przyroda stanowiła zachetę do osiedlania się na tych terenach |
Zachowało się niewiele materiałów źródłowych dotyczących początków osadnictwa na terenie dzisiejszej Głuszycy. Oto kolejny rozdział książki z historii tego miasta, ze wskazaniem daty poczatkowej, od której możemy liczyć jego udokumentowane dzieje.
Dramatyczne
dzieje zamku Rogowiec wprowadziły nas w ponurą atmosferę średniowiecza.
Ilustrują one niepewność i ustawiczne zagrożenie pionierów osadnictwa, którzy
odważyli się wiązać swe losy z przygranicznym terenem górskim, na odludziu, w
dali od stolicy książęcej. Nasuwa się więc pytanie, postawione już wcześniej we
wstępie tego szkicu, co pchnęło prostych kmieci, aby tutaj szukać swego miejsca
na ziemi ?
Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w materiałach źródłowych, które jednoznacznie wskazują, że pierwszymi osiedleńcami na tych terenach byli ludzie trudniący się handlem drewnem lub garncarstwem, a sprowadziła ich tutaj zachęta ze strony księcia i nadania książęce.
Najprawdopodobniej
już w XIII wieku powstały w dolinie Bystrzycy (dotyczy to dzisiejszej Głuszycy
i Jedliny) pierwsze osady zamieszkałe przez drwali, karczujących olbrzymie
lasy.
Byli oni chronieni przez niewielki zameczek w Olszyńcu, którego ślady noszą charakter słowiańskiego umocnienia w postaci wału ziemnego z wieżą obronno-mieszkalną pośrodku.
Byli oni chronieni przez niewielki zameczek w Olszyńcu, którego ślady noszą charakter słowiańskiego umocnienia w postaci wału ziemnego z wieżą obronno-mieszkalną pośrodku.
Istnieje
wprawdzie zapis z ok. 1300 r. w „Liber fundationis” wymieniający Wustendorf
(ówczesna nazwa Głuszycy) jako wieś biskupią, ale dalsze jej dzieje nie są
dostatecznie udokumentowane. Znacznie pewniejszą jest wzmianka z 1413 r. o
istniejącej tu osadzie leśnej, o czym nieco więcej za chwilę.
Wszystkie
osady leśne w tym rejonie do końca XIV
wieku były własnością księcia. Dopiero wdowa po ostatnim księciu Jaworsko -
Świdnickim, Bolku II, księżna Agnieszka, nadała dobra Kynau (Chojny) wraz z
zamkiem Grodno w dzisiejszym Zagórzu Śląskim rodowi rycerskiemu Schoffów,
późniejszych Schoffgostów. W 1372 roku znajduje się w aktach książęcych
wzmianka o tartakach i młynach należących do tych dóbr, co świadczyło o
postępującym rozwoju gospodarczym okolic. W wieku XIV zaludniają się tutejsze
lasy, przybywają nowi drwale i gonciarze, na wykarczowanych polanach zaczyna
się uprawa roli, a dla uzyskania dodatkowych zarobków rozwija się tkactwo
płótna lnianego, dostarczanego do dworów lub przejezdnych kupców.
Rzecz dość
znamienna, że właśnie z tego okresu pochodzi pierwsza drukowana wzmianka o
Głuszycy, zamieszczona w jednej z niemieckich kronik. Informuje ona, że w 1413 roku w miejscu gdzie Złota Woda
wpada do Bystrzycy (na dzisiejszym rozwidleniu ulicy Dolnej i Częstochowskiej)
osiedlił się tartacznik i zbudował dobrze prosperujący tartak, zachęcając tym
sposobem innych przybyszów do osiedlania się w tym miejscu.
Wkrótce
zamieszkali tu drwale, gonciarze, garncarze, a kolonia uzyskała nazwę Giersdorf,
zaś otaczające ją lasy – Gierswald. Niestety, nie dane było zbyt długo cieszyć
się prosperitą. Osada uległa spaleniu w
czasie wojen husyckich w 1421 roku.
Wspomniane już wojny husyckie w I
połowie XV wieku dały się we znaki całemu Śląskowi, nie szczędziły też Jedliny,
Walimia i Głuszycy. Dwie ostatnie wsie zachowały w swych niemieckich nazwach aż
do czasów II wojny światowej, nadany im wcześniej przydomek „wüste”, w
znaczeniu pustka, głusza.
Wstrzymuję
tok narracji, aby w natłoku wydarzeń nie zgubić istotnego wątku. Zwróćmy uwagę,
gdzie znajdowało się historyczne centrum późniejszego miasta i kiedy to się
działo. To tutaj w widłach Bystrzycy i Złotej Wody znajduje się prakolebka
Głuszycy i trzeba przyznać, że całe wieki następujące po tym fakcie niewiele w
tej materii zmieniły.
Rok 1413 można uznać za historyczny początek miasta, tak jak
datę chrztu Polski za Mieszka I przyjmuje się jako początek państwa polskiego.
W obydwu przypadkach jest wiadomo, że są to tylko umowne cezury, a powstanie
państwa, czy miasta jest to proces długotrwały i trudno określić precyzyjnie
zarówno początek jak i koniec.
Fot. Marzena Michalik
Zamilkły już czasy,kiedy głównym celem lasów otaczających Głuszycę,było służyć za pielesze i ostoje szlachetnej zwierzyny-umilkły rogi,zwołujące na wesołą ochotę,umilkły tokowiska głuszca.
OdpowiedzUsuńW ówczesnej osadzie Wustegiersdorf inne odgłosy zaczęło chwytać ucho wędrowca:uderzenia
i głuchy stukot siekiery,ostry pobrzęk i pogwizd stalowej piły.
Pruscy leśnicy twierdzili,że lasy pierwotne (Naturwalder) dają stosunkowo niską produkcję masy
i mały procent drewna użytkowego,dlatego ich przemiana na lasy zagospodarowane (Kulturwalder)
jest ze wzgl.na wyższą produkcję drewna użytkowego wskazaną.(?)
Pruskie przysłowie:"Najdzielniejszymi środkami pielęgnowania młodników są...siekiera i strzelba."
(?)
Leśnicy powinni w lesie zagospodarowanym kroczyć tą samą drogą,jaką kroczy przyroda,cenić dobór naturalny,tylko wtedy łatwiejsza będzie odnowienia i ochrony lasu i tylko wtedy otrzymamy
należyty efekt w dążeniu do produktywności leśnej (biogeografia).
Niestety,w lasach sudeckich zostały zachwiane zasady Darwinowskiej ewolucji już w czasach
pruskiej gospodarki.
Polskie przysłowia:
"Jeden"umiłował"las,a drugi"umiłował"życie ponad stan,lub"umiłowania"do lasu nie odziedziczył."
"Nie czas żałować róż,gdy płoną lasy."
Las nie nadaje się do traktowania w sposób taki,jak koni wyścigowych,psów itp.które gwoli kaprysowi można czasowo"umiłować",hodować,rozmnażać i szanować lub lekceważyć,zależnie od tego,czy uczucie"umiłowania"zmienia się,lub zmieni się właściciel.
W górzystych terenach wokół Wustegiersdorf ,drewno ze zrębów na stokach było ściągane
przy pomocy spuszczalni: "ryzy"zwykłe i wodne"żłoby".Były to głębokie wąwozy przypominające
tor saneczkowy lub średniowieczny często uczęszczany trakt handlowy.
W dolinach wozami,saniami i kolejkami transportowano na skład.Gdzie było to możliwe,drewno spławiano wodą na tereny nizinne.
Tartaki takie jak w Głuszycy pracowały,przecierając drewno na potrzeby miejscowej ludności,także przecierały kłody na słupy telegraficzne,energetyczne,progi kolejowe(impregnowały)
i papierniaki dla przemysłu papierniczego.
Przysposobienie drew i innych wyrobów leśnych,obejmowało wyróbkę drwa opałowego,drewien sprzętowych,rękodzielniczych,budowlanych,zwęglanie drew,pędzenie smoły i dziegciu.
W dolinie Bystrzycy były liczne stawy w których hodowano ryby i raki.
W suszarniach nasion pozyskiwano nasiona wysokiej jakości.
cdn
21 02 2015 - Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego(UNESCO)
OdpowiedzUsuńNieco o słownictwie i treści leśniowiedztwa.
"Rąbacz,rąb ! Rąbie,zarąbie,przyrąbie,odrąbie,niedorąbie,przerąbie,dorąbie....
Gdzie tak rąbie ? We wrębie,w przerębie,w niedorębie,w dorębie....
Co rąbie ? Wyrębinę,przerębinę,niedorębinę,dorębinę; a rąbiac dalej....
Gdzie ? We wrębi,w przerębi,w niedorębi,w dorębi, uzyskuje w tychże rębiach....
Co ? Rąbaninę obejmującą pewną ilość....Czego ? Wyrębizny,przerębizny,niedorębizny,dorębizny,
zostawiając po rąbaniu miejsce....Jakie miejsce ? Wyrębisko,przerębisko,niedorębisko,rębowisko,dorębowisko; uzyskawszy wiele....
Czego ? Rębowizny.
A rąbał według rębności:las rębny,w rębinie, za co otrzymał zapłatę....
Jak zwaną ? Rąbalne.Rąbał dalej....
Jakim narzędziem ? Rąbalnicą....Gdzie ? We wrębie....Co rąbał ? Wyrębinę,uzyskał wyrębiznę
i pozostało wyrębisko,poczem uprzątnięto z wszystkich rębów wszelką iznę....
Jaką iznę ? Rębową.
ROZUMIEM !!
Uprzątnięto: rębowiznę. A w końcu co jeszcze pozostało ? Poręba i porębowisko, itd."
/Wawrzyniec Firganek/
-ręb ciemny to - przeręba ; ręb zupełny - doręba
-ręb jasny to - niedoręba ; gołoręb - wyrąb
Dziś wyszło z użycia"siestrzan"- był to poprzeczny podciąg pod belkami w drewnianych domach.
"Świepit" albo"piot",było to wypróchniałe drzewo,w którym zazwyczaj osiadały pszczoły.
Drewna - jak chleba, - zawsze nam potrzeba. O chleb się starać ,każden sam podoła,a o rolnictwie
prawiono już wiele.
Nie znając mowy leśnej,trudno o rzeczy prawić.Nie mówiąc o rzeczy,pójdą w niepamięć piękne wyrazy,kiedy o rzeczy leśnej z powagą rozprawiać,lasy oceniać,jak mowy leśnej nie znasz.
cdn
Przeczytałem z ogromnym zainteresowaniem obydwa komentarze. Już od dawna podziwiam Pana za wiedzę i umiejetność docierania do materiałów źródłowych oraz za to, że chce się Pan podzielić tym z innymi. To bardzo ciekawe informacje o gospodarce leśnej w przeszłości, a już zupełnie zaszumiało mi w głowie od bogactwa polskiego języka w jednym temacie "rębownictwa", o czym nie małem zielonego pojęcia. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńLiczę także na to,że Polacy zaczną bardziej cenić te ponad 30 % powierzchni kraju-jakim są lasy !
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach,piła,siekiera i drwal-to harvester i forwarder.
Spuszczalnie-"ryzy"i"żłoby"- to szlaki operacyjne,których powierzchnia przekracza nawet 20% powierzchni lasu.Kornik nie odpuszcza,oby nie powrócił pędrak(chrabąszcz majowy).
Toteż leśników do pracy wzywam,a krytykowi powiem !
A znasz ty bracie Kolumba jaje ?
Które tak łatwo sztorcem postawić !
Nie czytaj tego co leśnik baje,
Gdyż mową leśną trudno się bawić...
Mowy tej wątek pozostał mały:
Lud jej używa-gdzie lasy trwały.
Jam lud podsłuchał - gdzie lasy trwały.
Jam lud podsłuchał- zebrałem słowa
Wśród życia burzy przyjaznej chwili:
By z zbioru mego powstała mowa,
Jaką przodkowie nasi mówili,-
Co las umieli ciąć,-pielęgnować,
By dla nas drzewny zapas przechować,
O tym zapasie radzić należy,
Któren ojcowie nam przekazali.
Okrążnia dzielnic do kresu bieży,-
My bez rachuby w lasach rąbali;
Brali odsetki zapasów drzewni,
Nie będąc izny przyrostu pewni.
A jak zabraknie tejże iścizny,
Co kapitałem dzisiaj mianujesz ?
I braknie w końcu przychodowizny,-
I brak przychodu nagle uczujesz ?
Cóż wtenczas począć z nadmiarem roli,
Gdy do potrawy zabraknie soli ?
I upiec przy czem nie będzie chleba !...
I zima srogą oszroni ściany ?...
Dłuższej okrążni tamby potrzeba,
Gdzie las karczeniem jest zrujnowany.
Powrotka krótsza tam nie pomoże:
Gdzie żyzność ziemi z chwastami w sporze.
Patrzysz na lasy ? Zdając się całe:
Bo starodrzewem zapnione z rzadka...
Tam z starodrzewu korzyści małe,-
Gdyż droga w drzewnię nie bardzo gładka
Rozum domowy tem sobie radzi:
Że obcy kupiec drogę wygładzi.
On sypnie groszem,- drogi naprawi;
Cenny plon zbierze z stukrotnym zyskiem !
Twe dzieci,wnuki,-szczęścia pozbawi:
Pozostawiając las wyrębiskiem.
Na wyrębisku grzędzą się chwasty,
W które się zmienił las cetyniasty.
Rady czy nie ma ? dopomódz biedzie,
Co zwolna pewnym zbliża się krokiem:
Gdzie prawidłowość w las opak idzie,-
Czego nie dojrzysz twem własnym okiem.
Rada ? ot leży ! w króciuchnej treści,
Człek leśny którą z gór wieści.
Chcesz lepszej rady ? jak z twym majątkiem
W dal postępować w lesie należy,
Któren plądrowań wielkim przewziątkiem,-
W nieprawidłowy stan dzisiaj bieży ?
Utwórz pisemko dla leśnej sprawy,
I dla leśników- nie dla zabawy.
Wznieć organ taki: by leśnikowie
Swe doświadczenia w niem mogli jawić:
By tam wzrastało słówko po słowie:
Jak leśną grzędę wiedzą uprawiać,
Aby postaciom przysporzyć maju,-
By raj był u nas we własnym kraju.
Otóż koledzy ! wiarą przejęty,
Do wspólnej pracy dziś wzywam was:
Słownik leśniczy jest rozpoczęty,-
A źródłosłowem słownika; las !
Wiedza i praca ! to nasze zbroje;
Dzielnic odrębnie - to wiedzy zbiór
Prawidłowości pełne ostoje:
To są iścizny polskich gór.
/W.Firganek - Nadleśniczy/
Miłego weekendu !