Niestety, w głowie się kręci... |
Od czasu do czasu
próbuję ubarwiać to o czym piszę mową wiązaną. Moje osobiste próbki z prawdziwą poezją mają niewiele wspólnego i
daleko im do formy i języka mistrzów poezji współczesnej, ale mimo
wszystko próbuję urozmaicić
publicystyczną prozę tradycyjnym wierszem rymowanym. Chętnie też korzystam z
wierszy naszych luminarzy dawnych i współczesnych, ale to jest moim
subiektywnym wyborem. Myślę, że udaje mi się trafić do Czytelników bliskich
mojej wrażliwości na piękno języka i trafność wypowiedzi. Staram się jak umiem
poruszyć czułe struny duszy odbiorców wciąż jeszcze żywiąc nadzieją, że uda mi
się ich przekonać do moich przemyśleń i fascynacji, choć wiem iż rację miał Andrzej Garczarek pisząc w „Piosence dla
Piotrowskiego poety”:
choćbyś krwią pisał
wszystkie swoje wiersze
na welinowym glanc papierze
ludzi w aniołów nie przerobisz
bo już poezja ich nie bierze
Stachuro,
Stachuro ty już idziesz górą
a
nam tu w dolinie gorzko i ponuro…
Niestety, mam tę
świadomość, że coraz bliżej mi do tego, by iść
górą, bo czuję na swych plecach
ciężar przeżytych lat. Wiem, że w te górne pułapy Stachury mogę bez przeszkód
przenieść się lada dzień z tego miejsca gdzie jestem u dołu. Nie powiem, że na to czekam, choć coraz
częściej czuję, że zrobię to bez żalu, jeśli chodzi o moją ojczyznę kochaną, bo
przepełnia mnie gorycz i
rozczarowanie, bo po prosu zawiodłem się
na Polsce. Moje wyimaginowane Eldorado o jakim śniłem z naiwną wiarą Polaka
wychowanego na ideałach Mickiewicza i Słowackiego, a potem Sienkiewicza,
Rejmonta, Żeromskiego, Jasienicy, a jeszcze dalej etosu Solidarności, runęło
wydaje się bezpowrotnie. Z chwilą
ponownego zdobycia wolności i
niepodległości w 1989 roku Polska zamieniła się w krainę zaciekłej wojny
politycznej, bezwzględnej walki o władzę, zaś troska o dobro kraju i jego
mieszkańców są jedynie środkiem do celu. Żeby pozyskać wyborców obiecuje się im
złote góry. Nie ma żadnej odpowiedzialności za słowo. Kłamstwo polityczne jest
chlebem powszednim. Metodą walki jest agresja, opluwanie się wzajemne i poniżanie.
To wszystko dzieje się w kraju na wskroś chrześcijańskim, gdzie ponad 90% to
katolicy, a kler katolicki ma nieograniczone możliwości swego oddziaływania na
wiernych. Nie ma siły, by ktoś położył temu tamę. Jesteśmy coraz bliżej sytuacji z
końca XVIII wieku, kiedy właśnie z powodu barku odpowiedzialności za los
państwa, prywaty, anarchii i bezprawia utraciliśmy niepodległość.
Jakże mądre i ważne
stają się dziś przesłania związanego z Głuszycą poety, Natana Tannenbauma,
w „Modlitwie. O wschodzie słońca”, który
to wiersz stał się hymnem młodego ruch „Solidarności”:
Każdy Twój wyrok
przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się
ukorzę
Lecz chroń mnie Panie
od pogardy
Przed nienawiścią
strzeż mnie, Boże
Wszak tyś jest
niezmierzone Dobro
Którego nie wyrażą
słowa
Więc mnie od nienawiści
obroń
I od pogardy mnie
zachowaj
Co postanowisz – niech
się ziści
Niechaj się Twoja wola
stanie
Ale mnie chroń od nienawiści
Ocal mnie od pogardy,
Panie
Gdyby tak samo, jak o
zawieszenie krzyża w sali sejmowej, ci sami posłowie zadbali o to, by przed
każdym posiedzeniem sejmu powstali wszyscy z miejsc i odśpiewali chórem lub
odmówili powyższe słowa modlitwy. Gdyby
tak się stało, może choć trochę ostudziło by to emocje i pozwoliło na
refleksję, której fundamentem jest znana sentencja: zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Cóż, kiedy wielu z posłów w rannej
modlitwie „Ojcze nasz” powtarza jak papuga:
„I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy. Amen”. I co z tego – i
nic.
Oglądam na ekranie
bliskiego mi wyglądem i wiekiem starszego pana w kaszkiecie i zimowej kurtce, o
pięknym imieniu Jarosław, który szepleni do zebranego tłumu : na Wiosnę zewrzemy
szeregi i rozprawimy się z wrogami w kraju i za granicą. Bo ten pan od
dwudziestu paru lat musi mieć wroga. Bez wroga byłby nikim. Musi siać podziały,
podsycać agresję, zwierać szeregi swych wyznawców, których nadrzędną ideą jest
nienawiść.
Tak właśnie piszę o
tym wszystkim co czuję, jak to mówią potocznie „z grubej rury”. Nie spodziewam
się, że cokolwiek uda mi się osiągnąć. Mimo tego próbuję, bo jak wiadomo kropla
do kropli i może się to zamienić w rwący potok. Jest potrzebne tsunami na głowy
tych ludzi u góry, którzy z normalnego życia politycznego zrobili piekło. Co
zrobić, by się obudzić? Niestety, nie ma już Jana Pawła II, który był zdolny
zjednoczyć naród w imię wyższych wartości, a jego nauki są tylko zasłoną dymną
w realizacji prywaty zarówno osób świeckich podających się za katolików jak i
wielu duchownych.
Nie ma też takiej siły
i takiego autorytetu, który byłby władny przemówić politykom do rozsądku.
A przecież nie chodzi
tylko o nas obecnie, ale o młode pokolenia Polaków, którym winniśmy zbudować,
jak to się pięknie mówi - świetlaną
przyszłość. W tej chwili wznosimy dom, w którym miast zgody i harmonii jedna
polowa rodziny skacze do gardła drugiej. To
nie jest już spór pomiędzy politykami, to jest przez nich wykopana przepaść
pomiędzy milionami Polaków po jednej jak i po drugiej stronie.
Czy nie jest to powód
do lęku?
Stachuro,
Stachuro, ty już jesteś w grobie,
A
my wciąż na dole mamy zamęt w głowie…!
Fot. Robert Janusz
Fot. Robert Janusz
Staszku!Więcej wiary w dobro. Nie pisz tak pesymistycznie,bo Twoje posty są ciągle młode i aktualne .Dzisiaj za dużo tego zła,które przesiąkło za sprawą JK nasze życiePrzecież on nawołuje do wojny domowej,a my nie możemy się dać sprowokowaćA więc więcej wiary w dobro i więcej optymizmu.Jak przestałem interesować się tymi pierdołami to jestem zdrowszy i ciśnienie lepsze,dzisiaj 123/80 oraz 52 puls.Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia i wiary w dobro,które zwycięży.
OdpowiedzUsuńBronku, podniosłeś mnie na duchu. Twój wynik ciśnienia wskazuje nieodparcie, że dobry duch w narodzie nie ginie. Przeżyliśmy bat PRl-owski, przeżyjemy knut PiS-owski. Wiara czyni cuda, więc wierzmy że nam się uda...
UsuńA ja się cieszę, że Pan profesor podziela moje poglądy na temat polityki i kościoła. Oznacza to dla mnie, że jeszcze potrafię logicznie myśleć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu za "profesora", ale byłem nim tylko w szkole średniej dlatego, ze tak uczniowie tytułowali wtedy wszystkich swoich nauczycieli. Dzis taką samą profesor jest słynna poseł Krystyna Pawłowicz, dziwię się że tego nie koryguje. Ale jej trudno się dziwić.
UsuńMyślę, że jest sporo takich osób, króre krytycznie odnoszą się do tego, co się dzieje w polityce i jakie stanowisko zajmuje wobec tego hierarchia duchowna. Dziękuję za dobre słowo w komentarzu. Sredecznie pozdrawiam !
www.youtube.com/watch?v=VqlF6RbQf4k
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie!!Więcej hossy(byk),bo na rynkach mamy besse(niedźwiedź).Tylko bez przesady,bo może nastąpić krach na giełdzie.
https://commonos.wikipedia.org/wiki/File:Bulle_und_Bar_Frankfurt.jpg
Pozdrawiam:)
Postaram się pójść w śaldy Kazika, ale nie wiem, czy dwie halby jasnego na łebka to norma do przyjęcia, czy też przesada. Ile potrzeba wychylić, by z niedźwiedzia przeskoczyć na byka?
UsuńMuszę przecież ratować giełdę przed krachem !
74 letni Richard Davkins,autor książki"Bóg urojony",doznał udaru mózgu.
OdpowiedzUsuńWcześniej miał duże skoki ciśnienia.R.Davkins nazywany jest"wojującym ateistą".R.Davkins musiał zrezygnować z podróży do Australii i Nowej Zelandii,gdzie miał promować swoją kolejną książkę"Bóg:Najbardziej nieprzyjemna postać fikcyjna".
www.youtube.com/watch?v=pILGHwRDTt4
Także byczek:
www.youtube.com/watch?v=xGQExgOxZMQ
NASA ogłosiło,że poziom wody w morzach i oceanach nie będzie się podnosił dlatego,że spieczona Ziemia pochłania więcej wód śródlądowych.
Kontynenty nasiąkają i przechowują dodatkowe 3,2 biliona ton wody w glebach i podziemnych warstwach wodonośnych.
Jeśli podnosi się poziom wody w oceanach,to winę ponosi za to globalne
ocieplenie,jeśli poziom wód się obniża,to także winę ponosi gl.ociep.
Jeśli pada śnieg,to gl.ociep.,jeśli nie pada,to gl.ociep.
Jeśli pada zbyt długo deszcz,to gl.ociep.,gdy nie pada to samo.
Gdy rano wschodzi Słońce,to wina gl.ociep.,zachodzi...
Jedynym sposobem walki z globalnym ociepleniem i ratunkiem życia dla
każdego człowieka na tej planecie jest podnoszenie podatków.
Nasze rządy mają pieniędzy jak lodu,wszyscy możemy spać spokojnie i żyć
w harmonii...
Czy NASA kłamie-bo nasze wszystkie rządy na pewno.
www.youtube.com/watch?v=EeM8hemMCCg
Miłego weekendu:)
Panie
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie więcej optymizmu,bo wieje smętkiem i tak przygnębia,że żyć się człowiekowi odechciewa,a może im o to chodzi? Nie dajmy się,trzymajmy się!Jeszcze nie czas i nie pora,żeby opuszczać ten padół łez,bo ma Pan jeszcze dużo do zrobienia,więc do roboty! Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Zofio za podtrzymanie na duchu. Obiecuję poprawę. Optymizm był i jest mi bliski. Pozdrawiam !
UsuńWitam pięknie, a spod klawiszy komputera wyrywają się słowa piosenki śpiewanej przez Edytę Geppert: "Kocham cię życie, poznawać pragnę cię, pragnę cię, pragnę cię w zachwycie, choć barwy ściemniasz wierzę w światełko, które rozprasza mrok"
OdpowiedzUsuńOt co...Panie Stanisławie...Jest takie światełko, które rozprasza mrok...
Sam Jezus wszak powiedział: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światełko, życia" Ew. Jana 8:12
Serdeczności przesyłam :)
To jest niezwykle sympatyczne i podnoszące na duchu, co napisałaś. Dziękuję za" światełko, ktore rozprzasza zmrok". Wiem, że wiara czyni cuda. Dlatego próbuję wiierzyć, choć to co się dzieje na świecie i u nas w kraju budzi niepokój i zwątpienie .Dziękuję Oilimpio za komentarz który daje nadzieję! Pozdrawiam !
Usuń