Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 20 listopada 2016

Wałbrzych Czettritzów i Hochbergów


Pałac na Zamkowej

Mam takie przeświadczenie, że wciąż jeszcze historia Wałbrzycha to dla większości mieszkańców miasta i powiatu tzw. tabula raza. W codziennej powszedniości życia znajdują oni mnóstwo innych, ważniejszych spraw,  którymi warto się zająć, niż dłubanie w przeszłości. Niech się tym zajmują historycy, albo ci, co nie mają nic lepszego do roboty.

W dodatku, przecież to wszystko miało miejsce za Niemców, co nas to może obchodzić. Ważne jest to, co się dzieje dziś, a dziś właśnie Wałbrzych przeżywa ponownie swój renesans. Miasto dźwignęło się z letargu spowodowanego upadkiem wałbrzyskich kopalń węgla kamiennego, dzieją się w nim  rzeczy, o których mówi cała Polska. Wprawdzie nie powiodło się odnalezienie „złotego pociągu”, ale i tak spłynął na Wałbrzych „złoty strumień” zainteresowania tym wydarzeniem na całym świecie, czego efekty widzimy w rekordowym ruchu turystycznym, zwłaszcza na zamku Książ.

Dla jeszcze lepszego samopoczucia proponuję jednak przenieść się do przeszłości. Może uda mi się podnieść na duchu najbardziej skonfudowanych i pokazać, że w dziejach naszego miasta były momenty, z których możemy być dumni, że Wałbrzych potrafił nie raz zadziwić i zachwycić nie tylko atrakcyjnym położeniem w rozległej kotlinie górskiej, ale też pięknem architektury i rozwiązań urbanistycznych, rozmachem inwestycyjnym i innymi trwałymi wartościami wniesionymi przez wielkich duchem i mądrością włodarzy tych ziem.

Niewiele jest miast na świecie, o losach których na przestrzeni kilku stuleci decydowały zaledwie dwa możne rody. Takim miastem jest Wałbrzych, a rody, które odegrały wyjątkową rolę w jego dziejach, to Czettritzowie i Hochbergowie. Tak jak związani z zamkiem Książ Hochbergowie, tak też budowniczowie wałbrzyskiego pałacu na Zamkowej – Czettritzowie, okazali się spiritus movens rozwoju tej ziemi. Dotyczy to bowiem nie tylko samego zamku, czy pałacu, ale także miasta i okolicznych dóbr.

O Hochbergach, wydaje się, wiemy więcej, bo od czasu do czasu wybieramy się na zamek Książ, gdzie opowiadają o nich przewodnicy, zwłaszcza o pięknej i mądrej księżnie Daisy, ostatniej władczyni Książa. Słyszymy o Hochbergach w mediach, czytamy w gazetach, interesujemy się ich nie mniej słynną posiadłością w Pszczynie.  

Czettritzowie umykają naszej uwadze, nie orientujemy się, z jakim miejscem w Wałbrzychu możemy wiązać to nazwisko. Okazuje się jednak, że ród Czettritzów, na którym chcę dzisiaj skupić szczególną uwagę, odegrał niemniejszą niż Hochbergowie rolę w rozwoju gospodarczym rodzącego się miasta i całego regionu podsudeckiego.

O tym przemożnym rodzie, jego roli w dziejach Wałbrzycha chcę opowiedzieć z nadzieją, że może to nas pokrzepi i podbuduje optymizmem. A optymizm jest nam tak potrzebny jak czyste powietrze do życia.

Czettritzowie to prawdopodobnie stary dolnośląski ród, którego nazwisko ulegało częstym zmianom: początkowo było pisane w formie Zettritz a następnie Czettritz, natomiast w dokumentach czeskich występuje często jako Cetrys. Pierwsze historyczne wzmianki o tym rodzie pochodzą z XII wieku Według rodowej legendy Czettritzowie wywodzili się ze słowiańskich książąt. Również według legendy Jan Zettritz miał zginąć pod Legnicą w 1241 roku w bitwie z Tatarami, a Konrad - brat Jana - miał towarzyszyć św. Jadwidze Śląskiej w jej ucieczce przed Tatarami do Krosna Odrzańskiego. To co powiedziałem powyżej brzmi bardzo miło dla polskiego ucha, natomiast wiele wskazuje jednak, że był to raczej ród pochodzenia germańskiego.   W miarę upływu czasu podzielił się na boczne linie, z których część osiadła na Górnym Śląsku, a część na Dolnym.  To bardzo popularna szlachta na całym Śląsku tworząca kilka linii rodowych.

Na ziemi wałbrzyskiej Czettritzowie pojawili się najprawdopodobniej dopiero w XV wieku jako sukcesorzy zamku Neuhaus (Nowy Dwór) w obecnej dzielnicy Wałbrzych – Podgórze, zamku, którego ruiny zachowały się do dziś na  stożkowatym wzniesieniu o wysokości 618 m. n.p.m., zwanym Zamkowa Góra.

Powstanie zamku Nowy Dwór nie zostało do końca zbadane. W przewodnikach turystycznych mowa jest o tym, że mógł on powstawać w tym samym czasie co Rogowiec i Radosno, miał też to samo przeznaczenie. Na pewno jest budowlą z czasów Piastów Śląskich, a pierwszy zapis źródłowy o zamku  pochodzi z roku 1364. Był on wówczas własnością księżniczki Agnieszki, wdowy po Bolku II Małym, księciu świdnicko-jaworskim. W XV wieku został znacznie rozbudowany i wtedy nazwano go Nowym Dworem. W 1434 roku zamek stał się własnością słynnej rodziny Czettritzów, która władała nim z małymi przerwami do końca XVII wieku.

Wcześniej inna linia Czettritzów władała zamkiem Cisy i pozyskała dobra ziemskie w kotlinach Trójgarbu, dzisiejsze wsie Struga, Cieszów, Lubomin. Jak czytamy w księdze parafialnej Strugi od roku 1400, była ona własnością Ulricha von Czettritza, pana z Cisów, który zmarł w roku 1450 roku i został pochowany w ufundowanym przez siebie kościele w Wałbrzychu. W tym samym 1450 roku, zamek w Czarnym Borze znalazł się również w rękach Czettritzów,  zamek i wieś były ich posiadłością przez następne prawie 400 lat. Ostatnią właścicielką Czarnego Boru z tej rodziny była wdowa – baronowa Ernestyna Czettritz.
Po śmierci Ulricha von Czettritza, majątkiem w Strudze zarządza Heinz von Czettritz, niestety nie mając męskiego potomka, zmuszony był dobra lenne pozostawić w gestii króla czeskiego.

W dalszych latach Struga stała się własnością pana na zamku Książ Hansa von Czettritza, aby przez kolejne stulecia przechodzić z rąk do rąk kolejnych dziedziców z tej linii rodowej. Majatek został znacznie poszerzony, sięgając aż do Gorc i Boguszowa. Dopiero po wojnie trzydziestoletniej (1618 – 1648) kończy się linia Czettritzów w Strudze, skutkiem bezpotomnej śmierci ostatniego z tej linii, Jana Jerzego Czettritza.

Czettritzowie odegrali też dużą rolę w księstwie świdnickim, zapisali się na kartach historii jako dobrzy gospodarze troszczący się o wszechstronny rozwój tej ziemi.

Wałbrzyska rodzina Czettritzów, pochodząca prawdopodobnie z Miśni, przez trzy stulecia (w latach 1434 – 1738) była właścicielem Wałbrzycha i okolicznych miejscowości i należała do najznamienitszych i najbogatszych rodów śląskich.

W dziejach Wałbrzycha istotne znaczenie ma fakt przeniesienia siedziby von Czettritzów z  Nowego Dworu po pożarze, który strawił część mieszkalną zamku,  do folwarku w małej jeszcze wówczas wsi Waldenburg. Był to zapewne, mówię tu o osadzie Leśny Gród, bo tak możemy przetłumaczyć niemiecką nazwę – Waldenburg, najstarszy ośrodek osadniczy tego terenu i powstał już za czasów Bolków świdnicko-jaworskich. W drugiej połowie XIV wieku z nadania księżnej Agnieszki, wdowy po śmierci ostatniego z Piastowiczów, Bolka II Małego, wieś ta stała się własnością lenną Ulricha Schoffa. Wtedy to uzyskujemy źródłowe potwierdzenie z 1382 roku o istnieniu tutaj wsi z folwarkiem jako ośrodkiem dóbr zamkowych. Należy przypuszczać, że we wsi na wzgórzu („Der Wall”) istniał już dwór obronny z wieżą, otoczony wałami i fosą. Krzysztof Eysymontt w znakomitym albumie „Rezydencja Czettritzów w Wałbrzychu. Oblicze dawne i współczesne” dowodzi, że dwór ten mógł się znajdować obok istniejącego już wówczas kościoła luterańskiego (przebudowanego w latach 1847-48) na rogu obecnych ulic Garbarskiej i Mickiewicza. Jest dalece prawdopodobne, że mogli się tu osiedlić Czetritzowie po opuszczeniu siedziby na Zamkowej Górze w II połowie XVI wieku.

Przeniesienia rezydencji z Nowego Dworu do Górnego Wałbrzycha dokonał Christoph Czettritz, najmłodszy syn Hermanna Czettritza, pana na zamku w Zagrodnie, na pograniczu Pogórza Kaczawskiego. W 1545 roku wraz z bratem Zygmuntem stał się właścicielem dóbr Neuhaus – Nowy Dwór, zaś w dwa lata później ożenił się z Urszulą von Seydlitz. On to właśnie był inicjatorem i zapoczątkował budowę nowej rezydencji na gruncie zakupionym, bądź też odziedziczonym skutkiem koligacji rodzinnych, w niedalekiej odległości od centrum wsi. W dokumentach zachował się jego podpis z 1582 roku, co potwierdza  zamieszkanie w Waldenburgu, zaś w trzy lata później miał miejsce ślub jego córki z Henrykiem von Hochbergiem.

To fakt dość znamienny, mając na względzie dalsze dzieje tej ziemi, a mianowice -  związek rodzinny  możnych rodów - Czttritzów i Hochbergów  w tak wczesnym okresie  rozwoju Wałbrzycha, jak również powinowactwo Czettritzów z trzecim równie ważnym w dziejach regionu podsudeckiego rodem – Zedlitzów.

Najprawdopodobniej Christoph zapoczątkował, ale głównym realizatorem budowy nowej siedziby w Wałbrzychu był jego syn – Diprand von Czettritz, urodzony w 1562 roku (jeszcze na zamku Neuhaus). Już na wstępie dojrzałego życia przyszło mu doświadczyć tragedii rodzinnej. Była nią wczesna śmierć pierwszej żony, Katarzyny von Seidlitz, (w 1604 roku), która jako osoba 28-letnia pozostawiła po sobie sześciu synów i jedna córkę. Po raz drugi ożenił się Diprand z Elżbietą von Zedlitz i wówczas to poświęcił się bez reszty budowie dworu, składającego się z wysokiego, trzykondygnacyjnego budynku mieszkalnego, rozległego dziedzińca folwarcznego otoczonego niskimi wydłużonymi budynkami gospodarczymi, a poza nimi sadem dworskim. Budowa trwała ponad 20 lat  (Od 1606 do 1628 r.). To co udało się osiągnąć przeszło najśmielsze oczekiwania. Oczom mieszkańcom funkcjonującej już od kilku wieków wsi ukazał się świetnie zaprojektowany, zamknięty w sobie, samowystarczalny zespół obiektów, z których monumentalna architektura renesansowego budynku głównego mogła zawrócić w głowie każdemu przybyszowi.

Bardziej wnikliwi i choć trochę zorientowani w historii Wałbrzycha czytelnicy, domyślają się, że mówię o początkach zespołu pałacowego, zwanego dziś zamkiem przy ulicy nota bene Zamkowej, aktualnej siedzibie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Angelusa Silesiusa. Dziś odrestaurowany z pietyzmem i zadbany zespół obiektów i otoczenie parkowe wywierają niemniejsze wrażenie niż w czasach pojawienia się tego kompleksu. Rzeczą znamienną jest, że obecny układ przestrzenny obiektów budowlanych i ich architektura nie odbiegają daleko od stanu pierwotnego.

Jak pisze Marek Malinowski w znakomitym eseju „Ludzie i wydarzenia związane z dworem” we wspomnianym albumie o „Rezydencji Czettritzów”: „w Wałbrzychu, podobnie jak w wielu innych miastach polskich jest ulica Zamkowa. Różni się jednak od wszystkich innych tym, że przez wieki była ulicą graniczną. Oddzielała miasto Wałbrzych od wsi Wałbrzych Górny (Ober Waldenberg), co zaznaczone jest już na najstarszych planach i rycinach przedstawiających Wałbrzych…W samym mieście żadnego zamku nie było, a nazwa ulicy wzięła się stąd, że na początku XVII wieku Czettritzowie rezydujący przedtem na wzniesionym przez Bolków Świdnickich zamku Nowy Dwór w Dittersbachu (obecnie dzielnica Wałbrzycha – Podgórze), zbudowali sobie w folwarku Górny Wałbrzych pałac w stylu renesansowym, który celom obronnym nigdy nie służył, ale w historii miasta odgrywa wielką rolę, ponieważ stamtąd właśnie właściciele Wałbrzycha, którzy tam mieszkali, a potem ci, którzy nim rządzili, decydowali o losach miasta. Tak się bowiem w historii Wałbrzycha składało, że dopiero w okresie rewolucji industrialnej, która na przełomie XVIII i XIX wieku radykalnie zmieniła oblicze miasta i regionu, w roku 1808 Wałbrzych  przestał być miastem prywatnym. Pojawienie się pierwszego ratusza w Rynku (1773 r. w stylu barokowym) zmieniło w pewnym sensie sytuację, ale na Zamkowej w dalszym ciągu  funkcjonowały instytucje zarządzające coraz potężniejszą gospodarką wałbrzyską, której znaczenie  błyskawicznie wzrosło i wyszło poza granice miasta, powiatu, rejencji, a nawet całego Śląska”.
 
Być może z tego właśnie względu przyjęło się potoczne określenie odgrywającego tak ważną rolę pałacu jako zamku. Warto też zwrócić uwagę na fakt szczególnie interesujący. Dopiero w 1808 roku Wałbrzych przestał być miastem prywatnym, a zarządcą miasta stały się samorządowe władze administracyjne urzędujące w ratuszu na rynku, a następnie na dzisiejszym Placu Magistrackim.

Wróćmy jednak do początków wieku XVII, kiedy to stary folwark dworski przeżywał swój niewyobrażalny wcześniej renesans. Jego dobrym duchem był, jak podkreśla Marek Malinowski - Diprand von Czettritz (1562-1628). Nie tylko zbudował rezydencję na Zamkowej, ale należał do najwybitniejszych przedstawicieli tego rodu. Na lata jego życia przypada rozwój tkactwa, głównej gałęzi sudeckiego i podsudeckiego rzemiosła… Troszczył się również o rozwój górnictwa – w 1604 roku już prawdopodobnie z dworu na Zamkowej, nadał „ordunek węglowy” dla Białego Kamienia i potwierdził podobny ordunek dla Sobięcina, nadany przez jego przodków.

Warto o tym pamiętać. To właśnie Czettritzowie (a nie Hochbergowie) zapoczątkowali rozwój górnictwa węgla kamiennego na ziemi wałbrzyskiej i to już na przełomie XVI i XVII stulecia.

Diprand von Czettritz to doskonały wzór człowieka renesansu, mimo ciężkich doświadczeń osobistych zdobył się na podjęcie trudu inwestycyjnego na skalę wówczas rzadko spotykaną, dbał nie tylko o interes rodziny, ale wspierał wszelkie inicjatywy gospodarcze wokół siebie, przyczyniając się do intensywnego rozwoju Wałbrzycha i całego regionu. Warto więc pamiętać jego imię i wskazywać jako przykład godny naśladowania.

 Po śmierci Dipranda w 1628 r.  nowoczesny dwór zamieszkiwała wdowa po nim i widomo, że nowo wzniesione obiekty nie wymagały już wtedy prac budowlano-modernizacyjnych. Z chwilą jej śmierci w 1656 roku dobra wałbrzyskie przejął najmłodszy syn, Henryk von Czettritz, a następnie jego siostra Maria Katarzyna wraz z mężem. Po roku 1719 majątek kolejno przechodził z rąk do rąk w ramach rodu Czettritzów, by ostatecznie w 1738 roku stać się własnością w drodze kupna spowinowaconych z Czettritzami, równie ważnych w dziejach tego regionu Hochbergów z Książa.

To właśnie niezwykle zasłużony restaurator zamku Książ, Ernest Maksymilian Hochberg,  dokonał modernizacji architektonicznej renesansowego dworu i jego otoczenia w stylu barokowym. Dostawiono wówczas cylindryczną wieżę z klatką schodową, a w murze wykuto nowe wejście, ozdobione pseudorenesansowym portalem i herbem Hochbergów, którego domeną są trzy pagórki nad czerwono-białą szachownicą.

Zasadnicza przemiana dawnego folwarku Czettrytzów miała miejsce po roku 1882, kiedy to przeniesiono tu zarząd dóbr Hochbergów, Dawny zespół folwarczny został znacznie rozbudowany, bowiem trzeba było umieścić rozrastającą się administrację. Majątek Hochbergów w tym czasie to nie tylko grunty rolne, ale liczne kopalnie węgla, koksownie, fabryki, szpitale, sanatoria.

Od strony południowej dobudowano dwukondygnacyjny człon z płaskim stropodachem, a  w latach następnych dalszy fragment muru oraz wysoki budynek administracyjny. Na przełomie wieków XIX i XX założono obszerny park i ogrody, ozdobiono teren pergolami i rabatami kwiatowymi.
Ostatnią rozbudowę przeprowadzono w  roku 1922 w kierunku południowym.

Pałac jest położony na terenie parku, którego powierzchnia wynosi ponad 4 hektary. Znajdują się tam również dwie wille. W starszej z nich (z 1905r.) zmarła w 1944 roku księżna angielskiego pochodzenia Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless , nazywana księżną Daisy, ciotka Winstona Churchilla, ostatnia właścicielka zamku Książ W roku 2007 na dziedzińcu pałacowym wzniesiono postument upamiętniający księżną.

Mimo wielu zmian architektonicznych spowodowanych przez wspomniane przebudowy, ten reprezentacyjny, renesansowy obiekt, do dzisiaj zwraca uwagę swoim pięknem.

Na fasadzie pałacu  nad renesansowym portalem wejściowym Diprand von Czettritz umieścił dwa herby, swój i swej żony Elizabeth von Zedlitz, stanowiące bezcenną ozdobę pałacu.

Pałac na Zamkowej wraz z wszystkimi znajdującymi się do dziś willami i obiektami gospodarczymi został w szczegółach opisany w znakomitym albumie „Rezydencja Czettritzów w Wałbrzychu. Wydawcą albumu jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Wałbrzychu, będąca godnym spadkobiercą bezcennego skarbu historycznego i architektonicznego, jakim jest zespół pałacowy . Warto zajrzeć do tego albumu, by poszerzyć swoją wiedzę z historii samego pałacu i Wałbrzycha, a także pooglądać wyśmienite fotografie głównego redaktora, Ireneusza Piwowarskiego, stanowiące obok tekstów pisanych istotną wartość albumu W moim domu wspomniany album zajmuje poczesne miejsce na najwyższej półce z „białymi krukami”.

To co dziś Państwu opowiedziałem, to zaledwie skromniutka ilustracja interesujących i dających wiele do myślenia wydarzeń i osób z przeszłości Wałbrzycha. Mieszkamy wiele lat w tym mieście, codziennie przechodzimy jego ulicami, mijamy różnego rodzaju budynki i gmachy, nie zwracamy najczęściej uwagi na ich  wygląd i architekturę. Zabrudzone, wyszczerbione,  sypiące się fasady kamienic, utraciły swój pierwotny wdzięk, tak jak starzejące się twarze ludzkie. Ale obiekty budowlane można odnowić, można przywrócić ich dawną świetność. Tak się stało z pałacem Czettritzów na Zamkowej i dziś w słonecznym blasku możemy podziwiać urok architektury monumentalnego gmachu, oddając cześć jego budowniczym i odnowicielom. Zachęcam Państwa na weekendowy spacer na Zamkową, do ponownego obejrzenia zespołu pałacowego i spokojnej refleksji nad jego historią, bo jest  to bezcenny skarb miasta, świadczącym o jego dawnej i obecnej świetności.

2 komentarze:

  1. Dzisiaj zaproponowałeś nam dość dużą porcję informacji na temat rodu Czettritzów byłych włascicieli Wałbrzycha.Jest to ciekawe ze względu na to,że tak mało mam wiedzy na ten temat.Być może inni czytelnicy mają więcej do powiedzenia niż ja.Jedno chcę tylko powiedzieć,że po Głuszycy,Jedlinie ,Szczawnie i oczywiście Zamku Książ i miejscowościach Ziemi Walbrzyskiej, dajesz kolejną porcję dobrej lekcji historii i za to Ciebie cenię i mam pełne uznanie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Bronku, potrafię docenić słowa uznania z Twoich ust, bo się znamy ze studiów i wiem, że nie latwo Ci zaimponować. To oczywiście mnie obliguje do jeszcze większej dbałości o dobrą jakość tego co piszę. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń