Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 16 grudnia 2017

Jaśniej w Wałbrzychu – dzięki filmowej adaptacji książki Joanny Bator



Wiadomość o  rozpoczęciu zdjęć do filmu "Ciemno, prawie noc" – według powieści  pochodzącej z Wałbrzycha pisarki, Joanny Bator, zelektryzowała  intelektualne środowisko Wałbrzycha. Akcja mrocznej powieści utrzymanej w konwencji thrillera i horroru dzieje się w naszym mieście. Tu też powstanie większość zdjęć do filmu... a nawet zagrają w nim mieszkańcy Wałbrzycha. Filmowa adaptacja bestsellerowej powieści nagrodzonej Nagrodą Nike w 2013 roku otrzymała dofinansowanie w ramach XI edycji Dolnośląskiego Konkursu Filmowego. Scenariusz napisali Borys i Magdalena Lankoszowie, a produkcją zajmuje się firma Aurum Film z Lublina,  specjalizująca się w produkcji filmowej i telewizyjnej. Aurum Film współpracuje z ogólnopolskimi telewizjami: publiczną i prywatnymi, realizuje projekty w kraju i za granicą, pracuje ze specjalistami na wszystkich etapach produkcji filmu.

W realizację filmu zaangażowało się Stowarzyszenie Księżnej Daisy z Książa z prezesem Mateuszem Mykytyszynem na czele, jako że fabuła filmu rozgrywać się będzie m. in. w zamku Książ i jest związana z księżną Daisy. Niektóre sceny filmowe nagrywane są w podziemiach Osówki w Głuszycy, co gwarantuje atrakcyjność filmu, którego akcja rozgrywa się w mrocznej przeszłości Wałbrzycha.

Przyznanie nagrody Nike dla powieściopisarki Joanny Bator,  autorki książki „Ciemno, prawie noc”, z pochodzenia wałbrzyszanki i co dla nas najcenniejsze, czyniącej miasto lat dzieciństwa i młodości, miejscem akcji swoich powieści było szczególnie ważnym wydarzeniem w życiu kulturalnym miasta. Można było o tym przeczytać w krajowej i  lokalnej prasie, a także zobaczyć w telewizji ceremonię wręczania nagrody i dowiedzieć się coraz więcej o pisarce i jej książce. Jednym słowem zawrzało nagle jak w  kipiącym garncu, podczas gdy dotąd o Joannie Bator było cicho jak makiem siał. No może za wyjątkiem Biblioteki pod Atlantami, która nieśmiało lansowała pisarkę i jej twórczość. Oczywiście, co jest zrozumiałe, trudno było przewidzieć, że jej specyficzna i dość zagadkowa powieść znajdzie uznanie szacownego jury konkursowego.

Jest się z czego cieszyć, bo Joanna Bator jest drugą Wałbrzyszanką obok Olgi Tokarczuk, która dostąpiła tego zaszczytu. Okazuje się, że Wałbrzych jest szczególnym miastem w Polsce, a to co się stało jest tego dobitnym potwierdzeniem. Obydwie pisarki zostały docenione przez władze miasta, które przyznało im honorowy tytuł „ Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha”.

O Wałbrzychu napisał  bardzo trafnie na facebooku Mateusz Mykytyszyn w felietonie p.t.  „Miasto schizofreniczne”:

„To Wałbrzych - "Polskie Detroit", "Mordor", miasto upadłe, pogardliwie pomijane, kojarzone z biedą i brzydotą chociaż ten wizerunek nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Z jednej strony jest uznawane za kulturalną pustynię, z drugiej jego największe atrakcje zdobią wszystkie foldery reklamowe Polski obok Krakowa, Warszawy i Gdańska. Gdy zabytki przemysłowe Górnego Śląska są modne i odwiedzane przez tysiące turystów, wałbrzyskie obiekty są kompletnie zapomniane i zdewastowane. Chociaż tutejsze zaułki uwielbiane są przez filmowców, niewielu widzów kojarzy je z konkretnym miejscem na ziemi. Tysiące turystów zachwyconych zamkiem Książ nie wie że za górskim grzbietem widzianym z jego murów rozciągają się wałbrzyskie osiedla. W wyobraźni idylliczne górskie krajobrazy ustępują miejsca obrazkom z piekła rodem. Schizofrenia jaka opanowała ludzkie umysły jest nieuleczalna i bezrefleksyjnie przypisała sprzeczne ze sobą uczucia do tego samego miejsca. Taki jest właśnie Wałbrzych - piękny i odrażający jednocześnie -  mieszanka wybuchowa, wobec której nie da się przejść obojętnie”.

Coś z tej schizofrenii utkwiło także w laureatce konkursu, bo jej Wałbrzych też jest miastem owładniętym przez ciemne moce, miastem upiorów i mistyfikacji.

Reporterka Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa. Osiada w pustym poniemieckim domu, z którego przed laty wyruszyła w świat. Dowiaduje się, że od kilku miesięcy w Wałbrzychu znikają dzieci, a mieszkańcy zachowują się dziwnie.

Rośnie niezadowolenie, częstsze są akty przemocy wobec zwierząt, w końcu pojawia się prorok, Jan Kołek, do którego w biedaszybie przemówiła wałbrzyska Matka Boska Bolesna. Po jego śmierci grupa zbuntowanych obywateli gromadzi się wokół samozwańczego „syna", Jerzego Łabędzia.

Alicja ma zrobić reportaż o zaginionej trójce dzieci, ale jej powrót do Wałbrzycha jest także powrotem do dramatów własnej rodziny: śmierci rodziców, samobójstwa pięknej starszej siostry, zafascynowanej wałbrzyską legendą księżnej Daisy i zamku Książ. Wyjaśnianiu tajemnicy Andżeliki, Patryka i Kalinki towarzyszy więc odkrywanie tajemnic z przeszłości Alicji.

Realny Wałbrzych zostaje przemieniony w miasto nocne, labiryntowe, w dużej mierze podziemne. Wyparta przeszłość niemal dosłownie dąży do wydostania się na powierzchnię. A jednocześnie w mieście trwa mesjanistyczno-narodowe szaleństwo. W roli niemego świadka - górujący nad Wałbrzychem zamek Książ, w którym zgodnie z legendą ukryty został skarb Hitlera. Przyjemność, jaką autorka czerpie z układania puzzli tej wielowątkowej historii, natychmiast udziela się czytelnikowi.

Mamy nadzieję, że to samo dotyczyć będzie realizowanego w tym i przyszłym roku filmu. Będziemy czekać niecierpliwie na ten film i jestem pewien, ze stanie się to wielkim wydarzeniem nie tylko w naszym mieście i na Dolnym Śląsku, ale znacznie szerzej.

Fot. Zbigniew Dawidowicz





4 komentarze:

  1. Faktycznie - zapowiada sie bardzo ciekawie.
    Już mnie dreszcz przechodzi.
    Życzę powodzenia wszystkim, którzy będą brali udział w realizacji tego filmu.
    Ale najpierw muszę przeczytać tę książkę Joanny Bator.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na film trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Wiem,że kolejne kadry chce ekipa filmowa kręcić latem przyszłego roku. Ale pod koniec roku moze się uda rzecz zakończyć. Osobiście nie jestem zwolennikiem adaptacji filmowych dobrych książek. Ale dla takich, które dotyczą bliskich mi miejsc i bliskich mi książek robię wyjątek. Dziękuję Jadwigo za jak zwykle przychylny komentarz.

      Usuń
  2. Nie jestem kinomanem ale książkę p.Joanny Bator przeczytam.W tej chwili jestem pochłonięty innymi pozycjami w tym Ostatnią pozycją Normana Daviesa "Na krańce świata".Rewelacja. Jest to podróż historyka przez historię.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotą czytałem tylko interesujący wywiad z Normanem Dawiesem na temat jego podróży, których efektem jest ta książka. Już wtedy pomyślalem, ze muszą jej poszukać w bibliotece. Teraz mnie przekonałeś, że warto. Dziękuję Bronku za zachętę i za komentarz. Pozdrawiaqm !

      Usuń