Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 8 maja 2018

Dobre czasy Walimia



Moje pisanie o Walimiu spotkało się jak widzę z dużym zainteresowaniem. Świadczy o tym licznik mojego blogu, z którego wynika, że do postów o Łukaszu Kazku i „Tragedii Walimskiej” zaglądnęło już ok. 4 tysiące osób. Postanowiłem więc uzupełnić to co napisałem dotąd dodatkowymi faktami z historii tego miasta. Pisałem o tym swego czasu w książce  ”Wielcy twórcy Gór Sowich” pod redakcją Stanisława Januszewskiego , a wydaną przez Sowiogórskie Muzeum Techniki  przy Politechnice Wrocławskiej| w 2005 roku, w rozdziale „Wielcy ludzie Walimia”.

Przyznam się, ze skłoniła mnie do podjęcia tematu interesująca informacja w linku Łukasza Kazka na facebooku, w którym wspomniał On postać wybitnego dla Walimia  Carla Abrahama Zedlitza.

Ten pruski minister do spraw Kościoła i szkolnictwa pochodzący z Czarnego Boru pod Wałbrzychem jest osobą wielce zasłużoną dla Walimia, o czym za chwilę. Zasłynął też jako autor wielu idei i koncepcji rozwoju pruskiego szkolnictwa, szczególnie średniego.

Właśnie on wprowadził w roku 1788 dzisiejszą maturę jako egzamin dla absolwentów szkół średnich.  Pomyślne zdanie tego egzaminu wprowadzało abiturienta w krąg elity państwowej i pozwalało na podjęcie dalszych studiów bądź pracy. Carl Abraham Zedlitz był reformatorem szkolnictwa ówczesnych Prus, wypracował nowy, ulepszony typ nauczania i lepsze podręczniki.

Pomysłodawca matury Karl Abraham von Zedlitz zmarł 1793 roku w Cierńczycach, wsi położonej obecnie w gminie Kąty Wrocławskie. Jego ciało spoczywa zmumifikowane w kościele św. Jadwigi w Walimiu pod Wałbrzychem.

Z osobą Carla Abrahama Zedlitza wiążą się dobre czasy Walimia, o czym poniżej parę słów.



W XVI wieku pod Małą Sowę i Włodarza powrócili osadnicy, by wydobywać tutaj rudy srebra i złota. Do dziś zachowały się ślady tej działalności, szczególnie w dolinie Sowiego Spławu. Jedna z takich starych sztolni nosząca nazwę „Silberloch”  jest udostępniana dla ruchu turystycznego przez Fundację Otwartego Muzeum Techniki we Wrocławiu i stanowi  liczącą się atrakcję turystyczną Gór Sowich. Ale kopalnictwo rud nie stało się kołem zamachowym rozwoju gospodarczego maleńkiej wsi. Jak się dalej przekonamy takim zaczynem stało się tkactwo lnu, którym mogła zająć się ludność z uwagi na możliwość wykonywania czynności we własnym domu.

W pierwszej połowie XVII wieku Walim stał się posiadłością protestanckiej rodziny von Zedlitzów. To nazwisko zapisało się złotymi zgłoskami w historii tej wsi, ale nie tylko, bo rodzina jest związana z historią także innych miejscowości regionu,  z Czarnym Borem, a także zamkiem Grodno, gdzie również odegrała pozytywną rolę. Byli oni nie tylko dobrymi gospodarzami we własnym dworze, ale dbali o wszechstronny rozwój całej wsi  -  społeczny, kulturalny i religijny. Jak już wspomniałem podstawą rozwoju stało się tkactwo lniane metodą chałupniczą. Wynikało to ze szczególnych właściwości tutejszych wód, pozwalających uzyskiwać wysoką jakość bielonego płótna.

Stosując różne zachęty sprowadzali Zedlitzowie rzemieślników z Niemiec i Czech, którzy osiedlali się tu na stałe. W związku z prześladowaniami religijnymi w czasie i po wojnie trzydziestoletniej (!618-1648), ukrywali się tu chętnie protestanci., skutkiem czego wieś się znacznie zaludniła. Zedlitzowie postawili dla nich kościół ewangelicki.

W II połowie XVII wieku Walim był już dużą wsią, mieszkało tu 12 kmieci, 231 zagrodników i chałupników (przeważnie tkaczy). Był dwór i aż 8 młynów wodnych. W 1751 roku H.W. Zedlitz ufundował drugi kościół z plebanią i szkołą.

Bez wątpienia do dalszego rozwoju wsi walnie przyczynił się, najsłynniejszy z tego rodu, Carl Abraham Zedlitz (zmarł w 1793 roku). Jako wysoki dostojnik rządu pruskiego, gdzie piastował urząd ministra stanu, dbał o rozwój swej rodzinnej posiadłości. To właśnie on wybudował w Walimiu pierwsze manufaktury, specjalizujące się w bieleniu, farbowaniu i wykończaniu płócien, które nawet były eksportowane za granicę.

Największy rozwój Walimia miał miejsce w wieku XIX. Z początkiem tego stulecia zmienił się jego właściciel, od 1825 roku był nim K. F. Weidelhöfer, animator rozwoju tkactwa lnianego w całej okolicy. Jego zasługą jest to, że Walim stał się już w połowie XVIII wieku dużą uprzemysłowioną osadą tkacką.

W 1848 roku, w pamiętnym roku Wiosny Ludów, w maleńkim przysiółku Zedlitzheide (Siedlikowie), późniejszej centralnej części Walimia, Ernst Trauvetter założył tkalnię mechaniczną nie tylko lnu, ale i bawełny. W dwa lata później dobudował bielnik i wykończalnię. Tak więc w połowie XIX wieku w tej ukrytej w górach kotlince życie mieszkających tu ludzi potoczyło się wokół pulsującej rytmem maszyn tkackich i rozbudowującej się fabryki włókienniczej.
Co się działo dalej w przemysłowym osiedlu u stóp Małej Sowy, czy to już był końcowy moment prosperity ? O tym wszystkim  pisałem już w poprzednim poście.

Dodam jeszcze, że na przełomie XIX i XX wieku Walim stał się znaną na Dolnym Ślasku miejscowością letniskową. Leży przecież w sercu malowniczego pasma Gór Sowich, w pobliżu wielkiego Wałbrzycha i Wrocławia. W samym Walimiu i w okolicach rozwinęła się baza gastronomiczno- noclegowa, cieszące się renomą liczne gospody i zajazdy. Do Jedliny-Zdroju można było dojechać z Wrocławia pociągiem, barwną trasą kolejową przez Sobótkę, Świdnicę, Bystrzycę, Lubachów, jedną z najpiękniejszych linii kolejowych w ówczesnych Prusach. W latach 1913-14 została uruchomiona atrakcyjna kolejka elektryczna z Jugowic do Walimia. Odbywają się tam obecnie co roku uroczyste imprezy gminne połączone z przejażdżką derezynami.

Rozwój komunikacji sprzyjał rozwojowi turystyki i spowodował to, że Walim obok przemysłu lniarskiego zasłynął też w Rzeszy Niemieckiej jako miejscowość letniskowa, miejsce atrakcyjne do wycieczek w góry.

Warto o tym wszystkim pamiętać by znajdować zapał i siły do widocznego w ostatnich latach wyraźnego ożywienia w rozwoju turystyki i wypoczynku, a także sportów zimowych w gminie Walim. Upadek przemysłu nie musi być wcale powodem zahamowania w rozwoju jednego z najpiękniejszych miejsc krajobrazowych na Dolnym Śląsku.

Do Walimia milowymi krokami powracają dobre czasy.


4 komentarze:

  1. Tekst dobry uzupełniający poprzednie posty.Ale dzisiaj jest Twój dzień Drogi SOLENIZANCIE.Wobec tego proszę przyjmij najserdeczniejsze życzenia:zdrowia,szczęścia i dalszej wytrwałości w pisaniu blogu/rzeczywiście licznik pokazuje duże zainteresowanie Twoim blogiem/,a ponadto wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i rodzinnym.Tego życzymy Irena i Bronek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i za komentarz i za życzenia. Serdecznie Was pozdrawiam !

      Usuń
  2. upssss...... znaczy majowy solenizant nie od Stanisława Kostki ;) zawsze to od biskupa lepiej. Dobrego zdrowia , odporności na ekstremę dni naszych i dalej, dalej i długo z weną pod ramię ! Serdeczności moc! Skromnie życzy Ireneusz

    OdpowiedzUsuń
  3. W Dzień Bibliotek i Bibliotekarzy na moim komputerze Time Tracker zadziałał:)

    Do STANISŁAWA w dzień Imienin.

    Już więc i mroźne rzuciły nas czasy,
    Wznoszą się pola,zielenią lasy,
    Luby maj nasze wypełni życzenia,
    Zsyłając drogi dzień twego imienia,
    Znikł smutek,radość nastąpiła prawa,
    Cieszmy się wszyscy w święcie Stanisława.

    Do mnie rozkoszy,zbliż się lecz ostrożnie,
    Bo często szkodzić możesz sprawą pustą:
    Pulchna pieczenio podskakuj na rożnie,
    Smażcie się zrazy i polska kapusto!
    Niech pęka węgrzyn ta szczęścia przyprawa,
    Obchodzimy dzisiaj święto Stanisława.

    Rzuciłeś oręż i krwawe ołtarze
    Belony,-zewsząd ludzką krwią skrapiane,
    Lepiej się na wsi bawić w miłej parze,
    I z serem zsiadłą zajadać śmietanę,
    Pięknie z pałaszem uwijać się żwawie,
    Wygodniej przecież z kosą Stanisławie.

    Mało przyjaciół,lecz za to dobranych,
    Związek przyjemny,miły i stateczny,
    Kilkoro dzieci wzajemnie kochanych,
    Majątek szczupły przecież dostateczny,
    Przy tem piwniczka sto lat starą prawie,
    Tego Ci życzę dobry Stanisławie!

    OdpowiedzUsuń