Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 10 stycznia 2014

Wałbrzych Szełemeja


Fontanna na Placu Magistrackim, już wkrotce ulegnie metamorfozie

To często jest tematem dziennikarskich rozważań, jak wiele zależy od człowieka, jak ważnym jest by na kierowniczym stanowisku znalazł się szef, o którym można powiedzieć -  właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Tak właśnie myślę sobie o obecnym prezydencie Wałbrzycha, Romanie Szełemeju, a utwierdza mnie w tym przekonaniu to wszystko, co mogę zaobserwować w mieście, z którym jestem związany uczuciowo, choć nie jestem jego mieszkańcem. Tak jak Warszawa jest stolicą mojego kraju, tak Wałbrzych jest stolicą regionu, który stał się moją „małą ojczyzną”. O tym że Wałbrzych jest mi bliski nie muszę przekonywać Czytelników mojego blogu. Teraz kiedy ukaże się już wkrótce moja książka „Wałbrzyskie powaby”, mam dodatkowy powód by Wałbrzychem się interesować i nadal o nim pisać.
Przeczytałem właśnie obszerny panegiryk na cześć prezydenta Wałbrzycha, autorstwa Sławomira Bukowskiego p.t. „ Kardiolog ratuje Wałbrzych”. Nie znam autora tego elaboratu, nie wiem kim jest, do wszelkiego rodzaju tekstów pochwalnych odnoszę się z rezerwą, ale w tym przypadku podpisuję się obiema rękami pod tym, co zostało o Romanie Szełemeju napisane. To rzeczywiście wyjątkowo szczęśliwe zrządzenie losu, że ten znakomity lekarz kardiolog, a także reformator wałbrzyskich szpitali zgodził się zostać komisarzem rządowym w Wałbrzychu, a następnie kandydować na prezydenta.
O motywach podjęcia takiej decyzji pisze z polotem literackim i wewnętrznym przekonaniem S. Bukowski:

To normalne, że w tygodniu doktor robi porządek w mieście, a w weekendy leczy serca, tak jak robił to przez ponad 20 lat. Przyjmuje pacjentów, ustala proces leczenia. Na jedną czwartą etatu kieruje też oddziałem kardiologii jako ordynator. Opiekuje się młodymi lekarzami. Bo jego nazwisko to dla szpitala marka. Szełemej to nie tylko dobry lekarz, ale sprawny menedżer. Po co więc został prezydentem? I to nie Krakowa czy Wrocławia, gdzie funkcja niesie wielki ładunek prestiżu, pozwala uczestniczyć w licznych rautach i otwierać prestiżowe konferencje. Tylko w pogrążonym w totalnym kryzysie Wałbrzychu. Mieście zrujnowanych kamienic, poprzetykanym gęstą nicią korupcyjnych układów. Gdzie polityka kojarzyła się z kupowaniem głosów. W polskim Palermo.
Bo kocham to miasto, bo jestem wałbrzyszaninem od urodzenia, bo chcę tu wszystko zmienić. Wie pan, mógłbym używać wielu patetycznych słów, ale odpowiem inaczej. Ja wiedziałem, że mając ogromny kapitał zaufania i rozpoznawalność z tego powodu, że jestem lekarzem, uzyskam silny mandat do rządzenia. Że będę mógł jednoosobowo podejmować decyzje. Bardzo trudne decyzje – mówi Szełemej.

S. Bukowski relacjonuje pokrótce trudną sytuację z chwilą przejęcia steru władzy przez prezydenta Szełemeja (najpierw jako komisarza, potem prezydenta), wymienia też kolejno pierwsze osiągnięcia. Złożyła się na to reorganizacja urzędu (powołanie jednego wiceprezydenta w miejsce trzech, ograniczenie liczby etatów urzędniczych), a dalej wymiana rad nadzorczych w miejskich spółkach, które powołały nowe zarządy złożone z osób kompetentnych, a nie z układów partyjnych, gruntowne zmiany w organizacji prac związanych z porządkiem i czystością w mieście.

O tym jak wiele zmieniło się już w Wałbrzychu nie muszę pisać, bo są to rzeczy widoczne gołym okiem na każdym kroku. Wałbrzych jest placem budowy, ale jest ona prowadzona w sposób zorganizowany i jak najmniej uciążliwy dla ludzi, a efekty nastrajają optymistycznie. Cieszy zwłaszcza budowa dróg, remonty szkół, gmachów publicznych i budynków komunalnych. W najbliższej perspektywie jest przebudowa placu magistrackiego.

Niezmiernie ważnym i jak się wnet okaże umożliwiającym pozyskanie dużych środków finansowych dla Wałbrzycha i całego regionu jest zawarte porozumienia gmin, zwane Aglomeracją Wałbrzyską. Jest ona tylko i wyłączne „dzieckiem” prezydenta Szełemeja, który potrafił intuicyjnie dostrzec bogate źródło dotacji unijnych przewidzianych na lata 2014 - 2020 dla wszechstronnego rozwoju regionalnego i przekonać do tego pomysłu okoliczne gminy. Aglomeracja może bez przeszkód korzystać z programu ZIT (Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych), a ponieważ skupia już teraz 23 gminy stała się liderem nowej formuły współpracy samorządów w skali krajowej. Dostrzeżono to nawet w Warszawie. Skutkiem tego był osobisty przyjazd do Wałbrzycha Elżbiety Bieńkowskiej, obecnej wicepremier rządu, zainteresowanej planami rozwoju Aglomeracji.

Jak pisze S. Bukowski:

Szełemej o projekcie Aglomeracji mógłby opowiadać godzinami. – Wymyśliliśmy ją dwa lata temu z burmistrzem Jedliny Leszkiem Orpelem, burmistrzem Boguszowa-Gorców Waldemarem Kujawą i wójtem gminy Walim Adamem Hausmanem. Ten projekt jest wyrazem aspiracji gmin. Powstał jeszcze zanim zdefiniowano pojęcie ZIT-ów, ale teraz skorzystaliśmy z okazji i złożyliśmy wniosek o uznanie nas za ZIT subregionalny. Przedstawiliśmy nawet miniprogram operacyjny dla tego obszaru – mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.”

Zarówno przed Wałbrzychem jak i przed wszystkimi zrzeszonymi w Aglomeracji gminami i stowarzyszeniami rysuje się teraz szansa na nowe inwestycje i realizację najśmielszych planów. Osobiście jestem pewien, że wiele z nich będzie dotyczyło rozwoju turystyki i wypoczynku.

Najbardziej podbudowały mnie w artykule S. Bukowskiego perspektywy rozwojowe Wałbrzycha w niedalekiej przyszłości. Wynikają one zarówno z przyjętej niedawno przez Radę Miejska strategii rozwojowej miasta jak i społecznego programu „Zielony Wałbrzych 2020”, kolejnego autorskiego pomysłu prezydenta. O tym programie jest głośno w lokalnych mediach, mówi o nim więcej autor artykułu:

Wałbrzych za siedem lat ma być miastem przyjaznym dla mieszkańców, modelowym przykładem przekształcenia środowiska poprzemysłowego we wzorcowe miasto XXI wieku. Urzędnicy przyjrzą się problemowi palenia węglem i wdrożą plan wymiany pieców na kotły gazowe. Samorządowcy snują nawet marzenia o doprowadzeniu do energetycznej samowystarczalności miasta w oparciu o źródła energii odnawialnej, m.in. energię słoneczną i biopaliwa ...
Miasto chce budować 5–10 km dróg rowerowych rocznie. Największą inwestycją będzie obwodnica rowerowa Wałbrzycha. W przyszłości ma nawet powstać sieć wypożyczalni rowerów elektrycznych, którymi łatwo jeździ się po terenach górskich. Takimi pojazdami powinni przemieszczać się też urzędnicy – na początek strażnicy miejscy. Całe śródmieście Wałbrzycha ma być wolne od samochodów spalinowych, dając priorytet dla ruchu pieszego, rowerów i pojazdów przyjaznych środowisku”. 

 
W tym roku czekają nas wybory samorządowe. Prezydent Szełemej nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy będzie ponownie kandydował na prezydenta Wałbrzycha. Sam mówi, że się wypala. Cztery lata pracy z takim zaangażowaniem emocjonalnym i intelektualnym, to tak jak osiem lat normalnego życia. Widać to w Wałbrzychu, bo miasto rozwija się co najmniej dwa razy szybciej niż w latach ubiegłych. Dlatego potrzebny jest nadal taki gospodarz jak Roman Szełemej. Jestem pewien, że tak to ocenia zdecydowana większość mieszkańców Wałbrzycha. Trzeba przy każdej okazji wspierać go duchowo i emocjonalnie, nie rzucać kłód pod nogi, bo tylko w ten sposób można zachęcić prezydenta, by swój plan B, czyli plan powrotu do pracy w szpitalu, odłożył na plan dalszy.

P.S. Zachęcam do przeczytania całego artykułu Sławomira Bukowskiego, można go znaleźć na łamach „Wspólnoty” Pisma Samorządu Terytorialnego, a w internecie pod adresem: www.wspolnota.org.pl

3 komentarze:

  1. ... OBIEGOWA OPINIA , CZĘSTO POWTARZANA ... " GOSPODARZ DOBRY ALE SIĘ CZEPIA "... I NARESZCIE KTOŚ EGZEKWUJE czyli " SIĘ CZEPIA " ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ireneuszu za lapidarny komentarz !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie od dziś wiadomo, że dobry gospodarz to warunek sine qua non powodzenia.

    OdpowiedzUsuń