Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 1 grudnia 2015

Czy da się zatrzymać czas?

Statys  -  warsztat twórczy

Grudzień ma to do siebie, że jest ostatnim miesiącem roku. Przezorni Czytelnicy mojego blogu z pewnością już w grudniu rozglądają się w sklepach za porządnymi kalendarzykami na nowy rok. Umieszczenie ich na ścianach w kilku miejscach w domu tuż po świętach powoduje, że czujemy się lepiej przygotowani duchowo i praktycznie do powitania kolejnego roku.

Przyznam się do tego, że osobiście przepadam za kalendarzykiem ściennym z wyrywanymi kartkami. A dlaczego ? Otóż dlatego, że żaden inny kalendarzyk nie jest w stanie dostarczyć takich emocji przez cały rok  jak właśnie tego rodzaju zabytek wydawniczy. Oto przykład prosto z brzegu:

W moim podręcznym kalendarzyku z wyrywanymi kartkami (wydawca – „O-Press sp. z o.o. Kielce, Kolbrga11) pod datą 3 grudnia czytam, co następuje:

Kapelusz filcowy lub pilśniowy nie powinien być chowany do szafy bez dokładnego oczyszczenia czy uprania. Przede wszystkim odpruwamy i pierzemy wstążkę, dodając do płukania trochę cukru. Skórzany pasek wewnątrz kapelusza odginamy i watą zwilżoną benzyną ekstrakcyjną czyścimy część pod paskiem. Skórzany pasek czyści się mieszaniną wody z amoniakiem w proporcji 1:10. Przygotowujemy mieszaninę spirytusu denaturowanego (1 łyżka), amoniaku (1 łyżka) i zimnej wody (1 szklanka). Następnie zwilżamy nią watę i czyścimy zewnątrz cały kapelusz. Główkę wypychamy zgniecionymi gazetami, rondo rozkładamy płasko na stole i prasujemy przez zaparzaczkę, mocno przyciskając gorące żelazko.

Autor tego „przepisu” w żadnym przypadku nie powinien się narażać na bezpośredni kontakt z nabywcą. Mogłoby się to zakończyć niezbyt pomyślnie dla jego kapelusza.


Dobrze byłoby, gdyby mógł on sprawdzić eksperymentalnie swój poziom orientacji czasowo - przestrzennej i  wskaźnik inteligencji. Najlepiej  skorzystać z proponowanego przeze mnie przepisu stosując odpowiednie czyszczenie głowy. Oto moja receptura:

 Przede wszystkim moczymy głowę, dodając do płukania trochę octu. Następnie mieszaniną  spirytusu denaturowanego, amoniaku i zimnej wody zwilżamy  watę i czyścimy z zewnątrz czoło i odkryte części czaszki. Mokre włosy suszymy przez zaparzaczkę, mocno przyciskając gorące żelazko.

Wyczyszczona w ten sposób głowa pozbawi autora możliwości tworzenia i publikowania absurdalnych przepisów  z czasów przedwojennych, chyba że jest on jedyną w kraju osobą, która na przekór rzeczywistym potrzebom i zwykłej logice będzie chciała w ten sposób poprawiać wygląd kapelusza, których mamy w sklepach na pęczki, stosując także podobne przepisy pielęgnacji męskich szelek, damskiego mufka, nauszników i kaloszy.

Oczywiście to nie jest jedyny fenomen tego kalendarzyka, w ogóle jest ich krocie we wszystkich dziedzinach życia rodzinnego, a więc i medycznej, i kulinarnej, i gospodarczej. Jako zabytek klasy zerowej stanowią same w sobie prawdziwą sztukę dla sztuki. Właśnie dlatego polecam: kupujcie kalendarzyki ścienne z wyrywanymi kartkami, każdego dnia na ich odwrocie czeka Was niespodzianka.  Okazuje się, że w takim  kalendarzu można jednak zatrzymać czas !




3 komentarze:

  1. www.youtube.com/watch?v=UA0ePYmGmYE

    Z amoniakiem i chlorem miałem do czynienia w ZPL"Walim",ale tam kapeluszy nie czyścili,
    tylko wybielali tymi środkami chemicznymi lniane tkaniny-surówkę.
    Kiedyś wsadziłem głowę do beczki po amoniaku-to było"mocne uderzenie":)
    W latach 60 XX w.pewna"firma"zainstalowała na bielniku system wentylacyjny z rur plastikowych.
    Cała dyrekcja ZPL,pracownicy bielnika z zaciekawieniem obserwowali skomplikowany system
    plastikowych rur,koloru brązowego o przeróżnych kształtach-to był cud techniki.Kiedy system włączono-po ok.godzinie-wszystkie rury zaczęły więdnąć,kurczyć się i było po wentylacji:)
    Chlor zrobił swoje bo plastik w tamtych czasach nie był jeszcze odporny na takie opary
    -a człowiek musiał być odporny.

    Ja wyrywam także kartki z kalendarza,ale nie ulegam zbytnio emocjom by nie zapłacić najwyższej ceny i nie"kopnąć kopytami w kalendarz"co by oznaczało odejście na wieczną szychtę:)
    Po wyrwaniu takiej kartki, biegiem niosę ją żonie,bo to żona jest teraz na Uniwersytecie
    Trzeciego Wieku i wszystko czyta-na szczęście kapelusza nie noszę,ale teraz zwrócę większą uwagę na te"przepisy".

    Czas można zatrzymać,a nawet cofnąć,jak się trafi na kalendarz kartkowy,który dwa razy powtarza się od Nowego Roku.Taki trafił nam się jeszcze za PRL-u,teraz to nam Niemcy książki,gazety,kalendarze drukują-oni nam czasu nie cofną.Oni drukują tak,abyśmy się cofali,ale w rozwoju...
    Podejrzewam,że ten przepis to pomysł Mutti,tak jak i ten z wysokością płomienia świec i z uchodźcami.
    Kalendarz przyniósł już kominiarz,strażacy,przysłał"Amun",jeszcze będzie w Gazecie Noworudzkiej z tradycyjnym siankiem.
    Kartkowy także tradycyjnie zawiśnie na swoim miejscu,abym mógł"obserwować"czas wschodów
    i zachodów Słońca i kwadry Księżyca:)

    Oferta 1020 kalendarzy:
    ksiazki.okazje.info.pl/ksiegarnia/legolas-pl/k/kalendarz/opis,ceny/

    vimeo.com/100315626
    Pozdrawiam





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.youtube.com/watch?v=nMA4B2ZnQ20

      www.youtube.com/watch?v=c0IS-kcuR9E
      Już nawet D.Tusk ma dość jej polityki z uchodźcami.Szwecja już dogorywa.

      Usuń
  2. Najwyższy rangą polityk UE słusznie obawia się o los Szwecji i Europy.
    www.euroislam.pl/index.php/2015/11/szwecji-jaka-znali-polacy-juz-nie-bedzie/
    :)

    OdpowiedzUsuń