Myślę, że mogę tak napisać: "Osówka - moje zauroczenie". Swego czasu w moich rękach leżała decyzja o zagospodarowaniu turystycznym i udostępnieniu do zwiedzania podziemnych labiryntów pod górą i na zewnątrz Osówki. Tak też się stało. A stało się tak skutkiem niesamowitego wrażenia, jakie wywarły na mnie podziemne labirynty, którymi prowadził nas Ludwik Krzyścin z Wałbrzycha, emerytowany górnik, który Osówkę znał jak własną kieszeń. To zresztą osobna historia. Jak już zabraknie mi innych bardziej ekscytujących tematów, to o tym napiszę. Dziś zamieszczam kwintesencję wiedzy o Osówce i pierwsze, rewelacyjne zdjęcia udostępnione mi przez instruktora Koła Fotograficznego przy Centrum Kultury i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Głuszycy, Roberta Janusza i członkinię tego Koła, moją znakomitą sąsiadkę, Violę Torbacką. Zainteresowanych tym tematem zapewniam, ze to nie jest moje ostatnie słowo o Osówce, będę do tego tematu powracał jak bumerang, a fotografii wystarczy mi na długo.
Osówka, to nazwa góry w masywie Włodarza, w półn. –zach. części Gór Sowich (716 m. n.p.m.).
„Osówka”, to drugi co do wielkości kompleks podziemnych budowli militarnych III Rzeszy w Górach Sowich z końca II wojny światowej. Najbardziej intrygujący odkrywców i badaczy z uwagi na daleko idące prawdopodobieństwo istnienia dalszej części korytarzy podziemnych i hal, które celowo zostały zasypane przez Niemców. Pozostałe kompleksy (obok Osówki) rozmieszczone promieniście w tej części Gór Sowich, to Włodarz, Jugowice Górne, Rzeczka, Sokolec, Soboń. Osobny kompleks stanowią podziemia pod zamkiem Książ, gdzie najpewniej miała być kwatera Hitlera, a w podziemiach schron na wypadek nalotów bombowych.
Dzisiejsza nazwa atrakcji turystycznej pod Osówką „Tajemnicze podziemne miasto w Głuszycy” jest wzięta z tytułu artykułu Zygmunta Mosingiewicza w „Słowie Polskim” z 28 października 1947 roku. W miejsce „gigantyczne” wprowadzono nazwę „tajemnicze”. Użycie zarówno jednego jak i drugiego epitetu jest całkowicie uzasadnione w kontekście tego, co widział i opisał w „Słowie Polskim” – niestety, nie żyjący już – znany dziennikarz „Trybuny Wałbrzyskiej”. Artykułów „Słowa” było aż siedem. Każdy kolejny artykuł wprowadza nas w świat nieomal fantasmagorii. Ta niemiecka, militarna inwestycja, miała wymiar zarówno gigantyczny jak i tajemniczy. Można by puścić wodze fantazji i wymyślić kolejny sensacyjny serial na podobieństwo „Tajemnicy Twierdzy Szyfrów” wg scenariusza Bogusława Wołoszańskiego, o perypetiach związanych z budową „Osówki”, tylko że głuszyckie podziemia, to nie jest temat sensacyjno-kryminalny. Tu pracowali w strasznych warunkach, ginąc z głodu i wycieńczenia, dziesiątki tysięcy więźniów. Jest to miejsce zbrodni hitlerowskiej jedna z wielu opętańczych wizji Führera, realizowana kosztem ludzkiego życia, ludzkich cierpień i bólu, za pomocą nieludzkich praktyk.
Pod Osówką udostępniono do zwiedzania ok. 1800 m. wąskich korytarzy, poprzecinanych halami i bocznymi przejściami, tworzącymi podziemny labirynt ( w układzie szachownicy). „Osówka” ma także najbardziej rozbudowany i najlepiej zachowany system obiektów naziemnych na powierzchni góry. Należą do nich tzw. „Kasyno” i „Siłownia”, oddalone od siebie o 150 m. , a także składy kruszywa, piasku i cementu oraz szyb wentylacyjny, łączący podziemia Osówki z wierzchołkiem góry. Ich istnienie potwierdza domniemanie o szczególnym znaczeniu tego obiektu.
„Kasyno” jest jednokondygnacyjną budowlą liczącą 679 m2 powierzchni. Obiekt ma 50 m. długości i 14 m. szerokości, składa się z ośmiu połączonych ze sobą pomieszczeń, zadaszonych, z otworami okiennymi i drzwiowymi. „Siłownia”, to blok betonowy o wymiarach 29,8 x 30,3 m. , składający się z pomieszczeń, do których prowadzą włazy ze stalowymi klamrami oraz zbiorniki połączone siecią rur i kanałów. Na temat przeznaczenia obydwu obiektów snute są różnego rodzaju przypuszczenia i domysły.
Do dnia dzisiejszego z uwagi na brak dokumentów nie da się jednoznacznie określić jaki był faktyczny cel tej niezwykle kosztownej i pracochłonnej inwestycji. Coraz więcej badaczy skłania się do hipotezy, że miały się tutaj znajdować tajne laboratoria i zakłady doświadczalne nowoczesnej broni jądrowej, która mogła zmienić sytuację na froncie wojny. Mniej realną wydaje się oficjalna wersja znana z niektórych dokumentów niemieckich o budowie nowej kwatery Hitlera w Górach Sowich, bądź też, że miały tu być podziemne schrony dla dowództwa różnych rodzajów wojsk. Być może chodziło o odwrócenie uwagi od faktycznego przeznaczenia inwestycji.
Nadal pozostaje tajemnicą, czy faktycznie obok istniejących są jeszcze nie odkryte podziemia pod Osówką i co się w nich kryje?
A może właśnie niezwykłość i zagadkowość tego miejsca jest powodem zaskakujących sukcesów w promocji turystycznej zarówno Osówki jak i Lochów Walimskich i Włodarza.
Od momentu otwarcia podziemnych tras turystycznych w Walimiu ( kompleks Rzeczka, 1994 r.) i w Głuszycy (1996 r.) obserwujemy niebywały wzrost zainteresowania zagadkową inwestycją militarną w Górach Sowich. Pojawiło się mnóstwo artykułów prasowych, audycji radiowych, telewizyjnych, filmów, wydawnictw promocyjnych i książek. Coraz częściej przyjeżdżają tutaj ekipy filmowe by skorzystać z niezwykłej scenerii skalnych sztolni. Prowadzone są dalsze poszukiwania nie odkrytych dotąd podziemnych tuneli. Szkoda, że nie udało się natychmiast po wojnie zabezpieczyć tak wyraźnych śladów zbrodniczej działalności Niemców w tym miejscu, że nie podjęto kroków zmierzających do wykrycia tajnych dokumentów i materialnych dowodów prawdziwego celu tej inwestycji.
Osówkę odwiedza rocznie więcej podróżnych i turystów niż kwaterę Hitlera pod Kętrzynem. Osówka stała się atrakcją turystyczną o zasięgu nie tylko krajowym. W tokijskim przewodniku turystycznym po Polsce można znaleźć zachętę do odwiedzenia „tajemniczego miasta Osówka w Głuszycy”. Filipińska telewizja w Manilii pokazuje film nakręcony w głuszyckich podziemiach jako dowód namacalny opętańczych planów zawojowania świata przez Adolfa Hitlera. Osówką interesuje się prasa krajowa w dalekiej Nowej Zelandii. Osówka budzi podziw i zdobywa laury w krajowych rankingach atrakcyjności turystycznej i co rusz dowiadujemy się o nowych kolejno osiąganych sukcesach. Należą do nich dwa cenne wyróżnienia z roku 2010, pierwsze – została laureatem Dolnośląskiej Perły w Koronie” – tytuł przyznawany przez czytelników „Gazety Wrocławskiej” drugie, to list gratulacyjny Marszałka Dolnośląskiego złożony na ręce dyrektora „Osówki”, w związku z wysoką oceną głuszyckiej atrakcji turystycznej w konkursie organizowanym przez Unię Europejską pod nazwą „Od pomysłu – do przemysłu”.
Na Osówkę jedziemy z Głuszycy przez Kolce i Sierpnicę. Droga jest w miarę przejezdna i dobrze oznakowana. Obok nowo zbudowanego obiektu socjalnego z restauracją , salka konferencyjną, WC, znajdują się duże parkingi i miejsce zabawowe dla dzieci . Grupy wycieczkowe zorganizowane mogą skorzystać z kilku atrakcyjnych programów zwiedzania podziemi, dotyczy to również turystów indywidualnych.
Przy okazji warto „odkryć” niezwykle atrakcyjną pod względem położenia i uroków krajobrazowych wieś - Sierpnicę, odszukać ukryte w przełęczach naturalne stawy, pooglądać zabytkowy drewniany kościółek, odwiedzić gościnne progi oryginalnych gospodarstw agroturystycznych, a jest ich już sporo, o czym informują tablice przydrożne.
Bardzo to wszystko atrakcyjne.Jak pytam panie Stanisławie można było to zabezpieczyć po wojnie skoro wszędzie był Wehrwolf jak czytam w książce "Podziemia III Rzeszy lub Rosjanie którzy kradli na potęgę? Więc pańskie stwierdzenie pozostaje pobożnym li tylko.Uważa się to jest w wielu publikacjach i tak także twierdzi .Bogusław Wołoszański że dyskretnie nadal są strzeżone sztolnie przez potomków SS-manów lub ludzi wynajętych do tego.Osówka istotnie jest atrakcja ale ile niebywałych jak sądzę rzeczy czeka na odkrycie a w tej sprawie jak słyszę nic się nie robi tzn.nie eksploruje się,przytaczam opinie p.Jerzego Rostkowskiego.On miał wszystkie możliwe zgody i pozwolenia i w trakcie zakazano mu dalszych działań,czy to nie zastanawiające??? Paweł.
OdpowiedzUsuń