Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 11 lutego 2015

Pamiętajcie o ogrodach...



najlepszy kawałek mojego świata



Podejmuje temat stary jak świat, ale wciąż niezmiernie aktualny i ważny, temat dotyczący ochrony przyrody i roli człowieka w jej ratowaniu. Zacznę od drobnej strofy wierszowanej:


„Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
popsować gniazdo na gruszy bocianie,
bo wszystkim służą...
Tęskno mi, Panie "

Tak pisał niegdyś romantyczny poeta-emigrant Cyprian Norwid. Dziś  pewnie przewraca się w grobie, bo psucie gniazd bocianich i nie tylko, a tym bardziej grusz i jabłoni, i całych połaci lasów i w ogóle świata przyrody w kraju nad Wisłą i Odrą mało kogo wzrusza. W najbardziej urokliwych częściach Polski ma miejsce modernizacja dróg, buduje się  szerokie, wielopasmowe arterie, na których można się skutecznie zabić (jeśli jest się kierowcą) lub zarobić duże pieniądze (jeśli jest się lokalną policją).

Państwo bez wyasfaltowanych dróg wydaje się naszym politykom i samorządowcom miejscem, które nie spełnia elementarnych wymogów nowoczesności Trzeba więc modernizować, poszerzać, zalewać asfaltem, betonować wszystko, co się da, a przede wszystkim wycinać przydrożne drzewa. To prawdziwa masakra! W całej Polsce bezmyślnie, bez opamiętania wyrąbuje się przepiękne aleje wiązów, kwitnących jabłoni, starych dębów, pachnących lip tylko dlatego, że decydent sądzi, iż to żadna szkoda, a on realizuje wyższe cele.
A ponadto drzewa, to największe zagrożenie dla kierowców, bo przecież łatwo o nie zawadzić, zasłaniają jasne niebo, zaśmiecają liśćmi pobocze drogi, zawadzają niskimi konarami. Konsekwentnie powinno się również zburzyć domy, które wyrastają wokół ulic, zakopać rowy, przesunąć rzeki, wyeliminować z dróg pieszych i rowerzystów (też wpadają pod samochody szkodząc kierowcom).

W krajach naprawdę cywilizowanych drzewa się chroni, a drogi malowniczo nimi otoczone stanowią atrakcje turystyczne. Drzewa nigdzie i nigdy nie są zagrożeniem, są dobrem, mają swoją wartość, współtworzą regionalny krajobraz, stanowią element tradycji. Prawdziwym zagrożeniem nie są drzewa, ale bezmyślność, alkohol, nadmierna szybkość, nieprzestrzeganie przepisów drogowych i wiele innych czynników psycho-fizycznych osób poruszających się drogami.
O drzewach piszą wzruszająco przyrodnicy, dla których są one spełnieniem wyobrażenia o genialności Stwórcy. Niepojęte do końca są odpowiednikiem filozoficznego absolutu.
Kto potrafi sensownie wytłumaczyć jak to się dzieje, że soki żywotne przenikają (wbrew prawu ciążenia ziemi) z dołu do góry twardymi tkankami drzewnymi, bardzo często na wysokość  kilkudziesięciu metrów.
Leśnicy wierzą, że w dzień Wigilijny nawet 100-letnie drzewa przemawiają w lesie, a drzewa nie kłamią! Istnieje tak zwany "język ciała drzew" i tylko ciągła, uważna obserwacja pozwala je zrozumieć.
To wygląd każdego drzewa jest odpowiedzią na wpływy zewnętrzne i uszkodzenia wewnętrzne. Jego wygląd świadczy ile spotkało go nieszczęść, ile razy drzewo musiało zmagać się z huraganowym wiatrem, śniegiem, ogniem, pęknięciami, złamaniami, szkodnikami i kwaśnym deszczem. Po tych wszystkich zmaganiach każde musiało dokonać samoleczenia, samonaprawy. Nigdy nie korzystały z pomocy medycznej bo są zdolne same wyleczyć swoje potężne organizmy. Drzewa (samosiejki) także toczą walkę, które z nich dożyje stu lat, a które z braku światła zagubi się gdzieś w poszyciu między krzewami i paprociami. Ciągle jest taka szansa, gdy któreś z tych "zgarniających” światło i wodę rywalek runie z powodu „suszy" lub niesprzyjających „wiatrów”.

Tak jak na potęgę wycina się drzewa, tak na potęgę leje się asfalt na przepiękne szutrowe drogi. W innych krajach drogi takie traktowane są jako atrakcja turystyczna, jako marka regionów, w których ucieka się od cywilizacji. Gdzie my będziemy uciekać, gdy wyasfaltujemy całe Mazury, całe Tatry i Sudety, powycinamy  lasy i puszcze, poszatkujemy je wyasfaltowanymi szosami?! Szutrowa droga - dobrze utwardzona i pielęgnowana - w wielu regionach kraju najzupełniej wystarczy do transportu i komunikacji. Jej zaletą jest też to, że nie sprawdza się jako tor wyścigowy i chroni życie bardziej niż wycinka drzew.
Jesteśmy w momencie szczególnego nasilenia robót drogowych, staramy się wyrównać wieloletnie opóźnienia i sprostać wymogom nowoczesności. Czy jednak musi się to odbywać kosztem tego, co nam przyniosła w darze natura? Czy nie da się uniknąć zniszczeń i dewastacji otaczającej nas przyrody?

Ile trzeba jeszcze lat, by te proste prawdy zrozumieć? Ile drzew zostanie wyciętych, ile przestrzeni wybetonowanych? Pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście! Smutne to, ale bardzo prawdziwe.

P.S. To piękny, symptomatyczny gest – posadzenie dębu o imieniu Romek na nowobudowanym rondzie przy wjeździe od strony Świebodzic do Wałbrzycha. Tylko że nie jest on symbolem wykarczowanych przy tej okazji drzew i krzewów, a raczej żywym pomnikiem prezydenta – inicjatora nowoczesnych rozwiązań komunikacyjnych w Wałbrzychu. Ale dobre i to, bo dąb nawiązuje bezpośrednio do herbu miasta i przypomina, co w nim powinno być najważniejsze.

8 komentarzy:

  1. Z lektury Pańskiego bloga można było spodziewać się, że przyroda stanowi dla Pana ważny element. Ale że aż tak - jestem zaskoczony. Pozytywnie ! Trzeba mieć wiele odwagi, żeby podnieść rękę na szaleńczy, obowiązujący wszystkich pęd zwany rozwojem. Należy za wszelką cenę pchać do przodu, bo zatrzymanie się nie daj Bóg da czas na zastanowienie i refleksję. Na zajrzenie do głębi. A tam często pusto... Więc uciekamy od strachu i wstydu w najnaturalniejszym dla nas kierunku - DO PRZODU !!!

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że jesteśmy tej samej myśli. I co ważne - jest nas wielu, coraz więcej. Ufam, że z biegiem czasu trafimy z ideą ratowania przyrody tam gdzie trzeba. Dziękuje za komentarz.

      Usuń
  2. Zgadzam się z Twoimi przemyśleniami.A tak szczerze.Co po nas pozostanie.Przodkowie pozostawili nam przepiękną Puszczę Białowieską z niezwykłymi okazami stuletnich drzew.Natomiast my tniemy na potęgę,bo tego "wymaga" produkcja mebli IKEA oraz zapotrzebowanie na palety w Niemczech,Francji,Wielkiej Brytanii Szwecji.Oni o swoje lasy i drzewostan umieją zadbać.Chociaż jako posiadacz auta/ nie szarżuję/ niekiedy klnę na cały świat kiedy jadę S8 z Wrocławia do domu i zastanawiam się ile jeszcze upłynie czasu kiedy ta droga zostanie poszerzona/również rosną tam drzewa które będzie trzeba usunąć/ i uniknie się wielu nieszczęść i tragedii ludzkich.
    PS.Mój orzech koło werandy zosta łusunięty/ścięty/bo zagrażał budynkowi,ale w to miejsce posadzone zostały trzy, w tym jeden o imieniu Stach na Twoją cześć..Pozdrawiam Bronek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronku, jestem wzruszony tym orzechem o imieniu Stach. Na wiosnę jak do mnie przyjedziesz ochrzcimy uroczyście moją najpiekniejszą sosnę imieniem "Bronek". I to wcale nie będzie się odnosilo do tego Bronka z Warszawy. Dziękuję za poparcie tak wyraźne idei ochrony drzew i całej przyrody.

      Usuń
  3. "vimeo.com/75415964"
    Nie szanuje się w naszym kraju starych drzew.Wycina się,podpala,wierci otwory i wstrzykuje truciznę.
    Drzewa takie jak dęby,nóg nie posiadają,nie mogą przeto usnąć się nam z drogi,nie mogą pójść nam na spotkanie i powitać serdecznie;to mają żywe oczy,którymi na nas patrzą i potrzeba tylko pewnego nastroju poetycznego z naszej strony,aby w nich wyczytać głębszą treść,przemawiającą do serca.
    Dęby olbrzymie,przewyższają człowieka i siłą i spokojem,czyż mają mówić,gdy go widzą przychodzącego z toporem w ręku?
    Prosić o życie nie umieją:na to są zbyt dumne.Więc milcząco znoszą jego ciosy,wydając tylko bolesny jęk z ostatnim życia tchnieniem!
    Do takich ludzi drzewa nie mówią; lecz są nieme i wiecznie nieme zostaną.Ale pomimo to,drzewa mają i pomiędzy ludźmi swych powierników,z którymi mówią,chociaż po cichu,żeby inni nie słyszeli;którym najpiękniejsze powiastki opowiadają,wtajemniczając ich w różne przygody swego życia,z którymi żyją jak z równymi sobie.
    To nie są robotnicy budujący autostrady,to nie są leśnicy,burmistrzowie,wójtowie i inni bezwzględni urzędnicy skazujący je na śmierć! O nie! Tych rośliny wcale nie lubią,bo oni je męczą i zabijają;ich się tylko boją;od nich,gdyby mogły,uciekały by co tchu!
    Nie! Rośliny wybierają innych powierników: ludzi z sercem kwiatka,z duszą dęba!
    Pomiędzy roślinami panuje wieczny pokój,wieczna przyjaźń i miłość.Nie tak jak u człowieka!
    Tu życie jest ciągłą walką: tu żyć można broniąc się siłą i niwecząc przeciwników!
    Tu już nie słyszymy spokojnych szeptów roślin! Tu słychać tylko gwałtowną grę namiętności,wzburzonej do najwyższego stopnia chciwością,żądzą pieniądza i panowania.
    Prawda,od czasu do czasu następują pauzy w tej strasznej walce wszystkich przeciw wszystkim.
    Z tych chwil ciszy korzystają posłannicy pokoju,wznoszący się ponad poziom ziemi,wskazując ku niebu.Ptaki i owady wzlatują i cieszą się niewypowiedzianie,że burza przeminęła;cieszą się tak bardzo,że sądzić by można,iż nie będzie powrotu walki!
    Ale one znają ludzi i wiedzą dobrze,że to nie są zwiastuny wiecznego pokoju,i gdy ludzie śpią,wylewają w nocnej ciszy na cały las swój śpiew,żalu i tęsknoty za wiecznym pokojem!
    "vimeo.com/59593000"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem komentarz ze wzruszeniem. To madry tekst i pieknie napisany. To jest zaiste "złota klamra" do mojego postu. Czasami pocieszam się myślą, że mijają tysiąclecia, a przyroda potrafiła się obronić przed człowiekiem. Ale mamy teraz taka technikę zabijania i niszczenia, nie mówiąc o "broni" atomowej (to broni napisałem celowo w cudzysłowie), że trudno patrzeć spokojnie na to co się dzieje. Dziękuję za trud napisania tak przejmującego komentarza. Pozdrawiam !

      Usuń
  4. Najbardziej szkoda mi drzew, które oddają swoje życie na idiotyczne reklamy, którymi jesteśmy obdarowywani wbrew naszej woli

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotkałem się w ekonomice z nazwą - rabunkowa gospodarka. To co obserwuję w naszych lasach nie mieści się w treści tego określenia, to jest barbarzyństwo w najokrutnejszej skali. Państwowe służby leśne, które powinny podobnie jak Policja na drogach strzec porządku w lasach i pilnować przed dewastacją dobrodziejstwa przyrody, są właśnie jej sprawcami, bo w ich interesie leży jak największa produkcja drewna. Najgorsze, że nikt tego nie pilnuje, bo Lasy Państwowe, to państwo w państwie. Niestety, wołanie o ratunek w tej sprawie, to jak głos wołajęcego na puszczy !

    OdpowiedzUsuń