Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 3 maja 2018

Pasje Łukasza Kazka - patrioty


Łukasz Kazek na spotkaniu z Witoldem Pronobisem w CK Głuszyca



Łukasz Kazek jest od paru lat na ustach wszystkich, którzy interesują się historią II wojny światowej, a zwłaszcza pierwszych lat powojennych na ziemiach regionu wałbrzyskiego.

Z dużym zainteresowaniem i podziwem obserwuję poczynania walimskiego radnego, przewodnika górskiego, autora książek o podziemiach kompleksu „Riese” lub o polskich pionierach w zagospodarowaniu tych ziem zaraz po wojnie. To właśnie on patronuje akcji renowacji poniemieckich cmentarzy, zbiera i kolekcjonuje pamiątki z czasów wojny i powojennych,  a jako znawca podziemi w Górach Sowich udziela wielu wywiadów, zwłaszcza teraz w związku z zainteresowaniem światowych mediów „złotym pociągiem”.  Stać go też na to, by odszukać w Niemczech właścicieli cenniejszych pamiątek i przesłać je na ich adres.

 Łukasz stał się postacią medialną jako inspirator i organizator różnorodnych imprez sprzyjających poznawaniu najnowszej historii regionu wałbrzyskiego, a także współtwórca filmów o tych czasach.  W mediach krajowych pojawiła się niedawno wieść, że  Ludzie z Klisz” zostały nagrodzone na festiwalu filmowym w Cannes.

Dokument ten w reżyserii Matusza Kudły na podstawie fotografii Filipa Rozbickiego odnalezionych przez Łukasza Kazka w jednym z poniemieckich domów w Walimiu, otrzymał prestiżową nagrodę - Złotego Delfina.

Przeglądając „historyczne” już zapiski sprzed lat znalazłem moje artykuły jakie pojawiły się w lokalnej gazecie „Głos Głuszycy” przed dziesieciu laty. Pomyślałem, że warto przypomnieć ich treść z satysfakcją, że byliśmy jednymi z pierwszych, którzy potrafili docenić Łukasza Kazka, gdy jeszcze o jego sukcesach na skalę krajową nikomu się nie śniło.

A oto treść pierwszego z artykułów:

Łukasz Kazek, to osoba warta bliższego poznania. Na co dzień oprowadza grupy zwiedzających na zamku Grodno w Zagórzu Śląskim. Robił to wcześniej w Rzeczce, na Włodarzu i Osówce, a jakiś czas także w pałacu w Jedlince. Można więc śmiało powiedzieć, że tajemnice kompleksu „Riese” nie są mu obce. Poznał je z kursu przewodników, z książek, artykułów prasowych, ale także z autopsji. Poznał je i uległ temu czarowi poszukiwań i odkryć, podobnie jak to miało miejscu u wielu innych młodych ludzi, których nazwiska są bardziej lub mniej znane. A ponieważ ma talent oratorski, widoczną pasję do tego czym się zajmuje i co mówi, potrafi zainteresować wszystkich słuchaczy.

Łukasz Kazek staje się coraz bardziej znanym, przynajmniej wszedł na drogę popularności. A stało się to dzięki książce „W kręgu tajemnic”, której jest głównym autorem obok redaktora i wydawcy głośnej serii „Militarne sekrety”, Bartosza Rdułtowskiego. Książka jest z rzędu tych, które czyta się z zapartym tchem od deski do deski. Myślę, że tak się dzieje z wieloma Czytelnikami, niekoniecznie pasjonującymi się zagadką podziemi w Górach Sowich. Dla nas mieszkańców regionu wałbrzyskiego ta książka okazuje się szczególnie bliska, bo jest jak żadna inna osadzona głęboko w realiach powojennej historii tej ziemi.

Książka, jak to piszą autorzy w notce promocyjnej „stara się uzupełnić ową wiedzę, prezentując nieznane do dziś historie i sekrety Gór Sowich, wszystko zaś w oparciu o relacje ludzi, którzy z różnych względów byli ich uczestnikami, czy wręcz je tworzyli”. Autorzy przytaczają m. in. wspomnienia sowiogórskich Niemców, powojennych osadników, więźniów i robotników przymusowych, a także badaczy  „Riese”.

Książka jest bogato ilustrowana fotografiami  ciekawych miejsc, budynków, osób i dokumentów, które uzupełniają relacje świadków wydarzeń.

Nie ma co więcej pisać o książce, skoro jest ona w zasięgu ręki. Albo do nabycia w Biurze Zakładu Turystycznego „Osówka” w centrum miasta w Głuszycy, albo przy wejściu do podziemi Osówki, albo w księgarniach wałbrzyskich, a także w wypożyczalniach bibliotek. Warto po nią sięgnąć, a można się spodziewać, że zachęci ona do przeczytania jeszcze innych podobnych książek z serii „Militarne sekrety”.

No i kolejny artykuł w „Głosie Głuszycy”:


O Łukaszu Kazku, przewodniku w podziemiach „Osówki”, pisaliśmy w „Głosie” jako o współautorze książki „W kręgu tajemnic „Riese” z serii „Militarne sekrety”.  Jeszcze wcześniej Łukasz dał się poznać jako znakomity przewodnik w pałacu  w Jedlince i walimskich podziemiach „Włodarzu” i Rzeczce.

Okazuje się, że to nie koniec sukcesów Łukasza Kazka.  Tym razem wystąpił w filmie dokumentalnym pt. „Kryptonim Riese” jako narrator. Film zrealizowała Telewizja Sudecka, która wzięła udział w I edycji Konkursu Telewizji Lokalnych Grupy „Vectra”, zorganizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Telewizji Lokalnych i Regionalnych.  Po podliczeniu głosów okazało się, że „Kryptonim Riese” zdobył II miejsce w konkursie. To ważna nagroda i ogromna satysfakcja dla twórców filmu, a szczególnie jego głównego „aktora”  -  Łukasza Kazka.

Zainteresowanych filmem odsyłam na stronę internetową Sebastiana Linka: gluszyca.com, gdzie można obejrzeć w całości filmowy reportaż z Osówki, Rzeczki i Włodarza i posłuchać narracji Łukasza.
Warto też wybrać się na Osówkę, tam można poznać go osobiście i dowiedzieć się więcej o produkcji filmu.

Zachęcam też do skorzystania z możliwości zakupu jego książki „W kręgu tajemnic „Riese”. Jest do nabycia w naszej Księgarni przy ul. Grunwaldzkiej lub w Punkcie Usługowym Zakładu Turystycznego „Osówka”.

Dziś Łukasz Kazek jest już osobą telewizyjną i radiową na antenach ogólnopolskich, głośno jest o nim w Warszawie, ale nadal związany jest mocno z „krajem lat dziecięcych” i nie wstydzi się tego, że pochodzi z małej miejscowości - Walimia Utrzymuje z  nią ścisłą więź, tak samo jak z całą ziemią wałbrzyską.

Warto więc poznać bliżej Łukasza, od którego możemy się dowiedzieć, co to znaczy być tzw. patriotą lokalnym i to faktycznie prawdziwym patriotą.


5 komentarzy:

  1. “i nie wstydzi się tego, że pochodzi z Walimia.”
    a dlaczego mialby sie wstydzic????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale nie wszyscy tak myślą. Pochodzenie z małych miasteczek lub wsi bywa uznawane za ujmę. Ale by nie urazić nikogo wprowadzam poprawkę.

      Usuń