do wyboru, co lepsze, dół czy góra ? |
To że ktoś jest gdzieś nieobecny jest zdecydowanie niegrzecznością, chyba
że sprawca takiego incydentu ma na swą obronę przekonywujące usprawiedliwienie.
Jestem od czwartku nieobecny na swoim blogu. Gdybym to usiłował wytłumaczyć
rosnącą z dnia na dzień temperaturą wyborów prezydenta dość niezwykłego kraju,
który nazywa się Polska, byłbym niewątpliwie
bez żadnych zastrzeżeń przez moich Czytelników usprawiedliwiony. Przecież Oni
tak samo bez wyjątku odczuli na swojej skórze ukrop wyborczy tryskający
fontannami z ekranu TV, z radia i Internetu. Nie było miejsca, gdzie można
byłoby się przed tym uchronić. Nawet w kościele, gdzie jak mnie pobożna moja
matka uczyła jest miejsce na wyciszenie, refleksję i modlitwę. Tam też gorąca
temperatura wyborcza dotarła z całą mocą.
W sobotę byłem z żoną na targu. Było jak zawsze rojno, gwarno, tandetnie,
ale taki jest urok małomiasteczkowych jarmarków. Oddychałem świeżym, rannym
powietrzem, wychłodzonym po dwunastej w nocy, odkąd obowiązywała cisza
wyborcza. Byłbym zapomniał, że to już jutro nastąpi ten cud, na który czekamy
podzieleni na dwie połowy, każda z nadzieją, że jej pragnienie właśnie się
spełni.
Gdy potknąłem się na mocno sfatygowanych schodkach prowadzących na plac
targowy znajoma mojej żony zawołała: A widzi pan, takie schody już tak od lat.
Ale przyjdzie nowowybrany prezydent i wszystko się zmieni..
A jednak, życie się toczy swoimi ścieżkami. Żadne próby uregulowania
sposobów myślenia i stosunku do otaczającej nas rzeczywistości nie mogą liczyć
na powodzenie. Nie pomoże żadna kampania wyborcza. Niech oni sobie gadają co
chcą, a ja wiem swoje.
Swego czasu przyśnił mi się
Boy-Żeleński i jakby to było na jawie usłyszałem jego przesłanie:
Oj Mi- , oj Mi-, oj Mi -chalik,
powiedz mi chłopie, czyś ty się wścik,
zamiast podłogi szorować,
chcesz na Parnasie buszować?
Fascynują cię Muzy
zamiast pokój odkurzyć,
wznosisz swe oczy ku górze
i ślęczysz przy klawiaturze?
A czas jak rzeka płynie,
co widać po twojej łysinie.
Mój pomysł nie jest nowy,
masz obok ogródek działkowy,
weź w ręce łopatę i gracę,
od razu będzie inaczej -
- zobaczysz efekty swej pracy !
Przepraszam wszystkich moich
Czytelników z powodu mojej absencji na blogu. Wząłem sobie do serca to przesłanie. Skutkuje ona widocznymi zmianami
na lepsze właśnie na działce przydomowej. Odnoszę wrażenie, że dla przyszłości
mojego ogródka to co stanie się po wyborach nie będzie miało istotnego znaczenia.
Chyba, że najprostsze narzędzie - gracę będę znów starał się zastąpić
klawiaturą. Ale to jak się okazuje jest znacznie mniej pożyteczne.
Fot. Robert Janusz
Pięknie.Również ja oddałem się w ostatnich dniach pracy na działce.To co działo się w tzw,mediach było nie do wytrzymania,Może teraz nastąpi cisza/chociaż mam wątpliwości/Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAutor był w kościele? Nie wierzę! Czyżby nawrócenie na stare lata?
OdpowiedzUsuńAutor był w kościele dziesiątki tysięcy razy, teraz też mu się to zdarza na stare lata. Nie zdarza mu się stawiać komuś zarzuty anonimowo.
OdpowiedzUsuń