Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Trudne początki osadnictwa w świetle materiałów źródłowych



uroki naszych gór

To kolejny odcinek książki "Głuszyca -miasto włókniarzy". Zapraszam .

Dramatyczne dzieje zamku Rogowiec wprowadziły nas w ponurą atmosferę średniowiecza. Ilustrują one niepewność i ustawiczne zagrożenie pionierów osadnictwa, którzy odważyli się wiązać swe losy z przygranicznym terenem górskim, na odludziu, w dali od stolicy książęcej. Nasuwa się więc pytanie, postawione już wcześniej we wstępie tego szkicu, co pchnęło prostych kmieci, aby tutaj szukać swego miejsca na ziemi ?

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w materiałach źródłowych, które jednoznacznie wskazują, że pierwszymi osiedleńcami na tych terenach byli ludzie trudniący się handlem drewnem lub garncarstwem, a sprowadziła ich tutaj zachęta ze strony księcia i nadania książęce.
Najprawdopodobniej już w XIII wieku powstały w dolinie Bystrzycy (dotyczy to dzisiejszej Głuszycy i Jedliny) pierwsze osady zamieszkałe przez drwali, karczujących olbrzymie lasy.
Byli oni chronieni przez niewielki zameczek w Olszyńcu, którego ślady noszą charakter słowiańskiego umocnienia w postaci wału ziemnego z wieżą obronno-mieszkalną pośrodku.
Istnieje wprawdzie zapis z ok. 1300 r. w „Liber fundationis” wymieniający Wustendorf (ówczesna nazwa Głuszycy) jako wieś biskupią, ale dalsze jej dzieje nie są dostatecznie udokumentowane. Znacznie pewniejszą jest wzmianka z 1413 r. o istniejącej tu osadzie leśnej, o czym nieco więcej za chwilę.
Wszystkie osady leśne w tym rejonie  do końca XIV wieku były własnością księcia. Dopiero wdowa po ostatnim księciu Jaworsko - Świdnickim, Bolku II, księżna Agnieszka, nadała dobra Kynau (Chojny) wraz z zamkiem Grodno w dzisiejszym Zagórzu Śląskim rodowi rycerskiemu Schoffów, późniejszych Schoffgostów. W 1372 roku znajduje się w aktach książęcych wzmianka o tartakach i młynach należących do tych dóbr, co świadczyło o postępującym rozwoju gospodarczym okolic. W wieku XIV zaludniają się tutejsze lasy, przybywają nowi drwale i gonciarze, na wykarczowanych polanach zaczyna się uprawa roli, a dla uzyskania dodatkowych zarobków rozwija się tkactwo płótna lnianego, dostarczanego do dworów lub przejezdnych kupców.
Rzecz dość znamienna, że właśnie z tego okresu pochodzi pierwsza drukowana wzmianka o Głuszycy, zamieszczona w jednej z niemieckich kronik. Informuje ona, że w 1413 roku w miejscu gdzie Złota Woda wpada do Bystrzycy (na dzisiejszym rozwidleniu ulicy Dolnej i Częstochowskiej) osiedlił się tartacznik i zbudował dobrze prosperujący tartak, zachęcając tym sposobem innych przybyszów do osiedlania się w tym miejscu.
Wkrótce zamieszkali tu drwale, gonciarze, garncarze, a kolonia uzyskała nazwę Giersdorf, zaś otaczające ją lasy – Gierswald. Niestety, nie dane było zbyt długo cieszyć się prosperitą. Osada uległa spaleniu w czasie wojen husyckich w 1421 roku.
Wspomniane już wojny husyckie w I połowie XV wieku dały się we znaki całemu Śląskowi, nie szczędziły też Jedliny, Walimia i Głuszycy. Dwie ostatnie wsie zachowały w swych niemieckich nazwach aż do czasów II wojny światowej, nadany im wcześniej przydomek „wüste”, w znaczeniu pustka, głusza.
Wstrzymuję tok narracji, aby w natłoku wydarzeń nie zgubić istotnego wątku. Zwróćmy uwagę, gdzie znajdowało się historyczne centrum późniejszego miasta i kiedy to się działo. To tutaj w widłach Bystrzycy i Złotej Wody znajduje się prakolebka Głuszycy i trzeba przyznać, że całe wieki następujące po tym fakcie niewiele w tej materii zmieniły.
Rok 1413 można uznać za historyczny początek miasta, tak jak datę chrztu Polski za Mieszka I przyjmuje się jako początek państwa polskiego. W obydwu przypadkach jest wiadomo, że są to tylko umowne cezury, a powstanie państwa, czy miasta jest to proces długotrwały i trudno określić precyzyjnie zarówno początek jak i koniec.

Fot. Marzen M.

5 komentarzy:

  1. Bardzo dobry szkic dla nauczycieli historii w gminach Głuszyca,Jedlina i Walim.Ponadto dla wszystkich pasjonatów historii, szczególnie zajmujących się monografiami swoich miasteczek.Początki osadnictwa na ziemiach polskich były podobne jak w przypadku Głuszycy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronku, bardzo Ci dziękuję za uznanie. To prawda, że losy wszystkich osad nad górną Bystrzycą są do siebie podobne, że są one niomal lustrzanym odbiciem dziejów całego Śląska. Wszystkiego miłego życzę !

      Usuń
  2. Do zaludnienia dolin w Środkowych Sudetach doprowadziły także najazdy hord mongolskich.
    Ludność zamieszkująca niziny Śląska,ratując swoje życie i dobytek uciekała z swoich siedzib w niedostępne góry i lasy i często już nie wracała na niebezpieczne niziny.Opustoszałe po najazdach wioski na nizinach zasiedlali osadnicy niemieccy.
    Wyjątkowe położenie Głuszycy zwróciło uwagę Niemców w czasie II wojny światowej,
    tutaj ukryli swoje fabryki zbrojeniowe i przyszłą kwaterę Hitlera.(Riese)
    Gdy wojna dobiegała końca,miejscowa ludność także ukrywała się w górach,tym razem przed hordami skośnookich sowietów.Dolina Bystrzycy stała się drogą ucieczki w głąb Niemiec-niemieckiego wojska i ludności cywilnej.

    "Błędy i owędy",czyli projekt Uniwersytetu Śląskiego poświęcony poprawności językowej,
    już funkcjonuje.
    Ciekawostki związane z językiem polskim, i co tydzień quiz językowy.
    "www.facebook.com/bledyiowedy"
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stawiam , ze ten tartacznik mówił dialektem Oberdeutche. I przybył z okolic Broumova .
    A tak serio wuste - człon nazwy juz sie pojawił przed tragedia husycka . Glusza leśna musiała być wyjątkowa dla mieszkańców i przejdzajacych przez dolinę górnej Bystrzycy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtórzę moje usprawiedliwienie w sprawie braku szczegółowości w opisie początków Głuszycy i w ogóle jej historii:
    Moja książka o Głuszycy to nie jest praca naukowa. Książka ma charakter publicystyczny, nie jest monografią. Starałem się z przeszłości wybrać i zasygnalizopwać rzeczy najważniejsze. Więcej uwagi poświęcam tematowi włókiennictwa. Nie widzę powodów by tak szczegółowo zajmować się prehistorią Słowian i nie jest to w tej książce takie ważne.Dla mnie ważnym jest, czy w ogółe uda się zachęcić współmieszkańców do jej przeczytania. Unikam więc wypełniania treści szczegółami i szerszego rozwijania tematów, np. kolejnych wojen.
    Książka ma mieć charakter albumowy i będzie uzupełniona dużą ilością fotografii Głuszycy dawnej i współczesnej. Zwięzłość i lapidarność ułatwią poznanie przeszłości, a fotki współczesne pokażą uroki krajobrazów. Dziękuję za interesujące dla mnie komentarze i pozdrawiam !

    Z Twojej uwagi Piotrze o "wuste"skorzystałem i wniosłem poprawkę do tekstu. Miało być wcześniej, a nie wówczas.

    OdpowiedzUsuń