Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 3 grudnia 2015

I ja tam byłem...

 
wałbrzyski rynek o zmroku - widoczny gmach Biblioteki pod Atlantami



Na początku był telefon od pani Agnieszki Heidinger, kierownik działu Biblioteki Regionalnej z zapytaniem, czy zgodzę się przyjechać do  Biblioteki Pod Atlantami na uroczystość 70-lecia  Wałbrzyskich Bibliotek Publicznych, wkrótce potem nadeszło pocztą gustowne zaproszenie.
No i stało się. 1 grudnia tego roku o godzinie 16-tej znalazłem się w wypełnionej po brzegi auli na II piętrze budynku znanego chyba większości Wałbrzyszan i mieszkańców powiatu wałbrzyskiego w rynku „Pod Czterema Atlantami”. To tu znajduje się siedziba wałbrzyskiej Alma Mater, niezwykle ważnej w dziedzinie edukacji placówki bibliotecznej, prowadzącej od lat wszechstronną działalność upowszechniania czytelnictwa i kultury.

Okazuje się, że trwa to nieprzerwanie od 70 lat, odkąd niezapomniana kierownik Referatu Kultury i Sztuki w Urzędzie Miejskim w Wałbrzychu, Fryderyka Liberman otworzyła 1 grudnia 1945 roku w ratuszowym pomieszczeniu pierwszą polską w tym mieście bibliotekę, a  jej kierownikiem został nie kto inny, ale Marian Jachimowicz, późniejszy wybitny poeta i pisarz sławny w całej Polsce .

Od 9 maja 1946 roku prawie 50 lat biblioteka funkcjonowała w obszernych pomieszczeniach przy ul. Sienkiewicza 2, by w roku 1995 znaleźć się w okazałym gmachu pod Atlantami, zdobiącym wałbrzyski rynek.

Dziś Biblioteka pod Atlantami to nieomal „kombinat”, bo obok kilku działów własnych podlegają jej liczne filie w całym mieście, na czele z dużymi, nowoczesnymi bibliotekami w takich wielkich dzielnicach mieszkaniowych jak Podzamcze, czy Piaskowa Góra.


Nic więc dziwnego, że uroczystość jubileuszowa przyciągnęła obok rzeszy pracowników bibliotek, aktualnych i w stanie spoczynku, także wielu znamienitych gości na czele z prezydentem, Romanem Szełemejem i wice prezydentem miasta, Zygmuntem Nowaczykiem, byłym wojewodą, posłem i senatorem Henrykiem Gołębiewskim i innymi osobistościami z miasta Wałbrzycha, ale także z Warszawy. Dostojnymi gośćmi byli małżokowie Tysowie z Wrocławia, zasłużeni dla wałbrzyskiej kultury jako prowadzący przez lata tę Bibliotekę. Byli też dyrektorzy wszystkich bibliotek w powiecie i dyrektorzy kilku szkół wałbrzyskich, prezesi różnych stowarzyszeń i organizacji współpracujących z Biblioteką.

Jak napisałem w tytule – i ja tam byłem, i czułem się ogromnie zaszczycony, że znalazło się dla mnie miejsce w tak wyśmienitym gronie osób rzeczywiście wnoszących wiele dla rozwoju edukacji i kultury miejskiej Wałbrzycha.

Była to uroczystość okazała, a zarazem pełna wzruszeń i  serdeczności. Wysłuchaliśmy krótkiego resume pani dyrektor Renaty Nowickiej o osiągnięciach i sukcesach bibliotek wałbrzyskich, z których miasto może być dumne, bo plasują się one od kilku lat w czołówce krajowej. Ze strony prezydenta miasta usłyszeliśmy  szczere słowa podziękowań i  zapowiedź dalszego finansowania renowacji bibliotek, podobnie jak na Podzamczu, w innych dzielnicach miasta, tak aby mogły one sprostać postępowi technicznemu i stać się nowoczesne. Wiele ciepłych słów padało z ust byłego dyrektora biblioteki pod Atlantami, Andrzeja Tywsa i byłego wojewody Henryka Gołębiewskiego, a prawdziwy koncert oratorski był dziełem Marii Tyws.  To płynące z głębi serca osobiste refleksje osoby, która przez lata była organizatorem  w Bibliotece różnego rodzaju wystaw i galerii sztuki, cieszących się ogromną sławą i uznaniem w środowiskach inteligencji miejskiej.

Jubileusz stał się okazją do wręczenia prestiżowego wyróżnienia -  srebrnego medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” dla Biblioteki pod Atlantami w Wałbrzychu. Nie zabrakło także licznych gratulacji oraz podziękowań dla bibliotekarzy, ale i partnerów wałbrzyskiej instytucji oraz osób zaangażowanych w jej działalność. Były też występy artystyczne chóru dziecięcego „Wałbrzyskie Wróbelki”, a także chóru dorosłych amatorów śpiewania, wałbrzyskiego „Canticium Novum”. No i na koniec był jeszcze poczęstunek, w czasie którego można było porozmawiać  z wieloma gośćmi. 

Wśród osób, które otrzymały od pani dyrektor Biblioteki pisemne podziękowanie wraz z książką „Wałbrzyska Biblioteka Publiczna na przełomie wieków (1996-2014) oraz różyczkę z rąk prezydenta Wałbrzycha, znalazłem się również i ja. Byłem tym mile zaskoczony, bo była to prawdziwa niespodzianka, zwłaszcza że to ja miałem poczucie wdzięczności, gdy bywałem zapraszany do Biblioteki na spotkania z Czytelnikami moich książek. 

„Setki tysięcy czytelników, którzy przewinęli się przez biblioteczne wnętrza, miliony przeczytanych książek, niepoliczalne wręcz ilości rozmów z okazji zorganizowanych imprez czy wystaw – to okazja do świętowania i ujęcia w jakieś jubileuszowe ramy sytuacji, zdarzeń i postaci z historii tej biblioteki – mówił na wczorajszej uroczystości 70 lat wałbrzyskich bibliotek dyrektor Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu Andrzej Tyws.

Zgadzam się z tym w całej rozciągłości, to rzeczywiście wyjątkowa okazja by zdać sobie w pełni sprawę z tego jak ważną rolę spełniły w życiu wielu ludzi wałbrzyskie biblioteki. A mam tu na uwadze także biblioteki w całym powiecie wałbrzyskim.



6 komentarzy:

  1. Witam! Z zainteresowaniem przeczytałem Twój tekst.A przede wszystkim gratuluję Tobie,że zostałeś zaproszony i odpowiednio uhonorowany z okazji 70 lecia Biblioteki Wałbrzyskiej.A ponadto Twoje spotkanie z pp.Gołębiewskim i Nowaczykiem.A propos.Czy p.Nowaczyk pracował w Kuratorium w latach kiedy byliśmy inspektorami?
    Również zgadzam się z twierdzeniem jak ważną rolę w życiu bardzo dużej liczby czytelników spełniały i spełniają biblioteki.Fajnie,że nie udały się próby likwidacji po 1989 r. tych placówek.A nie wiem czy pamiętasz,że były takie próby,w moim mieście również.Likwidowano wszystko co było wartościowe z poprzedniego systemu a więc świetlice dziecięce,żłobki, przedszkola,biblioteki oraz placówki opiekuńczo-wychowawcze aby po kilkunastu latach ponownie je reaktywować.No niestety takie czasy.
    Być może w obecnej dobie będziemy świadkami likwidacji Trybunału Konstytucyjnego oraz innych instytucji a powoływanie w to miejsce agencji śledczych.Obym się mylił.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bronku dziękuję za komentarz. Masz dobrą pamięć, Zygmunt Nowaczyk był nie tylko pracownikiem Kuratorium, ale przez jakiś czas Kuratorem. Znamy się razem i przyjźnimy do dziś.
    Niestety, czarne chmury zawisły nad Polską. Tak to odbieram.
    Po tym co PiS wyprawia w sejmie odnoszę takie wrażenie, że to już kiedyś miało miejsce. Wiadomo, historia kołem się toczy. Jesteśmy w potrzasku, tak samo jak Niemcy w 1934 roku. Wystarczyło wmówić ludziom - „Kraj jest w ruinie”. I dodać, że znalazł się cudotwórca - uzdrowiciel. On nas poprowadzi do celu. A przyświecają mu idee uniwersalne, te same co w momencie rodzenia się w Niemczech nazizmu. Tak samo jak wówczas sukces w wyborach otwarł mu drogę do totalitarnej władzy. Nasz wódz ma takie samo poparcie Kościoła jak Adolf Hitler. Nie liczy się to, że w wyborach brała udział tylko połowa uprawnionych do głosowania, że nie ma prawa powiedzieć, iż reprezentuje wolę większości społeczeństwa. Nie liczy się fundament państwa demokratycznego - prawo i konstytucja, przecież to jest wytwór wrogów narodu i ojczyzny, czyli PO. A w ogóle sytuacja jest lepsza, niż wtedy w Niemczech, bo nie potrzebuje wymyślać programu. Ma gotowca, cel jest jasny i czytelny dla wszystkich. Został w przejrzysty sposób wyłożony w książce „Mein Campf”, a sprowadza się do haseł:
    Jedna Ojczyzna ! Jeden Wódz !
    Jedna Kultura ! Jeden Wróg ! Jedna Religia!
    Wodzu – Jarosławie, prowadź do zwycięstwa. Dziś masz do zdobycia Polskę, a jutro – cały świat !
    Byłbym znacznie bardziej spokojny, gdybym się mylił !

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wykład.Przyznam,że chciałem napisać coś w tym stylu jak Ty to ująłeś,lecz zabrakło mi odwagi.Ale myślę podobnie jak Ty.Dzisiaj rozmawiałem z kolegą mniej więcej w tym czasie jak Trybunał ogłaszał wyrok i zastanawialiśmy się dokąd to prowadzi,dokąd my idziemy.Kiedy się wreszcie się skończy ten chocholi taniec nie tylko prezesa ale również jego przydupasów.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuźwa,ja tam jakoś żadnych czarnych chmur nad Rzeczpospolitą nie widzę,jestem pełen optymizmu i tego Wam Panowie i czytającym tego bloga życzę.DEMOKRACJA Panowie inspektorzy! I z tym musimy się pogodzić:))Oby nam tylko Mutti nie zesłała do Rzeczpospolitej
    kilkuset tysięcy uchodźców,bo 50% Syryjczyków szykuje się opuścić swój kraj.

    "Rózia Rzeplińska córka Prezesa Trybunału Konstytucyjnego i Zosia Komorowska,córka byłego Prezydenta RP,są w zarządzie wypasionej fundacji"STOWARZYSZENIE 61",która tylko na sam
    portal"mam prawo wiedzieć"wydała 300 000 $ DOTACJI!! Portal rozsławił sam tatuś Zosi machając
    przed nosem wydrukiem w debacie prezydenckiej swojemu kontrkandydatowi.
    Tatuś Zosi w grudniu 2010 r mianował tatusia Rózi Prezesem TK.Po przegranych wyborach
    (prezydenckich),tatuś Rózi i Mai,drugiej córeczki z tej samej fundacji,napisał z kolegami ustawę
    dającą instytucji na czele,której stoi blokowanie każdej ustawy nowej władzy(zabezpieczenie przed wygraną PiS).Projekt wniósł tatuś Zosi,bo tata Rózi ma wszelkie uprawnienia,prócz inicjatywy ustawodawczej.Tatuś Zosi złożył projekt do Sejmu,bo był jeszcze prezydentem.
    Koalicja PO-PSL,uchwaliła go szybciutko,wybierając sędziów TK na zapas,tak by żaden kandydat nowej władzy nie miał szans dołączyć do trzódki tatusia Rózi.I jeszcze jeden drobiazg.
    Rózia ma męża,mąż ma pracę.Jest sekretarzem Miasta Stołecznego Warszawy i nazywa się
    Marcin Wojdat."

    Wszyscy są apolityczni,niezależni i uczciwi!
    Czy sprawi Wam Panowie przyjemność taka wypowiedź z austriackiej strony internetowej:
    "W Polsce doszła do władzy nacjonalistyczna partia PiS,której przewodzi"buttelier'Jarosław Kaczyński,albo z norweskich"Polskie obozy koncentracyjne".??

    www.youtube.com/watch?v=dukggt0Bm_4
    Pozdrawiam!

    "Prawdopodobnie tylko Bóg wie,dlaczego to zrobili.Prawdopodobnie Bóg postanowił ukarać rządzącą klikę w Turcji,poprzez pozbawienie ich rozumu i zdrowego rozsądku.
    Niech ci,którzy w Turcji strzelili w plecy naszym pilotom o tym wiedzą.Będą żałowali,że to zrobili."
    Putler!!A jak to było 17 września 1939?

    Na dwa lata EU wprowadza kontrolę paszportową w Europie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jest. Tamtych apolitycznych, niezależnych i uczciwycvh z PO zastąpią tacy sami apolityczni z PiS. I bedzie wszystko O,key! A nie byloby prościej zadbać o to, by nie podejmować uchwał niezgodnych z konstytucja i wtedy Trybunał nie byłby nam w ogóle potrzebny ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się w zupełności z Panem Henrykiem. Przejrzyj wreszcie na oczy, Polsko!

    OdpowiedzUsuń