sztolnia na Soboniu |
Stało się to, na co czekaliśmy z niegasnącą
nadzieją i niepokojem. Wiadomo, czas robi swoje. Z każdym rokiem odkrywanie
tajemnic podziemi masywu Włodarza staje się trudniejsze. Ale to, co udało się
odkopać i odkryć pod Soboniem napawa optymizmem. Okazuje się, że tam pod ziemią
czas jakby stanął w miejscu:
– Sztolnia wygląda tak, jakby
niedawno przerwano w niej prace. Są w niej torowiska, system wentylacji,
instalacje elektryczne z lampami oraz narzędzia robotników – mówi Piotr Kałuża, prezes Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej,
inicjatora poszukiwań. – czytam na stronie internetowej „Nasz Wałbrzych”.
Wałbrzyski portal zatytułował
swojego newsa bardzo intrygująco: „Kluczem
do zagadki Riese może być sztolnia na Soboniu. Sowiogórska Grupa Poszukiwawcza
dokonała sensacyjnego odkrycia”.
Dalej jest mowa o udanym
eksperymencie, efektem którego jest odkrycie części podziemnej sztolni pod
Soboniem. Soboń (716 m npm.), to niewielka góra w masywie Włodarza Stało się to parę dni temu, zaś 21 stycznia wieść o odkryciu
zelektryzowała polskie media, bo informacje o tym wydarzeniu pojawiły się we
wrocławskich „Faktach” i ogólnokrajowym
Teleekspresie. Na portalu You Tube
możemy obejrzeć filmową relację z Sobonia fotoreportera wrocławskich „Faktów” Macieja Maciejewskiego. Warto
przyjrzeć się bohaterom tej akcji i lepiej pojąć ich trud i poświęcenie.
Eksploratorzy z Grupy
Poszukiwawczej pracowali nad tym cztery miesiące. Skorzystali ze
specjalistycznej wiertnicy, uzyskując potwierdzenie o istnieniu sztolni przy
pomocy kamery wizyjnej. Wtedy trzeba było obudować deskami kilkumetrowy szyb w
dół i stamtąd dotrzeć do kanału sztolni.
Niestety, tylko część sztolni, licząca 80 metrów jest dostępna, dalej
jest zawał, celowo spreparowany przez Niemców. Budzi to jeszcze większe emocje.
Co mieli do ukrycia niemieccy realizatorzy projektu „Riese”?
Sztolnia jest ulokowana niedaleko
szczytu Soboń, spajającego ze sobą gminy Głuszyca i Walim . Wyrobisko stanowi
fragment owianego tajemnicą podziemnego kompleksu. Był on drążony przez Niemców
w Górach Sowich oraz pod zamkiem Książ podczas drugiej wojny światowej, a jego
przeznaczenie nadal pozostaje niewyjaśnione. „Do odkrytej sztolni, prawdopodobnie
nikt nie zaglądał od polowy 1945 roju – mówi Dariusz Tomalkiewicz, wiceprezes Sowiogórskiej Grupy
Poszukiwawczej.Tym bardziej do tej części kompleksu, która znajduje się za zawałem. Sowiogórscy Poszukiwacze nie zamierzają poprzestać na tym. Ich ambicją jest sforsowanie zawału i już na wiosnę ruszą z dalszymi pracami.
„Podziemia drążone w ramach
projektu "Riese" w Górach Sowich imponują rozmachem – pisze w „Odkrywcy”
z marca 2008 roku (nr3) Piotr Myszkowski. Eksploratorów jednak nie
satysfakcjonują odkryte już i zinwentaryzowane sztolnie. Nieustająco od
dziesięcioleci kolejne pokolenia pasjonatów poszukują nieznanych, prawdopodobnie
zamaskowanych podziemi. To obsesyjne często podejście do tematu istnienia nie
odkrytych wyrobisk, nie jest do końca nieuzasadnione. Analizując znaczne ilości
odnalezionych materiałów budowlanych, znając relacje byłych więźniów i ogromną
liczbę zaangażowanej niewolniczej siły roboczej w danym okresie, okazuje się,
że stan poznania i zaawansowania budowy poszczególnych obiektów jest
niewspółmiernie mały w stosunku do potencjału materiałowo-finansowego jakim
dysponowali Niemcy. Fakt ten potwierdza jedną z teorii, wg której znane dzisiaj
podziemia, są jedynie tym, co naziści chcieli ujawnić. Znacznie bardziej
rozbudowana część miała zostać skutecznie zamaskowana pomiędzy lutym, a majem
1945 roku. Soboń pod względem wielkości wydrążonych podziemi nie jest zbyt
imponujący, całkowita długość wyrobisk wynosi zaledwie 700 m. o wiele ciekawsza jest
infrastruktura naziemna, z licznymi żelbetonowymi budowlami, w gruncie rzeczy,
nie do końca wiadomego przeznaczenia. Trudno również mówić o funkcji
opisywanego obiektu jaki miał pełnić w ramach całego systemu "Riese".
No właśnie, tylko odsłaniając ukryte celowo przez Niemców podziemne sztolnie
pod Osówką i Soboniem możemy rozszyfrować zagadkę dotyczącą faktycznego celu
tej gigantycznej militarnej inwestycji.
I znów kolejna zagadka rozpala naszą
wyobraźnię do czerwoności. Wszystkie oczy są zwrócone na grupę niestrudzonych
poszukiwaczy. Czy dadzą radę, czy uda im się pozyskać pomoc osób i instytucji,
dla których odsłonięcie tajemnic
ukrytych w czeluściach masywu Włodarza winno stać się sprawą najwyższej
wagi. Czekamy na wiosnę 2013 roku, być może jeszcze i lato, i jesień. Trudno
przewidzieć jak duży jest ten zawał, czy w ogóle uda się go usunąć, czy starczy
sił i środków. W 1995 - 1996 roku zawał pod Osówką usuwało specjalistyczne
przedsiębiorstwo robót wiertniczych z Lubina, a i tak nie udało się dokończyć
robót. Zabrakło pieniędzy. Nie było też odpowiedniego zainteresowania opinii
publicznej i mediów. Dziś, wydaje się, klimat jest sprzyjający. Czekamy na
odzew władz samorządowych Tajemniczego
Trójkąta: Głuszycy, Jedliny-Zdrój i Walimia.
Fot. Piotr Blachnik
Fot. Piotr Blachnik
Trzymam kciuki za powodzenie dalszych prac na Soboniu.
OdpowiedzUsuńA przy okazji garść zdjęć ze znanych, dostępnych fragmentów kompleksu:
http://tiny.pl/h2rbf
P z W !
Witam. Ciekawa jestem tego odkrycia. Poszukam na You Tube relacji z tego wydarzenia. To może być przełomowe odkrycie, jak Pan wspomniał, w pogłębianiu wiedzy o tym kompleksie. Zapewne dzięki "Riese" Wasz rejon zyska na szerszym zainteresowaniu turystów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Piotrze za komentarz i fotografie. Skorzystałem z uprzejmości i dwie z nich zamieściłem powyżej.
OdpowiedzUsuńMyślę Anko, że dopiero wtedy byłaby autentyczna sensacja, gdyby udało się wreszcie odsłonić ukryte części podziemi i znaleźć tym sposobem potwierdzenie, czy miały to być faktycznie fabryki broni, czy też schrony dla różnych rodzajów wojsk, czy jeszcze coś innego. Na kwaterę A. Hitlera, jeśli rzeczywiście była mu potrzebna, wystarczał z powodzeniem zamek i podziemia Książa. Pozdrawiam !
Będziemy mieli kolejną atrakcję w regionie.Szkoda że nie można do tych poszukiwań wykorzystać zdjęć satelitarnych,ułatwiło by to eksploratorom w znacznym stopniu poszukiwania.A takie zdjęcia są,a dostęp do nich mają tylko uprzywilejowane osoby.Liczę również na pomoc władz"trójkąta".Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń