co się może mieścić w stawie ? |
Po całej gminie
gruchnęła wieść mrożąca krew w żyłach i rozniosła się lotem
błyskawicy. Pani burmistrz odkopała w leśnym stawie prawdziwy
arsenał poniemieckiej broni i niewypałów. W ostatniej chwili pod
koniec wojny zrzutu do stawu dokonały straże zakładowe „EMK”-i
, by ukryć broń przed zbliżającymi się do miasta radzieckimi
oddziałami. Potrzeba było prawie 70 lat, aby ten potencjał ujrzał
znów światło dzienne.
W przekazywanej z ust do
ust plotce była mowa o tym, że pani burmistrz znalazła wreszcie
prawdziwy oręż by skarcić organizatorów kolejnych już dwóch
referendów gminnych o jej odwołanie ze stanowiska burmistrza.
Referenda się nie powiodły, bo za każdym razem nie było do końca
wiadomo, kto za nimi stoi. Była mowa, że stoi część radnych, ale
listy komitetów referendalnych tego nie potwierdzały. Głównym
opozycjonistą miał być przewodniczący rady, ale gdy zbliżały
się referenda w niego jakby piorun trzasł. Wszystkie agitki
wyborcze podpisywał kto inny. Wieść gminna głosiła, że są to
tylko teatralne kukiełki, a za sznurki pociąga doświadczony
inspicjent. W domyśle – były burmistrz, który utracił władzę
w mieście. Teraz ma sporo czasu więc jeździ sobie po mieście
wierzchem na koniu i ma ten komfort, że na wszystkich może nadal
patrzeć z góry.
Jak dotąd do urn
wyborczych przychodziła niespełna połowa uprawnionych do
głosowania i to wtedy, gdy były to wybory ogólnokrajowe. Trudno
się dziwić, że głuszyckie referenda zostały olane i za każdym
razem brakowało wymaganej liczby głosujących, decydującej o ich
ważności. Gdyby jeszcze była pewność, kto będzie następcą i
czy będzie lepszy. Gdyby ten odważny się ujawnił, gdyby spotkał
się z potencjalnymi wyborcami i obiecał im „gruszki na wierzbie”.
Może wtedy dali by się skusić. Niestety, brakło odwagi by
zagłosować na kRechę.
Ale dobrze zrobił, że
się nie ujawnił, teraz nie musi trząść portkami. Pani burmistrz
ma atrybut władzy – arsenał broni. Jest władna czynić to, co
monarcha absolutny, czyli wystrychnąć radnych na dudka. Niech sobie
uchwalają co chcą, a decyzje i tak należą do niej. Jak będzie
trzeba, to zastawi całą gminę w parabanku. Kredyty wykorzysta na
niezbędne wydatki, a komornik niech spróbuje jaki to miód –
licytacja wierzytelności. Sprzedać gminę zadłużoną po uszy -
koń by się uśmiał !
Niemieccy porządkowi nie
mogli przewidzieć takiego biegu zdarzeń, że ich potencjał zbrojny
utopiony w stawie może się jeszcze komuś przydać. A już
zupełnie nie zdawali sobie sprawy z tego, że może posłużyć
kiedyś w celach politycznych.
Najważniejszym w
polityce mieć intuicję. To dzięki niej pani burmistrz zgłębiła
wiedzę o stawie. A mówi ona, że kto się stawia, może być
wystawiony - do wiatru!
Fot. Ania Błaszczyk
Fot. Ania Błaszczyk
No to widać kolejne odkrycie z czasów wojennych. :) Jeszcze trochę to fabrykę odkopią. Hehe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Paulino za komentarz. A z tą fabryką, to wszystko jest możliwe. Tutaj pod Osówką jest całe "podziemne miasto", a są poszukiwania także ukrytej fabryki broni. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTo niemożliwe żeby w tych stawach były jeszcze jakieś bomby,bo w latach 50-tych ub.wieku,my Walimiacy"posprzątaliśmy"tam po saperach Ludowego Wojska Polskiego:)"
OdpowiedzUsuńMoże to chodzi o te bomby:"demotywatory.pl/1391972/Bomby-atomowe"
Jeżeli tak,to Gmina Nowa Ruda czuje się zagrożona i przesyła na razie piosenkę:
"www.youtube.com/watch?v=1mE44N3zaok"
Żeby było jasne,piosenka pochodzi z filmu "Odpowiemy ogniem":)
A wójt z radnymi Gminy Nowa Ruda zamierzają przekopać nie rozminowaną dokładnie"Włodykę":)
W zanadrzu mamy jeszcze:"www.youtube.com/watch?v=bvmEZiIX3Yg"
Pozdrawiam:)
Coś to sprzątanie nie było gruntowne, bo to co wydobyli parę dni temu z dna czwartego stawu saperzy z Gorzowa Wielkopolskiego może zadziwić. Warto wejść na stronę miasta Głuszyca, gdzie są do obejrzenia te właśnie zdobycze. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń"www.tvsudecka.pl/31,255-%26quot%3Bdziki_zachod_-_swiadkowie%26quot%3B.html"
OdpowiedzUsuńZnam/znałem tych ludzi.
Ależ te pociski skorodowane,te z przed 55 lat były jak nowe.
W Walimiu zbiorników wody dla ZPL"Walim"jest 4.W tym za"Kalikiem"(zakład gdzie produkowano tkaniny powlekane)też było trochę amunicji"dum-dum".Nurkowaliśmy i wygrzebywaliśmy w osadach,strasznie się przy tym mąciła woda.Kupiliśmy sobie maski i płetwy.Maski zdały egzamin,ale płetwy strasznie mąciły wodę.Głębokość zbiornika 4 metry.
W latach 60-tych "ZPL" postanowił ów zbiornik wyremontować.Spuszczono wodę.Dwie mieszkające w pobliżu rodziny zgodziły się usunąć prawie metrowej grubości osad.Prace szły sprawnie do momentu gdy zaczęto trafiać na.....wartościowe rzeczy:fajans i zabezpieczoną białą broń.Doszło do kłótni,o mało się nie pobili.No a jak się ludziska dowiedziały to się zrobił taki ambaras,że musiał zakład postawić stróża,i ZPL sam dokończył oczyszczania.
Teraz po likwidacji ZPL"Walim"ten zbiornik wygląda tak jak ZPL-ruina.
To było nasze kąpielisko:(
"inwentarz.ipn.gov.pl/advanced Search?q=głuszyca&page=1"
"inwentarz.ipn.gov.pladvanced Search?q=walim&page=1"
"Zasoby wiatru są ograniczone i wykorzystanie ich może spowolnić wiatry,co spowoduje wzrost temperatury"
Tak wypowiedział się Joe Barton z Teksasu w Kongresie USA na temat zagrożenia elektrowni wiatrowych.
Pozdrawiam i miłego przypiątku.
Zasoby wiatru są ograniczone ... ostatnio chciałabym uwierzyć , że tak jest, bo może by wiać przestało :-) Niesamowite, głupota ludzka jest przeogromna, przypomniał mi się jeden doktor z filmu szpital na peryferiach : 'Gdyby głupota miała skrzydła, toby latała pani jak gołębica '.
UsuńTak mi przszło do głowy a propos ograniczenia zasobów wiatru :-)
Właśnie tacy ludzie decydują o losach świata:)W Polsce takich mądrali od turbin wiatrowych i atomowych też przybywa.Atomówki na wybrzeżu zastąpią falochrony i będą świeciły odpadami jak latarnie morskie.
UsuńPozdrawiam:)
Zdjęcie p. Ani piękne i ... zaciekawia : co może być w tym stawie? Jestem pod wrażeniem tematów, które wyszukujesz Stanisławie. Oraz dystansem... do nich :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Aniu za obydwa komentarze. Ubawiłaś mnie świetną sentencją z czeskiego filmu. Jak często takie gołębice fruwają w świecie naszych mediów i nie są w stanie je przepłoszyć najsilniejsze wietrzne porywy..
OdpowiedzUsuńObejrzałem Two blog i zrobiło mi się słodko na sercu nie tylko od Twoich wypieków, ale też od tego, co napisałaś o swojej babci. Pozdrawiam !
Dziękuję za odwiedziny i pozdrowienia !
Usuń