Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Jak gwiazdka z nieba



"Orzeł" - jedno z nielicznych schronisk w Górach Sowich


„Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,
które zaległy piersi mej głąb nieodległą,
jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych
i ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.

Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze,
bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.”

(Leopold Staff, Sny o potędze)

Przywołałem na pomoc strofy wiersza wielkiego Leopolda z nadzieją, że ten podniosły liryk stworzy właściwą aurę do moich osobistych refleksji, które zaległy głąb mej piersi. Ciskam je na twarde, stalowe kowadło by z kruszców drogocennych wykuć serce hartowne, ale nie tylko dla siebie, jak to wynika z wiersza Staffa, ale przede wszystkim dla moich wspaniałych Czytelników.
Co jest powodem tej egzaltacji? Oto jest pytanie. Boję się, że odpowiedź może zaskoczyć każdego, kto ograniczy się li tylko do odczytania moich zachwytów bez bezpośredniego, namacalnego poznania ich źródła.

A źródłem tym jest interesująca książka, rodzaj albumu o wysokim poziomie edytorskim, niezliczonej ilości barwnych obrazków i znakomitym tekście, coś co może zadziwić i wzruszyć każdego człowieka wrażliwego na piękno dawnej sztuki fotograficznej. A są to głównie przedwojenne pocztówki, a także fotogramy czarno-białe lub kolorowe, których myślą przewodnią jest ukazanie piękna schronisk górskich i gościńców rozsianych po całym obszarze Gór Sowich, a zarazem piękno otaczających je krajobrazów i przyrody.


Mowa o najnowszym, dzierżoniowskim wydawnictwie: Góry Sowie. Schroniska górskie na dawnych pocztówkach i zdjęciach. Historia słowem i obrazem pisana pod redakcją Tomasza Przerwy i Jacka Gruźlewskiego. Dzierżoniów, 2015.


Właśnie niedawno w Muzeum Miejskim w Dzierżoniowie odbył sie wernisaż wystawy "Turystyka w Górach Sowich". Wernisażowi towarzyszyła promocja książki i wykłady wrocławskich historyków, w tym jej współautora, dr hab. Tomasza Przerwy.
Autorami książki są Tomasz Przerwa i Jacek Gruźlewski, obok nich jeszcze inni autorzy, między innymi Rafał Brzeziński. Ilustracje do książki w znacznej mierze były udostępnione z prywatnych zbiorów Jacka Gruźlewskiego, Henryki i Jerzego Gawryckich, Pawła Deca, Andrzeja Paska i wielu innych.

Tomasz Przerwa studiował historię na Uniwersytecie Wrocławskim, którą ukończył w 1997 r. obroną pracy magisterskiej pt. Srebrna Góra 1921-1922, napisaną pod kierunkiem prof. dra hab. Marka Czaplińskiego. Podjął następnie studia doktoranckie, uzyskując w 2001 r. stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. Pracuje jako adiunkt w Zakładzie Historii Śląska Instytutu Historycznego. W swojej pracy naukowej zajmuje się badaniami dotyczącymi ruchu turystycznego i wypoczynku zimowego w Sudetach przed 1945 r., śląskiego transportu i komunikacji, kwestii społeczno-politycznych na Śląsku w XIX i XX w., przeszłości Srebrnej Góry. W 2012 opublikował pracę habilitacyjną o turystyce zimowej w Sudetach przed 1945.

Tomasz Przerwa wywodzący się ze Srebrnej Góry, zapisał się złotymi zgłoskami w historii tej turystycznej Mekki, podobnie jak Jacek Gruźlewski na kartach Złotego Stoku, gdzie obok Elżbiety Szumskiej był jednym z głównych twórców największej atrakcji turystycznej w tym miasteczku – muzeum kopalni złota. Tomasz Przerwa i Jacek Gruźlewski stanowią  zgrany duet autorski, bo książka o schroniskach  w Górach Sowich  jest kolejnym ich dziełem, zapewne najlepszym.
Dziesięć lat temu ukazało się nie mniej wartościowe dzieło, o którym pisałem w moim blogu w  lipcu 2012 roku:


Mam przed sobą znakomity album „Srebrna Góra  -  spojrzenie w przeszłość” z 2005 roku Jacka Gruźlewskiego i Tomasza Przerwy, którzy ze zbieranych mozolnie przez lata dawnych pocztówek i fotografii sporządzili barwny i bogaty obraz byłego miasteczka. Rzecz jest zajmująca, pokazuje przeszłość położonej w przełęczy górskiej, pomiędzy Górami Sowimi, a Bardzkimi, maleńkiej osady (w 1536 roku  - prawa miejskie), która skutkiem wielkiej inwestycji militarnej w XVIII wieku, stała się sławna w całej Rzeszy. Wiemy chyba o tym wszyscy, że chodzi o zbudowaną w latach 1765-1777 potężną twierdzę wojskową, położoną na szczycie wzniesienia zamykającego pasmo Gór Sowich, powyżej miasteczka, uważaną za nie do zdobycia.

Już tamta książka dowodziła ogromnej pasji kolekcjonerskiej, wiedzy i talentu autorów, a także dbałości edytorskiej. W rezultacie Srebrna Góra szczyci się albumem, któremu nikt jeszcze nie dorównał.


Nowa książka-album o schroniskach w Górach Sowich stanowi swego rodzaju kuriozum. Jeśli dziś po siedemdziesięciu latach polskości na tych ziemiach możemy mówić zaledwie o trzech z prawdziwego zdarzenia schroniskach w obszarze Gór Sowich, a w książce jest ich wymienionych i opisanych czterdzieści, skala przeobrażeń in minus w zakresie turystyki jest na tym tle szczególnie wyraźna. Oczywiście czasy się zmieniły i w książce jest o tym mowa, co nie oznacza, że sowiogórski album nie może wzbudzić podziwu i nostalgii za tamtymi czasami, kiedy to co rusz w czasie wędrówek górskich można było znaleźć wygodne i gościnne miejsce do odpoczynku i posiłku, a nawet noclegu.

„Prezentowany album jest owocem naszych wspólnych pasji: umiłowania Gór Sowich, potrzeby pogłębiania wiedzy o przeszłości tego regionu oraz sentymentu do starych zdjęć i pocztówek. Połączenie pasji badawczej i kolekcjonerskiej przynosi nam wiele satysfakcji poznawczej, którą postanowiliśmy się z Państwem podzielić” – piszą we wstępie do albumu Jacek Gruźlewski i Tomasz Przerwa.

To umiłowanie Gór Sowich widać w książce na każdym kroku. Niezwykle interesujące jest wprowadzenie, zawierające kompendium wiedzy historycznej o narodzinach i rozwoju ruchu turystycznego w tym regionie górskim, a następnie kolejne opisy schronisk, które funkcjonawały na przełomie XIX i XX wieku i w okresie międzywojennym i na koniec zwięzłe podsumowanie. Tekst jest napisany przystępnie i z talentem, potrafi zainteresować czytelników niechętnych do poznawania historii.


A oto co napisał o pasji twórczej autorów Waldemar Brygier w „Naszych Sudetach pl”:

„Dzięki temu powstała książka niezwykła, swoista encyklopedia schronisk sowiogórskich. Opisanych ich zostało czterdzieści, każdy opis ilustrowany jest archiwalnymi zdjęciami, reprodukcjami pocztówek oraz pieczątkami schronisk, którymi zdobiono wysyłane z Gór Sowich pozdrowienia. Opisy są rzetelne, zawierają nie tylko suche fakty historyczne, ale również wiele ciekawostek związanych z danym obiektem i historie ubarwiające ich dzieje, często pokazujące związane z nimi osoby.
O Górach Sowich napisano już wiele książek. W dziesiątkach możemy już liczyć dzieła opisujące kompleks Riese, na półkach miłośników regionu znajdują się też opracowania poświęcone turystyce, czy poszczególnym miejscowościom. Jednak książka "Góry Sowie. Schroniska górskie na dawnych pocztówkach i zdjęciach" zasługuje na szczególną uwagę, przede wszystkim ze względu na niezwykle obszerny materiał ikonograficzny, który zainteresuje nie tylko turystów, ale również badaczy dziejów Gór Sowich. Reprodukcje zdjęć i pocztówek są bardzo dobrej jakości i godzinami można je oglądać, kontemplując pokazane na nich widoki, budynki, wnętrza i ludzi, co rusz znajdując kolejne szczegóły, które umknęły przy poprzednim studiowaniu.

Podsumowując, można śmiało powiedzieć, że to książka, którą powinien mieć każdy miłośnik Gór Sowich!


P.S.  Książka ta spadła mi do rąk jak gwiazdka z nieba, a to zasługa nieocenionego Czytelnika i komentatora mojego blogu, Henryka Gąsiorka z Jugowa. Myślę, że jest do „zdobycia” w Dzierżoniowie, który jak wynika z książki pełnił w czasach międzywojennych centrum turystyczne Gór Sowich. Otrzymałem też w prezencie jeszcze jeden album – „Tajemniczy Dolny Śląsk”, o którym spróbuje napisać następnym razem. Serdecznie dziękuję p. Henrykowi za miłą i tak wartościową niespodziankę !

6 komentarzy:

  1. Myślę,że recenzja do książki "Góry Sowie>Schroniska górskie na dawnych pocztówkach i zdjęciach"jest zachęcająca do zdobycia tej pozycji.W najbliższych dniach skontaktuję się w tej sprawie z Muzeum w Dzierżoniowie.A Tym czasem wybieram się na Siedemdziesiąty Jubileuszowy Festiwal Chopinowski do Dusznik Zdrój.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Bronku za promocję mojego blogu. Dobrze, ze masz Dzierżoniów w zasięgu ręki, więć uda Ci się zdobyć książkę i osobiście ją dowartościować. Zwłaszcza kiedy powrócisz z Dusznik śpiewający - "motylem jestem..." A my w sobotę mamy wyścig kolarzy górskich naszymi trasami, o których mówią, że najlepsze w Polsce. A obok tego jest Tour de Pologne. A lato ucieka... Pa !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj wieczorem obserwowałem z wnuczką nocne niebo do godz.00.00.
    Chciałem pokazać wnuczce naszą Galaktykę,ale zza gór wynurzył się Księżyc i jego blask uniemożliwił obserwację,nawet przez lornetkę widoczne były tylko większe gwiazdozbiory(Mały i Duży Wóz).Radość sprawiły wnuczce spadające gwiazdy i przelatujące sztuczne satelity.
    Ale"gwoździem"wieczoru była obserwacja przelatujących samolotów(Boeing,Airbus itd).
    Korzystaliśmy z programu "www.flightradar24.com/50,45,16.5/8"
    Obserwowaliśmy na monitorze komputera co pojawi się wkrótce nad naszymi głowami
    i biegiem na taras-wszystko się zgadzało.Trafił się na chwilę jeden helikopter.

    Książkę/ki można nabyć:
    www.ksiegarnia.naszesudety.pl/
    Zawsze dorzucą coś gratis!!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałem, że można przez lornetkę w nocy zobaczyć tyle dziwów, które się dzieją nad nami.
    Warto sobie sprawić jakiś teleskop. Ale człowiek się czuje drobnniutkim pyłkiem wobec wielkości wszechświata.Dziękuję za informację o mozliwości nabycia książki o schroniskach. Na pewno się przyda miłośnikom naszych gór.
    Czy ten przecudowny dworek z Jugowa Górnego na przesłanej mi w prezencie fotografii, to hacjenda p. Henryka ?

    OdpowiedzUsuń
  5. To hacjenda biznesmenów.Mój"dworek"doczekał się remontu.
    W mojej okolicy już wkrótce zabraknie miejsca pod budowę.Przybywa w szybkim tempie nowych
    coraz ładniejszych domów.Kiedyś pola uprawne-dzisiaj działki budowlane z podłączonymi mediami.Wreszcie będzie wyremontowana droga z Jugowa/Sokolca na Przeł.Jugowską.
    Także droga z Głuszycy przez Ludwikowice Kł.będzie modernizowana w ramach wielu zadań
    strategicznych Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Aglomeracji Wałbrzyskiej.
    Będą remontowane wiadukty-należy przygotować się na utrudnienia w ruchu wahadłowym.
    Próbowano to zrobić z Czechami w ramach wspólnego projektu,nie udało się.
    Drogi gminne będą wojewódzkimi,wojewódzkie gminnymi,i do tego jeszcze miejskie!?
    Ale najważniejsze,że nie będzie wreszcie dziur i będzie można śmigać na Noworudzki Festiwal
    Folkloru rozpoczynający się 5 sierpnia o godz.15.30 barwną paradą ulicami Nowej Rudy,
    o 17.00 koncert na noworudzkim rynku.Kolejne dni festiwalu to koncert w Kłodzku,Strzegomiu
    i Jugowie.Koncert finałowy odbędzie się 9 sierpnia na noworudzkim rynku.
    Jest to już XXIII edycja tego festiwalu,który ubarwią swymi strojami:Białorusini,Peruwiańczycy,
    Serbowie,Słowacy,Włosi,a nawet Nowozelandczycy.
    Na finałach tego festiwalu bywali"Górzanie"z Piławy Górnej,zespół"Wałbrzych"-może i w tym roku
    zaszczycą festiwal swoją obecnością.

    W Woliborzu powstanie na powierzchni 6 ha farma solarna,będzie jedną z pierwszych w naszym
    regionie.Inwestorem jest spółka notowana na giełdzie.

    Jest już wstępna wizualizacja kopalni,która ma być wybudowana w Nowej Rudzie.
    Zaskoczeniem może być,wygląd przyszłego zakładu wydobywczego.Nie będzie on przypominał
    kopalni,które w XX wieku tutaj funkcjonowały.Nie będzie górujących nad kopalnią wież wyciągowych,zastąpi je system upadowych.Jest to rozwiązanie bardziej ekonomiczne i mniej
    skomplikowane technicznie.System do odgazowania złoża będzie kosztował 10 mln $.
    Takie systemy są stosowane w Australii i są najnowocześniejsze na świecie.Zanim pod ziemię
    zejdą ludzie,trafią tam maszyny,które odgazują złoże.
    Problemem jest kadra techniczna,kierownicza.Żyjący górnicy z wałbrzyskich i noworudzkich kopalń,którzy zajmowali te stanowiska,to już starsze osoby,dlatego kadrę kierowniczą trzeba będzie szukać z zewnątrz,także w Australii.

    175 lat temu w Suffolk-USA,doszło do czołowego zderzenia pociągu pasażerskiego w którego
    składzie było 13 wagonów z 200 pasażerami,z pociągiem towarowym załadowanym drewnem.
    Była to pierwsza katastrofa czołowego zderzenia w historii kolei.Winnym katastrofy był maszynista pociągu towarowego.W katastrofie zginęło 3 pasażerów,dziesiątki były ranne.
    s1225.photobucket.com/bahnsinn/media/Suffolk_accident.jpg.html

    365 lat temu w Whickham-UK,dwóch młodych chłopców zmarło po uderzeniu przez pociąg,
    który jechał z kopalni Hinten-jeszcze po drewnianych szynach.
    Jest to najstarszy,znany,śmiertelny wypadek kolejowy.

    www.youtube.com/watch?v=C1y8N0ePuF8
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Mekka"
    "Głuszyca,małe miasteczko na południowo-zachodnim krańcu Polski,piękne lasy,piękne góry,
    gdzie szum i hałas dawnego przemysłu włókienniczego dawno ucichł.
    Można by powiedzieć sennie i leniwie a lata świetności dawno minęły.ALE NIE!!!"
    www.strefamtbsudety.pl/ii-wyscig-mtb-podziemia-osowki/
    pl-pl.facebook.com/pages/Strefa-MTB-Sudety/583981408347137

    W Internecie wyczytałem,że wysłanie kosmicznej sondy na Plutona kosztowało budżet USA
    700 mln $(ok.2,6 mld.zł).Informatyzacja ZUS-u pochłonęła już 3 mld zł.
    Biurokratyzacja w Polsce jest gorsza od Barszczu Sosnowskiego!!

    "W dzielnicy Nowej Rudy-Drogosław,od kilku tygodni posługuje nowy ksiądz proboszcz.
    Poprzedni udał się na leczenie.Dzięki tej zmianie w miejscowym kościele coraz mniej osób
    modli się pod wpływem alkoholu."
    :)

    OdpowiedzUsuń