Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 8 października 2017

Ta książka to prawdziwa pułapka


Soboń - w kiściach głogu


Proszę sobie wyobrazić sytuację dwóch braci z żonami, którzy zdecydowali się spędzić bożonarodzeniowy tydzień w oddalonej od świata i ludzi opuszczonej gajówce w Górach Izerskich, pozbawionej światła i wody, wyposażonej w wysłużone meble, a w dodatku robiącej złe wrażenie. Bliscy sobie młodzi poszukiwacze skarbów wiedzieli, co ich czeka, zaś decyzję o tak egzotycznym spędzeniu świąt podjęli z uzasadnionych powodów. Liczyli na to, że o tej porze roku i w czasie świątecznym mogą  dotrzeć do podziemnej sztolni incognito. Nikt ich nie będzie obserwował, nikt nie pójdzie ich śladem, by się dowiedzieć, gdzie się faktycznie znajduje poszukiwana od lat  tajemnicza „szczelina  jeleniogórska”. A gdyby się  udało spenetrować kryjówkę i odszukać ukryte przez Niemców kosztowności i drogocenne dzieła sztuki, to mogłoby się to odbyć w całkowitej konspiracji.
Już sama podróż na odludzie terenową toyotą w „oku cyklonu”, bo takie wrażenie zrobiła gwałtowna burza z piorunami i błyskawicami, mogła przerazić żony obydwu frustratów, ogarniętych manią poszukiwawczą, a co dopiero pustelnia w czeluściach nocy. Ale młodzi odkrywcy nie myśleli nawet o tym, by zrezygnować z zaplanowanej przygody.

Oddaję głos narratorce:

„Gdy jednak wieczorem rozsiedli się wokół stołu, na ławach przykrytych miękkimi skórami, z chłodu, który ich przywitał, nie pozostało nawet wspomnienie. Zdążyli też zapomnieć o przerażeniu, które ich ogarnęło podczas burzy. Buzujący pod blachą i w kominku ogień przywodził na myśl amerykańskie filmy o osadnikach na Dzikim Zachodzie, wiodących pełen trudów, lecz szczęśliwy żywot. Żaden komentator telewizyjny nie robił im papki z mózgu, ani żaden serial nie przenosił ich w nierealny, przesłodzony świat. Ciepłe światło lamp naftowych rzucało tajemnicze cienie na ściany, wokoło panowała błoga cisza, a za oknami czaiła się najczarniejsza z czarnych nocy. Najdłuższa w roku.”

Oto jeden z wątków sensacyjnej fabuły nowej książki Jolanty Marii Kalety pt. „Pułapka”. Powieść obfituje w liczne wątki wzajemnie się przeplatające i potęgujące napięcie do granic wytrzymałości. Podobnie jak wcześniejsze jej książki nie da się  „Pułapki” czytać powoli. Pierwszy raz czyta się ją bez wytchnienia, a dopiero potem od nowa by móc już bez pośpiechu delektować się kunsztem pisarskim autorki. A jest czym się zachwycić, bo powieściopisarka potrafi znakomicie wzbogacać wątki fabularne osobistymi dygresjami świadczącymi o znajomości ludzi i życia, jest mistrzem dialogów i artystycznych opisów przyrody, a przede wszystkim – kreatorem scen pełnych dramatyzmu i grozy.

„Pułapka” mieści się w kategorii książek sensacyjnych i podobnie jak wszystkie inne powieści Jolanty Marii Kalety dotyka zagadkowych historii i  tajemniczych  wydarzeń związanych z historią powojenną, a dziejących się na Dolnym Śląsku.

Tym razem głównymi miejscami akcji są Lwówek Śląski i Świeradów-Zdrój i rzecz nie dotyczy już trudnej sytuacji na tzw. „dzikim zachodzie” i okrytej tajemnicą walki wywiadu niemieckiego  z radzieckim przy udziale polskiej milicji, jaka miała miejsce w pierwszych latach powojennych, m. in. w Górach Sowich i Kamiennych. Autorkę książki zafascynowała tocząca się w ukryciu rywalizacja grup poszukiwaczy skarbów, o których w regionach górskich Dolnego Śląska powstała już prawdziwa legenda. Tak jest z tzw. „szczeliną jeleniogórską”, gdzie rzekomo pod koniec wojny ukryte zostały przez wycofujących się Niemców prawdziwe skarby. W „Pułapce”, dość obfitej książce, bo liczącej sobie ponad 500 stron, obserwujemy z rosnącym napięciem dramatyczne próby dotarcia do sedna sprawy. O tym, czy „szczelina jeleniogórska” to prawda czy fikcja, dowiemy się z książki Jolanty Marii Kalety. Ale wartość powieści polega na tym, że obok perypetii z odkryciem tajemnicy „szczeliny jeleniogórskiej” rozgrywają się dramatyczne losy jej  bohaterów i jak zwykle u wrocławskiej pisarki mrożące krew w żyłach sceny, poczynając od tej na samym początku z niewiarygodnym stworzeniem, które pojawiać się będzie przez cały ciąg powieści, pozostawiając po sobie krwawe ślady, by wreszcie na koniec odkryć jego istotę. Nic więc dziwnego, że tytułowa strona „Pułapki” uderza w oczy olbrzymią krwawą plamą z tajemniczym napisem: „nic nie jest tym, czym się wydaje”.

Jestem szczęśliwym posiadaczem książki dzięki naszej  Miejskiej Bibliotece w Głuszycy. Wiem, że pojawiła się ona właśnie teraz, a pierwsze spotkanie promocyjne z pisarką miało miejsce w Świeradowie-Zdroju.

My zaś żyjemy zaplanowanym spotkaniem u nas w głuszyckim CK MBP w niedzielne popołudnie 22 października. Wbrew temu co można by sądzić nowa książka Jolanty Marii Kalety jest nam tak samo bliska jak wcześniejsze „W cieniu Olbrzyma” i „Riese”, tam gdzie śmierć ma sowie oczy”. A dlaczego? Otóż mamy w tej książce frapujące sceny związane z odkryciami w głuszyckich podziemiach Gór Sowich. Tym razem dotyczą one zagadki Sobonia, gdzie podobnie jak pod Osówką prowadzone były przez Niemców intensywne prace budowlane podziemnych sztolni. Myślę, że dla wielu Czytelników to, co dowiadujemy się z książki o pracach odkrywczych pod Soboniem, będzie swego rodzaju rewelacją. A przecież nie jest to tylko plon fantazji autorki, ale fakt potwierdzony w mediach.

Dla nas nowa książka Jolanty Marii Kalety okazuje się prawdziwą pułapką, bo tymi kartkami poświęconymi podziemiom Sobonia, przyciągnie nas jeszcze bardziej do tego, by ją nabyć  i przeczytać od deski do deski, podobnie jak dwie poprzednie, bo cóż jest bardziej frapującego jak książka, której akcja rozgrywa się w naszym miejscu zamieszkania.

Książka jest już do nabycia w MBP w promocyjnej cenie – 30 zł., a w niedzielę 22 października o godz. 17.00 spotykamy się z naszą wspaniałą powieściopisarką. Do zobaczenia !




7 komentarzy:

  1. Ta Głuszyca dzięki Tobie ma duże szczęście.Będziecie po raz drugi gościć Panią Jolantę Marię Kaletę na spotkaniu autorskim poświęconym Jej twórczości a szczególnie książki sensacyjnej "Pułapka".Fajnie,że wspólnie z MBP organizujecie takie spotkania przede wszystkim do powrotu do czytania książek.Bo przecież każde takie spotkanie autorskie to nic innego jak popularyzacja czytelnictwa,które w ostatnich latach zamiera.Ludzie mniej czytają a więcej oglądają TV.i słuchają bredni niedokształconych dziennikarzy. A TVpis robi ludziom wodę z mózgu.Jeszcze raz gratuluję kolejnego spotkania autorskiego z pisarką wrocławską JM Kaletą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Bronku za to, że potrafisz docenić to co robimy dla popularyzacji czytelnictwa. P. Jolanta bardzo nam w tym pomaga, bo sam wiesz, że ksiązki o swojej miejscowości, czyta się zawsze z dużym zainteresowaniem.

      Usuń
  2. Pięknie piszesz o książkach Stanisławie.
    Zachęciłeś mnie do przeczytania tej książki. Może moja biblioteka będzie ją miała w swoich zbiorach?
    Na razie patrzę z przerażeniem na tę stertę książek zaczętych i nie skończonych. Mam bowiem zwyczaj czytania kilku książek jednocześnie. Tylko nie mogę robić za długich przerw, bo potem muszę każdą z nich czytać od początku.
    Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem, wciąż nadrabiam zaległości z czytaniem, bo pokus w internecie i telewizji jest sporo, a do tego dochodzi zabawa w pisanie.
      Miała być rozrywką i sposobem na wypełnienie wolnego czasu, a stała się obowiązkiem. Ale pokąd zdrowie pozwala, to próbuję. Dziękuję za Twój komentarz.Pozdrawiam !

      Usuń
  3. Taka recenzja, to miód na serce pisarza, poza tym Wam na pewno miło było odkryć w powieści lokalne wątki. Jeśli do tego książka wciąga sensacją i narracja piękna, to przyjemność potrójna.
    Życzę miłych wrażeń po spotkaniu autorskim:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za kontakt z moim blogiem i tak profesjonalny komentarz. Wiadomo, dobra bibliotekarka potrafi to docenić. Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
  4. Dwie książki pani J.M.Kalety przeczytałem.
    Do każdej książki pani J.M.Kalety powinna być załączona płyta winylowa:
    https://www.youtube.www.?v=XT68QNNfXm4

    Dark Literature + Dark Music = Dark Tourism....
    ...https://www.facebook.com/riesetruppe/
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń