Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 21 lipca 2018

Turystyka kulturowa w maleńkiej Głuszycy

siedziba Urzędu Miasta w Głuszycy


Turystyka ma różne przesłanki. Wybieramy się w podróż, bo chcemy rozkoszować się pięknem krajobrazów, albo też odkrywać cuda natury. Naszym celem mogą być szczyty górskie, zwłaszcza jeśli lubimy piesze wycieczki. Ruszamy chętnie w miejsca nieznane, frapujące niezwykłością i zagadkowością. Mogą one być związane z historią lub zjawiskami przyrodniczymi. Lubimy poznawać nowe miejscowości, a także ich mieszkańców. W ogóle chcemy na własne oczy zobaczyć świat, jego niepojętą rozległość i rozmaitość. Jego fenomenalność.

Wśród motywów skłaniających nas do turystyki od dawien dawna poczesne miejsce zajmuje tzw. turystyka kulturowa. Bliski, bezpośredni kontakt z zabytkami architektury, zamkami, pałacami, muzeami, budowlami sakralnymi, skansenami, wszystkim tym, co uchodzi za wytwory kultury, jest nierozłącznym celem wszelkich wypraw turystycznych.

Wraz ze wzrostem ilości czasu wolnego oraz zasobności naszych portfeli, zmieniają się preferencje wyjazdowe turystów i wycieczkowiczów. Jest to związane z przemianami w stylu życia, z postępem i oddziaływaniem medialnym agend promocyjnych. To skutek przeobrażeń naszej świadomości.

ściana frontowa zamku Książ
 
Niewątpliwie najważniejszym punktem turystyki kulturowej w naszym regionie jest zamek Książ. Przyciąga niedzielnych turystów zapierającą dech, zawieszoną nad przepaścią rezydencją sławetnej rodziny Hochbergów, a także nieprzemijającym urokiem wspaniałego parku ze starodrzewem. Na dodatek tuż obok zamku można się zachwycić architekturą zabudowań słynnej w kraju stadniny koni. W Książu miałem okazję być niezliczoną ilość razy. Pamiętam pierwsze wycieczki w głębokich czasach PRL-u, odbywane w spokoju i ciszy w otoczeniu nielicznych turystów. 

Doświadczyłem podobnie jak tysiące Wałbrzyszan i przyjezdnych z całego Dolnego Śląska „komfortu” goszczenia w zamku z okazji dorocznej wystawy kwiatów lub innych masowych imprez. Wiadomo, wtedy trudno uniknąć problemów z zaparkowaniem auta i trzeba liczyć się z  prawdziwym oblężeniem przez zwiedzających zamku, tarasów zamkowych, alejek parkowych. Natomiast nieco inaczej jest w takie weekendy, kiedy nie odbywają się w Książu żadne wielkie imprezy. Do Książa zjeżdza setki osób, by pospacerować po parku, pooglądać gmaszysko zamkowe, obejrzeć tarasy, słowem spędzić weekend w bezpośrednim kontakcie z przyrodą i kulturą.


Niezwykłe tempo rozwoju człowieka zmieniło nasz stosunek do modelu spędzania czasu wolnego. Turystyka Anno Domini 2018 jest zjawiskiem na tyle uniwersalnym, że stało się prawie niemożliwym stosowanie dotychczasowych kryteriów i podziałów. Dawna turystyka kwalifikowana stanowi niewielki procent ogółu ruchu turystycznego. Pozostała część to najczęściej mariaż turystyki i wypoczynku, to najbardziej popularne, a tym samym masowe nurty spędzania wolnego czasu. Turystyka kulturowa pozostaje właściwie na usługach tych nurtów, zazwyczaj pełni rolę służebną, zapewniając intelektualne tło dla potrzeb indywidualnych.


To że Książ spełnia dzisiaj rolę o jakiej jeszcze niedawno można było tylko pomarzyć, jest zwiastunem nie tylko nowych trendów rekreacyjnych. To zasługa obecnych włodarzy miasta i zamku, którym udało się nie tylko wyrwać go z rąk angielskiej uzurpatorki, ale wykonać szereg niezbędnych prac remontowych, rozbudować bazę hotelową, zadbać o lepsza promocję. Mamy dziś na zamku siedzibę Fundacji Księżnej Daisy, która z powodzeniem zajęła się nowoczesną promocją kulturalną i  turystyczną zamku Książ.


Z wysokiego pułapu podwałbrzyskiego monumentu trudno zejść do siermiężnej rzeczywistości małej Głuszycy. I nie chodzi tu o masowy ruch turystyczny na miarę Książa. Walorów zamku nad Pełcznicą nie jest w stanie zrównoważyć żaden zabytek w regionie. Warto się jednak zastanowić, czy napływającym na Osówkę wartkim strumieniem turystom  może zaproponować coś z obszaru turystyki kulturowej takie miasteczko jak Głuszyca? Czy zwiedzaniu podziemnych sztolni z czasów II wojny światowej nie powinien towarzyszyć szerszy, uzupełniający, komplementarny pakiet. Czy Głuszyca ma do zaoferowania coś podobnego ?


siedziba Centrum Kultury i Biblioteki w Głuszycy
W centrum Głuszycy są zabytki godne zainteresowania ze względów architektonicznych. Zachowało się kilka okazałych pałacyków i willi fabrykanckich z II połowy XIX w., takich chociażby jak pałacyk w Parku Jordanowskim lub późnobarokowy pałac z końca XVIII wieku przy ul. Grunwaldzkiej 41. Tuż obok znajduje się zabytkowy gmach byłego gimnazjum z salą gimnastyczną, a vis a vis willa słynnej rodziny niemieckich fabrykantów - Webskich. Nieopodal zaś najciekawszy budynek dawnego zajazdu „Pod Jeleniem” z 1784 roku. Warto też wymienić okazały gmach dawnego sądu przy ul. Grunwaldzkiej 55, dziś siedziba Urzędu Miasta i Gminy, a nieco dalej kościół parafialny MB Królowej Polski z 1741 roku. Gmach ten doczekał się odnowy elewacji i wieży kościelnej, która ma się stać wieża widokową dostępną dla turystów. 

zabytkowa wieżyczka kościoła NMP Królowej Polski

Podobnych zabytków jest więcej i powinny się one znaleźć w pakiecie turystycznym dla grup turystycznych zainteresowanych poznaniem miasta i jego historii. Niestety, większość z nich znajduje się w stanie opłakanym. Przez liczne lata powojenne niewiele zrobiono by uratować je przed zniszczeniem Cóż z tego, że są one objęte opieką konserwatora zabytków, skoro nie ma sił i środków by przywrócić im dawną świetność. Niektóre z nich znalazły się w rękach prywatnych, tak więc miasto nie ma już w tej sprawie wiele do powiedzenia. Ale o swoją siedzibę powinno zadbać. Zabytkowe gmaszysko przy ul. Grunwaldzkiej 55 też nie zostało dotknięte kielnią i pędzlem od czasów wojennych, a odzyskany dla gminy zabytkowy pałacyk dawnej szkoły włókienniczej przy ulicy Parkowej popada w ruinę, o czym mówią z niepokojem byli uczniowie i nauczyciele tej szkoły. A w ogóle to brakuje w mieście realizacji obiecującego programu pod nazwą rewitalizacja gminy Głuszyca, o którym było głośno swego czasu i który utknął w potoku innych zadań remontowych i inwestycyjnych.

Tak więc z turystyką kulturową w mieście Głuszycy będziemy musieli jeszcze poczekać, miejmy nadzieję że się doczekamy ku chwale i pożytkowi miasta pełnego tajemnic i przepięknych krajobrazów.



3 komentarze:

  1. Wprawdzie znam Głuszycę od pół wieku,to jednak dzisiejszy post przybliżył mi co można zobaczyć ciekawego w tym miasteczku oprócz Osówki.Kolejny dobry opis ciekawych miejsc do zwiedzania.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co opowiadam się jednak za walorami krajobrazowymi, a to skutkiem tego, że góry i lasy nie podlega koniunkturalnym lub politycznym manewrom władz lub obywateli, a kierują się naturalnymi prawami przyrody. Chociaż lasy dosięga też szarańcza drwali i wozaków spod skrzydeł lasów państwowych, ale bronią się jeszczs skutkiem tego, że przez całe wieki były pod opieką niemieckich gospodarzy, rosły więc sobie niezagrożone rabunjkową gospodarką. Ale to oczywiście osobny temat. Dziękuję Bronku za komentarz i udostępnienie.

      Usuń
  2. Coraz bardziej popularna staje się w Europie turystyka o charakterze przemysłowym,można obserwować modę na adaptacje zabytkowych obiektów przemysłowych,ich rewitalizację.
    Ale w Głuszycy i Walimiu dziedzictwo kulturowe regionu,kultura techniczna przepadła,została zrównana bezmyślnie z ziemią,wraz z wejściem do UE.Szkoda,że nikt tego nie powstrzymał.W Walimiu ta dewastacja ciągle trwa!

    Pozostaje słuchać co mówi radny i czekać na kolejny ciekawy film:)
    https://www.youtube.com/watch?v=A0Mtg88peCQ
    :)

    OdpowiedzUsuń