Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 31 maja 2018

Czytam i tracę rozum



Motto:

„Ludzie przestają myśleć, kiedy przestają czytać”  -  Denis Diderot

Przypomniałem sobie tą „złotą myśl” francuskiego pisarza, krytyka literatury i sztuki, filozofa i encyklopedysty okresu Oświecenia, więc mając na uwadze tą maksymę postanowiłem coś niecoś poczytać na portalach internetowych. Nie przypuszczałem, że znajdę w tym czytaniu  powody nie tylko do myślenia, ale do konsternacji. Zrobił się z tego w mojej głowie zaiste gigantyczny miszmasz, jeszcze większy niż na stole po proszonym obiedzie. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że w stosunku do mnie Diderot nie miał racji, bo okazuje się, że podczas czytania przestaję myśleć, a nie odwrotnie.

Oto najbardziej charakterystyczne przykłady:

- Biskup Ignacy Krasicki pisał swego czasu o miasteczku, w którym było „klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki”. Ale to było bardzo dawno temu. Dziś gdyby żył, to musiałby klasztory zamienić na markety. To tutaj koncentruje się życie materialne i duchowe współczesnego laikatu, a szczególnie w małych miasteczkach.

Najlepiej to widać, gdy zbliżają się jakiekolwiek święta lub długie weekendy. To właśnie te ubogacone wielowiekową tradycją, staropolskie obyczaje, które kojarzą się wszystkim przede wszystkim z suto zastawionym stołem, ożywiają naszą energię i   pozwalają wyekspediować wszystkie zasoby pieniężne, byle tylko  na stole niczego nie zabrakło.

Aż miło znaleźć się tuż przed świętami w „Tesco”, „Auchan”. „Kauflandzie” „Biedronce”. „Dino”. „Eco”,  itd. itp. Wszędzie rojno i gwarno, można obcować bezpośrednio z bogatym światem luksusu, można odurzyć się urzekającą atmosferą przepychu i  blichtru, spotkać dawno nie oglądanych znajomych, wymienić uśmiechy i ukłony. Wizyty w supermarketach dostarczają nowych, dotąd nieznanych, niezwykłych przeżyć.

Niestety brzmi to groźnie, bo lud Boży może się zmanierować i ograniczyć swoje świętowanie do marketów. I może tak się stać, że kolejni biskupi zaczną zamykać świątynie podobnie jak tę w Jasienicy, ale to z tego powodu, że nie będzie wiernych. Przykład francuski mówi: wszystko to być może …Najświeższy przykład z Irlandii też na to wskazuje. Chyba, że hierarchowie zejdą z piedestału i jak to radził biskup Ignacy Krasicki zbliżą się do ludu, zaczną mówić ludzkim głosem i zrezygnują z narzucania ludziom kanonów, co wolno, a czego nie wolno.

Oczywiście, to co wynika z przeczytania internetowych bzdetów, to tylko pobożne życzenie. Polska, to nie Francja, ani nie Irlandia, więc naszemu Kościołowi nic nie grozi, wręcz odwrotnie, ma obecnie poparcie PiS-owskiego rządu na starej zasadzie – „ręka rękę myje”, dochodzi do tego „zbrojne ramię PiS-u”, czyli parodia związku zawodowego „Solidarność”.  Wystarczy pozamykać w niedziele te zachodnie świątynie rozpusty, zwane marketami, a lud jak dawniej zacznie się modlić zamiast trwonić czas na kupczenie. I będzie zdrowiej i korzystniej dla kieszeni, zwłaszcza, że na kościelnej tacy obowiązuje zasada wolnościowa –„co łaska”.


- Najzdrowszy wykwit lokalnego patriotyzmu, to „Piast Mocne” -  kwintesencja siły i charakteru Dolnego Śląska. Czytam drobnym druczkiem objaśnienia na puszce piwnej browaru Carlsberg Polska Sp. z o. o. w Warszawie na samej górze,  czerwonymi literami; Z miłości do Dolnego Ślaska. Otóż to, czego się nie robi z miłości? „Złocista Barwa”, czytam dalej, „Chmielowy Aromat”, „Produkt Regionalny”. Oto atrybuty puszki piwa. Kocham Dolny Śląsk, złotą barwę i aromat chmielowy, więc nie mam wyboru.
„Piast Mocne”  to jest to...

Po „Piaście” czuję się patriotą lokalnym jak nigdy przedtem, ale niestety gorzej ze mną jeśli chodzi o patriotyzm krajowy. Chciałbym być polskim patriotą, ale okazuje się że nie jestem, bo prawdziwym patriotą jest tylko i wyłącznie człowiek głęboko wierzący w te prawdy, które głosi PiS, a są one zgodne ze stanowiskiem episkopatu, co dobitnie ogłosił PiS-owski prezydent. Oświadczył też, że czuje się prezydentem wszystkich Polaków. Myślałem więc, że ta „garstka” niewiernych PiS-owi zostanie objęta aktem miłosierdzia jeśli nie Bożego, to przynajmniej prezydenckiego, ale jak widać dzieje się inaczej.

I znów okazuje się, że tracę rozum. Pod wpływem czytania gotów byłem uwierzyć w cuda !

A tymczasem - nasz polski świat mediów i polityki przypomina chorego idiotę po narkotykach i po flaszce wódki.

Politycy zdolni są wypowiadać horrendalne bzdury, aby zdobyć poklask tłumów i znaleźć się w mediach. Te zaś chętnie z tego korzystają by poprawiać wyniki oglądalności. Odbiorca mediów jest bezradny, bo trudno się odciąć od współczesnego świata wirtualnego. Wciska się on drzwiami i oknami odkąd w nasze codzienne życie wdarła się technika radiowa, telewizyjna, internetowa,  a do tego prasa bulwarowa i oszałamiające bilbordy.

Każde wybory, to wyścig w sztuce robienia wyborcom wody z mózgu. A przecież chodzi tylko i wyłącznie o fotele dla tej samej grupy ludzi, którzy dorwali się do władzy. Nie ma takiej siły, która byłaby w stanie przerwać ten chocholi taniec zwany przekornie -demokratyczne wybory. Casus Kukiza to tylko przebrzmiała nuta jego estradowych przebojów. Nie ma już niestety nic z tego, co się stało po skoku L. Wałęsy w Stoczni Gdańskiej. Dziś Wyspiański napisałby te same słowa, co pod koniec XIX stulecia w Polsce rozbiorowej,  ale tym razem pod adresem wielkiego ruchu „Solidarności”: „Miałeś chamie złoty róg...”

No i z tej lektury internetowych portali rodzi się w mojej jaźni jakby w malignie symboliczny obrazek polskiego Majdanu na Placu Zwycięstwa w Warszawie, tylko że nasi dzielni bojownicy spletli się ramionami w bezlicznych grupach i tkwią tak w bezruchu od czasu do czasu przeplatając nogami jak w „Weselu” Wyspiańskiego w chocholim tańcu.

Nie, nie mogę się zdobyć na odrobinę optymizmu, a przecież nas Polaków stać na wyżyny heroizmu. Jesteśmy w tym duchu chowani od zawsze.

- Czytam o genialnym pomyśle Ordynatu Polowego Wojska Polskiego. Ordynat Polowy to wymyślna nazwa kojarząca się nam z nietuzinkową postacią metropolity gdańskiego kościoła, Arcybiskupem Leszkiem Głodziem, potocznie zwanym „Flaszka”. To ten dostojnik, którego podobizną ozdobiono butelkę z promocyjnym wyrobem przemysłu monopolowego. Słynne były jego imprezy integracyjne na wewnętrznym dziedzińcu katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie, za czasów, gdy był biskupem polowym, na których wóda i bardziej wykwintne alkohole lały się strumieniami. A rozsławili je studenci PWST, której okna wychodziły właśnie na ten dziedziniec i którzy z wysokości kilku pięter widzieli wszystko jak na dłoni.

Tym razem chodzi jednak o wyposażenie przez państwo polskich żołnierzy w książeczki do nabożeństwa i różańce. Nie wiem, czy ma to związek z obecną sytuacją na świecie, ale mam pełną świadomość o roli i znaczeniu tego przedsięwzięcia. To przecież bardzo ważne, by w okopach wojennych, w przerwach między kanonadami, pomodlić się z książeczki, gdzie mowa „nie zabijaj”, bądź odmówić różaniec z gorliwą prośbą do Maryi, Matki Bożej: „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej,  Amen !” A potem strzelamy dalej, mierzymy celnie w serce wroga... w imię Boże.

Teraz już wiemy, skąd się bierze nasz bogoojczyźniany heroizm.

Oto zaledwie garść prasowych doniesień w internetowych portalach. Można by tak wydobywać i komentować ich znacznie więcej, ale chyba wystarczy jak na jeden post.

Dzień zapowiada się ciepły i słoneczny, może lepiej dać sobie spokój z czytaniem, przenieść się na łono natury, pooddychać świeżym nie sfałszowanym powietrzem.

Ale co do czystości powietrza w zaściankowej IV Rzeczpospolitej można też mieć wiele wątpliwości…
 


5 komentarzy:

  1. Z tymi książeczkami i różańcami to był wymysł Macierewicza oraz poparty przez obecnego szefa MON Błaszczaka,natomiast Ordynariat przystał na tą propozycję.Obecny biskup polowy Józef Guzdek jest demokratą wśród purpuratów.Odnośnie Twojego określenia "tracę rozum" to chcę powiedzieć,że Ty go nie tracisz tylko przyczyniasz się do poszerzenia horyzontów myślowych czytających Twój blog.Wczoraj rozmawiałem z jedną osobą,która regularnie czyta Twój blog. Osoba ta bardzo pochlebnie wyrażała się na temat co piszesz i jak piszesz.A więc pisz dalej abyśmy nie tracili rozumu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Bronku za te słowa otuchy i pozdrawiam !

      Usuń
  2. Media prorosyjskie piszą,że na Zachodzie rodziny posiadają więcej psów niż dzieci i jeszcze głosują za aborcją.Aby mieć więcej dzieci niż psów wykorzystuje do tego Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2018...tak było też w Soczi.
    https://www.facebook.com/groups/bloodyFIFA2018/
    Czy to kolejny"magiczny pocisk"wystrzelony przez Putina w kierunku wyborców USA i UE?Celny strzał i mamy władzę:)

    Media gorące i zimne:
    https://50twarzymediow.wordpress.com/2016/03/14/globalizacja-mediow/

    Media straszne,przerażające,tajemnicze,jeśli je usłyszysz,będziesz wiedział,że-jak to określił Bush-"cienie państwa"po prostu wykonują swoją codzienną pracę.
    8+3=1=Y 5 to Y
    4,8,15,16,23,42-może to numery LOTTO ?
    https://www.youtube.com/watch?v=VsM48PRsvOU

    Stacje numeryczne nie są straszne ani tajemnicze,dla wywiadów wojskowych są to codzienne zadania,które służą interesom państw.Czy można przy tym kontemplować:)

    "Dla doskonałości ludzkiego społeczeństwa konieczne jest,aby byli ludzie,którzy poświęcają swoje życie kontemplacji"-św.Tomasz z Akwinu
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co zrobiłeś Henryku, to jest super precyzyjny majstrsztyk, kazdy z linków budzi zdumienie. No i jak tu nie kontemplować...Idę w sukurs świętemu, choć wiem ze do doskonałości mi bardzo daleko !

      Usuń
    2. U mnie w ogrodzie już kwitną kolorowe łubiny i naparstnice,wiosna powoli odchodzi,lato tuż tuż...
      https://www.vimeo.com/58042970
      Miłego weekendu.

      Usuń