Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Pomyślmy o lecie


 
Lato czeka...

Święta, święta i po świętach. Powoli wracamy do znacznie mniej kolorowej codzienności. A ponieważ wiosenne słonko  kokietuje nas złocistymi błyskami na niebie, oznacza to, że już czas pomyśleć o lecie.
Lato, wiadomo, to czas bliższego kontaktu z przyrodą, czas wycieczek na łono natury, czas  obserwacji i podziwu dla jej nieprzemijającego piękna. Posłuchajmy, co na ten temat powiedział nasz wielki Noblista, poeta, Czesław Miłosz:


Kto chce malować  świat w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce,
Bo pamięć rzeczy, które widział straci,
Tylko łzy w oczach zostaną piekące.

Niechaj przyklęknie, twarz ku trawie schyli
I patrzy w promień od ziemi odbity.
Tam znajdzie wszystko cośmy porzucili:
Gwiazdy i róże, i zmierzchy i świty”.                                      

„Lato, lato, lato czeka … słyszymy w znanym przeboju „lata z radiem”. I choć na tę z dawna oczekiwaną porę roku musimy jeszcze trochę poczekać, to jednak przyjdzie czas, że jak co roku zabłyśnie słońcem i obdarzy nas ciepłem, co zachęci do letnich wycieczek plenerowych. O tym gdzie się wybrać pisałem już mnóstwo razy w moim blogu „tu jest mój dom”, ale wiadomo, że zagląda do niego tylko garstka Czytelników. Dobrze jest mieć pod ręką dobry przewodnik turystyczny lub kolorowe albumy, ale nie są one łatwo dostępne i nie ma ich zbyt wiele, by mogły trafić do każdego domu. Niestety, nasze możliwości, gdy próbujemy dokonywać wcześniejszego wyboru są ograniczone. W wielu materiałach promocyjnych dominuje tandetna reklama w miejsce rzetelnej informacji o godnych uwagi i zainteresowania atrakcjach turystycznych
.
W bogato ilustrowanej książce „Wałbrzyskie powaby” w rozdziale „Mój powiat w obiektywie”  piszę o dwóch albumach powiatowych „Powiat wałbrzyski – nie odkryte piękno” z 2008 roku i „Ziemia wałbrzyska – Zagłębie atrakcji” z roku 2011, zachęcając do ich poznania. Istotnie dają one wyobrażenie o walorach krajobrazowych bliskich nam obszarów, obfitości atrakcji turystycznych, rozmaitości form wypoczynku.

Tym razem chcę wypromować rzadki album, niestety już „biały kruk”, bo jego dostępność na rynku księgarskim jest żadna. Znajdziemy go w bibliotekach, być może w regałach urzędów. Zalega zapewne półki niektórych domów. W moim znajduje się na poczesnym miejscu, gdyż od samego początku był dla mnie rarytasem.

Mowa o albumie „Obrazy przyrody wałbrzyskiej” Krzysztofa Żarkowskiego, wydanym w 1999 roku przez Agencję Reklamową „Mirwal” w Wałbrzychu ze wsparciem Urzędu Miejskiego.

„O Wałbrzychu, mieście wśród gór i lasów, o jego malowniczym położeniu mówiono i pisano już niejednokrotnie. Nigdy jednak nie było sposobności pokazać choćby skromnej liczby fotografii oddających autentyczne piękno i unikatowy charakter otaczającej nas przyrody” – czytamy we wstępie albumu.
Słowo pisane zajmuje zresztą  w nim niewiele miejsca. Album przemawia wizualnie artystycznymi fotografiami dziwów przyrody z naszych lasów, kobierców kwiatowych na łąkach, unikatowymi obrazkami roślin, owadów, ptaków i zwierząt, słowem najcudowniejsza flora i fauna otaczającego nas świata przyrody.
Koneserom przyrody powiem, że możemy w nim zobaczyć leśne obrazki z Chełmca, Książańskiego Parku Krajobrazowego, Trójgarbu, z  okolic Andrzejowki w Rybnicy Leśnej. Z rzadkich  roślin  - dziewięćsił bezłodygowy, wawrzynek wilcze łyko, wełniankę wąskolistną, złocień właściwy, storczyk męski, naparstnicę purpurową. Z ptaków -  orlika pospolitego, pustułkę, puszczyka, samca sikorki bogatki i krogulca. Ze zwierząt – muflony, lisy, padalce, salamandry, wiewiórki, kierdel owiec z jagniątkami. Oczywiście nie wymieniłem tu wszystkiego, bo kolorowych obrazków jest ponad sześćdziesiąt, wszystkie znakomite pod każdym względem, budzące podziw i zdumienie. Możemy sobie wyobrazić ile kosztowało to czasu, cierpliwości i samozaparcia, aby z aparatem fotograficznym zaczaić się w ukryciu i czekać aż pojawi się pożądana istota żywa, by ja utrwalić w obiektywie.

Ale Krzysztof Żarkowski, to przyrodnik z powołania, z wykształcenia leśnik, z zamiłowania ornitolog, a do tego zawodowy fotograf. Dał się też poznać w licznych wydawnictwach prasowych i albumowych, a także jako uczestnik plenerów fotografii przyrodniczej i spotkań z młodzieżą w ośrodkach kultury.

Nie wątpię, że Krzysztof wziął sobie do serca wskazania z wiersza Czesława Miłosza i niejednokrotnie musiał się nisko schylić lub przyklęknąć, by uchwycić w aparacie ten moment niepowtarzalny, który decyduje o oryginalności fotografii. Wybór zdjęć do albumu nie był łatwy, bo uzbierało się ich sporo. Drogocenna pasja utrwalania niezwykłych zjawisk przyrody jest u Krzysztofa wieloletnia.
„Ten niewielki zbiór fotografii, owoc dwóch lat pracy jest tylko cząstką z bogatej kolekcji Krzysztofa Żarkowskiego – czytamy we wstępie albumu – zawiera on tylko fragment mówiący o fascynacjach autora. Pozwala jednak spojrzeć optymistycznie i z nadzieją na odradzającą się wokół nas przyrodę”.
Myślę, że byłoby dobrze, gdyby udało się dotrzeć do albumu Krzysztofa Żarkowskiego, zanim wybierzemy się  latem w weekendowy plener. Album pokazuje jak należy patrzeć na otaczający nas świat fauny i flory, jak wyłuskiwać z niego, to co najpiękniejsze i najcenniejsze.



W wolnych chwilach zachęcam też do bliższego poznania mojej książki „Wałbrzyskie powaby” Jest ona powszechnie dostępna w formie e-booku na stronie internetowej powiatu wałbrzyskiego, a można z niej dowiedzieć się sporo nie tylko o samym Wałbrzychu, ale całej ziemi wałbrzyskiej. Wówczas wybór miejsc na letnią eskapadę będzie, jak to mówią uczenie – świadomy i celowy, a na pewno znacznie łatwiejszy.

Fot. Marzena Michalik

2 komentarze:

  1. Już Rzymianie mówili,że jajo plus jabłko to podstawa jedzenia,ponieważ w ten sposób dostarcza się organizmowi wszystkich witamin.Kto w święta nie jadł jajek to popełnił duży błąd:
    "naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404464,prof-tadeusz-trziszka-jajo-to-doskonaly-surowiec-z
    -natury.html"

    Nie wątpię,że Krzysztof Żarkowski musi pachnieć lasem,bo tylko wtedy można podejść w lesie
    zwierzęta,zrobić niezwykłe zdjęcie i posłuchać z bliska budzącej się leśnej filharmonii.
    Dla Polan,las był pachnącym domem już tysiąc lat temu.
    Każdy kto wejdzie do lasu czuje jego niezwykły,rajski zapach.Ale czy ktoś zdaje sobie sprawę,
    że ten zapach lasu może uratować naszą planetę?
    Woń lasu składa się z lotnych związków organicznych."Opary"te mają niezwykłą"konstrukcję"
    i właściwości.Te zapachy leśne to zarodki kondensacji do powstawania kropelek chmur.
    Te zapachy są dla nas zbawienne bowiem powodują powstawanie chmur i rozpraszanie światła
    słonecznego.
    "www.nature.com"
    "www.youtube.com/watch?v=2ONG53wYQVY"

    Za najlepszą mapę 2014 roku,uznana została mapa Tatr:
    "naukawpolsce.pap.pl/aktualności/news,403709,mapa-tatr-uznana-za-najlepsza-mape-2014-r-przez
    -pismo-journal-of-maps.html"
    A tutaj wirtualna:"www.youtube.com/watch?v=n4hwVOYGZXs"

    "vimeo.com/77462942"

    GÓRA BABEL-z siedzibą w Krajanowie-liderem tego Stowarzyszenia jest Olga Tokarczuk.

    "Z góry lepiej widać.Ukonstytuował się zarząd.
    Najbliższa jest nam kultura,łączenie rozproszonych.przygranicznych sił związanych z nią.
    A także ekologia.Miejsce na ziemi-dobre dla wierszy,obrazów,powieści,wycieczek,rozmyślań,
    ale też dobre do życia,czyste,otwarte na kontakt z całym światem i najbliższymi sąsiadami.
    Pierwszy krok:spotkanie autorskie w domu Olgi,który stanie się czymś w rodzaju domu pracy
    twórczej.Już w lipcu pierwsze takie spotkania w ramach odnowionego Festiwalu Studentów Szkół
    Artystycznych.Co dalej?Zaproponowałem stworzenie serii wydawniczej pod nazwą"Książki z Krajanowa".A także letnie warsztaty literackie dla wszystkich chętnych adeptów z całej Polski.
    Olga jako profesor owej wszechnicy jest gotowa.Jej przyboczny doktor także.No i ekologiczne
    rolnictwo.Na pierwszy ogień-takież pszczelarstwo.Dwa pierwsze ule niebawem dotrą do Krajanowa.Najważniejsze to ruszyć,znowu uwierzyć w sens i siłę wspólnego działania.
    Stowarzyszenie jest otwarte na ludzi i pomysły.Olga zaprasza."/Karol Maliszewski/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Henryku, jak zwykle wiele ciekawych rzeczy i do poczytania i pooglądania. Klip o lesie mnie rozczulił, a wiadomość o Stowarzyszeniu w Krajanowie pod skrzydłami Olgi Tokarczuk i Karola Maliszewskiego - bardzo frapująca. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń