Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 15 lutego 2015

Głuszyca - miasto włókniarzy



panorama peryferyjnej części miasta



Zapraszam do poznania fragmentów mojej nowej książki "Głuszyca - miasto włókniarzy". Na początek -  wstęp do książki, a potem już będzie historia.

Prolog
Motto:
O Głuszycy z niemieckiej książki D.K.F. Moscha, tłumaczenie oryginalne Aleksandra Kuszyńskiego z 1821 roku.

"Maleńka Głuszyca utopiona w kotlinie śródgórskiej."

"Mała to osada rękodzielstwa, leży na posuwistości gór Waldenburskich ku wschodowi, do gór Sowich przyległa, w okolicy bardzo powabney, gorzystey i przyozdobioney lasami.

Domy tei osady zapełniaią po części głęboką dolinę, która się z pomiędzy gór wydobywa i aż do Tannhausen rozciąga, po części też są rozstawione po sąsiedzkich gór pochyłościach, na których się daleko posuwają. Kray iest dosyć dobrze zagospodarowany, tak iż wszystkie gatunki zboża dobrze się udaią; a szczególniey łąki są tu przewyborne.

Na schyłkach gór, osobliwie po nizinanach, nayduią się znaczne sady; wiele wsiów iest tak gęstymi zabudowana sadami, iż domy pomiędzy niemi nikną prawie jak w lesie.

Tu zwabią nas i oko przechodnia przyiemnie biało wytynkowane chaty wieyskie, tam starożytne i zniszczałe lepianki maiące dachy słomiane mchem porosłe, kominy drewniwne, małe okienka i drzwiczki, tu bawi nas świeża zieloność łąki i ogrodów, albo przyiemne zacienia sadów które się w koło domów znayduią; tu znowu rozkoszne i wesołe dzieci igraią na murawie, albo brodzą w chłodnych nurtach obok płynącego strumienia.

Można przeto chodzić po wąskich ścieszkach, które od domu do domu prowadzą, wśród sadów i ogrodów, wśród łąk i poziomych gaiów spuszczaiąc się coraz bardziey w dół.

Mieszkańcy doliny Weistritz żyją tu pospolicie bardzo długo, powiększey części mówią  niemieckim ięzykiem, lubo pomieszanym z obcemi Idiotyzmami, także po czesku. Trudnią się rolnictwem, wyrabianiem i bieleniem płócien, inna część trudni się wyrabianiem lnianych materyy, z których gatunki są szczególne; batist przedni, prosty, półbatist, obrusy i serwety modelowane, na reszcie rąbki gęste w kwiaty. Rozmaite żelazne narzędzia robią, a rozmaite drewniane roboty wyrabiaia.

Niedaleko Wuste-Giersdorf w opisanych górach znaiduią się trzy mieysca kąpielne;
Altwasser, Salsbrunn i Charlottenbrunn, z których każde swoim sposobem przyczynia się do ulżenia cierpiącej ludzkości."

 (archiwe.org/stream/)

Do tych, którzy jak ja czują więź emocjonalną i duchową ze swoim miejscem zamieszkania, adresuję zaczerpnięte z historycznych opracowań i kronik niemieckich, interesujące jak sądzę wyimki z historii naszego miasta – Głuszycy i naszego regionu wałbrzyskiego, żywiąc tę nadzieję, że nie będzie to lektura zbyt nużąca i że pozwoli ona poczuć się pewniej i bliżej przeszłości, z której płynie wiele cennych doświadczeń.

Dolna część miasta


Głuszyca – ni to miasto, ni to wieś, rozciągnięte wzdłuż potoków górskich łączących się w szeroki nurt rzeki Bystrzyca osiedle robotnicze, podobnie jak cały region wałbrzyski, ma swoją ciekawą historię, okresy wzlotów i upadków, triumfów i klęsk, zachwytów i rozczarowań.
Wbrew temu co można by na pozór sądzić jest to historia wzbudzająca w miarę jej poznania, nie tylko pośród nas – mieszkańców miasteczka – lecz także osób postronnych, rosnące zainteresowanie, bowiem w historii Głuszycy koncentrują się jak w soczewce zmienne koleje losów całego Śląska, jak również zaskakujące sploty wydarzeń, które skłaniają do poszukiwania odpowiedzi na pytanie o genezę tej miejscowości. Co wpłynęło na to, że powtarzające się cyklicznie zawieruchy wojenne i związane z nimi zniszczenia i pożogi, nie spowodowały wymarcia osady, która jak feniks z popiołów odradzała się ponownie za każdym razem z nową siłą witalną i rozmachem ? Co leżało u podstaw spontanicznego jej rozwoju w drugiej połowie XIX w., kiedy to przeobraziła się ona z miejscowości o charakterze rolniczo-rzemieślniczym w typowe osiedle przemysłowe z determinującą przewagą żywiołu robotniczego ?
Są to pytania tym bardziej intrygujące, im lepiej uświadamiamy sobie, że Głuszyca leży w  enklawie górskiej, ściślej w rozległej kotlinie, zamkniętej niemal ze wszystkich stron dość stromymi grzbietami.

Dojeżdżając do Głuszycy Górnej szosą z Nowej Rudy rzuca się w oczy  panorama górska sprawiająca wrażenie pustkowia i tylko wynurzające się ponad wierzchołkami bujnego poszycia leśnego kominy fabryczne, wieżyczki i dachy zabudowań wskazują, że zbliżamy się oto do ukrytej w przełęczy osady. Kolejne kilometry drogi odsłaniają coraz to większe, pulsujące życiem, fabryczne miasto. Dziś powiedzielibyśmy – byłe fabryczne miasto, bowiem transformacja ustrojowa po roku 1989 spowodowała upadłość nieomal wszystkich fabryk włókienniczych, a po największym przedsiębiorstwie bawełnianym – ZPB „Piast” w Głuszycy nie ma już prawie śladu.
Największym walorem Głuszycy jest jej górski krajobraz. Północno-zachodnią granicę tworzą Góry Wałbrzyskie z największym szczytem Borową – 854 m i Góry Suche (jedno z pasm Gór Kamiennych) z panoszącym się wszechwładnie Waligórą – 936 m, u podnóża którego rozpostarło się słynące w kraju ze sportów zimowych schronisko Andrzejówka. Granicą północno-wschodnią Głuszycy jest masyw Włodarza – 811 m i Jedlińskiej Kopy – 730 m, oddzielony od głównego grzbietu Gór Sowich, najstarszych w Sudetach i kryjących w sobie liczne niezbadane dotąd tajemnice, Obniżeniem Walimskim. Od wschodu króluje, nad płynącymi leniwie wierzchołkami wzgórz, nęcąca wzrok Wielka Sowa – 1015 m, intrygująca widoczną przy dobrej pogodzie bielejącą na szczycie wieżą widokową. Zamykają dolinę Bystrzycy od południa falujące jak morze Wzgórza Wyrębińskie. Miasto ciągnie się n a długości 4,2 km wzdłuż Bystrzycy, część miejska leży na wysokości 420-490 m. npm.

centrum miasta - Ogródek Jordanowski


Gdziekolwiek byśmy nie wznieśli się wyżej od leżącego w kotlinie miasta na wierzchołki wzgórz, rozpościerające się przed oczyma krajobrazy  zapierają dech w piersiach, ściskają  serce, wywołują wzruszenie. Gdzie by nie spojrzeć, jest czym oczy nacieszyć.
Główną rzeką zlewną jest Bystrzyca, przecinająca kotlinę jak cięcie skalpela. Wpadają do niej z obu stron szemrzące potoki:  Kłobia, Potok Marcowy z prawej oraz Otłuczyna, Złota Woda, Rybna z lewej. Skutkiem tego po obfitych opadach Bystrzyca staje się wielka i groźna, przetacza rozszalałe wody z impetem, podmywając skaliste brzegi. Wiele razy w przeszłości dawała się we znaki osadnikom, którzy lekkomyślnie wznosili swe domy i warsztaty zbyt blisko jej nurtu.
Klimat doliny Bystrzycy nie jest zachęcający, bo typowy dla terenów wysokogórskich. Obfituje w częste opady deszczu i chłodne noce. Śnieg w górach zalega cztery do pięciu miesięcy, co stwarza dobre warunki narciarskie, ale oznacza spóźnioną wiosnę. Lato bywa niezbyt gorące, a występujące wahania temperatury pomiędzy dniem i nocą utrudniają uprawę roślin.

Obszar Głuszycy wraz z przyległymi administracyjnie wioskami: Sierpnicą, Kolcami, Głuszycą Górną, Łomnicą, Grzmiącą i Rybnicą Małą wynosi 62 km2, w tym powierzchnia miasta  - 16 km2. Gruntów ornych jest znikoma ilość – 2,5 tys. ha. Przeważają lasy – 52% powierzchni gminy, stanowiące bezcenny skarb, nie do końca doceniany przez władze miasta i mieszkańców.

Można zamieszkać gdzieś dziwnym zrządzeniem losu, osiedlić się czasowo lub na stałe, powodując się przeróżnym splotem wydarzeń i okoliczności. Dla wielu mieszkańców Głuszycy miasto to stało się dziełem przypadku jako rezultat osadnictwa powojennego, bądź też miejsce nęcącej pracy i zarobku w okresie powojennej odbudowy i zagospodarowywania Ziem Zachodnich.
W miarę upływu lat przybysze z różnych stron wrośli w ten grunt i zakorzenili się na dobre, z „ptoków” zmienili się w „krzoki”, w tej urokliwej kotlinie górskiej znaleźli swój „kraj lat dziecinnych, słodki i piękny jak pierwsze kochanie”. Tu jest ich dom, tu jest ich „macierz”, stąd mogą jedynie odlecieć jak bociany odlatują do ciepłych krajów, ale wspomnień z lat dzieciństwa i młodości nie zatrze żaden błysk wielkiego świata, będą tu powracać, jeśli nie ciałem to duchem.

Można zamieszkać z przypadku w mieście u źródeł Bystrzycy, ale nie można tkwiąc tu przez ileś tam lat, nie odczuwać potrzeby zbliżenia intelektualnego do przeszłości tych ziem, do bliższego poznania ich historii, jeśli już nie tej zbyt odległej z czasów dawnych, to przynajmniej tej najnowszej.

P.S. Nie ma też śladu po Kronice ZPB "Piast", napisanej przeze mnie w połowie lat 70-tych  na zlecenie ówczesnego dyrtektora J. Olczaka. Za czasów dyrektor szkoły, B. Wróblewskiej widziałem ją w jej gabinecie. Mówiła, że udało się jej uratować kronikę i że traktuje ją jak talizman.
Dziś nie ma jej w szkole i nikt nie wie co się z nią stało. To była dużych rozmiarów księga w granatowej oprawie.
Gdyby udało się ją odnaleźć stanowiłaby cenny eksponat w Muzeum Głuszyckich Włókniarzy tworzonym przy CK MBP w Głuszycy, a także znakomity zalącznik do mojej książki. Jeśli ktoś mógłby wskazać, gdzie można ją odnaleźć, byłbym bardzo zobowiązany. 

8 komentarzy:

  1. Fragment książki zachęca do natychmiastowego wymarszu w góry-co też czynię!
    A gdyby napisać:"Głuszyca miastem górników."? Jest w okolicy wiele starych sztolni.W Górach Sowich ponad 100 wyrobisk! A jeszcze Góry Wałbrzyskie,Góry Suche.Ale to temat do napisania następnej książki:)

    Pierwsza polska ustawa górnicza czyli"Ordunek Górny".Ordunek,czyli biblia śląskich gwarków.
    Historyczny dokument z roku 1528-TUTAJ:"www.sbc.org.pl/Content/36464/Ordunek_start.djvu"

    Dokument dowodzi jak zawsze sławnym i czcigodnym był zawód górniczy w Polsce.
    "Artykuł 32"
    "Urzędowanie ma swoją cenę."
    "Urzędniki aby przysięgli,ieśliby szkoda przez ich niepilność się stała,aby zapłacili.
    A gdzieby fałsz iaki czynili podle zasługi ostrościąm karani tacy być maiąm."

    Perspektywa blackoutu (braki w dostawach energii),która groziła nam od jakiegoś czasu nie powinna w najbliższej przyszłości zagrażać Polsce.
    Wartość przedsięwzięć w energetyce wynosi 30 mld.zł,a w przygotowaniu są kolejne projekty warte kolejne miliardy zł.Obecnie w budowie znajduje się ponad 6000 MW nowych mocy wytwórczych,tyle ma być wyłączone do 2020 roku (nieefektywne elektrownie).
    "www.youtube.com/watch?v=ftCN1dDS17g"
    "www.youtube.com/watch?v=c7fxJAPsQ2Q"
    "www.youtube.com/watch?v=Q8E2y6b_rJM"

    Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozdało pieniądze na remonty zabytków.
    Najwięcej na Dolnym Śląsku-milion złotych,przeznaczono na remont dachu pałacu Marianny Orańskiej,ratowanie pałacowej wozowni w Kamieńcu Ząb.
    Kasę otrzymają także franciszkanie w Wambierzycach,Zamek Kapitanowo w Ścinawce Śr.
    "Sarny" w Ścinawce nie uzyskały ani złotówki,ale właściciele nie poddają się."Sarny"są już pod nowym dachem.Trzeba zaznaczyć,że postęp prac remontowych do tej pory był imponujący.
    Miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  2. O górniczych tradycjach ziemi wałbrzyskiej pisałem dość sporo w mojej książce "Wałbrzyskie powaby". W samej Głuszycy górnictwo nie odegrało tak miastotwórczej roli jak włókiennictwo.
    Zgadzam się z tym, że jest to osobny i bardzo interesujący wątek i dziękuję za zwrócenie na to uwagi.
    To są rewelacyjne informacje o szansach na spontaniczny rozwój energetyki, cieszy również perspektywa ratowania bezcennych zabytków. Idziemy do przodu. I to jest pocieszajace. Dziekuję za interesujący jak zwykle komenmtarz. A pogoda dziś przy niedzieli zachęcająca na górskie spacery.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawością przeczytałem Twój dzisiejszy blog.Bardzo ciekawie piszesz o Twojej "małej Ojczyżnie"jaką jest Głuszyca.Ponadto złączyłeś dwie b.ładne panoramy podgórskich terenów oraz "Ogródek jordanowski" w parku miejskim. Pani na zamieszczonym zdjęciu wczoraj to pewnie Kazia.Niczym nie ustępuje kandydatce na prezydenta kraju Pani Ogórek.Pozdrawiam Kazię i Ciebie .Bronek

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Tobą. Ta Kazia obok urody ma jeszcze jedną zaletę - zna sie na uprawie ogórków.
    Jak Pani doktor się nie uda, to w następnych wyborach zgłaszam ja na prezydenta. Bronku marzę o tym, ze jeszcze w tej kadencji będę mógł przysiąść pod orzechem o imieniu Stach z Twoja książką o Piławie Górnej. Co Ty na to ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dam się namówić.Chociaż przyznam szczerze,że kiedyś miałem takie ciągotki.Już nawet zbierałem materiały do napisania niewielkiej monografii,ale prace z doprowadzeniem do stanu używalności domu w Grabowie spowodowały,że musiałem mój pomysł odłożyć ad acta.A dzisiaj to już trochę póżno aby coś sensownego napisać.Zresztą istniejące materiały są w j.niemieckim i to wymagałoby dużych nakładów finansowych.Tak więc na razie nie.A orzech Stach i my będziemy czekali na Szanownych Państwa.Pozdrawiam Bronek

    OdpowiedzUsuń
  6. "Nie ma też śladu po Kronice ZPB"Piast"
    Mówiła,że udało się Jej uratować Kronikę i że traktuje ją jak talizman."

    Co to jest"cyfrowe starzenie się"?
    Co to jest"bit rot" i czy mamy prawo martwić się? Odpowiada Vint Cerf.
    Jednak świat analogowy ma swoje uroki.Coraz więcej osób zgodnie z poradą Vint Cefra (wiceprezes Google i jeden z ojców Internetu) wybiera rozwiązania analogowe.Sprzedaż eboków już tak nie rośnie,książki papierowe wracają do łask.Także w muzyce wraca moda na winyl.
    Świat analogowy ma jednak swoje uroki,nie jest zero-jedynkowy.
    Książkę sprzed 500 lat jesteśmy w stanie przeczytać,a dyskietkę sprzed 25 lat-trudno znaleźć dla niej czytnik i oprogramowanie.
    Vint Cerf ,ostrzegł,że"nasz wiek może zostać zapomniany",bo masy plików cyfrowych są tracone
    z powodu szybkiego postępu i ewolucji technologii.Ważne wydarzenia,wspomnienia zostaną utracone dla przyszłych pokoleń,ponieważ nie będą działać na nowszych komputerach.
    Czy jest to problem,a jeśli tak,to jakie jest rozwiązanie?
    Utrata nowych treści nie jest nowym problemem.Wideo i kaseta VHS jest dobrym przykładem.
    Przechowywanie kaset VHS także jest bardzo ważne-z dala od magnesów.Telewizory-czy będą posiadały wejścia gniazd Scart.
    Historycy mogą mieć w przyszłości ogromny problem z odtworzeniem danych.Za kolejne kilkaset lat łatwiej będzie odczytać rękopisy z czasów Archimedesa niż dane zawarte na transporterach elektronicznych.Przesiewanie milionów e-maili,zdjęć i filmów,które dzisiaj bardzo łatwo stworzyć,będzie największym wyzwaniem w przyszłości dla historyków.
    Wszystkie te problemy są do rozwiązania,tylko pod warunkiem,że ktoś będzie informacje ciągle kopiował na nowoczesne nośniki.Ale jest to proces kosztowny i zawodny,dlatego tez cenne dokumenty będą nadal przechowywane na papierze,albo na mikrofilmach.
    Więcej TUTAJ:
    "www.theguardian.com/technology/2015/feb/13/what-is-bit-rot-and-is-vint-cerf-right-to-be-worried"
    "www.theguardian.com/commentisfree/2015/feb/16/digital-dark-age-vince-cerf"

    Coś co dzisiaj nie jest cenne,może stać się bardzo cennym ponownie-za kilkaset lat.

    Być może...tylko bogaci będą mogli sobie pozwolić na dostęp do przeszłości ?

    Wszystko co jest godne zapamiętania będzie w...książkach :)

    "vimeo.com/14803194"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.youtube.com/watch?v=7rITx7gSYVk"
      Po obejrzeniu tego filmu znów odezwały się we mnie imperialne zakusy:)Ewa była Słowianką! I niech nam anglosaskie"źródła"nie próbują udowadniać,że spadliśmy z Nieba w 966 roku,kiedy to nas pokropili.Co najmniej od 7 tys.lat Słowianie zamieszkują Europę.
      A Germanie niech dalej szukają swoich przodków w Tybecie:)

      "Na początku był wodór"--Hoimar von Ditfurth.
      Wspaniała książka-otwiera oczy na pogląd życia i ludzkości jako pierwszej świadomej istoty na ziemi,ponadto ukazuje wszystkie niesamowite cuda jakie zachodzą codziennie w naszym życiu.Informacje zawarte w książce są niesamowite i zdumiewające.Autor umożliwił nam pełne zrozumienie faktu,że jesteśmy esencją życia.
      W Internecie jest e-book.




      Usuń
  7. Dziękuję za wskazanie tych dwóch bardzo ciekawych źródeł. Jedno z nich potwierdza prehistoryczne korzenie Słowian nad Wisłą i Odrą, drugie wskazuje na "cudowność" świata, ale mieszczącą sie w ramach zjawisk przydodniczych. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń