Ród Hochbergów z Książa
pozostawił na ziemi wałbrzyskiej wiele śladów świadczących o jego świetności.
Takim pomnikiem chwały Hochbergów jest szczawieńskie cacko architektury –
sanatorium „Gigant”. U progu Wałbrzycha w sielskiej dzielnicy miasta zachowała
się zabytkowa palmiarnia. Jest o niej głośno obecnie w mediach, tak samo jak o
Lubiechowie w związku z medialną gorączką złota. Przez Lubiechów przebiega
trasa kolejowa z Wrocławia do Wałbrzycha i właśnie w tych okolicach prowadzone
są poszukiwania zaginionego pociągu
.
Jak
przystało na liczący się w świecie arystokratycznym majestatyczny pałac
koniecznym stało się dla Hochbergów z Książa urządzenie nowoczesnego zaplecza
gospodarczego w postaci ogrodu i sadu jak również modnej od dawien dawna przy
bogatych dworach pomarańczarni. Zabiegała o to księżniczka Daisy, mając doświadczenia
z rodzinnej Walii a zarazem ambitne plany uczynienia wokół pałacu w Książu
ustronnych alei spacerowych wśród
bogatej roślinności, klombów kwiatowych i ozdobnych figur. Chodziło też o
zapewnienie świeżych owoców i warzyw orientalnych i krajowych na pałacowe
stoły.
Nie
było takiej możliwości w bezpośredniej bliskości zamku, zawieszonego na
wysokiej skarpie nad przełomem Pełcznicy, otoczonego z drugiej strony parkiem ze starodrzewem. Najlepszym miejscem
okazały się rozległe pola pobliskiej wsi Lubiechów, położonej po drugiej
stronie traktu prowadzącego z Wałbrzycha do Świebodzic. Tam też mąż młodej i
pięknej „Stokrotki”, hrabia Rzeszy Hans Heinrich von Hochberg XVI z początkiem
XX wieku zdecydował się założyć ogród z sadem oraz pobudować szklarnie.
Prawdopodobnie oranżerię postawiono już
w latch1898 – 1902, według innych źródeł dopiero w latach 1911-1914, w
każdym razie jak się okazuje nie jest to budowla stara. Składa się z głównego
obiektu o konstrukcji stalowej i wysokości ok. 15 metrów, zwieńczonego
beczkowym dachem, a zakończonego niewielką galerią widokową. Wokół ciągną się
szklarnie w postaci hal dwuspadowych, dalej jeszcze niższe szklarnie gospodarcze.
Łącznie kompleks palmiarni zajmuje ok. 2000
m2. Część ścian wyłożono tufem wulkanicznym przywiezionym ze zboczy
Etny, tworząc skałki, kaskady i groty.
Wewnątrz
można oglądać około 80 gatunków drzew, krzewów, roślin i kwiatów z całego
świata, w tym różne gatunki palm, kaktusów i cytrusów. Robi to ogromne wrażenie
i może zadziwić osoby zwiedzające, a dla miłośników przyrody jest to gratka
wyjątkowa. Jedyny podobnego rodzaju obiekt z okazami roślin egzotycznych na
Dolnym Śląsku, to Ogród Botaniczny we Wrocławiu.
Na
teren ogrodu prowadzą ozdobne bramy, a najbardziej okazała z nich kamienna
brama wejściowa od strony ulicy Wrocławskiej nawiązuje do bram parkowych w
Książu. Obok stoją budynki administracyjne zarządu ogrodu i mieszkalne.
Wokół
szklarni urządzono ogród w stylu japońskim i rosarium, a dalej sady rozmaitych
drzew owocowych.
Atrakcją
Palmiarni jest też urządzona wewnątrz oszklonego pawilonu kawiarenka wśród
roślin i kwitnących krzewów.
Palmiarnia
w Lubichowie cieszyła się i cieszy nadal dużym zainteresowaniem miłośników
przyrody i turystów, choć jej losy wisiały na włosku w związku z tym, że nie da
się jej utrzymać tylko i wyłącznie ze sprzedaży biletów osobom zwiedzającym.
Władze Wałbrzycha zdecydowały się przejąć Palmiarnię na własność miasta i
dzięki temu udało się ją uratować, a ten bezcenny zabytek przyciąga
zwiedzających turystów i gości atrakcyjnego coraz bardziej Książa i Wałbrzycha.
Skoro
wszystko co się wiążę z Książem jest teraz tak modne i w Polsce i na świecie,
warto wybrać się do Palmiarni w Lubiechowie na weekendowy rekonesans, a okaże
się, że jest to i przyjemne i pożyteczne.
Witam!Nie policzę ile razy byłem w Palmiarni w Lubiechowie.Ostatni raz byliśmy z naszą wnuczką Kasią w ubiegłym roku.Tak jak piszesz jest tam wiele ciekawych roślin w tym egzotycznych. W kiosku na I piętrze można kupić ciekawe okazy kamieni szlachetnych zDolnego Sląska i nie tylko.Przypomina trochę Palmiarnię Poznańską w miniaturze.Ale warto ją zwiedzić,szczególnie polecam dzieciom i młodzieży.A przy okazji można poznać trochę historii tego miejsca i Zamku Książ.Tak jak piszesz po zwiedzeniu można w kawiarece wypić kawę lub zjeść lody a nawet obiadek.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za ten osobisty komentarz zachęcający do odwiedzania plamiarni w Lubiechowie, zwłaszcza że jest to przy drodze wylotowej z Wałbrzycha, jest się gdzie zatrzymać na parkingu przy bramie wjazdowej. Miłego weekendu !
OdpowiedzUsuń