Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 29 marca 2018

Serce mi się wciąż urywa...


spotkanie Romany i Marka z młodzieżą Zespołu Szkół w Głuszycy



Motto :

„Cieszę się, że wracam
nad brzeg rzeki
co dała życie
Głuszycy i mnie

Przy Grunwaldzkiej
powstał Eden
a środkiem płynęła Bystrzyca.”

Romana Więczaszek, „Krople ze źródła”.



„Nie wiedziałem, że można o niej
Pisać wiersze i rymy układać,
Nie wiedziałem, ze można tak tęsknić,
Że nie można pamięci zakazać…”

Marek Juszczak „Łowienie czasu”.


Przeszłość poznajemy z kart historii. O tym co się wydarzyło nie tak dawno -  z opowiadań starszych ludzi.  O minionych czasach czytamy  w gazetach, słuchamy w radiu, oglądamy w telewizji. Nie małą rolę w przybliżeniu wydarzeń z przeszłości odgrywa również literatura. Jej domeną jest wzbogacenie wiedzy historycznej w przeżycia emocjonalne. Widzimy to wyraźnie na przykładzie powieści historycznych Jozefa Ignacego Kraszewskiego, Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa.. Zasługą pisarzy jest utrwalenie w pamięci osób i wydarzeń, o których istnieniu dawno byśmy zapomnieli.

Powyższa refleksja nasunęła mi się w związku z postacią autora wiersza, który zwrócił moją uwagę przy okazji wertowania Kalendarza Królowej Wychodźstwa Polskiego na rok 1938. Lubię przeglądać stare, przedwojenne wydawnictwa. Bardzo często pozwalają one odnajdywać potwierdzenie lapidarnej sentencji, że historia kołem się toczy.

Wiersz nosi tytuł „Serce mi się wciąż wyrywa”, a wyszedł spod pióra niekoniecznie wielkiego poety, Lucjana Rydla. Tenże poeta być może utonąłby w zapomnieniu, gdyby nie szczególne zrządzenie losu. Otóż  na przełomie wieków XIX i XX w Krakowie miał miejsce niezwykle ciekawy ruch społeczno-obyczajowy, zwany chłopomaństwem. Polegał on na szczególnym idealizowaniu życia chłopskiego, odnoszeniu się do wsi z pietyzmem i egzaltacją, uznawaniu jej za kolebkę  staropolskich tradycji i wartości. Modzie tej uległ pięknoduch z bogatego mieszczańskiego domu, właśnie Lucjan Rydel, profesor literatury krakowskiej Jagiellonki. Dla egzemplifikacji swych upodobań poślubił dziewkę z podkrakowskiej wsi Bronowice, Jadwigę Mikołajczykównę, przeniósł się z miasta na wieś, starał się przejąć tamtejsze konwenanse. Bardzo celnie i dowcipnie ujął to w „Weselu” Stanisław Wyspiański w słowach Pana Młodego; „pod spód więcej nic nie wdziewam, od razu się lepiej miewam”.

Pan Młody w „Weselu”, to właśnie Lucjan Rydel, a jego żona, Panna Młoda, kwitująca poetyckie zachwyty męża nad urokami życia wiejskiego realistycznym doznaniem: „buciki mam trochę ciasne”, to  krzepka jak łania i urodziwa córka tutejszego wójta. Wesele miało miejsce w wiejskiej chałupie, w której doszło do  zderzenia dwóch zupełnie odrębnych światów, krakowskiej inteligenckiej socjety z  siermiężną chłopską naturalnością.

Ale nie wielki dramat Wyspiańskiego „Wesele” jest istotną treścią mojego postu, choć przyczynił się do „nieśmiertelności” w literaturze Lucjana Rydla. Napisał on piękny wiersz, pełen miłości i tęsknoty do rodzinnych stron, rzewny, tkliwy, wzruszający, wpadający do ucha, łatwy do zapamiętania. Oto ten wiersz:

„Serce mi się wciąż wyrywa
Do dalekich moich stron,
Do tej ziemi ukochanej,
Serce mi się wciąż wyrywa …

U nas teraz na wsi żniwa,
Złotokłosy pada plon,
Śpiewką żeńców dźwięczą łany,
Głos po niebie się rozpływa,
A na kłosach wiatr przygrywa
Jak na harfie wyzłacanej.

Śpiewką żeńców dźwięczy niwa,
Na południe bije dzwon,
A przy drodze wierzba siwa
Śle gromadzie spracowanej
Cień blaskami przetykany …

Mnie tu pośród obcych stron
Śnią się ciągle takie żniwa,
I ta wierzba i te łany,
I do ziemi ukochanej
Serce mi się wciąż wyrywa …

Wiersz krakowskiego estety, Lucjana Rydla, to nie tylko efekt egzaltacji wsią i prostotą życia chłopskiego, to także wyraz rzeczywistego przywiązania do ziemi rodzinnej. Tę więź znajdujemy w twórczości wielu innych poetów, a w naszej głuszyckiej rzeczywistości – w wierszach rodzimych twórców takich jak Romana Więczaszek, Marek Juszczak, Natan Tenenbaum, o których miałem przyjemność pisać przy różnych okazjach w moim blogu.


Mam teraz szczególny powód, by o Romanie i Marku napisać ponownie, a jest to okoliczność wyjątkowa, bo właśnie mija 15 lat, odkąd rozpoczęły się nasze kontakty. Najpierw poznałem Marka, który przysłał mi swój zeszyt z wierszami, wkrótce potem odezwała się Romana, a stało się to za pomocą strony internetowej Sebastiana Linka. Odtąd utrzymujemy stałą wieź, a owocuje ona corocznymi spotkaniami z poezją w głuszyckim CK i w szkołach, a dzieje się to nieprzerwanie od 2003 roku.

Udało się wydać u nas w Głuszycy  w 2004 roku pierwszy tomik wierszy Marka Juszczaka pt. „Łowienie czasu”, a w dwa lata później  „Świadomość podświadomości”. Kolejny tomik wierszy „Wytrwałość pamięci” wydał Marek w Knurowie. Wszystkie trzy są wzbogacone w słowo wstępne mojego pióra i wszystkie trzy obfitują w wiersze związane ściśle z jego „krajem lat dziecięcych”.



Romana Więczaszek wydaje swe kolejne tomiki wierszy własnym sumptem w Brzegu n. Odrą. Rozpoczęła od Almanachu Klubu Literackiego ZNP w Brzegu n. Odrą w 2007 roku, a potem posypały się jak z rękawa kolejne tomiki wierszy ; „Krąg” w 2008, „Spacery wierszem” 2009, „Że jesteś” 2010, „Słowa jak liść” 2013 i najnowszy tomik wierszy „Krople ze źródła” w 2017. W każdym z nich znajdujemy przepiękne wiersze związane z Głuszycą, jej miejscem urodzenia, dzieciństwa i młodości. Tu w Głuszycy w szkole nr 3 startowała po studiach w zawodzie nauczycielskim, ale potem przeniosła się do piastowskiego Brzegu nad Odrą. Jak się okazuje jest nadal bliska miejscu skąd się wywodzi, czego wyrazem są jej liczne wiersze, a także coroczne odwiedziny przy okazji których może spotykać się z młodzieżą i dorosłymi by przybliżać im swoją twórczość i wzbogacać więź emocjonalną ze swym miejscem urodzenia.

Jak z tego widać serce potrafiło się wciąż urywać nie tylko młodopolskiemu poecie z Krakowa, ale i naszym ziomkom z nadbystrzyckiej Głuszycy. I to jest powodem, że przyjadą znów do nas po świętach Wielkanocnych.

We wtorek 10 kwietnia o godz. 17.00 planowane jest  spotkanie w CK MBP w Głuszycy pod nazwą „wiosennych spotkań z poezją”. Naszymi gośćmi będą Romana i Marek. W związku z jubileuszem 15-lecia współpracy to spotkanie będzie miało szczególnie uroczysty charakter, a odbywa się ono pod protektoratem Burmistrza Miasta i całej Rady Miejskiej, a władze miejskie szykują dla naszych gości miłą niespodziankę. Na spotkaniu przewidziana jest promocja nowego tomiku wierszy Romany Więczaszek „Krople ze źródła”, a także bogata część artystyczna. Pani Dyrektor CK i nasza Miejska Biblioteka Publiczna już od paru dni przygotowują się do tej uroczystości, są już gotowe barwne plakaty i zaproszenia,  można się więc spodziewać zacnych gości nie tylko z miasta, ale i z powiatu.

W moim blogu postaram się pokrótce napisać więcej o naszych poetach, bo jest to szczególnie ważne  by  propagować ich twórczość. Był już artykuł o tym spotkaniu w „Kurierze Głuszyckim”. Będę o tym pisał w wałbrzyskiej gazecie DB 2010 i mówił w wałbrzyskim radiu złote przeboje”. Jest to sposób do tworzenia i umacniania trwałych związków mentalnych i emocjonalnych ze swoim miejscem urodzenia lub zamieszkania, a tym samym budowania patriotyzmu lokalnego.

6 komentarzy:

  1. Ależ cudne wydarzenie przed mieszkańcami Głuszycy...
    Gratuluję.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Stokrotko, jesteś jak zwykle życzliwa i elegancka.Mimo zwiększonej dawki obowiązków domowych tuż przed świętami znalazłaś czas by zaglądnąc do mojego blogu. Milo mi !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt tak dobrze nie dba o moje serce i o to, żebym się nie rozsypaĺa na kawałki, jak Ty Stanisĺawie! Kłaniam się wiosennie. ROMANA WIĘCZASZEK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo Twoje serduszko jest bardzo ważne, bez niego nie byłoby takich pięknych wierszy. Romo już za moment święta, a po świętach tydzień pryśnie jak bańka mydlana i będziemy się mogli zobaczyć w Głuszycy. Przemiłych świąt życzę !

      Usuń
  4. Eliksir na szczęśliwe święta i życie.

    Weź trzeźwości ,jak możesz;pracowitości,jak najwięcej;wcześnego snu i spoczynku czwartą część pory,a umiarkowawszy to wszystko roztropnością,używay codziennie./Jędrzej Śniadecki/
    Szczęśliwych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Henryku, dziękuję Ci z całego serca za tę sentencję wielkiego Jędrzeja Śniadeckiego. Nawet nie wiesz jak mnie ukontentowałeś tą przestrogą. Obiecujkę - bedę roztropności uzywał codziennie, a jakże wiele z nich odnotowałem w pamięci dzieki Twoim komentarzom na moim blogu. Pozdrawiam !

      Usuń