Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 23 stycznia 2013

Co się kryje pod Soboniem ?




sztolnia na Soboniu

Stało się to, na co czekaliśmy z niegasnącą nadzieją i niepokojem. Wiadomo, czas robi swoje. Z każdym rokiem odkrywanie tajemnic podziemi masywu Włodarza staje się trudniejsze. Ale to, co udało się odkopać i odkryć pod Soboniem napawa optymizmem. Okazuje się, że tam pod ziemią czas jakby stanął w miejscu:

– Sztolnia wygląda tak, jakby niedawno przerwano w niej prace. Są w niej torowiska, system wentylacji, instalacje elektryczne z lampami oraz narzędzia robotników – mówi Piotr Kałuża, prezes Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej, inicjatora poszukiwań. – czytam na stronie internetowej „Nasz Wałbrzych”.

Wałbrzyski portal zatytułował swojego newsa bardzo intrygująco: „Kluczem do zagadki Riese może być sztolnia na Soboniu. Sowiogórska Grupa Poszukiwawcza dokonała sensacyjnego odkrycia”.

Dalej jest mowa o udanym eksperymencie, efektem którego jest odkrycie części podziemnej sztolni pod Soboniem. Soboń (716 m npm.), to niewielka góra w masywie Włodarza Stało się to parę dni temu, zaś 21 stycznia wieść o odkryciu zelektryzowała polskie media, bo informacje o tym wydarzeniu pojawiły się we wrocławskich „Faktach” i ogólnokrajowym Teleekspresie. Na portalu You Tube możemy obejrzeć filmową relację z Sobonia fotoreportera wrocławskich „Faktów” Macieja Maciejewskiego. Warto przyjrzeć się bohaterom tej akcji i lepiej pojąć ich trud i poświęcenie.

Eksploratorzy z Grupy Poszukiwawczej pracowali nad tym cztery miesiące. Skorzystali ze specjalistycznej wiertnicy, uzyskując potwierdzenie o istnieniu sztolni przy pomocy kamery wizyjnej. Wtedy trzeba było obudować deskami kilkumetrowy szyb w dół  i stamtąd dotrzeć do kanału sztolni. Niestety, tylko część sztolni, licząca 80 metrów jest dostępna, dalej jest zawał, celowo spreparowany przez Niemców. Budzi to jeszcze większe emocje. Co mieli do ukrycia niemieccy realizatorzy projektu „Riese”?

podpory przy wejściu do sztolni

Sztolnia jest ulokowana niedaleko szczytu Soboń, spajającego ze sobą gminy Głuszyca i Walim . Wyrobisko stanowi fragment owianego tajemnicą podziemnego kompleksu. Był on drążony przez Niemców w Górach Sowich oraz pod zamkiem Książ podczas drugiej wojny światowej, a jego przeznaczenie nadal pozostaje niewyjaśnione. „Do odkrytej sztolni, prawdopodobnie nikt nie zaglądał od polowy 1945 roju – mówi Dariusz Tomalkiewicz, wiceprezes Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej.Tym bardziej do tej części kompleksu, która znajduje się za zawałem. Sowiogórscy Poszukiwacze nie zamierzają poprzestać na tym. Ich ambicją jest sforsowanie zawału i już na wiosnę ruszą z dalszymi pracami.

„Podziemia drążone w ramach projektu "Riese" w Górach Sowich imponują rozmachem – pisze w „Odkrywcy” z marca 2008 roku (nr3) Piotr Myszkowski. Eksploratorów jednak nie satysfakcjonują odkryte już i zinwentaryzowane sztolnie. Nieustająco od dziesięcioleci kolejne pokolenia pasjonatów poszukują nieznanych, prawdopodobnie zamaskowanych podziemi. To obsesyjne często podejście do tematu istnienia nie odkrytych wyrobisk, nie jest do końca nieuzasadnione. Analizując znaczne ilości odnalezionych materiałów budowlanych, znając relacje byłych więźniów i ogromną liczbę zaangażowanej niewolniczej siły roboczej w danym okresie, okazuje się, że stan poznania i zaawansowania budowy poszczególnych obiektów jest niewspółmiernie mały w stosunku do potencjału materiałowo-finansowego jakim dysponowali Niemcy. Fakt ten potwierdza jedną z teorii, wg której znane dzisiaj podziemia, są jedynie tym, co naziści chcieli ujawnić. Znacznie bardziej rozbudowana część miała zostać skutecznie zamaskowana pomiędzy lutym, a majem 1945 roku. Soboń pod względem wielkości wydrążonych podziemi nie jest zbyt imponujący, całkowita długość wyrobisk wynosi zaledwie 700 m. o wiele ciekawsza jest infrastruktura naziemna, z licznymi żelbetonowymi budowlami, w gruncie rzeczy, nie do końca wiadomego przeznaczenia. Trudno również mówić o funkcji opisywanego obiektu jaki miał pełnić w ramach całego systemu "Riese".
No właśnie, tylko odsłaniając  ukryte celowo przez Niemców podziemne sztolnie pod Osówką i Soboniem możemy rozszyfrować zagadkę dotyczącą faktycznego celu tej gigantycznej militarnej inwestycji.

I znów kolejna zagadka rozpala naszą wyobraźnię do czerwoności. Wszystkie oczy są zwrócone na grupę niestrudzonych poszukiwaczy. Czy dadzą radę, czy uda im się pozyskać pomoc osób i instytucji, dla których odsłonięcie tajemnic  ukrytych w czeluściach masywu Włodarza winno stać się sprawą najwyższej wagi. Czekamy na wiosnę 2013 roku, być może jeszcze i lato, i jesień. Trudno przewidzieć jak duży jest ten zawał, czy w ogóle uda się go usunąć, czy starczy sił i środków. W 1995 - 1996 roku zawał pod Osówką usuwało specjalistyczne przedsiębiorstwo robót wiertniczych z Lubina, a i tak nie udało się dokończyć robót. Zabrakło pieniędzy. Nie było też odpowiedniego zainteresowania opinii publicznej i mediów. Dziś, wydaje się, klimat jest sprzyjający. Czekamy na odzew władz samorządowych  Tajemniczego Trójkąta: Głuszycy, Jedliny-Zdrój i Walimia.

Fot. Piotr Blachnik

4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za powodzenie dalszych prac na Soboniu.
    A przy okazji garść zdjęć ze znanych, dostępnych fragmentów kompleksu:
    http://tiny.pl/h2rbf

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. Ciekawa jestem tego odkrycia. Poszukam na You Tube relacji z tego wydarzenia. To może być przełomowe odkrycie, jak Pan wspomniał, w pogłębianiu wiedzy o tym kompleksie. Zapewne dzięki "Riese" Wasz rejon zyska na szerszym zainteresowaniu turystów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Piotrze za komentarz i fotografie. Skorzystałem z uprzejmości i dwie z nich zamieściłem powyżej.
    Myślę Anko, że dopiero wtedy byłaby autentyczna sensacja, gdyby udało się wreszcie odsłonić ukryte części podziemi i znaleźć tym sposobem potwierdzenie, czy miały to być faktycznie fabryki broni, czy też schrony dla różnych rodzajów wojsk, czy jeszcze coś innego. Na kwaterę A. Hitlera, jeśli rzeczywiście była mu potrzebna, wystarczał z powodzeniem zamek i podziemia Książa. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Będziemy mieli kolejną atrakcję w regionie.Szkoda że nie można do tych poszukiwań wykorzystać zdjęć satelitarnych,ułatwiło by to eksploratorom w znacznym stopniu poszukiwania.A takie zdjęcia są,a dostęp do nich mają tylko uprzywilejowane osoby.Liczę również na pomoc władz"trójkąta".Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń