Niedziela, to taki dzień tygodnia,
w którym mamy więcej czasu na głębszą refleksję. To właśnie wtedy zadajemy
sobie częściej niż zwykle pytanie o sens
życia. Mimo woli próbujemy w gąszczu myśli o naszym życiu codziennym znaleźć sens naszego bytowania na tej ziemi
naszej maleńkiej w makrokosmosie wszechświata. Swego czasu niektóre informacje
prasowe zasiały kompletny niepokój, elektryzując naszą wyobraźnię magicznym
odkryciem DNA i wszystko, co mieliśmy już jako tako poskładane nagle się
przewróciło do góry nogami. Nie oznacza to, abyśmy upadali na duchu. Cóż z
tego, że najnowsze odkrycia naukowe dają
nam do zrozumienia, że nie ma czegoś takiego, jak mityczny Stwórca, który dał
ludziom wolność, wskazując jednocześnie drogę do nieba, bo przecież istnieją tajemnicze DNA i one
decydują o świecie i człowieku, a w ich powstaniu kryje się zagadka istnienia,
naukowa odpowiedź na pytanie, skąd się wzięło życie. Cóż z tego, skoro nie
wiemy, po co to wszystko i dlaczego?
Osoby głęboko religijne pragnę w
tym momencie uspokoić. Naprawdę wszyscy jesteśmy wierzącymi. Jedni wierzą, że
Bóg jest, a drudzy że go nie ma. Jedni przyjmują, że Bóg stworzył człowieka, a
drudzy, że człowiek stworzył Boga. Ateista broni się przed atakami osób
religijnych: jeśli istnieje Bóg wszechmocny, to nie kto inny jak on uczynił
mnie ateistą, kim jesteś, żeby kwestionować jego decyzję? Wierzący stają na głowie
by znaleźć dowody na istnienie Boga zapominając, że takie dowody, to przecież
zaprzeczenie istoty wiary. Wierzymy tylko wtedy, kiedy nie da się czegoś udowodnić. Uczeni, wynalazcy DNA usiłują
dowieść, że wszystko odbywa się drogą samoistnego, ewolucyjnego rozwoju. Ale żaden
z nich nie jest w stanie przekonywująco odpowiedzieć na najważniejsze pytanie:
po co człowiek żyje na świecie, jaki to ma sens?
Nie mam innego wyjścia, jak szukać remedium dla naszych
porażonych głów. Nie wiem, czy to co proponuję, to wystarczy, ale może choć
odrobinę złagodzi nasze skołotane umysły i serca. Taki cel miał zapewne poeta,
niezastąpiony w trudnych momentach życia
- Konstanty Ildefons Gałczyński,
a oto, co napisał :
„Ileż to lat, ileż to lat trzeba chodzić
po dniach, po nocach, po piętrach,
do ilu łomotać drzwi, w ilu szukać
książkach, światłach, muzycznych instrumentach,
po jakich drogach, co się w deszczu mylą,
zaplątują w niebieskich zachmurzeniach,
w ilu miastach z latarniami ! O, i w ilu
nieskończonych próbach, oczekiwaniach, doświadczeniach –
ażeby znaleźć jakieś jedno zdanie,
które do serca komuś wejdzie i zostanie,
parę słów ułożonych w dziecinny gwiazdozbiór,
a ten nad czyimś oknem będzie sunął świecąc
w noc zimową i powie ktoś: „Cóż noc niebrzydka!”
Bo trudno jest za włosy chwycić treść wzburzoną,
rytm odmienny jak księżyc, ten sam księżyc który
Beethoven z nieba zerwał i w sonatę wepchnął…
Nad tym oknem, nad tą lampą nie zagasłą,
rozgadane jak jesienna plucha -
jakich „Trenów”, jakich „Ballad i romansów”
można by się jeszcze w nas dosłuchać ?”
Żywię taką niepłonną nadzieję, że
nie damy się zakneblować w poczuciu zwątpienia i bezradności wobec osiągnięć
nauki, która odkryła genezę naszego istnienia w procesie rozwoju genów DNA.
Wręcz odwrotnie. Będziemy głosić wszem i wobec, że życie ma jednak sens,
zwłaszcza życie, w którym istnieje poezja, sztuka i kultura, a obok niej
cudowny świat natury i ludzie wrażliwi na piękno i dobro. I pokąd stać nas na
miłość, przyjaźń, współczucie, pokąd
„nad tą lampą nie zagasłą” możemy jeszcze posłuchać sonaty Beethovena lub
pobłądzić z zafascynowania w tajemniczym świecie „Ballad i Romansów”, potąd
jesteśmy wolni od jakichkolwiek naukowych zaszufladkowań. Tak nam dopomóż Bóg (Twórco DNA) i Wszyscy
Święci! Amen !
Fot. Marzena Michalik
Staszku! Nie mogę być dzisiaj uszczypliwy ponieważ nie wypada aby wczorajszemu Jubilatowi psuć nastrój. "Słowo na niedzielę" to jak kaznodziejski wykład /swoją drogą b.dobry/.Tak życie ma sens i trzeba cieszyć się z każdego przeżytego dnia. A jeszcze do tego jeśli ma się wokół siebie dobrych kochanych ludzi to pełnia szczęścia.A Ty masz to szczęście,że jesteś ceniony i lubiany.Gratulacje i pozdrowienia Bronek.
OdpowiedzUsuńPS.Zdjęcia wykonane przez Marzenkę są świetne.
Dziękuję Bronku za Twoją wspaniałomyślność, żę odpuściłeś by nie popsuć mi nastroju świątecznego. Domyślam się, że jesteś wolny od tego rodzaju wątpliwości i tego mogę Ci jedynie pozazdrościć.Ja należę do tej wąskiej grupy osób, które wątpią i nic nie mogę na to poradzić. Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo, także o fotkach Marzeny. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie ! Ludzie całe wieki wątpią i wątpić będą.Jeszcze wielu Newtonów - Dostrzegaczy, będzie sobie łamać głowy dlaczego gruszka spadła z drzewa,dlaczego Wszechświat się coraz szybciej rozszerza,dlaczego ziemia się trzęsie.
OdpowiedzUsuń"Jest wprawdzie dla Dostrzegacza Natura,iak wielka owa Księga otwarta,którey mu się radzić,
i w niey ściśle czytać charaktery należy: atoli aby znać i umieć czytać ie w tey księdze niezmierney,trzeba na to mieć przymioty,trzeba mieć przenikliwość,trzeba mieć geniusz.
Darmo Astronom mierny i płytki,ma zawsze oczy wlepione w niebo,i przez instrumenta astronomiczne gwiazd się dotyka,trzeba mieć geniusz KASSYNIEGO na pokazanie ruchu słońca
koło swoiey osi,trzeba BRANDLEIA na odkrycie aberracyi światła.
Widział każdy człowiek od początku świata aż do dni NEWTONA upadające ciała,lecz ten fenomen długo zostawał niepłodnem owem ziarnem,nieznayduiąc mózgu właściwego do rozwinienia i uczynienia go żyznem.Taki rzadki Geniusz,w jakie widzi się bydź arcy skąpa,
nie wydawszy przedtem ani potem podobnego:NEWTONA pod drzewem sobie spoczywając
czuie i widzi upadaiącą z drzewa gruszkę wzrusza się dowcip iego tym widokiem,i tworzy stąd
prawdziwe Systema świata."
"Tak każda rzecz w Naturze wyznaczone ma koło pewne do obieżenia.Tego dozna losu,podług
podobności do prawdy,na które zapatruymy się dotąd,iako czysty wypadek z praw Natury
od Twórcy ustanowionych,a z wielkości tego Fenomenu,dochodźmy przeniknieni czcią,
i uszanowaniem wielkości i Potęgi Najwyższego Jestestwa,które Ziemią i Niebem opiekuiąc się:
nadało im pewne prawa rozumowi ludzkiemu tayne,podług których odprawuie się wszystko
w Naturze"
"Opisanie przyczyn fizycznych trzęsienia ziemi"-1790 r przez Andrzeja Trzcińskiego
Tutaj: ebuw.uw.edu.pl/Content/122182/directory.djvu
Pozdrawiam!
Nie przekreślajmy mędrcy, szkiełka i oka i miejmy na piedestale wiarę i czucie.
OdpowiedzUsuńCzasem warto zapomnieć na chwilę o rzeczywistości i mądrych,oklepanych radach podsuwanych przez rozum i zajrzeć w głąb serca.
UsuńOj coś mi powiało romantyzmem. "Miej serce i patrzaj w serce" Zgadzam się, czasem tak, ale na dłuższą metę wolę to, co dyktuje rozum. Tylko że jego możliwości są ograniczone.
UsuńDziękuję za komentarze!