Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 25 kwietnia 2015

Kochajmy Mickiewicza



Jedna już tylko jest kraina taka...

Jeśli w moim pisaniu można odnaleźć nutę romantyczną zawdzięczam ją naszemu narodowemu wieszczowi  -  Adamowi Mickiewiczowi. Dzięki niemu stałem się patriotą, jego wiersze poruszyły liryczne struny mojej  wrażliwości na piękno przyrody i odkryły głębię takich uczuć jak miłość, przyjaźń, szacunek dla twórców kultury.
Adam Mickiewicz towarzyszył mi od szkolnej ławy na Ziemiach Odzyskanych w niewielkiej wsi nad Jeziorem Otmuchowskim, a potem w liceum pedagogicznym w cudownym Brzegu nad Odrą. Nie zapomnę tego przeżycia, gdy na jakąś szkolną okazję wcieliłem się w postać Konrada Wallenroda, a Aldoną była moja koleżanka z klasy, od której nie mogłem oderwać oczu:

„Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom,
Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy,
Lecz nie pytaj, dla Boga ! Stokroć przeklęta godzina,
W której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu...”

Do takich czynów, by przerwać idyllę miłosną i poświęcić swoje życie obronie wolności, zdolny był jedynie człowiek, którego najwyższą wartością był:

„Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości, któremu
Nie masz równego na ziemi oprócz wyrazu  -  ojczyzna”

 Rzecz jasna, że swoją rolę potrafiłem recytować o każdej porze dnia i nocy, a z Aldoną widywaliśmy się jeszcze na zajęciach Studium Nauczycielskiego we Wrocławiu. Potem nasze drogi się rozeszły, ale miłość do Adama Mickiewicza nie zagasła. Potrafiłem wygłaszać z pamięci fragmenty „Pana Tadeusza”, a jako poloniście najwięcej satysfakcji sprawiało mi  nauczanie okresu romantyzmu polskiego.
Potem to się zmieniło na korzyść pozytywizmu. Był czas, że nie mogłem się oderwać od poezji młodopolskiej, a jeszcze później głowę straciłem dla Tuwima i Gałczyńskiego.

Niestety, człowiek się starzeje. Ideały młodości, jak się wydaje,  odeszły w dal, za wyjątkiem może tego, o czym pisał Adam Mickiewicz w pamiętnym „Epilogu” „Pana Tadeusza”:

„Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka,
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty, jak pierwsze kochanie.
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem...

Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek po świecie
Biegł jak po łące, a znał tylko kwiecie.
Miłe i piękne, jadowite rzucił,
Ku pożytecznym oka nie odwrócił ”.


Cieszę się także, że nie uległ deprecjacji mój bałwochwalczy stosunek do Mickiewicza. Nastąpiła tylko jedna drobna zamiana. Ten Mickiewicz, którym dziś się zachwycam, choć pochodzi z Krakowa,  mieszka w Kanadzie, ma na imię Matt i okrzyknięty został w ubiegłym roku przez Forbesa jednym z najbardziej obiecujących młodych biznesmenów w Polsce. Od 14 lat jest nieprzeciętnym internautą. Prowadził najpierw portal Webmaster – Resources. com, później Site Point. com.
Po dwóch latach wzbogacił się o 2 mln. dolarów uzyskując ponad 300 tys. zarejestrowanych użytkowników na całym świecie. Dziś zarabia ok. 20 mln. dolarów rocznie, a wartość jego stron internetowych szacuje się na 100 mln. dolarów.

I jak się okazuje jest pięknie. Polska jak to drzewiej bywało znów słynie Mickiewiczem.

Wydawało mi się, że tak samo będzie z Sienkiewiczem, że Polska zabłyśnie podobnie na świecie, tylko te nieszczęsne taśmy „Wprost”.  Zrujnowały wszystko. Dziś nie mamy już w rządzie ministra Sienkiewicza, a tak zapowiadało się dobrze. W Kanadzie – Mickiewicz, w Warszawie – Sienkiewicz. Nawet koalicja PO – PSL nie zdołała go obronić. Dlatego wciąż pozostaje aktualnym pytanie Henryka Sienkiewicza  - „Quo vadis Polsko”?

Fot. Marzena Michalik

2 komentarze:

  1. Jednym z moich uczniów był kiedyś Adam Mickiewicz. Niestety, jego intelekt był słabiuteńki.
    A co do epok literackich, to romantyzm wywarł na mnie duże wrażenie.Jak dziś pamiętam, gdy profesorka na lekcji oznajmiła, że teraz przechodzimy do innej epoki, zrobiło mi się przykro. Miłość zostawała w tyle,a praca wchodziła na piedestał.
    Po latach, kiedy siedziałam na maturze w komisji jako wychowawca, przypominałam sobie i jeszcze raz pogłębiałam wiedzę z tamtych czasów. No i kolejna refleksja. Do dzisiaj pamiętam różną interpretację wiersza i różny przekaz uczniom.
    Przerabialiśmy na lekcji "Burzę" Mickiewicza. Mój profesor zwrócił uwagę na odejście od wiary w końcowej fazie życia.Omówił to bardzo szczegółowo i do dziś to pamiętam.
    "Szczęśliwy, kto siły postradał, albo modlić się umie" - to w momencie tonięcia statku wypowiada autor.
    Po latach , omawiany ten sam wiersz na egzaminie maturalnym, a nauczycielem była osoba ekstremalnie wierząca (nazwana nawiedzoną), tłumaczyła jako chwilowe zwątpienie.
    Było to dla mnie potwierdzeniem faktu , jak wielką rolę odgrywa pedagog w przekazywaniu wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to prawda, zwłaszcza że i w poezji, i w malarstwie i w sztuce ogromne znaczenie ma interpretacja. Żle jesli pedagog kieruje się w niej wzgledami światopoglądowymi lub politycznymi, co tez często się zdarza. Wiem, że Komentatorce nie muszę tego tłumaczyć. Bardzo dziękuję za interesujący komentarz i serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń