Odnoszę wrażenie, że w miarę
rozwoju elektroniki przybywa osób, które żyją w coraz bardziej oderwanym od
rzeczywistości świecie medialnym i można tu mówić o wzroście w postępie
geometrycznym. Widzę to sam po sobie, zastanawiam się, czy to nie jest rodzaj epidemii,
uzależnienie nie mniejsze niż od narkotyków. Nie potrafię uzmysłowić sobie
skutków tego uzależnienia, ale odczuwam coraz wyraźniej, że ten świat medialny
staje się dla mnie ważniejszy niż praca, dom, rodzina. Wiem, że budząc się rano
zaczynam dzień od uruchomienia komputera. Pierwsza rzecz – poczta mailowa,
druga -
facebook, dalej mój blog,
następnie portale internetowe: wirtualna polska, gazeta pl, interia,
onet. Potem przełączam się na TV, obowiązkowo najświeższe informacje – TVN 24,
dalej magazyny poranne typu „kawa czy herbata”, przeglądy prasy i inne. Skaczę
po kanałach, wychwytuję to wszystko co się dzieje na świecie, czym żyją Polacy, jak zapewniają
mnie lektorzy i redaktorzy telewizyjnych informacji i magazynów i tracę już
orientację, ile w tym wszystkim jest prawdy, a ile fantasmagorii.
Póki co wiem jedno, że od paru lat w naszych mediach
bezsprzecznie i bezdyskusyjnie Polacy żyją „Royal Baby”. Nie ma dla nas nic
ważniejszego. Gotowi bylibyśmy wszyscy jak stoimy ruszyć do Londynu, by zobaczyć
na własne oczy kolejne maleństwa księżnej Kate Middelton, od 2011 roku żony
brytyjskiego księcia Williama. Bo przecież tym żyje cały świat. Wszyscy interesują się "operą
mydlaną" w sercu brytyjskiej polityki. Zamiast systemu prezydenckiego
Brytyjczycy mają monarchię, a jej częścią jest koloryt i historie, które dzieją
się w rodzinie królewskiej i to jest dla nas, zdaniem mediów - najważniejsze.
Cały niemal świat, jak czytam lub
słyszę we wszystkich dostępnych mediach,
raduje się i interesuje narodzinami maleństw książęcej pary, a co za tym
idzie ruszyła machina marketingowa, książęce dzieci spowodowały ukazanie się na
rynku lawiny pamiątek z tym faktem związanych.
Kiedy przyszło na świat pierwsze
dziecko i to męski protoplasta królewskiego rodu, książę George, światowe media
wprost oszalały. Nie było ważniejszego tematu. W ślad za tym poszła cała
machina biznesowa.
Australijska Pandora wypuściła na rynek specjalny charms, nazwany Royal Baby
Carriage, lansowanie go było bardzo
oczekiwane przez kolekcjonerów Pandory bowiem należy do tzw. limitek.
Royal Baby Carriage jest charmsem - wózeczkiem, ma specjalny grawer
2013, złoconą koronę i ozdobiony został cyrkonią. Cena 55 GBP.
Boleję nad tym, że nie stałem się
nigdy szczęśliwcem, nie mam królewskiego charmsu z zaślubin 31-letniej księżnej Kate z
księciem Williamem, a Royal Baby Carriage jest dla mnie w sferze marzeń tak
samo jak kwota 55 GBP, a w dodatku musiałbym udać się w celu jej nabycia do
Australii.
Martwi mnie, że w momencie
ogólnoświatowej medialnej euforii i zafascynowania widokiem książęcej pary z
maleńkim „baby royal” w zawiniątku po wyjściu z kliniki położniczej, znalazł
się jakiś tam pojedynczy mizantrop, który ośmielił się w komentarzu pod tą
rewelacyjną informacją napisać:
"Narodziny kolejnego celebryty -
"Royal Baby" przyjąłem ze spokojem, bo mają one znikomą wartość w
naszym życiu".
Jak to znikomą wartość, chyba
bezduszny „Angol” żyje na innej planecie. Gdyby znał
nasz język i otworzył w tych wielkich dniach okienka TVN24, tam od rana do
wieczora, a także godzinach nocnych można było śledzić non stop brzemienne
wydarzenia (to słowo „brzemienne” jest tu szczególnie celne) związane z aktem
narodzin prawdopodobnego przyszłego monarchy na Wyspach Brytyjskich, a więc dla
nas z krwi i kości Londyńczyków to rzecz szczególnej wagi, wobec której cała
reszta dotycząca groteskowego
kraju nad Wisłą jest milczeniem.
A przecież to co opisałem było zaledwie
preludium tego wszystkiego, co nas podnieca do białości w związku z tym, że
serial narodzin książątek dopiero się rozpoczął. Jak dobrze pójdzie, to jego
emisje pobiją rekord amerykańskiej szmiry pod nazwą „Moda na sukces”. Piszę to
pod wrażeniem euforii przy urodzinach drugiej z kolei Royal Baby, księżnej
Charlotty. Nie wstydzę się z tego powodu, że to imię jest mi szczególnie
bliskie, bo właśnie szczycę się tym, że udało mi się napisać i wydać
sympatyczna książkę – albumik o Jedlinie- Zdroju pod tytułem, „U źródeł
Charlotty”. Setki, a może już tysiące fotosów przesympatycznej rodzinki Katy i
Williama ze swoimi latoroślami potrafią zmiękczyć serca twarde jak melafiry w
głuszyckich kamieniołomach i wzruszyć do łez.
Ale newsy medialne związane z rozrostem
rodziny królewskiej nie są jedynymi rozpalającymi do granic wytrzymałości
umysły i serca odbiorców. Co rusz dowiadujemy się o coraz to nowych sensacjach.
Księżna Kate w grudniu 2015 roku
została mianowana honorowym dowódcą brytyjskich sił lotniczych. Właśnie była
gościem obchodów 75. rocznicy powstania RAF. Na tę okazję wybrała niezwykle
efektowny komplet w najmodniejszym w tym sezonie odcieniu niebieskiego. Co
dokładnie miała na sobie?
Księżna miała na
sobie płaszczyk Alexander McQueen (założony po raz
trzeci) w modnym niebieskim odcieniu. Do tego dobrała toczek marki Lock&Co, szpilki
Gianvito Rossi i ulubione kolczyki Diamond Drop.
Ale najdrobniejsze szczegóły garderoby księżnej Kate
z tej uroczystości przesłoniła rewelacyjna informacja. Fenomenalni paparazzi w
wyniku specjalistycznej analizy jej fotogramów przy wysiadaniu z limuzyny
odkryli, że jest ona w trzecim miesiącu ciąży i w tym roku spodziewa się trzeciego dziecka. Ta sensacja zburzyła mój stoicki spokój, po
prostu nie mogłem zasnąć do rana. Już wyobrażam sobie, co się będzie działo w polskich mediach na wieść o pojawieniu się kolejnego brytyjskiego następcy
tronu.
A piszę o tym wszystkim z zawiścią, bo czuję się
jako Polak niedowartościowany. Gdyby tak u nas na zamku królewskim zamieszkała
rodzina królewska Dudów. Jest to możliwe, bo PiS pisze już nową konstytucję.
Prezes stałby się Naczelnikiem Państwa, a obok tego utworzylibyśmy ponownie
monarchię, nawiązując do czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Postępując
rozsądnie udałoby się nam stosując krymski manewr Putina połączyć się unią personalną z Litwą i Białorusia, wskrzeszając tym sposobem
tradycje Jagiellonów. Andrzejowi dodalibyśmy drugie imię August, a rodzina
królewska Dudów osiadłaby na tronie. Najważniejsze, że miałby wtedy kto stać na
straży prawa i sprawiedliwości zamiast skompromitowanego Trybunału
Konstytucyjnego. Jeszcze trochę i mielibyśmy czym świat zauroczyć, bo Agata
Duda jest bardzo powabna, wcale nie gorsza od Kate, a córeczka Kinga może mieć
nie byle jakie wzięcie, tak więc przyszłość rodu jest zapewniona. Wyobraźmy
sobie uroczystość koronacji pary królewskiej w katedrze na Wawelu, a koronę
założyliby wspólnie Naczelnik Państwa z Prymasem. A w ślad za tym nastąpiłyby z
czasem spektakularne seanse narodzin potomstwa rodu królewskiego powabnej
Kingi. Brytyjskie misteria urodzinowe byłyby przy tym jak małe piwo, a jaka gratka
dla naszych krajowych mediów, zwłaszcza mediów Jacka Kurskiego!
Oj, łza się w oku kręci, co by to było za
wydarzenie. Pomyślmy tak poważnie nad tym wszystkim. Przecież nas stać na
stworzenie równego brytyjskiemu świata bajkowego.
Od dziś staję się monarchistą i w miejsce KOD powołuję Komitet Obrony Monarchii.
Od dziś staję się monarchistą i w miejsce KOD powołuję Komitet Obrony Monarchii.
Rodacy chodźcie ze mną !
I bardzo proszę pamiętać, że ja byłem za, a nawet
przeciw !
Moim zdaniem wielką wiedzę posiadasz na temat rodziny królewskiej.Musze przyznać,że mnie nigdy sprawa potomstwa Kate i Wiliama nie interesowała,Ale spodobało mi się Twoje proroctwo na temat monarchii w naszym pięknym kraju.Staszku nie podpowiadaj za dużo,bo jeszcze pomyślą,że naród tak chce i podejmą próby zmiany konstytucji i powołają Królestwo Polskie/Kukiz stańczykiem/
OdpowiedzUsuńBronku, trafiłeś w sedno. Myślę, że większość nas Polaków ma to co się dzieje na dworze monarchistycznym WB głeboko w nosie. Właśnie o to mi chodziło, by podworować sobie trochę z tego, czym karmią nas nasze media, więc przy opkazji wymyśliłem rzecz, za którą od najlepszego w Polsce medioznawcy Jacka K. powinienem dostać medal IV Rzeczpospolitej. To przecież byłby raj dla TVP I i II.A Twój pomysł na nadwornego Stańczyka - to strzał w dziesiątkę !
Usuńwww.youtube.com/watch?v=Jz77fkmP7YU
OdpowiedzUsuńBrytyjczykom grozi blackout.Gdy wyłączą światło to się będzie działo
-co rok to prorok,przeludnienie,a"uchodźcy"...:)
Aby zapobiec tym wydarzeniom Brytyjczycy będą układać na dnie Morza
Norweskiego kabel energetyczny o napięciu 750 MGW i długości prawie
2 tys.km.Kabel będzie podłączony do elektrowni termalnej na Islandii.
Inwestycja ma być ukończona za 8 lat.
Królowie Życia!!Warning!
www.youtube.com/watch?v=VccaVadIeas
Pozdrawiam.
Dziękuję Henryku za Twoje komentarze i że się nie obrażasz, gdy mamy odmienne zdanie. Podziwiam Twoją spostrzegawczość i wiedzę, która najczęściej wykracza poza moje pojmowanie świata. Faktem jest, że świat WB, to zupełnie inny świat niż nasza siermiężna ojczyzna. Ale ja wolę być biedniejszym, ale żyć w spokoju i w zgodzie z naturą. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że jestem już przeżytkiem ze względu na swoje lata.
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńPolska jest biedna,ale nie sięrmiężna!
Miłować bliźniego jak siebie samego...więc najpierw dbać o siebie...
bo nikt inny nie będzie się o to troszczył.Nikomu nie pomogę,gdy sam będę wyzyskiwanym!
Trwa kampania przedwyborcza w USA,to co u nas się dzieje-to pikuś w porównaniu z tym,jakie tam brudy ujawniają kandydaci-ohyda!
Jak wyrażają się o Obamie jego przeciwnicy.Trwa odliczanie do odejśia B.Obamy.Ten zegar jest zsynchronizowany z datą 20 stycznia 2017 roku
-dokładnie w 12,00 w południe."Leap Year!"
"348 dni,4 godziny,33 minuty,19 sekund pozostało do końca prezydentury
destrukcyjnegoislamisty,złośliwego,antyamerykańskiego,niekompetentnego,
socjalistycznego petulanta,krpto-muzułmanina z Kenii,ignorującego Konstytucję,dyktatora,przewodniczącego"Stompy Foot"
-czyli B.H.Obamy,kiedy wreszcie opuści biuro.Czyli:348 dni=8356 godzin
=501393 minuty=30083599 sekund."
"Obrażalska"
Buzie nadmie.Cała w pąsach.
Wciąż się gniewa,wciąż się dąsa.
-Bawicie się w chowanego,
A ja wolę w coś innego!
Zobaczycie powiem tacie,
Jak mi strasznie dokuczacie!
Bierze miśka!Chwyta lale!
-Idę nie chcę znać was wcale!
Dzieci bawią się od rana,
Obrażalska siedzi sama.
Chyba lepiej być w gromadzie...
Gromada seniorów,ich wybryki i efekt domino:
www.youtube.com/watch?v=5M51KgTBFOo
"Przeżytek,czyli Zwyczajność"
jestem
owiana realizmem
za dnia słonecznego
zaś
w trakcie nieuchwytnej nocy
przyprószonej
nieznośnym zapachem
nadmiarem zwyczajności
modyfikuję swoją postać
odrębność mnie uwodzi
rozpal iskrę
może rozświetli sens żywotu
przywracając ognistą kulę białego światła
nawet kiedy śnię
o pojutrze
Wybuch supernowej 2015F,który wydarzył się,gdy na Ziemi żyły jeszcze dinozaury.Światło tego wybuchu dotarło do Ziemi w ub.roku.Niesamowite!!
129.164.179.22/apod/ap160209.html
"Własne zdanie"
Któż z nas dziś ma własne zdanie?
Kto się w masie cieszy mirem?
Kto na froncie hufca stanie?
Kto jest sprawy prowodyrem?
Kto postawi swoje veto,
Gdy coś robić nie należy?
Nikt,bo każdy dzisiaj przeto
Owczym pędem z tłumem bieży.
Baran beknie,a wnet mnoga
Masa za nim,tak jak owce
Choćby nawet ich ta droga
Prowadziła na manowce
Kanibalizm galaktyczny.Duże galaktyki pożerają małe.Jak to będzie w przypadku Andromedy(bilion gwiazd)i Drogi Mlecznej(prawie bilion gwiazd)?A Andromeda już puka do naszych drzwi!
129.164.179.22/apod/ap160210.html
Co dzień"zdjęcie dnia"-przedwczoraj pięć planet:
129.164.179.22/apod/ap160206.html
A na królewskie i książęce dwory Pan zagląda?
royalmusingsblogspotcom.blogspotcom
www.youtube.com/watch?v=g1LFNo4lJOw
www.youtube.com/watch?v=_8zDUTyS3kJ
:)
Przykro mi Henryku. Akurat to sa rzeczy, które mnie zupełnie nie interesują - kosmos i dwory królewskie, po prostu przerastają moja wyobraźnię. Po tym co napisałeś jednak jak budzę się w nocy, to nasłuchuję, czy Andromeda już puka do mych drzwi. Na szczęście do dziś jeszcze nie zapukała.
OdpowiedzUsuń