Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 22 lipca 2018

Słowo na niedzielę




Tak zupełnie przypadkowo trafiłem na interesujący wywiad z Andrzejem Stasiukiem, który udało mi się skopiować z internetowej strony „gazety pl”.  Pomyślałem sobie, to dobre na pozytywną refleksję dla każdego przy okazji każdej niedzieli.
Przypomnę tylko: Andrzej Stasiuk (ur. 25 września 1960 w Warszawie) – polski prozaik, poeta, dramaturg,, eseista, publicysta i wydawca, laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1955),Nagrody (2005) i Nagrody Literackiej Gdynia.
Cytuję tylko drobne fragmenty wywiadu:
Porównuje pan polskich biskupów do komuchów z KC PZPR

No tak, bo wyobraziłem sobie, że jakby ich tak ubrać w garnitury z lat 80., to by wyszło na to samo. Identyczne twarze – starych, zgorzkniałych facetów. W takim potocznym dyskursie są okropni. To, co wychodzi z biskupich ust, to jest wyłącznie pragnienie władzy, dominacji. Dziwne pomieszanie strachu, że utracą władzę z arogancką pewnością, że nic się nie zmieni. To nie ma nic wspólnego z religijnością. To jest po prostu smutne, małe i szare jak mysz kościelna. W żaden sposób nas nie otwiera na jakąś wyższą rzeczywistość, nie otwiera nas na nieskończoność, nie pozwala wierzyć, że jesteśmy częścią jakiegoś boskiego planu. Nie ma w tym krzty metafizyki.

-I tak bardzo to Panu przeszkadza?

Bo człowiek powinien konfrontować się z czymś, co go przekracza, z jakąś wielkością, której nie potrafi ani objąć ani pojąć! A tutaj mamy coś w rodzaju obietnicy, że jak będziemy grzeczni, to wylądujemy w czymś w rodzaju Niebiańskiej Polski. Tą Polską kolegialnie zarządzają Matka Boska Częstochowska, Pan Jezus oraz Jan Paweł II. Przecież to niepoważne. Ja naprawdę rozumiem potrzebę religijności ludowej. Mój dziadek śpiewał ‘Godzinki’ każdego ranka, a u niego w domu kobiety zbierały się na „majowe”. „Loretańską” miałem wykutą na blachę w wieku lat czterech. Cudna poezja. Więc rozumiem. A innego głosu w kościele dziś nie słychać, chyba że w jakichś katakumbach.
1000 lat temu lud wierzył w cokolwiek z przyrody. Ogień, rzekę, górę, las, drzewo itd. i przedmioty tej swojej wiary czcił i szanował. Potem narzucono mu ogniem (stosem) i mieczem (katowskim toporem) Boga. Boga dobro i zło szerzącego w imię Miłości ! Zindoktrynowano bezwolny lud ! Bóg był pierwowzorem Wodza w życiu świeckim. Wódz świecki przewyższył Boga i widzimy to w Episkopacie, Klerze i władzy świeckiej. Mamy Naczelnika o "boskiej" władzy i przed Bogiem nie mającego leku. To On i Kościół widocznie nie maja genu samozagłady. Lud sczeźnie a Oni sie wyżywia i przeżyją na chwałę boską i wszystkich świętych, Amen !

- To właściwie dostałem odpowiedź na pytanie o ateistów?

Podziwiam prawdziwych ateistów, bo to jest odwaga, wręcz heroizm. To, że potrafią stanąć twarzą w twarz z ludzkim życiem. Radzenie sobie ze świadomością, że potem nie ma nic, pustka, koniec. Więc mam szacunek dla ateistów, ale nie tych wyszczekanych, szermujących ateizmem w polityce i na barykadach, tylko do ludzi, którzy mają odwagę życia bez żadnych dopalaczy i wspomagaczy typu dzieł K. Marksa…
I to by było na tyle  -  na niedzielę dzisiejszą…




4 komentarze:

  1. To słowo na niedzielę to jak kazanie,tylko w wydaniu satyrycznym. Nie mniej jednak niektóre określenia Stasiuka są prawdziwe. Ale są dostojnicy tak jak abp.Ryś czy bp Pieronek i abp Muszyński,którzy tym określeniom nie odpowiadają.Ich wizerunek mnie odpowiada.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje zdanie, Bronku, że są wyjątki od reguły. Niestety, tylko wyjątki. Absurd naszej religijności polega na tym, że własnie kler katolicki swoja postawą wyższości nad wszystkimi wiernymi i życiem ponad stan, a także wpływaniem na politykę, stanowi zaprzeczenie tego co mówi Biblia. Innym absurdem jest to, że przejęlismy religię żydowską jak swoją, jesteśmy jej lepszymi wyznawcami niż Żydzi, a równocześnie w znacznej mierze antysemitami. Jak to wszystko pogodzić. Rzecz w tym, ze prosty lud tego nie wie i tym się nie przejmuje, a religia jest mu potrzebna z różnych względów, u nas w Polsce przede wszystkim - zwyczajowych. Ale to osobny temat. Dziękuję Bronku za komentarz i udostępnienie...

      Usuń
  2. Na szczęście ja też znam wyjątek. To ksiądz Drozdowicz w kościele w Lasku Bielańskim w Warszawie. Mieszka w malusieńkim domeczku /dawnym eremie/ na terenie przyklasztornym.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Drozdowicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam swoje autorytety, jak chociażby ksiądz Twardowski, nie mówiąc o księdzu Tisnerze. Myślę, że takich księży jak ksiądz Lemański jest więcej, księży którzy swoim przykladem potwierdzaja zapisy Pisma Św.Uważam też, że tacy księża są potrzebni ludziom, ze czynia wile dobrego w sprawach moralności, wskazując ludziom sens życia.

      Usuń