Mamy
na Dolnym Śląsku wiele takich miejsc, które skłaniają do głębszej refleksji.
Jednym z nich jest bliski dla mieszkańców regionu wałbrzyskiego, bo odległy o
kilkadziesiąt kilometrów – zespół pocysterski w Krzeszowie, uznany powszechnie
za perłę architektury barokowej, od siedmiu stuleci miejsce pielgrzymek do
słynnego cudami obrazu Matki Boskiej Łaskawej.
W
I połowie XIII wieku księżna Anna, wdowa po Henryku Pobożnym poległym w słynnej
bitwie pod Legnicą w 1241 roku, podarowała dobra krzeszowskie czeskim benedyktynom. Pół wieku
później w 1292 roku, wnuk Henryka Pobożnego, książę świdnicko-jaworski, Bolko
I, wykupił te ziemie i osadził tu cystersów z Henrykowa. Zagospodarowali oni
ten zakątek ziemi, wybudowali klasztor i świątynie, które budzą do dziś podziw
i oszałamiają pięknem architektury, wystrojem wnętrz bezcennymi freskami i
polichromią. Jednym z ich twórców jest Michael Willmann, najwybitniejszy malarz
śląskiego baroku.
Do
największej ze świątyń, Bazyliki pod wezwaniem Wniebowstąpienia NMP przylega
bezpośrednio (podobnie jak Kaplica Zygmuntowska na Wawelu) Mauzoleum Piastów Śląskich. Są to dwie kaplice przykryte kopułami.
W jednej z nich spoczywa bohater mojego dzisiejszego opowiadania, książę Bolko I Mały.
Co
wiemy o przeszłości Śląska? Czy warto do tego powracać ? Czy to ma jakieś
znaczenie ? Myślę, że tak, choć nie jest takie proste i łatwe. Wielu z nas nie
ma na to czasu, wielu zniechęca się szybko, gubiąc się w rozliczności koligacji
rodzinnych piastowskiego rodu, pomieszanych i poplątanych podziałach rodzinnych
i majątkowych, wzajemnych waśniach i zatargach, w rezultacie których w XIV
wieku rozdrobnienie Śląska sięgnęło zenitu.
Wyznaczenie
Śląska jako odrębnej dzielnicy nastąpiło
po śmierci Bolesława Krzywoustego w roku 1138. W słynnym testamencie
dokonał on podziału Polski pomiędzy trzech synów. Śląsk otrzymał najstarszy z
synów, Władysław, wraz z dzielnicą senioralną krakowską i tytułem księcia
seniora. Pozostali bracia nie chcieli uznać zwierzchnictwa Władysława, który
musiał szukać schronienia pod skrzydłami cesarza niemieckiego, stąd też otrzymał tytuł Wygnańca. Pomoc cesarza
okazała się skuteczna na tyle, że mogli powrócić na Śląsk synowie Władysława, dokonując dalszych
podziałów wewnętrznych. Śląska gałąź Piastów okazała się szczególnie aktywna w
walce o prawa dynastyczne, władzę i dobra ziemskie. Szło za tym postępujące rozdrobnienie,
chaos i anarchia.
Historia
Śląska jest tak burzliwa i zagmatwana, że trudno ją porównać z historią innych
ziem polskich. Śląsk w wiekach średnich,
to obszar tętniący życiem, podlegający ustawicznym przeobrażeniom, zmieniający się jak w
kalejdoskopie. Położenie Śląska na styku ze znacznie bardziej rozwiniętymi
cywilizacjami krajów Południa i
Zachodu przyniosło ze sobą skutki pozytywne dla gospodarki, administracji i
kultury lecz negatywne pod względem politycznym. Rozbicie dzielnicowe dało tu o
sobie znać znacznie bardziej niż w
Wielkopolsce, Małopolsce lub na Mazowszu.
Rok 1241 uważa się za przełomowy w
dziejach politycznych Śląska. To data
klęski Polaków w bitwie z Tatarami pod Legnicą, w której zginął Henryk Pobożny, kontynuator idei
zjednoczeniowej ojca, Henryka Brodatego. Ta śmierć oznaczała załamanie się
procesu zjednoczeniowego. Rok 1241, to początek końca polskości Śląska i
panowania w nim dynastii piastowskiej. Wprawdzie przetrwała ona w kilku
miejscach jeszcze kilkadziesiąt lat, ale wpływy czeskie i niemieckie okazały
się decydujące dla przyszłości tych ziem.
Z początkiem XIV wieku Śląsk liczył aż 17 książąt dzielnicowych,
skłóconych ze sobą, toczących między sobą wojny i goniących za własnym
interesem. Wielu z nich sprzyjało Czechom lub Niemcom, angażując się przeciw
dążeniom Władysława Łokietka lub Kazimierza Wielkiego do zjednoczenia Śląska z
odradzającym się państwem polskim. Inni byli do tego po prostu przymuszani. Tak
więc w 1289 roku hołd Wacławowi II złożył Kazimierz bytomski, w 1327 roku
Janowi Luksemburskiemu uczynili to książęta: niemodliński, raciborski,
cieszyński, kozielsko-bytomski, oświęcimski, wrocławski i opolski, a w
1329: ścinawski, oleśnicki, żagański,
legnicko-brzeski. Nieomal cały Śląsk stał się lennem czeskim. Oparli się temu
tylko Przemko głogowski oraz książę
świdnicko-jaworski Bolko II.
Stosunkowo
długo utrzymała się na Śląsku linia piastowska właśnie w naszym regionie wałbrzyskim, który wchodził wówczas w skład
księstwa świdnicko-jaworskiego. Szczególnie dobry okres w historii księstwa, to
czasy panowania ostatniego z książąt,
wspomnianego Bolka II Małego.
I temu księciu chcę poświęcić więcej miejsca.
W
dniu 6 maja 1326 roku zmarł w wieku zaledwie 39 lat, książę świdnicki, Bernard.
Pozostawił po sobie wdowę, Kunegundę, córkę króla Władysława Łokietka oraz
synów. Najstarszym był Bolko II, zwany
Małym, który po śmierci ojca wspólnie z matką sprawował rządy. Pozostał do
końca swego panowania wiernym linii politycznej swych przodków, dziadka Bolka I
Surowego i ojca Bernarda, zachowując wierność dla Polski, przeciwstawiając się
wpływom czeskim i niemieckim.
Dbał
o rozwój gospodarczy i dobrobyt swych obywateli, sprawną administrację i
rozbudowę miast. Utrzymywał dobre stosunki z Kościołem, wspierając klasztor
cysterski w Krzeszowie, a w samej Świdnicy wznosząc piękny kościół pod
wezwaniem św. Stanisława Szczepanowskiego i św. Wacława.
Największe
zasługi położył Bolko II w dbałości o rozszerzenie i wzmocnienie księstwa.
W
chwili śmierci ojca dziedzictwo jego obejmowało stolicę księstwa, Świdnicę i
okręg świdnicki (Kamienna Góra, Bolków, Strzegom), później doszły do tego Kąty
Wrocławskie i Sobótka, a w dwadzieścia lat później, w 1345 roku po śmierci
stryja, Henryka, władającego księstwem jaworskim, także całe to księstwo z
Jaworem, Jelenią Górą, Lwówkiem i Bolesławcem. Stało się tak w wyniku układu
dziedzicznego , który przewidywał zapewnienie opieki przez Bolka II jedynej córce Henryka,
małoletniej Annie. Ale to nie koniec
przedsięwzięć zmierzających do wzmocnienia księstwa. W 1356 roku przeprowadził
Bolko II transakcję z księciem legnickim, Wacławem, w wyniku której za
odpowiednią sumę pieniędzy pozyskał dla swego księstwa Złoty Stok i Srebrną
Górę z kopalniami złota i srebra. W dwa lata później w ten sam sposób odkupił
połowę Brzegu i Oławę, pozyskał w zastaw Złotoryję, a nieco wcześniej nie wiadomo jakim sposobem
stał się panem Byczyny i Kluczborka. Udało mu się jeszcze zagarnąć siłą Grodków
z rąk biskupa wrocławskiego Przecława.
Rzecz
jasna, że tak wyraźny wzrost obszaru księstwa świdnicko-jaworskiego wywołał
niepokój na dworze Karola IV, następcy króla czeskiego, Jana Luksemburskiego.
Bolko II uzyskał jednak wsparcie
Kazimierza Wielkiego, który w swym siostrzeńcu widział nadzieję na uratowanie
Śląska dla Polski.
Niestety,
pomoc króla polskiego okazała się mało skuteczna wobec znacznej przewagi
militarnej Karola IV. Bolko II widząc ustępliwość Kazimierza Wielkiego w
sprawie Śląska, decyduje się na własne działania dyplomatyczne. W grudniu 1350
roku udaje się do Pragi, gdzie nie tylko dochodzi do zawarcia sojuszu, ale do
układu dynastycznego, w którym nowo narodzony syn Karola IV , Wacław, ma
poślubić księżniczkę jaworską Annę, albo też, gdyby się taka urodziła, córkę
Bolka II. W ten sposób Bolko II ratuje swą niezależność, a Karol IV zabezpiecza
się przed utratą księstwa na rzecz Polski. Wprawdzie plany matrymonialne
pokrzyżowała śmierć dwuletniego Wacława,
ale nastąpiła też inna niespodziewana okoliczność, nagła śmierć żony Karola IV,
Anny z Palatynatu. Król owdowiał w lutym 1353 roku, a już w marcu rozpoczęły
się rozmowy w sprawie poślubienia niedoszłej synowej, czternastoletniej
księżniczki Anny, która wychowywała się wówczas na dworze swej ciotki, królowej
Elżbiety węgierskiej, rodzonej siostry Kazimierza Wielkiego. Karol IV uzyskał
zgodę Ludwika Węgierskiego w pertraktacjach prowadzonych w Budapeszcie, mało
tego zawarto też układ, skutkiem którego w razie bezpotomnej śmierci Bolka II,
księżniczka Anna zostawała jedyną sukcesorką obu księstw, świdnickiego i
jaworskiego. Karol IV pozyskał do swych planów również Kazimierza Wielkiego
wyrzekając się pretensji do ziemi płockiej i Mazowsza, w zamian za co król
Polski zgodził się na przejęcie przez króla Czech Byczyny i Kluczborka. 23 maja
1353 roku ,a zatem w trzy miesiące po pogrzebie pierwszej żony Karola IV, nie w
Pradze, ale w Budzie, odbyła się wystawna uroczystość zaślubin króla czeskiego
Karola IV, z księżniczką jaworską, Anną. Po ślubie udał się Karol IV ze swą
młodą małżonką zamiast do Pragi, to do Świdnicy, aby jeszcze mocniej pozyskać
sobie Bolka II. Świdnica przyjęła dostojną młodą parę niezwykle uroczyście i
gościnnie. Bolkowi II udało się uzyskać zgodę, że na wypadek jego śmierci,
sukcesję po nim przejmie dożywotnio jego żona, Agnieszka. Karol IV zobowiązał
się do ochrony i obrony sojusznika przed nieprzyjaciółmi, a także potwierdził
wszelkie prawa i przywileje jakie posiadało rycerstwo w księstwie
świdnicko-jaworskim.
W
lipcu 1353 roku w Pradze odbyła się uroczysta koronacja Anny na królową Czech.
Uczestniczył w niej, rzecz jasna, Bolko II. Uczestniczył czynnie, bo uzyskał od
Karola nadanie warownego zamku na Sobótce, otwierającego drogę do księstwa
wrocławskiego.
Bolko II Mały zapisał się w historii
Śląska złotymi zgłoskami. Udało mu
się stworzyć imponującą wręcz potęgę, odziedziczywszy małe księstewko, potrafił
w ciągu czterdziestu lat swych rządów doprowadzić je do rozkwitu i znacznie
rozszerzyć granice. Warto dodać, że jego podopieczna, Anna, została nie tylko
królową czeską ale też cesarzową Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Koronacja
cesarska pary królewskiej, Karola IV i Anny
z rąk papieża miała miejsce we wrześniu 1354 roku w Rzymie. W liczącym
ponad dwa tysiące orszaku wspaniale uzbrojonego rycerstwa znajdował się książę
Bolko świdnicki.
Ma
się czym poszczycić zabytkowy Jawor, ma także Świdnica. Księżniczka Anna i
Bolko II, to jak się okazuje osobistości nietuzinkowe w dziejach nie tylko
Śląska.
Książę
Bolko II zmarł bezpotomnie w lipcu 1368 roku w wieku sześćdziesięciu lat. Żona
Agnieszka Habsburżanka zgodnie z układem sukcesyjnym zarządzała księstwem do
swej śmierci w roku 1392.
Jest
to zarazem data zamykająca kartę dziejów Śląska w Polsce dzielnicowej.
Bolko II Mały został pochowany w klasztorze
krzeszowskim pod wielkim ołtarzem, a następnie w XVIII wieku przeniesiony do
specjalnie zbudowanej kaplicy wraz z trumnami innych książąt świdnickich i
członków rodzin książęcych.
Odwiedzając
sanktuarium w Krzeszowie warto się pochylić nad jego sarkofagiem. To niezwykle
barwna i ciekawa, a także godna podziwu postać w naszej bogatej historii. Warto
też zajrzeć do książki Zygmunta Borasa,
„Książęta Piastowscy Śląska”, z której skorzystałem w tym artykule,
pokazując w drobnej pigułce dzieje Bolka II Małego, który okazał się Wielkim
dla Śląska i Polaków. Książka pozwoli nam zobaczyć je w szerszej perspektywie,
a także poznać losy innych książąt piastowskich i być może lepiej i głębiej
zrozumieć skomplikowaną przeszłość naszego Śląska.
Chylę czoła przed tymi Czytelnikami, którzy potrafili przebrnąć przez ten surogat dziejów książęcych "od deski do deski". Ale dzięki temu zwiedzenie Mauzoleum Piastów Śląskich w Krzeszowie będzie stanowiło dla nich wyjatkowe przeżycie, a sarfokoag Bolka II Małego okaże się szczególnie interesujący !
Chylę czoła przed tymi Czytelnikami, którzy potrafili przebrnąć przez ten surogat dziejów książęcych "od deski do deski". Ale dzięki temu zwiedzenie Mauzoleum Piastów Śląskich w Krzeszowie będzie stanowiło dla nich wyjatkowe przeżycie, a sarfokoag Bolka II Małego okaże się szczególnie interesujący !
Ciekawy esej na temat Krzeszowa i Książąt Świdnickich.Znam trochę ten temat bo byłem w Krzeszowie a ponadto tak jak już kiedyś napisałem w tym roku zamierzamy tam pojechać.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkurat Ciebie Bronku nie muszę zachęcać do odwiedzenia Krzeszowa, ani też opowiadać o Bolku Małym, który był Wielkim, choć ostatnim z Piastów godnych pamięci. A Krzeszów się bardzo zmienił na korzyść. Ja mam dobrze, bo przez Mieroszów mam blisko do Krzeszowa, a jak dotąd każda taka wycieczka dostarczała nowych wrażeń. Dziękuję Ci za komentarz.
Usuńbrawa + pozdrowienie
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że dopiero część tekstu przeczytałam.
OdpowiedzUsuńCiąg dalszy zostawiam sobie na weekend.
Pozdrawiam
Melduję, że przeczytałam wszystko.
OdpowiedzUsuń:-)