Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 14 marca 2015

In Battuta i Putin - dwa autorytety



świat się kręci

„Usta odczuwają niezmierną słodycz przy całowaniu kamienia, tak iż chciałoby się całować go bez końca”, pisał w swojej książce Abu Abd Ajjah Mohammed ibn Abd Allah ibn Mohammed ibn Ibrahim al.-Lawati at-Tandżi, znany jako Ibn Battuta.

Dla ludzi Uzboju kamień był istotą boską. Jest to typowe dla mieszkańców pustyni, którzy oddają cześć wszystkiemu, co ich otacza  -  drzewom, studniom, kamieniom. Całowanie kamienia dawało ludziom nieomal zmysłową rozkosz.
Uzboj to rzeka wymarła. Nie ma już po niej śladu w pustynnej Turkmenii. Dawniej brała wody z Amu-Darii, przecinała pustynię Kara-Kum i wpadała do Morza Kaspijskiego. Była to piękna rzeka, długa jak Sekwana. Brzegi Uzboju  stanowiły kwitnącą i ludną oazę. Były tu liczne faktorie, pojawiły się plantacje i ogrody. Oto co może sprawić woda. Jest początkiem wszystkiego, pierwszym pokarmem, krwią ziemi. W wodzie żyją ryby, wyśmienity pokarm wioślarzy i przemieszczających się wzdłuż rzeki karawan. Ryba była symbolem szczęścia. Każdy starał się żyć jak najbliżej Uzboju.
Agonia rzeki miała miejsce czterysta lat temu. Uzboj zaczął wysychać, jego energia słabła, a prąd utracił siłę. Stało się to samo, co w potokach górskich w czasie suszy.  W parę miesięcy życie na przestrzeni kilkuset kilometrów wzdłuż rzeki całkowicie umarło. Exodus tysięcy turkmeńskich plemion, które w panice porzuciły swój dobytek i szukały ratunku, rzucając się w podróż przez pustynię, to makabryczna wyprawa śmierci.

Abu Abdullah Muhammad Ibn Battuta ( w takiej formie znajdujemy jego nazwisko w internetowych goglach),  urodzony w 1304, a zmarły w 1377 roku,  pochodził z Tangeru, dużego portowego miasta w Maroku. Tu odebrał wykształcenie z dziedziny prawa muzułmańskiego, stąd wyruszył zwiedzać świat, odbył kilka dalekich podróży, dzięki czemu zyskał sobie przydomek Rahhalat al.-asr (podróżnik epoki). W 1325 roku odbył pielgrzymkę do Mekki, w czasie której zwiedził Egipt, Syrię i Arabię. Następnie udał się do Zanzibaru i innych miejsc w Afryce, skąd drogą morską dotarł do Persji, a dalej przez Azję Mniejszą (Turcję) nad Morze Czarne. Ale to nie koniec jego podróży  po świecie. Dalsze miejsca, to rosyjskie stepy nad dolną Wołgą, Bułgaria, a dalej przez Bucharę, Samarkandę, Kabul do obecnej stolicy Indii, Delhi, gdzie przez pewien czas był sędzią (kadim). Następnie rok przebywał na Malediwach, gdzie chciał zostać sułtanem. Stąd udał się na Sumatrę, a dalej do Wietnamu, Chin, Cejlonu, Persji, i ponownie Egiptu. Tu zakończył na jakiś czas podróżowanie w roku 1349. Kolejny etap jego podróży prowadził do arabskiej Hiszpanii, na Sardynię, a dalej znów do Afryki, przez Saharę dotarł aż do Timbuktu, skąd powrócił do Fezu w Egipcie.
Jego wędrówki trwały w sumie ćwierć wieku (1325-1353), według współczesnych obliczeń przemierzył 750 000 mil, czyli 120 000 kilometrów jadąc i idąc. Owocem tych podróży była książka „Podarunek dla patrzących na osobliwości miast i dziwy podróży” zredagowana w 1355 roku. Dzieło daje pełny obraz społeczności muzułmańskiej XIV wieku. Zostało też przetłumaczone na język polski w 1962 roku pod tytułem „Osobliwości miast i dziwy podróży 1325-1354”.

Ale to nie wszystko, co wywołuje zdumienie. Drugą stronę medalu wypełnia jego sława w całym świecie arabskim, nie mająca sobie równej, nie licząc oczywiście Mahometa. Jest ona potwierdzeniem ogromnej potrzeby autorytetów we wszystkich społecznościach niezależnie od języka, kultury, religii. Ibn Battuta stał się arabskim idolem po wsze czasy. Jego imieniem nazywane są ulice i place. We wszystkich krajach arabskich, w większych miastach, można znaleźć jego pomniki. W bibliotekach znakomite wydania dzienników z podróży, dzieło jego życia. W Egipcie jest jednym z najwyższych autorytetów, czemu trudno się dziwić. W Dubaju wybudowano olbrzymi Hotel Ibn Battuta Gate by Mőrenpick, 10 minut od plaży, z siedmioma restauracjami w stylu marokańskim, z 20-metrowym basenem na dachu, zaś obok hotelu Centrum Handlowe Ibn Battuta. Jego imieniem nazwano krater na Księżycu.
To właśnie z jego książki pochodzi cytowane na wstępie zdanie na temat kultu kamienia u turkmeńskich osadników znad Uzboju.

Pisze o tym wszystkim z przejęciem i zafrasowaniem Ryszard Kapuściński w znakomitej książce „Imperium”. Jak łatwo się domyśleć treść książki dotyczy Wielkiej Rosji, olbrzymiego pod względem  obszaru imperium w czasach komunistycznych, kiedy nazywała się Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jakie to było imperium, jak niezwykle przypadkowe, jak absurdalne pod każdym względem  - ustrojowym, cywilizacyjnym, narodowościowym, kulturalnym, religijnym, rasowym pokazuje nasz wybitny reporter i pisarz Ryszard Kapuściński, relacjonując swoje wielomiesięczne podróże po tej rozległej przestrzeni.

Osoba Ibn Battuta, autora  najsłynniejszych w świecie arabskim dzienników, wielkiego podróżnika i geografa, drugiego po Marco Polo odkrywcy nieznanych ziem i ludów w Afryce i Azji, to dowód na potrzebę autorytetów. Potrzeba autorytetów jest uniwersalna, znana od pradziejów i dotyczy całego świata. Jednak znajomość realiów życia i  historii wskazuje, że ma ona różne korzenie i jest odczuwalna z różną siłą.

W wielkiej Rosji od czasów Iwana Groźnego miała ona korzenie imperialne i służyła wzmacnianiu autorytarnego sposobu sprawowania władzy. Świat się zmienił. Możemy dziś mówić o demokracji i wolności w wielu krajach na świecie, ale despotyzm i tyrania święcą nadal trumfy i wydają się niezniszczalne.

Temat ten stał się szczególnie aktualny w związku z aktywnością przywódcy mocarstwowej Rosji, Władimira Putina, w jego ekspansji terytorialnej na Ukrainie. Okazało się, że wszystkie znane dotąd przyjazne z jego strony poczynania i gesty wobec Zachodu, to tylko i wyłącznie gra pozorów.
Autentyczne jest jednak to, że Putin cieszy się ogromnym autorytetem w całej Rosji, podobnie jak północnokoreański przywódca Kim Dżong Un, a jest to autorytet zbudowany na perfidnym oszustwie, na permanentnym okłamywaniu narodu przez opanowane bez reszty i całkowicie podporządkowane władzy środki przekazu.
"Putin wyprał mózgi Rosjan . Wszczepił w nie wirusa kompleksów wobec Zachodu, przekonanie, że jedyne, czym możemy zadziwić świat, to siła, przemoc i agresja - to słowa z ostatniego wywiadu Borysa Niemcowa, zamordowanego niedawno w Moskwie lidera rosyjskiej opozycji.
Putinowi się to udało skutkiem goebbelsowskiej propagandy. Im większe klamstwo, tym lepsze. Należy powtarzać je wiele razy i wtedy staje się prawdą. Taka propaganda jest skierowana do prostego ludu. Jeśli roztoczy się przed nim "złote góry" triumfu i sławy, to sukces jest murowany. Niestety, to działa, a efekty tego widzimy w Rosji.
  
Niezależnie od tego jaka jest prawda o tygodniowej nieobecności Putina w mediach zupełnie poważnym jest fakt, że bulwersuje to całe społeczeństwo Rosji i wywołuje nerwowe reakcje na całym świecie, bo obecny prezydent stał się opoką całego stworzonego przez niego systemu politycznego Rosji.


Trudno się dziwić, że kazus Putina skłania do głębszych rozważań dotyczących autorytetów.
Zupełnie czym innym jest Ibn Battuta, którego sława, charyzma i uznanie, to skutek doświadczeń z podróży po nieomal całym świecie, głębokiej wiedzy i dokonań literackich, a zupełnie czym innym autorytet despotycznego władcy zbudowany na zbiorowym oszustwie i  mistyfikacji, na kłamstwie i politycznej manipulacji.

Najbardziej interesującym jest jedno: czy naród rosyjski się kiedyś obudzi. A przecież ma wielu wybitnych ludzi godnych wynoszenia na piedestał ?

Fot. Robert Janusz

5 komentarzy:

  1. Kamień-być albo nie być...paradoks o kamieniu.
    Imperium jest jak ten olbrzymi kamień,głaz-trzeba go unieść.Przyszłość Putina i jego imperium widzę inaczej-mogę się mylić.
    Putin jest ograniczony swoją własną doskonałością(oligarchowie) i jako taki nie jest zdolny stworzyć imperium,sam nie będzie w stanie tego zrobić.Zostanie uśmiercony przez tych którzy go usadowili na stanowisku prezydenta-być może już go unicestwiają-taka jest Rosja-taki jest świat.
    Ciągle słyszę alarmy wojenne,V Kolumna nie marnuje czasu.Szczególnie w ostatnim czasie Internet jest wykorzystywany do skłócenia Polaków z Niemcami.
    Rosja wojny nie chce,bo jest za słaba,Chiny wojny nie chcą bo budują swoją potęgę,USA wojny
    nie chcą,bo jak kiplingowski wół nie są w stanie przewidzieć,co będzie jutro.
    Nie można jednak twierdzić na pewno,kategorycznie,że wojny nie będzie za lat pięć,dziesięć.

    "Można oszukiwać niektórych ludzi przez cały czas,oraz wszystkich przez pewien czas,ale nie
    można oszukiwać wszystkich ludzi cały czas."(Abraham Lincoln)

    Imperium...
    Lektura aktów procesu norymberskiego jest zajęciem pasjonującym.Nie wiedzieliśmy np.
    że podczas wojny,Hitler a nie jego generałowie,był faktycznym wodzem wojskowym w tej wojnie,że plan operacyjny w Polsce,we Francji,ataku na Rosję,był jego dziełem.Generałowie mieli
    dla niego podziw fachowców do genialnego dyletanta.
    Plany Hitlera w stosunku do Rosji z IV 1941 r: Hitler chce rozbić Rosję na szereg państw.Chce zniszczyć całkowicie administrację żydo-bolszewicką,ale z tym aby jej nie zastępować żadnym
    rządem umiarkowanym.Chce Rosję osłabić ekonomicznie,niszcząc ośrodki przem.
    linie transportu.Państwo rosyjskie ma być ograniczone do ziem dawnej Rusi Suzdalsko-Moskiewskiej z XIV w.Będą stworzone inne państwa:Białoruś,Ukraina,Don.Ukraina miała dostaćTwer(W. Ks.Witolda).Don otrzyma Saratów.Ukraina stanie się państwem sprzymierzonym z Niemcami i będzie miała zaszczyt żywić Niemcy.Kaukaz zostanie rozbity na szereg małych państw zgodnie z istniejącą tam mozaiką narodowościową i będzie się znajdował pod kontrolą
    Niemiec.Azja centralna stanie się państwem muzułmańskim skierowanym przeciwko rządom
    Anglików w Indiach.W państwach bałtyckich osadzać się będzie ludzi pochodzenia germańskiego.
    Krym,Galicja,część Wołgi,część Zakaukazia będą wprost wcielone do państwa niemieckiego.
    Finom daruje się Leningrad,a raczej miejsce gdzie to miasto stało,gdyż Leningrad zostanie zrównany z ziemią.
    cdn

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdyby Hitler zwyciężył?Otóż właśnie nie!
    Rewolucje udają się czasami w dziedzinie pojęć moralnych i to na to,aby owocowały trzeba zwykle kilkudziesięciu lat od od pierwszej siejby do obfitych żniw.Rewolucje społeczne takie,jak we Francji,Rosji i w Niemczech mają zwykle poza sobą kilkadziesiąt lat kiełkowania ideologicznego i moralnego.
    Natomiast tego rodzaju rewolucje w stosunkach międzynarodowych,jakie planował Hitler,są niemożliwe do osiągnięcia,a polityka to sztuka osiągania rzeczy osiągalnych.
    Powyższe plany były niemożliwe do zrealizowania i utrzymania w razie zwycięstwa Hitlera.
    Hitler dlatego nie zwyciężył,że miał właśnie takie plany.Duży kontyngent Własowców,którzy tak łatwo przystali do Hitlera i echa radości,które wybuch wojny wzbudził w rosyjskich kołchozach
    i obozach koncentracyjnych,wskazywałby,że Hitler miałby szansę zmobilizowania Rosji narodowej
    przeciwko Rosji bolszewickiej.Kto wie,jakby wyglądała dziś Europa,gdyby Hitler zaczął od tego,
    czego robić nie chciał,czyli,od stworzenia rządu rosyjskiego"umiarkowanego i inteligentnego"
    i szedł na Rosję jak sprzymierzeniec Rosji,a tylko wróg Stalina.
    Ale jak widzimy,Hitlerowi brakowało tego,co w polityce jest najważniejsze,poczucia rzeczywistości
    Dzieło Bismarcka przetrwało lat kilkadziesiąt,bo Bismarck był realistą mającym poczucie umiaru.
    Hitler ściągnął na swój kraj tragedię straszliwą,bo Hitler był fantastą,niewolnikiem własnego frazesu.Morał z powyższego porównania można zastosować do obecnych stosunków politycznych
    na świecie.Oby Putin nie zechciał być fantastą i niewolnikiem własnych frazesów.
    Na razie stoi w rozkroku-po obu stronach okopów,ale niech okopy okażą się nagle nie symboliczną linią podziału świata,lecz terenem istotnej walki i niech gruchnie z nich salwa.
    W tym wypadku należy się obawiać,że już nie usiądzie w życiu nigdy i nigdzie...
    Bo kto stoi w rozkroku zawsze musi o tym pamiętać.
    "www.profit-over-life.org/international/polski/main.html"
    (dokument procesu w Norymberdze.N 10 17 P.S.)
    Pozdrawiam!


    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Stanislawie
    Bardzo lubie Pana wpisy na tematy regionu.
    Wchodzenie na tematy miedzynarodowej polityki zostawil bym raczej "w pudelku".
    Powtarza Pan mity/teorie, ktorymi karmia Pana "lokalne srodki przekazu".
    Ruscy nas zaatakuja!!! Tak - beda bombardowac niemieckie montowniwe za pelna zgoda Zlotej Lady,

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Anonimowi za dobrą radę, choc imputuje mi rzeczy wyssane z palca. Gdzie Pan to wyczytał? Co ma wspólnego moja próba porównania dwóch autorytetów In Battuty i Putina z "lokalnymi środkami przekazu"? Gdzie tu jest mowa o jakimkolwiek zagrożeniu atakiem ze strony Rosji ?
    Ważną zaletą blogu jest swoboda w wyborze tematów, którymi chce się zainteresowac swoich Czytelników. I z tej szansy bedę dalej korzystał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale oczywiscie!
    To jest Pana blog i moze Pan pisac cokolwiek panu do glowy przyjdzie.
    Panskie wizje Putina sa wlasnie takie "polsko-oficjalne". Dla wychlodzenia emocji polecam poczytac chocby Michalkiewicza. Czekam na dalsze wpisy o Gluszycy i okolicach.
    Pozdrawiam!
    Zbychu

    OdpowiedzUsuń