Góry
Sowie są bez wątpienia polską Mekką dla tropicieli tajemnic i
badaczy historii. Niemiecka inwestycja militarna w Górach Sowich,
znana pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”, stanowi wciąż
zagadkę trudną do rozszyfrowania. Podziemne budowle z końca II
wojny światowej stały się popularne dzięki badaniom Jerzego
Cery. Jest on bezsprzecznie jednym z pionierów prac badawczych
w tym rejonie Sudetów. Wobec zalewu mniej lub bardziej rzetelnych
publikacji, warto poznać bezsprzecznego klasyka i odkrywcę tematu.
Jerzy
Cera jest autorem interesującej książki „Tajemnice Gór Sowich”,
o której Bogumił Nowak napisał:
„Proteus,
to mitologiczny bożek, który zmieniał swój
kształt i wygląd ulegając stałym metamorfozom. Jednym ze
współczesnych Proteusów jest Jerzy Cera, człowiek niezwykłej
aktywności i energii. Z zawodu żołnierz przez wiele lat oficer 6
Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej, to także filmowiec,
turysta, animator kultury, twórca zespołu estradowego „Czasza”,
motor napędowy wielu wydarzeń kulturalnych w wojsku. Jedną z
niezwykłych fascynacji, której oddał
się bez reszty jest próba rozwikłania zagadki, która brzmi: „Co
kryją w sobie Góry Sowie?”
Jerzy Cera, zawodowy żołnierz i uczestnik oficjalnych badań podziemnych kompleksów Gór Sowich, przedstawia w książce efekty swoich prac w terenie, rozmów ze świadkami i poszukiwań w archiwach. Poważne potraktowanie tematu umożliwiło powstanie solidnego źródła wiedzy o tym, co naprawdę kryją tajemnicze podziemia i które z wielu hipotez znajdują naukowe potwierdzenie.
Jerzy Cera, zawodowy żołnierz i uczestnik oficjalnych badań podziemnych kompleksów Gór Sowich, przedstawia w książce efekty swoich prac w terenie, rozmów ze świadkami i poszukiwań w archiwach. Poważne potraktowanie tematu umożliwiło powstanie solidnego źródła wiedzy o tym, co naprawdę kryją tajemnicze podziemia i które z wielu hipotez znajdują naukowe potwierdzenie.
W moim blogu pisałem swego czasu o tej sprawie, co następuje:
Pytanie
o to, co się kryje w podziemiach Włodarza i jaki był faktyczny cel
„Riese” nie pozwala spocząć na laurach badaczom i odkrywcom
tajemniczej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich. Jedni
szukają odpowiedzi w materiałach wojskowych, ale dotarcie do
archiwów wojennych w Niemczech napotyka na podobną barierę jak
ruch bezdewizowy Polaków do Stanów Zjednoczonych – w obu
przypadkach na przeszkodzie stoją restrykcyjne przepisy tamtejszego
prawa. Drudzy usiłują osiągnąć cel w sposób bardziej praktyczny
– poprzez odblokowanie dolnego pokładu pod Osówką. Konsekwentnym
propagatorem takiego rozwiązania jest długoletni badacz i
poszukiwacz tajemnic Gór Sowich, autor wielu artykułów prasowych,
książek, map, związany bardzo mocno z Głuszycą, emerytowany
pułkownik, Jerzy Cera z Krakowa. To właśnie z jego inicjatywy
prowadzone są metodyczne badania ścian skalnych w podziemiach
Osówki przez naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa, by
wskazać najbardziej optymalne miejsce do górniczej penetracji. O
kolejnych etapach tych prób badawczych dowiadujemy się z mediów,
ale badania to nie wszystko. W dalszej kolejności potrzebne są siły
i środki by wykonać pracochłonne roboty górnicze.
Po
drugiej wojnie światowej nie zachowały się żadne dokumenty, na
podstawie których można by ustalić jak naprawdę miał wyglądać
„Olbrzym” i jakie było jego faktyczne przeznaczenie. Na ten
temat pojawiło się mnóstwo hipotez, wypowiedziało się wiele
autorytetów. Spróbujmy przyjrzeć się niektórym z nich:
Wojciech
Stojak, zmarły niedawno poszukiwacz skarbów, autor filmu o
„Riese”:
„Z
materiałów, które znajdują się w Archiwum Federalnym w
Koblencji, wynika, że kompleks „Riese” miał być kwaterą dla
dowództwa III Rzeszy… Ja skłaniałbym się raczej ku produkcji
zbrojeniowej, ale do końca nie mam własnego zdania. W materiałach
Pentagonu „Riese” jest wymienione jako kwatera Hitlera z dużym
znakiem zapytania.”
Jacek
Wilczur, były członek Głównej Komisji Badania Zbrodni
Hitlerowskich w Polsce:
„W
Niemczech oraz w Polsce funkcjonuje wersja kolportowana przez różnych
ludzi, jakoby owe podziemne obiekty w rejonie Walimia, Jugowic,
Sierpnicy, Osówki, Kolc – tunele i hale różnych wymiarów –
przeznaczone były na siedzibę Adolfa Hitlera bądź na
pomieszczenia Sztabu Generalnego niemieckiej armii…
Większość
liczonych w kilometrach chodników podziemnych, hal typowo
produkcyjnych, nie konferencyjnych, konstrukcja i technika ich
budowy, położenie w terenie blisko źródeł wody i minerałów,
bliskość kopalń węgla i hut oraz węzłów kolejowych,
komunikacji podziemnej, pozwalają przyjąć, że podziemne obiekty w
Górach Sowich, stanowić miały w zamysłach i planach przywódców
III Rzeszy, decydentów w zakresie polityki zbrojeniowej –
gigantyczny koncern obejmujący swym zasięgiem cały Dolny Śląsk.
Miała to być największa ze znanych we współczesnym świecie
zbrojownia i arsenał III Rzeszy.”
Igor
Witkowski, autor książki „Super tajne bronie Hitlera”:
„Na
wagę rejonu Sudetów dla programu produkcji broni odwetowej wskazuje
fakt ulokowania tutaj dwóch bardzo ważnych centrów dowódczych:
ośrodka planowania działań strategicznych z użyciem broni
sterowanych radiem w rejonie Liberca i Jablonca w Czechach oraz
dużego centrum sztabowego w zamku Książ i pod nim (prawdopodobnie
wraz z kwaterą Hitlera), mającego stanowić integralną część
kompleksu „Riese”… Wszystko wskazuje również na to, że
właśnie w tym obiekcie zamierzano połączyć program produkcji
broni „V” z programem produkcji broni jądrowej.”
W
magazynie „Słowa Polskiego” Joanna Lamparska przeprowadziła
wywiad z Jerzym Cerą pod znamiennym tytułem „Tajna skrytka III
Rzeszy”. Oto co na pytanie, czego możemy się spodziewać z chwilą
ewentualnego odblokowania wejść do ukrytych podziemi Osówki,
powiedział indagowany poszukiwacz, Jerzy Cera:
„Nigdy
się nad tym nie zastanawiałem. Na pewno spodziewam się dalszych
tuneli, betonowych, gotowych hal. Jestem przekonany, że zamierzano
tu robić głowice do V-2, być może znajdą się tam laboratoria.
Umiejscowienie tego kompleksu w Górach Sowich nie było przypadkowe.
To góry położone na uboczu, stare, pozbawione ruchów
tektonicznych, a więc bezpieczne. Poza tym kilka kilometrów stąd
była kopalnia uranu. W dokumentach przeczytałem, że w czasie wojny
w jednej z kopalń wałbrzyskich zbudowano stos atomowy. Mało kto o
tym wie…
To
co do tej pory odnaleźliśmy w Górach Sowich, to niewielka część
całości. Ta całość musi być na tyle ważna, że poświęcono
wiele trudu, aby ją ukryć. Gdyby nie było żadnej zagadki, nie
byłoby anonimów. Dziwną rzeczą jest, że do dzisiaj nie wypłynęły
żadne dokumenty dotyczące budowy… Wydaje mi się, że sporo racji
ma Mieczysław Mołdawa, były więzień Gross-Rosen. Pan Mołdawa,
który z racji inżynierskiego wykształcenia – architekt i chemik
– miał w obozie dostęp do części dokumentacji projektowej
kompleksu ”Riese”, twierdzi, że Niemcy pracowali nad specjalnymi
broniami elektronicznymi wysokiej częstotliwości, oscylatorami oraz
podzespołami do rakiet, a zwłaszcza elektronicznego systemu ich
naprowadzania.
Na
co więc trafimy? Na coś ważniejszego niż złoto i Bursztynowa
Komnata. Na coś bardzo ważnego dla istnienia III Rzeszy. W 1944 r.
pewna grupa wiedziała już, że wojna jest przegrana. Hitler
Hitlerem, ale naród musi przetrwać. Zaczęto więc się
przygotowywać do fazy po przegranej wojnie. Zakładano, że to co
jest istotne dla III Rzeszy, należy dobrze przechować”.
Czy
za zwaliskiem skalnym blokującym wejście do niższego pokładu
podziemnych korytarzy kryje się najskrytsza tajemnica dowództwa
wojskowego III Rzeszy? Czy znajdują się tutaj gotowe, wybetonowane
hale produkcyjne, laboratoria, maszyny i urządzenia, a być może
także dokumenty budowlane, których nie udało się odtransportować
do Niemiec? Czy liczne przykłady konspiracyjnych działań ludności
autochtonicznej, mających na celu ukrycie śladów, zamaskowanie
wejść i zmylenie badaczy co do faktycznego celu inwestycji, ma
swoje uzasadnienie istnieniem gigantycznej skrytki właśnie tutaj, w
podziemiach Osówki?
Co się
kryje w nie odkrytych podziemiach Osówki – to pytanie może
spędzić sen z oczu. Dlatego tak ważne są wszelkie próby
ostatecznego rozwikłania tej zagadki.
Możemy
się spodziewać, że na wałbrzyskim spotkaniu z Jerzym Cerą w
Bibliotece Pod Atlantami (w piątek 15 listopada b.r. o godz.
17.00) będziemy mogli dowiedzieć się na ten temat coś więcej, bo
od momentu napisania książki pod koniec lat 90-tych, do chwili
obecnej jej autor nie spoczął na laurach, podejmując różnorakie
próby odkrycia prawdy o sowiogórskim „Olbrzymie”.
Fot. Robert Janusz
Cały kompleks przyciągał i chyba nieustannie będzie przyciągał badaczy i fascynatów historii. To wyjątkowe miejsce. Mieszkając w Wałbrzychu, często tam bywałam. Mimo, że korytarze sztolni są przecież niezmienne, to zawsze robiły na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, coraz częściej tu zaglądam.
OdpowiedzUsuńEch, chodziło się kiedyś po kompleksach... Ale bardziej w poszukiwaniu młodzieńczej sensacji niż próbując coś rozwikłać. Kiedyś, po kilku godzinach pływania na Włodarzu wyczołgaliśmy się z bratem przez wąskie wejście, wpadając z "lodówki" wprost w duszne, przedburzowe 30 st. C. Tego wrażenia, zderzenia światów, nigdy nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńP z W !
Bardzo dziękuję za te komentarze: Karolinie za reminiscencje z czasów wałbrzyskich, Anonimowemu za pozytywną ocenę mojego blogu, a PzW , który zupełnie mnie zaszokował odwagą kąpieli w sztolni na Włodarzu, za dodatkowe potwierdzenie zagadkowości tego podziemnego kompleksu. Wszystkiego miłego !
OdpowiedzUsuńW Dolinie Jonastal w Turyngii,jest równie gigantyczny kompleks:
OdpowiedzUsuń"Długi warkocz ognia-fakty.interia.pl"
"docs4.chomikuj.pl/693745841,PL,0,0,Leszek-Adamczewski.doc"
Pod koniec II w.ś.gen.Patton nie zważając na umowę z sowietami(strefa sowiecka)wdarł się do Doliny Jonastal ze swoją"pancerną"i wydarł z kompleksu co się dało.Dokumentację,sprzęt i naukowców,następnie się wycofał i weszli Rosjanie dalej grabić.
W 2004 roku Departament Obrony USA utajnił dokumentację z Jonastal na 30 lat.
Pracowało tam 25 tys.więźniów.Sam Oppenheimer przyznał,że bomba A była testowana.
Rząd niemiecki też nie chce żadnej eksploracji tych terenów,a niezbadana jest bardzo duża część tego kompleksu-podobnie jak w Riese.
W latach 50-tych grasowaliśmy po Riese w"krótkich spodenkach".Był taki jeden starszy od nas o kilka lat,nie utrzymywał z nami kontaktów,deptaliśmy mu po piętach bo znał Riese jak mało kto.
Jak potrzebował papierosy to ubierał nas w hełmy,owijał taśmami amunicji i dał potrzymać bagnety albo"coś groźniejszego".Za pieniądze na bułkę kupowaliśmy mu papierosy"Sporty"pakowane po dziesięć-tańsze.
Pewnego razu zaprowadził nas-za darmo-nad głuszyckie stawy.Wojsko wydobywało z któregoś z nich pociski artyleryjskie.Kiedy poszli pod"Słońce"na wódkę,my"zwinęliśmy"im kilka pocisków.Były strasznie ciężkie i miejscami toczyliśmy je!! Przez Przełęcz Marcową,koło kompleksu Włodarz gdzieś te pociski ukrył.W nagrodę dał nam emaliowane tabliczki z napisem"Niederschlesische Provinzial-Feuersozietat"i mamy milczeć.Tabliczkę jeszcze mam.To była firma ubezpieczeniowa.I teraz już wiem skąd miał ich tak dużo.
On całymi dniami przebywał w sztolniach,nawet nocował ,w I sztolni w Rzeczce miał bazę nad stropem gdzie biegły lutnie.Ktoś kiedyś mu wszystko zniszczył,posądził nas i skopał nam tyłki.
Niedługo potem znaleziono go w górach zastrzelonego-wersja-zastrzelił się przez dziewczynę!?
Znaleźliśmy też w I tunelu zwłoki w płaszczu ortalionowym,w kieszeni miał gazetę,chyba"Życie Warszawy",był to listopad a gazeta była z marca.Był zawalony urobkiem skalnym,wystawały buty.Zrobiliśmy zdjęcia,moje gdzieś przepadło.A o nieboszczyku cisza."Strażników"Riese też znałem:))
"Są ludzie,którzy wolą raczej nic nie ukrywać niż musieć kłamać,ludzie którzy wolą raczej kłamać,niż nie mieć nic do ukrycia.I ludzie,którzy lubią i kłamstwo i tajemnice"A.Camus
Pozdrawiam!Miłego weekendu:)
Myślałem, że już nikt mnie bardziej nie zaskoczy niż PzW różnicą temperatur po cudownym wyjściu cało z kąpieli w sztolni Włodarza. Te wyczyny, o których wspomina WRC, zwłaszcza zabawa z pociskami, mogą wywołać zimne dreszcze nawet dziś, kiedy wojna jest nam znana tylko z filmów lub opowieści "ostatnich Mohikanów" tej wojny. Przyznam się, że nad sentencją A. Camusa muszę dłużej deliberować, Ciekaw jestem do której kategorii zalicza siebie WRC?
OdpowiedzUsuń"Kto prawdę mówi,niepokój wszczyna."(C.K.Norwid)
Usuń"Tajemnica to prawda,której strzegą kłamstwa."(magda_em)
A najlepsze jest:"www.youtube.com/watch?v=n03g8nsaBro"
:))
Nie tak dawno dzieciaki w Ludwikowicach toczyły po ulicach pociski artyleryjskie.
Na zboczach Włodyki leżały setki pocisków przez nikogo nie zabezpieczone,obok żydowskiego cmentarza.Ktoś wreszcie się zainteresował i przyjechali saperzy,wydobyto ok.10 tys.sztuk różnego rodzaju amunicji.Układano je w pobliskich bunkrach które w czasie II w.ś.służyły jako magazyny amunicji.Głuszyckie pociski(uderzeniowe) były jak nowe,te w Ludwikowicach zniszczone.
"www.youtube.com/watch?v=kbGFvpFttAc"
Znam kilka takich miejsc m.in całkowicie zapomniane w Grządkach i Modlęcinie.
Pozdrawiam!
Czy prowadzi Pan swojego Bloga? zachęcam!
UsuńMam prośbę czy mógłby Pan jakiś wpis (nie koniecznie kolejny) poświęcić tematyce uskoku w Osówce ?z góry dziękuję, to bardzo ciekawy temat
OdpowiedzUsuńO "uskoku" w Osówce pisalem już wcześniej w moim blogu. Rzecz jest bardzo łatwa do rozszyfrowania. Po prostu pod Osówką są dwa poziomy wydrążonych sztolni. Tym niższym wchodzimy do podziemi, ale po minięciu wartowni po drewnianym pomoście wspinamy się w górę i wkraczamy do wyższego poziomu sztolni. (Różnica poziomów wynosi ok 12 m.). Dalej zwiadzamy już tylko ten kompleks położony wyżej. Wejście do niższego kompleksu tamuje zawał. Można sądzić, celowo wywołany by zablokować tam wejście. Część zawału została usunięta w latach 1995-1996, gdy Przedsiębiorstow Robót Górniczych z Lubina dkonało zagospodarowania Osówki dla ruchu turystycznego,, na dalsze prace zabrakło pieniędzy. I to jest właśnie to, co spędza nam sen z oczu. Zagadka, tajemnica, co możę znajdować się w dalszej częśći niższego pokładu pod Osówką. Są badacze, którzy mówią o jeszcze niżej położonym trzecim pokładzie, do którego wejście jest również zabezpieczone zawałem, ale ono znajduje się nieco dalej przy bocznej drodze pod lasem do Kolc. Tak więc mamy tych zagadek więcej niżby się nam wydawało. Mówię tylko o Osówce, a przecież z podobnymi zagadkami mamy do czynienia w innych kompleksach. Jest na ten temat dosyć sporo w dostępnej literaturze o kompleksie "Riese". Zachęcam do przejrzenia i pozdrawiam serdecznie Anonomowego Czytelnika mojego blogu.
OdpowiedzUsuń