Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 6 listopada 2015

Powycieczkowe wrocławskie reminiscencje




No i stało się to, czego nie mogłem przewidzieć w najdziwniejszych snach. Do pięknego Wrocławia, miasta mojej młodości, studiów na Uniwersytecie, a potem wyjazdów na zakupy tym razem pojechałem autokarem na wycieczkę.

Różne są koleje losów. Mniej więcej 50 lat temu jeździłem do Wrocławia pociągiem. Dworzec kolejowy Wrocław Świebodzki znałem jak własną kieszeń. W kilka lat potem śmigałem do Wrocławia „maluchem”. Samochód ten miał jedną wielką zaletę, łatwo było znaleźć miejsce, by go zaparkować na parę godzin. We Wrocławiu kupiłem potem używaną „ładę samarę”, która służyła mi przez lata, również na wyjazdy służbowe. Jeździło się do Wrocławia bez żadnych problemów, chociaż z roku na roku na drogach i ulicach Wrocławia ruch był coraz większy.

Dziś do Wrocławia nie mam odwagi pojechać swoim samochodem. Wrocław stał się metropolią, wypełnioną pojazdami kołowymi po brzegi. Poruszanie się po tym mieście dla starszego kierowcy nie znającego dobrze miasta, to ogromne ryzyko.


Toteż trudno się dziwić, że skorzystałem z zaproszenia głuszyckiego Uniwersytetu III Wieku, by wybrać się do Wrocławia na atrakcyjną wycieczkę autokarową. I właśnie  tej wycieczce chcę poświęcić parę słów świeżutkich reminiscencji.

Mam w zanadrzu wciąż przejmujące uczucie niepokoju. Nie jest to klasyczny lęk przestrzeni, ale coś podobnego. I chyba  tkwiące w podświadomości uczucie strachu nie pozwoliło mi usnąć, gdy tuż po północy usłyszałem przejmujące wycie syreny. To brzmiało jak dobrze mi znana syrena fabryczna „Piasta” lub „Argopolu”. Nie wiem co było powodem tego nocnego alarmu, ale wiem, dlaczego tak mocno go odczułem. Ja jeszcze wciąż tkwiłem na wysokościach wrocławskiego Sky Tower, co najmniej 200 metrów nad roztaczającym się w dole pulsującym życiem miastem, najwyższym w Polsce punkcie widokowym, z którego gdyby była lepsza widoczność można byłoby dojrzeć górę Ślęzę, a nawet Chełmiec i Śnieżkę.

Wrocławski Sky Tower, Podniebna Wieża jak brzmiałoby to po polsku, jest znacznie wyższy od miejsca widokowego na wieży Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (114 m.). Dociera się tam windą na 49 piętro w dwadzieścia osób w ciągu niespełna minuty czasu. Przez oszkloną balustradę można oglądać panoramę miasta nieomal wokół, a przy dobrej przejrzystości dalekie góry. Wrocławianie mówią, że największe wrażenie robi miasto oglądane z wieży Sky Tower nocą.


To był ostatni punkt naszej wycieczki, ale ze względu na szczególną atrakcyjność utkwi ona na długo w pamięci.

Wcześniej mieliśmy okazję pobudzić swoją wyobraźnię bezpośrednim kontaktem z afrykańską fauną w najnowszej części wrocławskiego ZOO, zwanej Afrikarium. 

Obiekt prezentujący życiodajne wody Afryki, został otwarty w dniu 26 października 2014 r. To kompleks przedstawiający różne ekosystemy związane ze środowiskiem wodnym Czarnego Lądu. Łącznie znajduje się tu 19 basenów i zbiorników przedstawiających m.in. rafę koralową Morza Czerwonego, hipopotamy nilowe, ryby słodkowodne jezior Malawi i Tanganiki.
Głębiny Kanału Mozambickiego, gdzie występują rekiny, płaszczki i inne duże ryby pelagiczne można podziwiać z podwodnego, akrylowego tunelu o długości o 18 m. Kolejna ekspozycja poświęcona jest Wybrzeżu Szkieletów w Namibii, gdzie prezentowane są pingwiny przylądkowe (tońce) oraz kotiki afrykańskie. Dżunglę otaczającą rzekę Kongo reprezntują zaś krokodyle i manaty - niezwykłe, roślinożerne ssaki zwane także syrenami.
W kompleksie Afrykarium znajdą się też: sala konferencyjna i edukacyjna, restauracja, taras widokowy i sklep z pamiątkami.


Mieliśmy na tyle czasu, że starczyło na przespacerowanie się po terenie całego ZOO.

Ogród Zoologiczny we Wrocławiu – otwarty 10 lipca 1865 jest najstarszym na obecnych ziemiach polskich ogrodem zoologicznym w Polsce. Powierzchnia ogrodu to 33 hektary. Znajduje tam swoje miejsce do życia i odpowiednią opiekę ponad 600 gatunków zwierząt, ryb i ptaków. Jak zwykle największe zainteresowanie budzą duże zwierzęta zamorskie: wielbłądy, żyrafy, zebry, słonie, nosorożce, lwy, małpy, foki i można by tak wymieniać jeszcze wiele innych egzotycznych zwierząt i ptaków, a już znacznie trudniej byłoby z nazwami najdziwniejszych ryb

.
 Warto jeszcze na koniec parę zdań poświęcić stolicy Dolnego Śląska – Wrocławiowi. To jak czytamy w prasie jedno z najprężniej rozwijających się miast w Polsce, czwarte pod względem liczby ludności (ok. 700 tys. mieszkańców), piąte pod względem powierzchni. Nasz autokar zatrzymał się tuż przy Hali Stulecia (dawnej Hali Ludowej), obiektu wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, pomnika historii, który parę lat temu przeszedł gruntowną renowację.

Oczywiście nie mieliśmy już czasu na odwiedzenie innych miejsc zabytkowych i współczesnych. Wrocław obfituje w całą plejadę takich miejsc. By poznać i zachwycić się Wrocławiem takich wycieczek musiałoby być znacznie więcej. 

Ale za tę wycieczkę i niezwykłe przeżycia, które ze sobą przyniosła należą się szczególne podziękowania i Organizatorowi – kierownictwu Uniwersytetu III Wieku i jak się dowiedziałem burmistrzowi miasta, który tę wycieczkę sfinansował.

7 komentarzy:

  1. Wrocławskie WTC widać doskonale z Wielkiej Sowy,góruje nad Wrocławiem.
    Do Wrocławia zajeżdżam od strony Oławy i Jelcza,bo jadąc przez Bielany można wykorkować w korkach-jakoś zawsze mam szczęście w takim utknąć.
    ZOO pęka w szwach i powinno szybko znaleźć nowe miejsce poza miastem,co też ułatwiłoby
    dojazd odwiedzającym.W Nowej Rudzie "III Wiek"także prężnie działa,co objawia się częstą nieobecnością mojej żony w domu:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nasza jazda przez Wrocław trwała dłużej niż pozostała, wlaściwa część trasy - z Bielan przez Świdnicę do mojej Głuszycy, w której jeździ mi się znacznie łatwiej i szybciej. Akurat wczoraj w ZOO nie było "przeludnienia", a i zwierzątka musielismy wabić, by się pokazały. Proszę przekazać moje uszanowanie dla żony za to, że nie chce zamykać się w domu, gdzie zresztą też można pożytecznie spędzić czas, wymyślając specjały dla męża. Z przykładu głuszyckiego przekonuję się, że "zabawa" w Uniwersytet III Wieku okazuje się bradzo potrzebna. Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
    2. Prawda?
      Organizujemy akcję p.t. "Zoo za miasto"?
      :)

      Usuń
    3. Dziękuje Ewo za tę informację, choc jak mi się zdaje przeniesienie takiego Ogrodu byłoby kosztowne i dlugotrwałe. Tam jest parę budowli mających wartość zabytkową.Ale wiem, że Wrocław stać nie tylko na takie wyczyny. Afrykarium to potwierdza.

      Usuń
  2. Panowie! Ja nie mam problemu z dojechania do centrum Wrocławia.Właśnie jadę z Bielan ulicą Karkonoską następnie wskakuję w Swidnicką i już jestem w Centrum.Najcżęściej parkuję koło Opery za około 4 zł za godzinę /parking stricto strzeżony/.Teraz można udać się na ewentualne zakupy lub odwiedzić stare znane z okresu studiów miejsca/Szewska-Instytut Historii,Kużnicza,i Uniwersytecka z Instytutem Filozofii,który mile nie wspominam.Wydaje mi się ,ze Wrocław znam i nie żle się w nim poruszam samochodem.Pozdrawiam
    PS.Chyba też zapiszę się na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronku, nie masz problemu, bo często tam jeździsz. Ja też nie mam żadnych problemów w Wałbrzychu, gdzie bywam prawie co tydzień. A na Uniwersytecie III Wieku jestem pewien, że byłbyś najlepszym studentem, a nawet zastąpił od czasu do czasu wykładowców, czego i studentom i Tobie życzę !

      Usuń
    2. Pan Bronisław jeździ po Wrocławiu"na pamięć"tak jak ja po...Nowej Rudzie,Kłodzku.
      Parkuje jak tak piękna kobieta:
      www.youtube.com/watch?v=B6rhJxW7NP4
      Nadchodzi era robotów.Amerykańska firma"Tesla Motors"zwiększa produkcję samochodów z napędem elektrycznym"Luksus Model X3"-cena 35 tys.$.Prowadzone są testy z samochodami kierowanymi przez komputer/robot.Dotychczas samoprowadzące się samochody przejechały już 3 mln kilometrów po drogach publicznych.
      Zmądrzały tak jak drony i unikają przeszkód.Dokąd zawiezie nas"sztuczna inteligencja"?"Sztuczna inteligencja"gdy już raz osiągnie wysoki poziom,to będzie bez końca ulepszać własne oprogramowanie.Szybko przewyższy ludzką inteligencję tak bardzo,że...No właśnie-nie wiemy,co się stanie.Może być wspaniale,a może być bardzo źle.Programowanie maszyn w taki sposób,aby przede wszystkim były nam posłuszne,
      może nam nieoczekiwanie zaszkodzić.Jeśli polecisz swojemu superinteligentnemu
      samochodowi,żeby jak najszybciej zawiózł Cię na lotnisko do Wrocławia,owszem,
      dotrzesz tam,ale ubrudzony własnymi wymiocinami i ścigany przez śmigłowce.
      Nie do końca o to chodzi.To skłoniło"Tesla Motors"do prowadzenia badań.
      Te dziesiątki programów badawczych będzie nadzorował...Stephen Hawking.
      Chodzi o to,żeby"sztuczna inteligencja"nie doprowadziła nas do zagłady czy też egzystencji pełnej nudy z powodu braku pracy.Nie dryfujmy naszym samochodem w przyszłość jak łódka ze źle postawionym żaglem-wyznaczmy kurs!
      :)

      Usuń