Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 5 stycznia 2014

Czytanie gimnastyką mózgu



Z dużym zainteresowaniem przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”o tym, że „Książki zmieniają mózg”. Jeżeli wśród gwiazdkowych prezentów dostaliście w tym roku jakieś książki - nie zawahajcie się ich przeczytać. Taka jest konkluzja artykułu opartego na naukowych badaniach amerykańskich uczonych.
Czytanie, to fantastyczna gimnastyka dla mózgu. Odświeżająca kąpiel dla szarych komórek. Nie bez powodu w bibliotece w Aleksandrii widniały słowa "Książki to lekarstwo dla umysłu", a - jak głosi legenda - słynna Szecherezada opowiadała swe baśnie, by wyleczyć sułtana z depresji.
Najlepiej gdy czytamy książki z wartką, wciągającą akcją. Jeśli czytaniu towarzyszą emocje, a w miarę rozwoju zdarzeń stajemy się coraz wyraźniej jej uczestnikami, to nasz mózg jeszcze mocniej odbiera sygnały i utrwala korzystne zmiany. Za każdym razem efekt jest ten sam: podwyższona aktywność w korze skroniowej lewej półkuli mózgu, czyli w części odpowiedzialnej za przetwarzanie i rozumienie komunikatów językowych.

Nie będę rozwijał wątku opisującego badania naukowe na łamach pisma "Brain Connectivity", jakie przeprowadzili specjaliści z Emory University w Atlancie w USA. Okazuje się, że czytanie książek pobudza mózg tak, jakby fikcyjną fabułę nasz umysł traktował jak prawdziwą. Co więcej, naukowcy wykryli, że ten stan pobudzenia mózgu utrzymuje się nawet do pięciu dni po zakończonej lekturze, a fabuła książki oddziałuje na nasz mózg przez dłuższy czas w całkiem fizyczny sposób.
Nie są to pierwsze tego typu badania. Z połączenia sił literaturoznawców i specjalistów od mózgu zaczyna powstawać całkiem nowa dyscyplina nauki, którą można by nazwać "neurobiologią literatury". Próbuje ona odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak bardzo wciągają nas historie innych osób i dlaczego lubimy czytać książki czy oglądać filmy oparte na wymyślonych przecież scenariuszach. Co jest dla nas w tym tak pociągającego? I czy warto skłaniać ludzi do czytania czegoś więcej niż tylko newsów w internecie?
Otóż to, najlepszym bodźcem dla rozwoju mózgu jest związek uczuciowy jaki tworzy się pomiędzy czytelnikiem, a bohaterami książki. Jest on nektarem dla szarych komórek, ich katalizatorem.
W innych badaniach sprawdzano, jak nasz mózg reaguje na poezję oraz jak metafory pobudzają pod naszą czaszką rejony odpowiedzialne za przetwarzanie zmysłowe: słuchowe, wzrokowe, dotykowe.
Okazuje się, że to oddziaływanie jest pozytywne, a metafory pobudzają zmysły, sprzyjają więc rozwojowi umysłowemu i emocjonalnemu człowieka.

Wydaje się, że uczeni amerykańscy nie odkryli nic nowego. To że czytanie książek rozwija intelektualnie człowieka nie jest odkryciem czasów współczesnych. Ale eksperymenty naukowe w efekcie których uzyskujemy potwierdzenie wyższości książek nad innymi mediami okazują się ważne w sytuacji, gdy nasz świat realny został zawładnięty przez świat wirtualny, a nowoczesne media na czele z internetem zdają się eliminować książkę i uznawać ją za eksponat muzealny.

Książka broni się jak może. O tym że nadal jest ważna świadczą księgarnie i biblioteki. Jak się okazuje ich rola i znaczenie nie zmalały tak mocno, jak można się było tego spodziewać. Nie maleje też pisanie książek. Wręcz odwrotnie. Takiego urodzaju wydawniczego jak obecnie nie było nigdy dotąd na świecie. Książka nadal jest miłym prezentem gwiazdkowym, a w naszych domach zajmuje poczesne miejsce na ozdobnych półkach i regałach. Rzecz w tym, abyśmy pamiętali, że książka nieczytana umiera, zaś czytanie książek to nektar dla naszego mózgu.

Jest rzeczą oczywistą, że moje zapiski blogowe nie zastąpią książki. Dlatego staram się je odrestaurować i utrwalić w formie książkowej. Jak dotąd udało mi się to zrobić dla Głuszycy i Jedliny-Zdroju. Ale już teraz w nowym roku pojawiły się szanse na ukazanie się jeszcze jednej, największej książki o Wałbrzychu i całej ziemi wałbrzyskiej. Będę o tym informować na bieżąco w moim blogu. Dziś mogę tylko zdradzić, że jest to moja najlepsza nadzieja na ten Nowy Rok !



1 komentarz:

  1. Na potwierdzenie Pańskich słów-krótki film o czytaniu:"vimeo.com/28054633"
    A to jeden z najbardziej prowokujących filmików,jakie w ostatnich dwóch latach pojawiły się na You Tube:"www.youtube.com/watch?v=aXV-yaFmQNk"
    Dziewczynka bawi się iPadem,wodzi palcami po ekranie i przy okazji przesuwa ikony.W następnych scenach trzyma w rękach papierową gazetę i wykonuje palcami ruchy,jakby korzystała z ekranu dotykowego.
    Ojciec dziewczynki napisał w komentarzu:"Obywatelom cyfrowego świata",czyli ludziom którzy od urodzenia mają do czynienia z urządzeniami cyfrowymi.
    Chciało by się powiedzieć:"Papier kontra ekran-co woli nasz mózg?".Chociaż technika cyfrowa staje się coraz popularniejsza,papier jako nośnik tekstu nadal ma zdecydowaną przewagę nad ekranem.
    Czytanie jest związane z bodźcami zmysłowymi w dużo większym stopniu niż myślimy.Urządzenia cyfrowe utrudniają poruszanie się w długich tekstach.Ekran w porównaniu z papierem wymaga większego wysiłku umysłowego i utrudnia zapamiętywanie.W przypadku e-czytników niektórym brakuje też wrażeń dotykowych,których dostarcza papier.Ludzki mózg postrzega całość tekstu jako swoisty krajobraz.Kiedy czytamy,w mózgu powstaje pewna reprezentacja tekstu.Niektórzy badacze porównują ją do tworzonych w umyśle map terenu,układu gór,pagórków i dolin.Z niektórych badań wynika,że wyświetlanie tekstu na ekranie zmniejsza zdolność do jego zrozumienia,właśnie z powodu utrudnionej nawigacji.Uczestnicy testów korzystający z komputerów osiągają gorsze wyniki,a także są bardziej zestresowani i zmęczeni niż ci,którzy otrzymali tekst w wersji drukowanej.Testy ze studentami wykazały,że studenci czytając tekst drukowany,uczyli się dokładniej i szybciej.
    Przejście w bardzo młodym wieku na czytanie z ekranu rodzi niebezpieczeństwa,których nie powinno się lekceważyć.Badania wykazały,że dzieci pamiętają o wiele więcej szczegółów z książek tradycyjnych niż e-książek.Kolejna ankieta wykazała,że większość rodziców czyta dzieciom z książek tradycyjnych.
    Badania potwierdzają,że prostota jest podstawową zaletą papieru jako nośnika tekstu.Oczywiście,w wielu przypadkach korzystanie z dokumentów cyfrowych daje ogromne korzyści.Z ankiet i wypowiedzi czytelników wynika,że bodźce związane z czytaniem książki tradycyjnej są o wiele ważniejsze niż można by przypuszczać:odczucia dostarczane przez papier i farbę drukarską,możliwość wygładzenia lub zagięcia kartki palcami,subtelny szelest przerzucanych stron.Książki mają swoje charakterystyczne rozmiary,kształt i wagę.Mamy opasłe tomiska i kieszonkowe-tomiki.
    Technicy cyfrowi aby zaspokoić potrzebę zróżnicowanych wrażeń związanych z tradycyjną książką,starają się je naśladować.
    "Lubić czytanie-to znaczy godziny nudy,które człowiek miewa w życiu,zamienić na godziny radości'(Monteskiusz)
    "vimeo.com/18656952"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń