Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 7 listopada 2013

Co się kryje w Górach Sowich ?



Góry Sowie są bez wątpienia polską Mekką dla tropicieli tajemnic i badaczy historii. Niemiecka inwestycja militarna w Górach Sowich, znana pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”, stanowi wciąż zagadkę trudną do rozszyfrowania. Podziemne budowle z końca II wojny światowej stały się popularne dzięki badaniom Jerzego Cery. Jest on bezsprzecznie jednym z pionierów prac badawczych w tym rejonie Sudetów. Wobec zalewu mniej lub bardziej rzetelnych publikacji, warto poznać bezsprzecznego klasyka i odkrywcę tematu.
Jerzy Cera jest autorem interesującej książki „Tajemnice Gór Sowich”, o której Bogumił Nowak napisał:
Proteus, to mitologiczny bożek, który zmieniał swój kształt i wygląd ulegając stałym metamorfozom. Jednym ze współczesnych Proteusów jest Jerzy Cera, człowiek niezwykłej aktywności i energii. Z zawodu żołnierz przez wiele lat oficer 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej, to także filmowiec, turysta, animator kultury, twórca zespołu estradowego „Czasza”, motor napędowy wielu wydarzeń kulturalnych w wojsku. Jedną z niezwykłych fascynacji, której oddał się bez reszty jest próba rozwikłania zagadki, która brzmi: „Co kryją w sobie Góry Sowie?”


Jerzy Cera, zawodowy żołnierz i uczestnik oficjalnych badań podziemnych kompleksów Gór Sowich, przedstawia w książce efekty swoich prac w terenie, rozmów ze świadkami i poszukiwań w archiwach. Poważne potraktowanie tematu umożliwiło powstanie solidnego źródła wiedzy o tym, co naprawdę kryją tajemnicze podziemia i które z wielu hipotez znajdują naukowe potwierdzenie.


 

W moim blogu pisałem swego czasu o tej sprawie, co następuje:

Pytanie o to, co się kryje w podziemiach Włodarza i jaki był faktyczny cel „Riese” nie pozwala spocząć na laurach badaczom i odkrywcom tajemniczej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich. Jedni szukają odpowiedzi w materiałach wojskowych, ale dotarcie do archiwów wojennych w Niemczech napotyka na podobną barierę jak ruch bezdewizowy Polaków do Stanów Zjednoczonych – w obu przypadkach na przeszkodzie stoją restrykcyjne przepisy tamtejszego prawa. Drudzy usiłują osiągnąć cel w sposób bardziej praktyczny – poprzez odblokowanie dolnego pokładu pod Osówką. Konsekwentnym propagatorem takiego rozwiązania jest długoletni badacz i poszukiwacz tajemnic Gór Sowich, autor wielu artykułów prasowych, książek, map, związany bardzo mocno z Głuszycą, emerytowany pułkownik, Jerzy Cera z Krakowa. To właśnie z jego inicjatywy prowadzone są metodyczne badania ścian skalnych w podziemiach Osówki przez naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa, by wskazać najbardziej optymalne miejsce do górniczej penetracji. O kolejnych etapach tych prób badawczych dowiadujemy się z mediów, ale badania to nie wszystko. W dalszej kolejności potrzebne są siły i środki by wykonać pracochłonne roboty górnicze.
Po drugiej wojnie światowej nie zachowały się żadne dokumenty, na podstawie których można by ustalić jak naprawdę miał wyglądać „Olbrzym” i jakie było jego faktyczne przeznaczenie. Na ten temat pojawiło się mnóstwo hipotez, wypowiedziało się wiele autorytetów. Spróbujmy przyjrzeć się niektórym z nich:
Wojciech Stojak, zmarły niedawno poszukiwacz skarbów, autor filmu o „Riese”:
Z materiałów, które znajdują się w Archiwum Federalnym w Koblencji, wynika, że kompleks „Riese” miał być kwaterą dla dowództwa III Rzeszy… Ja skłaniałbym się raczej ku produkcji zbrojeniowej, ale do końca nie mam własnego zdania. W materiałach Pentagonu „Riese” jest wymienione jako kwatera Hitlera z dużym znakiem zapytania.”

Jacek Wilczur, były członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce:
W Niemczech oraz w Polsce funkcjonuje wersja kolportowana przez różnych ludzi, jakoby owe podziemne obiekty w rejonie Walimia, Jugowic, Sierpnicy, Osówki, Kolc – tunele i hale różnych wymiarów – przeznaczone były na siedzibę Adolfa Hitlera bądź na pomieszczenia Sztabu Generalnego niemieckiej armii…
Większość liczonych w kilometrach chodników podziemnych, hal typowo produkcyjnych, nie konferencyjnych, konstrukcja i technika ich budowy, położenie w terenie blisko źródeł wody i minerałów, bliskość kopalń węgla i hut oraz węzłów kolejowych, komunikacji podziemnej, pozwalają przyjąć, że podziemne obiekty w Górach Sowich, stanowić miały w zamysłach i planach przywódców III Rzeszy, decydentów w zakresie polityki zbrojeniowej – gigantyczny koncern obejmujący swym zasięgiem cały Dolny Śląsk. Miała to być największa ze znanych we współczesnym świecie zbrojownia i arsenał III Rzeszy.”

Igor Witkowski, autor książki „Super tajne bronie Hitlera”:
Na wagę rejonu Sudetów dla programu produkcji broni odwetowej wskazuje fakt ulokowania tutaj dwóch bardzo ważnych centrów dowódczych: ośrodka planowania działań strategicznych z użyciem broni sterowanych radiem w rejonie Liberca i Jablonca w Czechach oraz dużego centrum sztabowego w zamku Książ i pod nim (prawdopodobnie wraz z kwaterą Hitlera), mającego stanowić integralną część kompleksu „Riese”… Wszystko wskazuje również na to, że właśnie w tym obiekcie zamierzano połączyć program produkcji broni „V” z programem produkcji broni jądrowej.”

W magazynie „Słowa Polskiego” Joanna Lamparska przeprowadziła wywiad z Jerzym Cerą pod znamiennym tytułem „Tajna skrytka III Rzeszy”. Oto co na pytanie, czego możemy się spodziewać z chwilą ewentualnego odblokowania wejść do ukrytych podziemi Osówki, powiedział indagowany poszukiwacz, Jerzy Cera:

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Na pewno spodziewam się dalszych tuneli, betonowych, gotowych hal. Jestem przekonany, że zamierzano tu robić głowice do V-2, być może znajdą się tam laboratoria. Umiejscowienie tego kompleksu w Górach Sowich nie było przypadkowe. To góry położone na uboczu, stare, pozbawione ruchów tektonicznych, a więc bezpieczne. Poza tym kilka kilometrów stąd była kopalnia uranu. W dokumentach przeczytałem, że w czasie wojny w jednej z kopalń wałbrzyskich zbudowano stos atomowy. Mało kto o tym wie…
To co do tej pory odnaleźliśmy w Górach Sowich, to niewielka część całości. Ta całość musi być na tyle ważna, że poświęcono wiele trudu, aby ją ukryć. Gdyby nie było żadnej zagadki, nie byłoby anonimów. Dziwną rzeczą jest, że do dzisiaj nie wypłynęły żadne dokumenty dotyczące budowy… Wydaje mi się, że sporo racji ma Mieczysław Mołdawa, były więzień Gross-Rosen. Pan Mołdawa, który z racji inżynierskiego wykształcenia – architekt i chemik – miał w obozie dostęp do części dokumentacji projektowej kompleksu ”Riese”, twierdzi, że Niemcy pracowali nad specjalnymi broniami elektronicznymi wysokiej częstotliwości, oscylatorami oraz podzespołami do rakiet, a zwłaszcza elektronicznego systemu ich naprowadzania.
Na co więc trafimy? Na coś ważniejszego niż złoto i Bursztynowa Komnata. Na coś bardzo ważnego dla istnienia III Rzeszy. W 1944 r. pewna grupa wiedziała już, że wojna jest przegrana. Hitler Hitlerem, ale naród musi przetrwać. Zaczęto więc się przygotowywać do fazy po przegranej wojnie. Zakładano, że to co jest istotne dla III Rzeszy, należy dobrze przechować”.
Czy za zwaliskiem skalnym blokującym wejście do niższego pokładu podziemnych korytarzy kryje się najskrytsza tajemnica dowództwa wojskowego III Rzeszy? Czy znajdują się tutaj gotowe, wybetonowane hale produkcyjne, laboratoria, maszyny i urządzenia, a być może także dokumenty budowlane, których nie udało się odtransportować do Niemiec? Czy liczne przykłady konspiracyjnych działań ludności autochtonicznej, mających na celu ukrycie śladów, zamaskowanie wejść i zmylenie badaczy co do faktycznego celu inwestycji, ma swoje uzasadnienie istnieniem gigantycznej skrytki właśnie tutaj, w podziemiach Osówki?
Co się kryje w nie odkrytych podziemiach Osówki – to pytanie może spędzić sen z oczu. Dlatego tak ważne są wszelkie próby ostatecznego rozwikłania tej zagadki.


 



Możemy się spodziewać, że na wałbrzyskim spotkaniu z Jerzym Cerą w Bibliotece Pod Atlantami (w piątek 15 listopada b.r. o godz. 17.00) będziemy mogli dowiedzieć się na ten temat coś więcej, bo od momentu napisania książki pod koniec lat 90-tych, do chwili obecnej jej autor nie spoczął na laurach, podejmując różnorakie próby odkrycia prawdy o sowiogórskim „Olbrzymie”.

Fot.  Robert Janusz

10 komentarzy:

  1. Cały kompleks przyciągał i chyba nieustannie będzie przyciągał badaczy i fascynatów historii. To wyjątkowe miejsce. Mieszkając w Wałbrzychu, często tam bywałam. Mimo, że korytarze sztolni są przecież niezmienne, to zawsze robiły na mnie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny blog, coraz częściej tu zaglądam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, chodziło się kiedyś po kompleksach... Ale bardziej w poszukiwaniu młodzieńczej sensacji niż próbując coś rozwikłać. Kiedyś, po kilku godzinach pływania na Włodarzu wyczołgaliśmy się z bratem przez wąskie wejście, wpadając z "lodówki" wprost w duszne, przedburzowe 30 st. C. Tego wrażenia, zderzenia światów, nigdy nie zapomnę.

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za te komentarze: Karolinie za reminiscencje z czasów wałbrzyskich, Anonimowemu za pozytywną ocenę mojego blogu, a PzW , który zupełnie mnie zaszokował odwagą kąpieli w sztolni na Włodarzu, za dodatkowe potwierdzenie zagadkowości tego podziemnego kompleksu. Wszystkiego miłego !

    OdpowiedzUsuń
  5. W Dolinie Jonastal w Turyngii,jest równie gigantyczny kompleks:
    "Długi warkocz ognia-fakty.interia.pl"
    "docs4.chomikuj.pl/693745841,PL,0,0,Leszek-Adamczewski.doc"
    Pod koniec II w.ś.gen.Patton nie zważając na umowę z sowietami(strefa sowiecka)wdarł się do Doliny Jonastal ze swoją"pancerną"i wydarł z kompleksu co się dało.Dokumentację,sprzęt i naukowców,następnie się wycofał i weszli Rosjanie dalej grabić.
    W 2004 roku Departament Obrony USA utajnił dokumentację z Jonastal na 30 lat.
    Pracowało tam 25 tys.więźniów.Sam Oppenheimer przyznał,że bomba A była testowana.
    Rząd niemiecki też nie chce żadnej eksploracji tych terenów,a niezbadana jest bardzo duża część tego kompleksu-podobnie jak w Riese.
    W latach 50-tych grasowaliśmy po Riese w"krótkich spodenkach".Był taki jeden starszy od nas o kilka lat,nie utrzymywał z nami kontaktów,deptaliśmy mu po piętach bo znał Riese jak mało kto.
    Jak potrzebował papierosy to ubierał nas w hełmy,owijał taśmami amunicji i dał potrzymać bagnety albo"coś groźniejszego".Za pieniądze na bułkę kupowaliśmy mu papierosy"Sporty"pakowane po dziesięć-tańsze.
    Pewnego razu zaprowadził nas-za darmo-nad głuszyckie stawy.Wojsko wydobywało z któregoś z nich pociski artyleryjskie.Kiedy poszli pod"Słońce"na wódkę,my"zwinęliśmy"im kilka pocisków.Były strasznie ciężkie i miejscami toczyliśmy je!! Przez Przełęcz Marcową,koło kompleksu Włodarz gdzieś te pociski ukrył.W nagrodę dał nam emaliowane tabliczki z napisem"Niederschlesische Provinzial-Feuersozietat"i mamy milczeć.Tabliczkę jeszcze mam.To była firma ubezpieczeniowa.I teraz już wiem skąd miał ich tak dużo.
    On całymi dniami przebywał w sztolniach,nawet nocował ,w I sztolni w Rzeczce miał bazę nad stropem gdzie biegły lutnie.Ktoś kiedyś mu wszystko zniszczył,posądził nas i skopał nam tyłki.
    Niedługo potem znaleziono go w górach zastrzelonego-wersja-zastrzelił się przez dziewczynę!?
    Znaleźliśmy też w I tunelu zwłoki w płaszczu ortalionowym,w kieszeni miał gazetę,chyba"Życie Warszawy",był to listopad a gazeta była z marca.Był zawalony urobkiem skalnym,wystawały buty.Zrobiliśmy zdjęcia,moje gdzieś przepadło.A o nieboszczyku cisza."Strażników"Riese też znałem:))
    "Są ludzie,którzy wolą raczej nic nie ukrywać niż musieć kłamać,ludzie którzy wolą raczej kłamać,niż nie mieć nic do ukrycia.I ludzie,którzy lubią i kłamstwo i tajemnice"A.Camus
    Pozdrawiam!Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałem, że już nikt mnie bardziej nie zaskoczy niż PzW różnicą temperatur po cudownym wyjściu cało z kąpieli w sztolni Włodarza. Te wyczyny, o których wspomina WRC, zwłaszcza zabawa z pociskami, mogą wywołać zimne dreszcze nawet dziś, kiedy wojna jest nam znana tylko z filmów lub opowieści "ostatnich Mohikanów" tej wojny. Przyznam się, że nad sentencją A. Camusa muszę dłużej deliberować, Ciekaw jestem do której kategorii zalicza siebie WRC?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kto prawdę mówi,niepokój wszczyna."(C.K.Norwid)
      "Tajemnica to prawda,której strzegą kłamstwa."(magda_em)
      A najlepsze jest:"www.youtube.com/watch?v=n03g8nsaBro"
      :))
      Nie tak dawno dzieciaki w Ludwikowicach toczyły po ulicach pociski artyleryjskie.
      Na zboczach Włodyki leżały setki pocisków przez nikogo nie zabezpieczone,obok żydowskiego cmentarza.Ktoś wreszcie się zainteresował i przyjechali saperzy,wydobyto ok.10 tys.sztuk różnego rodzaju amunicji.Układano je w pobliskich bunkrach które w czasie II w.ś.służyły jako magazyny amunicji.Głuszyckie pociski(uderzeniowe) były jak nowe,te w Ludwikowicach zniszczone.
      "www.youtube.com/watch?v=kbGFvpFttAc"
      Znam kilka takich miejsc m.in całkowicie zapomniane w Grządkach i Modlęcinie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Czy prowadzi Pan swojego Bloga? zachęcam!

      Usuń
  7. Mam prośbę czy mógłby Pan jakiś wpis (nie koniecznie kolejny) poświęcić tematyce uskoku w Osówce ?z góry dziękuję, to bardzo ciekawy temat

    OdpowiedzUsuń
  8. O "uskoku" w Osówce pisalem już wcześniej w moim blogu. Rzecz jest bardzo łatwa do rozszyfrowania. Po prostu pod Osówką są dwa poziomy wydrążonych sztolni. Tym niższym wchodzimy do podziemi, ale po minięciu wartowni po drewnianym pomoście wspinamy się w górę i wkraczamy do wyższego poziomu sztolni. (Różnica poziomów wynosi ok 12 m.). Dalej zwiadzamy już tylko ten kompleks położony wyżej. Wejście do niższego kompleksu tamuje zawał. Można sądzić, celowo wywołany by zablokować tam wejście. Część zawału została usunięta w latach 1995-1996, gdy Przedsiębiorstow Robót Górniczych z Lubina dkonało zagospodarowania Osówki dla ruchu turystycznego,, na dalsze prace zabrakło pieniędzy. I to jest właśnie to, co spędza nam sen z oczu. Zagadka, tajemnica, co możę znajdować się w dalszej częśći niższego pokładu pod Osówką. Są badacze, którzy mówią o jeszcze niżej położonym trzecim pokładzie, do którego wejście jest również zabezpieczone zawałem, ale ono znajduje się nieco dalej przy bocznej drodze pod lasem do Kolc. Tak więc mamy tych zagadek więcej niżby się nam wydawało. Mówię tylko o Osówce, a przecież z podobnymi zagadkami mamy do czynienia w innych kompleksach. Jest na ten temat dosyć sporo w dostępnej literaturze o kompleksie "Riese". Zachęcam do przejrzenia i pozdrawiam serdecznie Anonomowego Czytelnika mojego blogu.

    OdpowiedzUsuń