Jedna już tylko jest kraina taka... |
Jeśli w moim pisaniu można
odnaleźć nutę romantyczną zawdzięczam ją naszemu narodowemu wieszczowi -
Adamowi Mickiewiczowi. Dzięki niemu stałem się patriotą, jego wiersze
poruszyły liryczne struny mojej
wrażliwości na piękno przyrody i odkryły głębię takich uczuć jak miłość,
przyjaźń, szacunek dla twórców kultury.
Adam Mickiewicz towarzyszył mi od
szkolnej ławy na Ziemiach Odzyskanych w niewielkiej wsi nad Jeziorem
Otmuchowskim, a potem w liceum pedagogicznym w cudownym Brzegu nad Odrą. Nie
zapomnę tego przeżycia, gdy na jakąś szkolną okazję wcieliłem się w postać
Konrada Wallenroda, a Aldoną była moja koleżanka z klasy, od której nie mogłem
oderwać oczu:
„Jeden sposób, Aldono, jeden
pozostał Litwinom,
Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten
sposób wiadomy,
Lecz nie pytaj, dla Boga ! Stokroć
przeklęta godzina,
W której od wrogów zmuszony,
chwycę się tego sposobu...”
Do takich czynów, by przerwać
idyllę miłosną i poświęcić swoje życie obronie wolności, zdolny był jedynie
człowiek, którego najwyższą wartością był:
„Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz
miłości, któremu
Nie masz równego na ziemi oprócz
wyrazu -
ojczyzna”
Rzecz jasna, że swoją rolę potrafiłem
recytować o każdej porze dnia i nocy, a z Aldoną widywaliśmy się jeszcze na zajęciach
Studium Nauczycielskiego we Wrocławiu. Potem nasze drogi się rozeszły, ale
miłość do Adama Mickiewicza nie zagasła. Potrafiłem wygłaszać z pamięci
fragmenty „Pana Tadeusza”, a jako poloniście najwięcej satysfakcji sprawiało mi nauczanie okresu romantyzmu polskiego.
Potem to się zmieniło na korzyść
pozytywizmu. Był czas, że nie mogłem się oderwać od poezji młodopolskiej, a
jeszcze później głowę straciłem dla Tuwima i Gałczyńskiego.
Niestety, człowiek się starzeje.
Ideały młodości, jak się wydaje, odeszły
w dal, za wyjątkiem może tego, o czym pisał Adam Mickiewicz w pamiętnym
„Epilogu” „Pana Tadeusza”:
„Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla
Polaka,
Kraj lat dziecinnych! On zawsze
zostanie
Święty i czysty, jak pierwsze
kochanie.
Nie zaburzony błędów
przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei
złudzeniem...
Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek
po świecie
Biegł jak po łące, a znał tylko
kwiecie.
Miłe i piękne, jadowite rzucił,
Ku pożytecznym oka nie odwrócił ”.
Cieszę się także, że nie uległ
deprecjacji mój bałwochwalczy stosunek do Mickiewicza. Nastąpiła tylko jedna
drobna zamiana. Ten Mickiewicz, którym dziś się zachwycam, choć pochodzi
z Krakowa, mieszka w Kanadzie, ma na
imię Matt i okrzyknięty został w ubiegłym roku przez Forbesa jednym z
najbardziej obiecujących młodych biznesmenów w Polsce. Od 14 lat jest
nieprzeciętnym internautą. Prowadził najpierw portal Webmaster – Resources.
com, później Site Point. com.
Po dwóch latach wzbogacił się o 2
mln. dolarów uzyskując ponad 300 tys. zarejestrowanych użytkowników na całym
świecie. Dziś zarabia ok. 20 mln. dolarów rocznie, a wartość jego stron
internetowych szacuje się na 100 mln. dolarów.
I jak się okazuje jest pięknie. Polska jak to drzewiej bywało znów
słynie Mickiewiczem.
Wydawało mi się, że tak samo
będzie z Sienkiewiczem, że Polska zabłyśnie podobnie na świecie, tylko te
nieszczęsne taśmy „Wprost”. Zrujnowały
wszystko. Dziś nie mamy już w rządzie ministra Sienkiewicza, a tak zapowiadało
się dobrze. W Kanadzie – Mickiewicz, w Warszawie – Sienkiewicz. Nawet koalicja
PO – PSL nie zdołała go obronić. Dlatego wciąż pozostaje aktualnym pytanie
Henryka Sienkiewicza - „Quo vadis
Polsko”?
Fot. Marzena Michalik
Jednym z moich uczniów był kiedyś Adam Mickiewicz. Niestety, jego intelekt był słabiuteńki.
OdpowiedzUsuńA co do epok literackich, to romantyzm wywarł na mnie duże wrażenie.Jak dziś pamiętam, gdy profesorka na lekcji oznajmiła, że teraz przechodzimy do innej epoki, zrobiło mi się przykro. Miłość zostawała w tyle,a praca wchodziła na piedestał.
Po latach, kiedy siedziałam na maturze w komisji jako wychowawca, przypominałam sobie i jeszcze raz pogłębiałam wiedzę z tamtych czasów. No i kolejna refleksja. Do dzisiaj pamiętam różną interpretację wiersza i różny przekaz uczniom.
Przerabialiśmy na lekcji "Burzę" Mickiewicza. Mój profesor zwrócił uwagę na odejście od wiary w końcowej fazie życia.Omówił to bardzo szczegółowo i do dziś to pamiętam.
"Szczęśliwy, kto siły postradał, albo modlić się umie" - to w momencie tonięcia statku wypowiada autor.
Po latach , omawiany ten sam wiersz na egzaminie maturalnym, a nauczycielem była osoba ekstremalnie wierząca (nazwana nawiedzoną), tłumaczyła jako chwilowe zwątpienie.
Było to dla mnie potwierdzeniem faktu , jak wielką rolę odgrywa pedagog w przekazywaniu wiedzy.
Tak, to prawda, zwłaszcza że i w poezji, i w malarstwie i w sztuce ogromne znaczenie ma interpretacja. Żle jesli pedagog kieruje się w niej wzgledami światopoglądowymi lub politycznymi, co tez często się zdarza. Wiem, że Komentatorce nie muszę tego tłumaczyć. Bardzo dziękuję za interesujący komentarz i serdecznie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń