tam za górą jest Piława Górna |
Zdecydowałem się napisać o
Piławie Górnej, czym mogę zaskoczyć moich stałych Czytelników. Nie dość, że nie
ma ona nic wspólnego z moją rodzimą ziemią wałbrzyską i nie można jej traktować
jako położoną w Górach Sowich, to na
dodatek nie zapisała się Piława Górna jako atrakcyjna miejscowość turystyczna
na Dolnym Śląsku. Co innego Bielawa, Pieszyce, Dzierżoniów, ale Piława Górna.
Nawet jej imienniczka, Piława Dolna jest w lepszej sytuacji, bo leży
bezpośrednio na trasie drogowej z Dzierżoniowa do Ząbkowic Śląskich, a do
Piławy Górnej trzeba zboczyć z trasy. No ale Piława Dolna to wieś. Tak
przynajmniej figuruje na mapie administracyjnej Polski, choć ze wsią położoną
tuż pod Dzierżoniowem ma ona tyle samo wspólnego, co Poniatów pod Wałbrzychem,
albo Jugów pod Nową Rudą. Są to już praktycznie dzielnice tych miast.
Piława Górna, to samodzielne miasto, wprawdzie bardzo młode, bo od
roku 1962, ale już wcześniej od 1951 roku posiadające status osiedla w powiecie
dzierżoniowskim, a jeszcze wcześniej legitymujące się piękną nazwą Pilavia
Superior, albo też Ober Peilav, a w 1945 roku – Piława Dwór. Piławą Górną jest
od 1946 roku. W PRL-u była znana jako miasto przemysłowe, ciągnące się wzdłuż
rzeki Piławy w obniżeniu pomiędzy Wzgórzami Gumińskimi na wschodzie, Wzgórzami
Gilowskimi na północy i Wzgórzami Bielawskimi na południu. A ciągnie się na
przestrzeni 4 kilometrów wzdłuż szosy do Przerzeczyna Zdroju, otoczona ze
wszystkich stron użytkami rolnymi. Miasto zajmuje spory obszar na styku
historycznych granic księstw – świdnickiego, ziębickiego i brzeskiego, a
obecnie powiatów dzierżoniowskiego i ząbkowickiego.
Na pierwszy rzut oka Piława Górna
może zauroczyć przyjezdnych bogatą architekturą zabytkowego zespołu pałacowego
cudownie położonego w otoczeniu parku, a
także ukwieconym ryneczkiem i centrum miasta obecnie zadbanym i uporządkowanym.
Muszę się zastrzec, że to
wszystko co piszę o Pilawie Górnej, to moje osobiste impresje. Piławę Górną
znam tylko z kilkakrotnych odwiedzin u mojego przyjaciela na przestrzeni
kilkudziesięciu minionych lat. W ostatnich latach PRL-u Piława Górna podobnie
jak moja Głuszyca robiła przykre wrażenie. Prężne dotąd zakłady przemysłowe
poupadały lub zostały przekształcone. Pociągnęło to za sobą utratę miejsc
pracy, a więc rosnące bezrobocie. Tak się stało z ZPO „Bobo” specjalizującym
się w produkcji odzieży i bielizny dziecięcej, a także z Fabryką Przemysłu
Jedwabniczego. Upadek przemysłu będącego fundamentem rozwoju gospodarczego
Piławy Górnej, stał się powodem nie tylko zubożenia mieszkańców, ale widocznym
na każdym kroku barkiem porządku, czystości i troski o wygląd zewnętrzny ulic i
budynków.
To był smutny czas dla miasta,
które może się poszczycić burzliwą historią, poczynając od XII wieku. W 1230
roku za zgodą księcia świdnickiego Bolka II znalazła się ówczesna wieś w
dobrach klasztoru cystersów z Kamieńca Ząbkowickiego, rozwijała się szybko
czego dowodem jest to, że już w 1335 roku istniał tu kościół parafialny. Dalsze
losy Plavii są fascynujące nie tylko dla historyków.
Warto prześledzić obfitującą w
znamienne dla całego Śląska wydarzenia z przeszłości, ale tej historii należałoby
poświęcić sporo czasu, a ja chcę się skoncentrować na Piławie współczesnej.
Przypomnę tylko, że po II wojnie
światowej na bazie dawnej tkalni Zimmermanna powstały ZPO „Bobo”, będące jednym
z większych producentów odzieży dziecięcej. Z kolei dawny zakład Erxlebera
przekształcił się w Fabrykę Przemysłu Jedwabniczego, stanowiącą po 1973 roku
oddział noworudzkiego „Nowaru”. Kolejnym liczącym się przedsiębiorstwem były
Piechowickie Zakłady Kamienia Budowlanego produkujące głównie grys. Dla potrzeb
rozwijającego się przemysłu wzniesiono nowe bloki mieszkalne, potem osiedla. W
1969 roku zbudowano dużą szkołę 1000-lecia, a w 1976 powstał dom kultury. W
miejsce Szkoły Rzemiosł Budowlanych ulokowano duży Specjalny Ośrodek
Szkolno-Wychowawczy. W 1987 roku przy rozbudowanym kościele parafialnym
postawiono Pomnik Sybiraków, a w 2000 roku na Placu Powstańców Śląskich stanął
Krzyż Milenijny.
To wydarzenia godne zapamiętania,
choć jak już wspomniałem państwowe fabryki po przemianach roku 1989 zostały sprywatyzowane, a w dalszej kolejności
poupadały, a Piławę Górną dotknął boleśnie znany z wielu innych miejscowości na
Śląsku syndrom transformacji ustrojowej. Innymi słowy miasto zmuszone zostało
radzić sobie samo.
I teraz przechodzę do meritum.
Wyjaśniam, co jest powodem moich współczesnych reminiscencji związanych z
Piławą Górną.
Nie byłem tu dawno, może z
dziesięć, piętnaście lat temu. Dobry duch przywrócił mi pamięć o moim koledze z
lat studenckich, więc zdecydowałem się go odwiedzić. Tego wrażenia jakie stało
się moim udziałem długo nie zapomnę. Otóż ujrzałem w miejscu dawnej zapyziałej,
biednej, umierającej Piławy – zupełnie inne, pulsujące życiem, pełne ruchu i rozmachu, zaskakujące nowymi domami i
budynkami użyteczności publicznej miasto. Co krok, to firmy budowlano-usługowe,
co dwa kroki, to coś się buduje, mnóstwo kolorowych szyldów, banerów
reklamowych, wywieszek. Nie mogłem trafić do domku kolegi, tak się wszystko
pozmieniało. I co najważniejsze – Piława Górna mnie zachwyciła. W centrum
porządek, mnóstwo zieleni, rabaty kwiatowe, ławeczki, place zabaw dla dzieci.
To nie to samo miasto, co w ponurych latach 90-tych. Trudno uwierzyć, jak wiele
się zmieniło.
Jeszcze raz to powtarzam. Piszę o
moich osobistych wrażeniach. Wiem, że miejscowi Piławianie, mieszkający tam na co
dzień, mogą tego tak nie dostrzegać.
W drodze powrotnej do Głuszycy
zdałem sobie w pewnym momencie sprawę, że Piława Górna jest dla mnie symbolem
tych niewiarygodnych zmian, które mają miejsce we współczesnej Polsce. Może
jeszcze nie wszędzie, (niestety, także w mojej Głuszycy), ale tu na Dolnym Śląsku
dzieje się dużo dobrego. Jak to się stało? Co spowodowało ożywczy ruch
gospodarczy? Można szukać na to wielu odpowiedzi. Jedni uznają, że jest to
skutek pomocy finansowej z Unii Europejskiej, inni że to zasługa reformy
samorządowej, jeszcze inni, że to po prostu dzięki aktywności Polaków.
Osobiście uważam, że to splot
wielu okoliczności, ale najwięcej zależy od przedsiębiorczości mieszkańców,
którzy biorą swoje sprawy w swoje ręce. I wtedy dzieją się cuda, takie jak w
Piławie Górnej, która już teraz może z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że
nie jest tylko wsią łańcuchową nad wartkim strumieniem Piławy, ale dobrze gospodarującym, prężnym i coraz to
nowocześniejszym miasteczkiem. A kto nie
wierzy w cuda, nich tutaj przyjedzie i zobaczy.
Witam Staszku!Zaskoczyłeś mnie.Po przecztaniu wczorajszej odpowiedzi do mojego "komentarza"dot."Jak daleko z Głuszycy do Łodzi" zacząłem zastanawiać się od czego rozpocząć moje rozważania o Piławie Górnej,a tu dzisiaj zaskoczenie.Mój przyjaciel pisze na swoim blogu o Piławie Górnej.Artykuł b.dobrze opracowany i co więcej dużo informacji zarówno np.żródeł historycznych jak również np.osobistych wrażeń podczas pobytu w tym miasteczku.Staszku!Bardzo dziękuję,że osoba spoza miejscowego establishmentu tak ciekawie i obiektywnie napisała o naszym mieście.Powinni to przeczytać Ci,którzy na co dzień krytykują poczynania Pani Burmistrz.Twój artykuł mnie mobilizuje do napisania monografii miasta.Część materiałów już posiadam oczym poinformuję jak się spotkamy.Pozdrawiam Bronek
OdpowiedzUsuńPiławę Górną i Głuszycę łączą rzeki-Bystrzyca(95,2 km) i Piława-nie tylko.Piława jest prawym dopływem Bystrzycy.
OdpowiedzUsuńPiława meandruje na długości 45,6 km,w okolicach Świdnicy zbliża się do Bystrzycy na odległość
600 metrów ale decyduje się toczyć swoje wody własną drogą opływając miasto i dopiero po 8 km
w okolicach Marcinowic obie rzeki łączą się.Rzeka Piława znana jest jako meandrująca spokojnie
rzeka-ale to przy normalnym poziomie wody.Przy wysokiej wodzie Piława nabiera"mocy"równej
Bystrzycy.A tak poczyna sobie Bystrzyca:
"www.youtube.com/watch?v=9SuBMb5fn-g"
Dwie piękne rzeki z mnóstwem ryb,z przepięknym biotopem zarówno górskim jak i nizinnym,
nieustannie zmieniającym się-i tylko trzeba o nie dbać.Takie ryby można złowić w tych rzekach:
"www.youtube.com/watch?v=Nh6ZdbUFXWU"
Do Piławy Górnej jeździłem na zakupy do sklepu firmowego"Bobo"w latach 80-tych ub.w.
W latach 90-tych jeździliśmy po odpady kamienia(cięte) do tamtejszych kamieniarzy.
Teraz gdy jedziemy do parku dendrologicznego w Wojsławicach(ok.20 maja)to zawsze przez piękne okolice Piławy Górnej.
Więcej o Piławie Górnej i "siostrzanych"rzekach tutaj:
"www.peilau.de.tl"
"http://home.arcor.de/schlesienonline/seite2/weistrtz/weistritz.html"
"http://home.arcor.de/schlesienonline/seite2/lohe/lohe.html"
Pozdrawiam!
Panie Henryku!Dziękuję za wspaniałą informację na temat rzeki Piława oraz o turystycznych wycieczkach przez Piławę.Przy okazji wyjazdu do Wojsławic proszę zatrzymać się przed wjazdem do lasu/koniec Piławy/,po lewej stronie znajduje się wieża widokowa,z której przy ładnej pogodzie można zobaczyć piękną panoramę Gór Sowich i Gór Bardzkich.Pozdrawiam
UsuńPs.Dziękuję za żródła mówiące o Piławie Górnej i rzekach Bystrzycy i Piławy.
Dziękuję Bronku za ciepłe slowa, choć nie dziwie się, bo to przecież Twoje miasto. A Henrykowi dziekuje za ciekawe skojarzenie dwóch rzek, Bystrzycy i Piławy. Okazuje się, ze obydwa miasta mają wiele wspólnego, także lączą je rzeki.
OdpowiedzUsuń