nasze lasy |
Przeczytałem w
facebooku, że PiS-owska premier rządu, B. Szydło zarządziła, że w lesie mają
być grzyby i w niedzielę miast na referendum Komorowskiego – idziemy do lasu.
To nie jest rok grzybny
w naszych lasach. Być może zaważyła na tym lipcowa i sierpniowa susza. Grzybów
jest jak na lekarstwo. A jeśli komuś uda się coś grzybopodobnego zobaczyć, to
najczęściej trujaki. A w ogóle u nas trzeba wiedzieć gdzie i trzeba umieć szukać grzybów, najczęściej ukrytych w
gęstym poszyciu leśnym Określenie „zbierać
grzyby” nijak nie pasuje do tutejszej rzeczywistości. Grzybobranie, to
epitet właściwy dla lasów zielonogórskich,
ale wtedy gdy jest ciepło i często padają deszcze . W naszych lasach, to zazwyczaj pokonanie
dobrych kilometrów wspinaczki po górach i liczenie na łut szczęścia.
Ale jeśli jest taka
decyzja premier Szydło, według sondaży badania opinii społecznej najważniejszej
osoby w państwie, to sprawa jest oczywista, w lesie muszą być grzyby. A niedziela
6 września, to najlepsza pora, by się o tym przekonać. Po co się tracić czas na udział w referendum,
którego wyniki i tak nie mają żadnego znaczenia. W naszej konstytucji nie ma mowy o tym, co się stanie, jeśli rządzący
nie uwzględnią wyników referendum. Tak
więc po sumie, jak przystało na Bogobojnego Polaka-katolika, posłuszni
wskazaniom kaznodziei, że dzień święty trzeba święcić, odpuszczamy sobie
bezbożne referendum nie naszego byłego prezydenta i albo siedzimy w domu, albo
idziemy do lasu. Robię to drugie, mimo niesprzyjającej pogody, choć zrobiło się
chłodno i zanosi na deszcz.
Tak sobie o tym
wszystkim konstatuję wydrapując się na kolejną skarpę Małego Gomólnika,
przedzierając się w gąszczu gęstych kęp w dolnej części wzgórza, a potem już na
wysokiej leśnej stromiźnie, plącząc się w porozrzucanych konarach wyciętych
drzew. Bo Gomólnik już przeszedł „chrzest bojowy” urządzany w naszych lasach
przez Lasy Państwowe. Jego skutki są widoczne z daleka- szczyt wysokiej góry
zupełnie ogołocony. A z bliska - potężne zwały wyciętych gałęzi i obdartej
kory porozwalanych po całym lesie. Tak ma rzekomo być, zdaniem leśników, bo
obcięte konary i liście leżąc na ściółce leśnej przez lata, stanowią jej
pożywkę. Ciekawe, że takiej pożywki nie pozostawiają w lasach Czesi, Austriacy,
czy Niemcy. Widziałem to na własne oczy, uporządkowane pryzmy gałęzi ułożone na skraju lasu. A w lesie ład i
porządek, ani skrawka wyciętych konarów. Ale to osobny temat, a zarazem
wstydliwy i przygnębiający. Staliśmy się gospodarzami olbrzymich terenów
leśnych, zadbanych i uporządkowanych przez Niemców. Dziś leśnicy w zielonych
mundurach kojarzą mi się z leśnym gestapo, dokonującym egzekucji na
drzewostanie leśnym. Nie robią tego własnymi rękami, ale przy pomocy „wozaków”,
którzy wyczyniają w lasach, co tylko im się podoba. Zwózka potężnych bali z
góry na dół, to ruina dla runa leśnego, dla leśnych ścieżek i dróg. Nikt tego
nie pilnuje. Dla leśników liczy się tylko ilość „produkcji drewna”, za to
otrzymują wynagrodzenia i premie. Są tak samo jak prokuratorzy, czy sędziowie
nietykalni. Stanowią państwo w państwie, sami siebie kontrolując i rozliczając.
Ale o tym czyje mają być lasy mieliśmy
decydować w kolejnym referendum ogłoszonym przez właściwego prezydenta, tylko
że ono nie dojdzie do skutku, odrzucone przez senat, chyba m.in. również
dlatego, że pytanie w tej sprawie niczego nie załatwia. Problem lasów nie leży
w formie własnościowej, tylko w organizacji systemu ochrony i zapobiegania
niszczycielskiej gospodarce leśnej. Ale to jest osobny temat nie na naszą
dzisiejszą niedzielę.
Moje pesymistyczne
widzenie naszej gospodarki leśnej łagodzą wyłaniające się tu i ówdzie widoki górskie.
Na Gomólniku jest sporo takich miejsc. Z samego szczytu możemy podziwiać
wyłaniający się naprzeciwko łańcuch grzbietów górskich Małego i Dużego Jeleńca
z Rogowcem, gdzie znajdują się ruiny piastowskiego zamku, a niżej w wąskiej
kotlinie zabudowania uroczej wsi Grzmiąca. Nieco niżej w kierunku
wschodnim pomiędzy pniami rozrzedzonych
drzew roztacza się widoczna jak na dłoni panorama masywu Włodarza, Wielkiej i
Małej Sowy w Górach Sowich, albo też ukryte w gąszczu drzew i pagórków
zabudowania Głuszycy, a idąc dalej w kierunku południowym -
wielka kopa Ostoi, a u jej stóp głęboka przełęcz Złotej Wody i Łomnicy.
Jest takie miejsce, gdzie można się
zachwycić nowymi budynkami Łomnicy otaczającymi rondo autobusowe, to obrazek
najpiękniejszej części tej wsi, chociaż takich obrazków jest więcej i trudno
powiedzieć, który najładniejszy.
I to jest, jak mi się
wydaje, aktualnie jedyna korzyść z wycieczki do lasu na grzyby.
Fot. Marzena Michalik
Pan,panie Stanisławie na grzyby chodzisz...?
OdpowiedzUsuńwww.tvsudecka.pl/42,6564-pozar_dachu_w_bukowej_chacie.html
To już czwarty pożar zabudowań pana Babickiego.W sobotę palił się kilkadziesiąt metrów od Chaty Bukowej las.W ubiegłym tygodniu w okolicy Przeł.Jugowskiej las palił się dwukrotnie.
www.youtube.com/watch?v=oDJTlSiqQs4
Pozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Staszku! My nie posłuchaliśmy kandydatki PIS i nie poszliśmy do lasu.Nie byliśmy również na referendum ponieważ nie popieramy pseudo muzyka i pseudo polityka Kukiza.Pojechaliśmy do pięknie położonego Antonina,w którym przebywał F.Chopin na zaproszenie A.Radziwiłła/to wszystko znasz ponieważ jesteś historykiem i interesujesz się muzyką/Następnie wpadliśmy do Grabowa i do znajomych w Ostrzeszowie.Było wspaniale i pierwszy raz byliśmy daleko od tego co się dzieje w naszej polityce.A na grzyby to trzeba jeszcze trochę poczekać bo w lasach jest b.mało wilgoci.A propos lasów - w ostatniej Polityce jest bardzo ciekawy artykuł na temat naszych lasów -polecam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPseudo muzyka!?
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?vrMU7fnUvrA
Polacy!!Powinniście stać murem za Pawłem Kukizem.
Anihilacja(z łac.annihilatio"unicestwienie"od nihil"nic").Taką widzę przyszłość PO i PiS,i oby to się stało szybko.Tak,należy się pozbyć tej zgnilizny w polityce i całego tego układu.
Ktoś kto opowiada się za sprywatyzowaniem LP,nie zdaje sobie sprawy jak wielką krzywdę wyrządza kolejnym tysiącom zatrudnionych Polaków.
A kto te lasy wykupi?Lachy,czy obcy inwestor,który dla zwiększenia zysków wprowadzi zmechanizowane pozyskiwanie.Drwale zostaną wyrzuceni na bruk tak jak tkacze z Głuszycy,Walimia i Nowej Rudy.Na ich miejsce miejsce zostanie zatrudniony operator Harverstera.
Ja nie mam złych doświadczeń dotyczących LP,a obserwuję to co się dzieje w naszych lasach
od zawsze.W naszych lasach wszystko zmienia się na lepsze,a świadczy o tym to,
że do naszych leśników przyjeżdżają ci z Zachodu i patrzą z zazdrością jak to nam lasów przybywa.Mamy od wielu lat większy przyrost masy drzewnej od tej pozyskanej.
Polski las staje się coraz bardziej naturalny,dziki,nie jest plantacją,jak w Niemczech.
Polski las zawsze był naturalny,pełen dzikiego zwierza,dlatego Szkopy tak chętnie odwiedzały
nasze lasy ze strzelbami.
A ich sposób uprawy lasu doprowadził do degradacji lasów świerkowych,o czym ludziska w Polsce nie wiedzą.W Niemczech Las Bawarski i lasy w Górach Harz,to lasy widmo,czy ktoś o tym wie?
Nie wszystko co niemieckie to dobre,przekonaliśmy o tym już wiele razy.Jeśli sprywatyzujemy
LP to z Polski będą wyjeżdżały kolejne"złote pociągi"na Zachód.
Kłodzko opuści w tym roku ok.1500 osób-całe rodziny.Kto ich zastąpi?
Polska ma już przyznaną przez Brukselę(Niemcy)"KWOTĘ"imigrantów .Jest to 11 tys.,dodajmy do tego ich rodziny i będzie tych"uchodźców"ok.40 tys.na"zielonej wyspie".
"Uchodźcy"to 12% dzieci,13% kobiety i 75% mężczyźni-młodzi??
Kto nie wieży,to tutaj statystyki UNHCR:
data.unhcr.org/mediterranean/regional.html
A ten dalej swoje:
tvn24bis.pl/z-kraju,74/balcerowicz-jesli-sie-nie-sprezymy-to,575471.html
Pażyjom,uwidim:)
Tutaj doskonały przykład manipulacji jaką stosuje Zachód:
www.youtube.com/watch?v=ramBFRt1Uzk
:)