Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 15 listopada 2016

O czytaniu i książce optymistycznie !




Z dużym zainteresowaniem przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”o tym, że „Książki zmieniają mózg”. Jeżeli wśród gwiazdkowych prezentów dostaliście w tym roku jakieś książki - nie zawahajcie się ich przeczytać. Taka jest konkluzja artykułu opartego na naukowych badaniach amerykańskich uczonych.
Czytanie, to fantastyczna gimnastyka dla mózgu. Odświeżająca kąpiel dla szarych komórek. Nie bez powodu w bibliotece w Aleksandrii widniały słowa "Książki to lekarstwo dla umysłu", a - jak głosi legenda - słynna Szecherezada opowiadała swe baśnie, by wyleczyć sułtana z depresji.

Najlepiej gdy czytamy książki z wartką, wciągającą akcją. Jeśli czytaniu towarzyszą emocje, a w miarę rozwoju zdarzeń stajemy się coraz wyraźniej jej uczestnikami, to nasz mózg jeszcze mocniej odbiera sygnały i utrwala korzystne zmiany. Za każdym razem efekt jest ten sam: podwyższona aktywność w korze skroniowej lewej półkuli mózgu, czyli w części odpowiedzialnej za przetwarzanie i rozumienie komunikatów językowych.

Nie będę rozwijał wątku opisującego badania naukowe na łamach pisma "Brain Connectivity", jakie przeprowadzili specjaliści z Emory University w Atlancie w USA. Okazuje się, że czytanie książek pobudza mózg tak, jakby fikcyjną fabułę nasz umysł traktował jak prawdziwą. Co więcej, naukowcy wykryli, że ten stan pobudzenia mózgu utrzymuje się nawet do pięciu dni po zakończonej lekturze, a fabuła książki oddziałuje na nasz mózg przez dłuższy czas w całkiem fizyczny sposób.

Nie są to pierwsze tego typu badania. Z połączenia sił literaturoznawców i specjalistów od mózgu zaczyna powstawać całkiem nowa dyscyplina nauki, którą można by nazwać "neurobiologią literatury". Próbuje ona odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak bardzo wciągają nas historie innych osób i dlaczego lubimy czytać książki czy oglądać filmy oparte na wymyślonych przecież scenariuszach. Co jest dla nas w tym tak pociągającego? I czy warto skłaniać ludzi do czytania czegoś więcej niż tylko newsów w internecie?

Otóż to, najlepszym bodźcem dla rozwoju mózgu jest związek uczuciowy jaki tworzy się pomiędzy czytelnikiem, a bohaterami książki. Jest on nektarem dla szarych komórek, ich katalizatorem.

W innych badaniach sprawdzano, jak nasz mózg reaguje na poezję oraz jak metafory pobudzają pod naszą czaszką rejony odpowiedzialne za przetwarzanie zmysłowe: słuchowe, wzrokowe, dotykowe.
Okazuje się, że to oddziaływanie jest pozytywne, a metafory pobudzają zmysły, sprzyjają więc rozwojowi umysłowemu i  emocjonalnemu człowieka.

Wydaje się, że uczeni amerykańscy nie odkryli nic nowego. To że czytanie książek rozwija intelektualnie człowieka nie jest odkryciem czasów współczesnych. Ale eksperymenty naukowe w efekcie których uzyskujemy potwierdzenie wyższości książek nad innymi mediami okazują się ważne w sytuacji, gdy nasz świat realny został zawładnięty przez świat wirtualny, a nowoczesne media na czele z internetem zdają się eliminować książkę i uznawać ją za eksponat muzealny.

Książka broni się jak może. O tym że nadal jest ważna świadczą księgarnie i biblioteki. Jak się okazuje ich rola i znaczenie nie zmalały tak mocno, jak można się było tego spodziewać. Nie maleje też pisanie książek. Wręcz odwrotnie. Takiego urodzaju wydawniczego jak obecnie nie było  nigdy dotąd na świecie. Książka nadal jest miłym prezentem gwiazdkowym, a w naszych domach zajmuje poczesne miejsce na ozdobnych półkach i regałach. Rzecz w tym, abyśmy pamiętali, że książka nieczytana umiera, zaś czytanie książek to nektar dla naszego mózgu.

Jest rzeczą oczywistą, że moje blogowe felietoniki nie zastąpią książki. Dlatego staram się je odrestaurować i utrwalić w formie książkowej. Jak dotąd udało mi się to zrobić dla Głuszycy, Jedliny-Zdroju i Wałbrzycha. Wiem, że wiele z nich „trafiło pod strzechy”, pocieszam się tym, że są czytane jeśli nie jednym tchem od początku do końca, to przynajmniej „na wyrywki”. Dlaczego tak mi na tym zależy? Z prostej przyczyny – piszę po to by ktoś to przeczytał. Nie ma innego sensu pisania. Gdy nie będę już miał czym się podzielić z moimi Czytelnikami, albo nie będę tego mógł dalej robić z innych względów, przestanę pisać. Póki co jestem optymistą. Mój komputer skrzętnie rejestruje codzienne wyniki zaglądania do mojego blogu. Jest nieźle, ostatnio średnio ok. 12 tys. miesięcznie. W sumie na koniec tego roku, czyli po upływie 5 i pół roku – 450 tys.

Nie mam żadnej wątpliwości. Nawet to wszystko co się dzieje w internecie, w technice, w  świecie mediów i przemianach edukacyjnych nie zagroziło jak dotąd w sposób szczególnie groźny nieśmiertelnej sztuce Gutenberga. Książka nadal jest w cenie. Pamiętajmy o tym przy okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Pamiętajmy: na początku było słowo, a dopiero potem cała reszta.

Fot. Zbigniew Dawidowicz

2 komentarze:

  1. Witam Panie Stanisławie! Skierowana w Pana stronę przez Zbyszka Dawidowicza ( znajomego z Fb) bardzo dziękuję za dzisiejszy felieton, a szczególnie za słowa. Cyt.Otóż to, najlepszym bodźcem dla rozwoju mózgu jest związek uczuciowy jaki tworzy się pomiędzy czytelnikiem, a bohaterami książki. Jest on nektarem dla szarych komórek, ich katalizatorem.
    Jakie to szczęście, bo moi Czytelnicy bardzo lubią bohaterów, których kreuję, a niektórzy są wręcz w nich zakochani.
    To jest bardzo ważne, by uświadamiać przede wszystkim młodym, a przypominać starszej generacji wartość słowa pisanego i przeczytanego!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam! Z dużym zainteresowaniem przeczytałem wczorajszy blog poświęcony czytelnictwie.I od razu chcę powiedzieć,że młodzi ludzie/przynajmniej w mojej rodzinie/ dużo czytają książek a ponadto mają ładne zbiory biblioteczne.A na gwiazdkę z pewnością będziemy obdarowywali książkami.Bo tak jak piszesz książka jest bardzo ważna w każdym wieku.Młodzi uczą się pisać wypracowania i referaty a starsi dla poprawienia kondycji umysłowej.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń