Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 3 lutego 2015

Co się odwlecze...



jak na dloni


Co się odwlecze, to nie uciecze – mówi staropolskie przysłowie. Jest nadzieja, że znajdzie ono niebawem materialne potwierdzenie. Myślę o wydaniu kolorowego albumu promującego piękno krajobrazów i zabytków naszego miasta i gminy Głuszyca. Burmistrz, Roman Głód, powiedział mi, ze widzi taką potrzebę i postara się znaleźć na to pieniądze spoza kasy miejskiej. Projekt pięknego i ciekawego albumu czeka już dwie kadencje  na swego mecenasa.

Postanowiłem przypomnieć treść notatki prasowej w „Głosie Głuszycy” dokładnie z września 2008 roku opisującej wydarzenie, mające na celu przekonanie ówczesnych włodarzy miasta do korzyści płynących z realizacji takiego przedsięwzięcia. Cytuję :                                                 


4 lipca 2008 r. w pachnącej drewnem „Łomnickiej Chacie” miała miejsce prezentacja medialna przygotowanego do druku przez dwójkę redaktorów „Głosu Głuszycy”, Stanisława Michalika i Leopolda Krynickiego, nowego albumu  -   „Głuszyca, moja Itaka”. Prezentacja zgromadziła zaproszonych gości na czele z władzami miejskimi: przewodniczącym Rady, burmistrzami, radnymi zajmującymi się sprawami kultury. W wypełnionej po brzegi sali konsumpcyjnej na piętrze budynku było cicho „jak makiem siał”, bo pomysł albumu  jak również formuła prezentacji wzbudziły duże zainteresowanie. Album składać się będzie z wierszy trójki autorów wywodzących się z Głuszycy, poety, nauczycielki i górnika,  których los rzucił w dalekie strony, ale nie zapomnieli oni o swoich korzeniach i po latach piszą pełne nostalgii wiersze o swoim „kraju lat dziecinnych”, do którego powracają wspomnieniami jak Odyseusz do swej Itaki. Dwoje z nich, Romana Więczaszek z Brzegu nad Odrą i Marek Juszczak z Knurowa przybyli osobiście na prezentację i recytowali swoje wiersze wybrane do albumu. Trzeci, najsłynniejszy poeta, Natan Tenenbaum, mieszkający od dłuższego czasu w Sztokholmie, był gościem głuszyckiego Centrum Kultury w 2002 roku. Wiersze stanowią „złotą ramę” do artystycznych fotografii, odzwierciedlających „okiem kamery” piękno krajobrazów i przyrody gminy Głuszyca. Redaktorzy albumu dokonali wyboru najciekawszych fotografii czwórki młodych Głuszyczan, Ani Błaszczyk, Marzeny Michalik, Tomasza Gromali, Romana Głoda, ale okazuje się, że takich cichych amatorów fotografiki artystycznej jest w mieście znacznie więcej. Album będzie więc wzbogacony o jeszcze inne fotografie. Prezentacja, to ważne wydarzenie kulturalne w mieście, ale także test na szanse produkcyjne i możliwości recepcyjne albumu. Wydaje się, że test wypadł obiecująco. Patronat nad albumem objęła nowo utworzona grupa „Partnerstwo dla Głuszycy”, a wydawcą zgodziło się być Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Doliny Bystrzycy.
Jeśli wszystko się uda, to w grudniu br. „na gwiazdkę” wzbogacimy się o nowy, piękny album z naszego miasta.

Domyślamy się, że były to czcze marzenia, a wszelkie próby wydania albumu  w 2008 roku i w kolejnych latach spotykały się z obojętnością „decydentów”. O walorach takiego albumu pisałem w swojej książce „Głuszyckie kontemplacje”, zamieszczałem apele w blogu, na „jesiennych spotkaniach z poezją” w Centrum Kultury. Niestety, ciężko było przekonać władających miastem, odpornych jak skała na korzyści kulturalne, wychowawcze i promocyjne, płynące z takiego wydawnictwa. Dzisiaj każda mądra gmina staje na głowie by się promować na różne sposoby. Takie rzeczy jak książki, albumy, filmy, imprezy masowe są na porządku dziennym. Mamy nieopodal klasyczny wzór – Jedlina-Zdrój. Nie próbuję nawet wymieniać licznych przykładów działań promocyjnych tego miasta. Robiłem to wielokrotnie w moim blogu, w audycjach wałbrzyskiego radia „złote przeboje”, wreszcie w jedlińskiej książce-albumie „U źródeł Charlotty”.


Przez pełne cztery lata w skromnym składzie redakcyjnym paru osób wydawaliśmy lokalną gazetę „Głos Głuszycy” (dokładnie od  kwietnia 2007 do maja 2011). Robiliśmy to całkowicie bezinteresownie włącznie z rozpowszechnianiem, gmina pokrywała tylko koszty druku. Nie usłyszeliśmy od władz miejskich nawet słowa dziękuję, a gazetę przejęła nagle w sposób konspiracyjny gmina i własnym sumptem wydała jeszcze kilka numerów, odsyłając nas na „boczny tor”. Jak można było się spodziewać – wkrótce potem gazeta umarła.

Z prawdziwą satysfakcją dowiedziałem się o inicjatywie nowego burmistrza i samorządu gminnego o reaktywowaniu lokalnego Biuletynu Informacyjnego. Będzie on dla odmiany nosił tytuł „Kurier Głuszycki”, a więc tak jak gazeta wydawana w Głuszycy pod koniec lat dziwięćdziesiątych do 2001 roku. Jest to bardzo mądra decyzja, bo obowiązkiem gminy jest informowanie społeczności lokalnej o tym wszystkim, co się w gminie dzieje.

Jest jeszcze drugie, znane przysłowie, które mówi, że jedna jaskółka nie czyni wiosny. Ale gazeta obok albumu, to już druga jaskółka, a pisałem wcześniej w moim blogu o zamiarze wydania nowej książki „Głuszyca – miastem włókniarzy”, a w książce tej jest mowa o kolejnej inicjatywie władz miejskich – zorganizowaniu Muzeum Głuszyckich Włókniarzy.

To niezwykle obiecujący początek nowej kadencji samorządowej w naszym mieście. Nie mieliśmy dotąd tak wartościowego i konkretnego otwarcia się na potrzeby kultury, a przecież dojdą do tego nowe pomysły i inicjatywy Centrum Kultury i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Jest nadzieja, że Centrum Kultury tak jak to się działo w ostatnich latach będzie czynnikiem jednoczącym społeczność lokalną w tworzeniu dobrego klimatu współpracy, współdziałania i zgody, co jest rzeczą konieczną by wspólnie kroczyć drogą poprawy warunków życia i rozwoju gospodarczego gminy wciąż jeszcze biednej i jak się okazuje zadłużonej po same uszy. Ale to już jest osobny temat.

Fot. Ania Błaszczyk

1 komentarz:

  1. Każdą taką inicjatywę na poziomie samorządów jak ta w Głuszycy należy popierać.
    Promocja"Trójkąta" w Walimiu-wieża kościoła p.w.Św.Jadwigi będzie wykorzystana jako punkt widokowy dla turystów.
    Byłem na tej wieży kilka razy,chętnie wszedłbym jeszcze,aby strzelić kilka fotografii.
    Dzwon nie jest wykorzystywany,konstrukcja wieży jest naruszona.
    "walbrzych.naszemiasto.pl/artykul/nowa-atrakcja-turystyczna-walimia-zdjecia,3257288,artgal,t,id,tm,html"

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń