Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

W majowy weekend




z życzeniami miłych  majowych świąt


Tradycyjne majowe święta państwowe, 1 i 3 maja, jeśli znajdą się pomiędzy sobotnio-niedzielnymi weekendami,  pozwalają uzyskać kilkudniową przerwę w pracy, czyli tzw. długi weekend. W tym roku tak się stało i Polacy pracujący mogą świętować nawet dziewięć dni. Oczywiście nie wszyscy, ale olbrzymia większość. Dla nich to głównie władze samorządowe i różnego rodzaju organizacje społeczne i kulturalne przygotowały atrakcyjne programy świąteczne. Jak się okazuje mamy w czym wybierać i możemy przy dobrej pogodzie spędzić ten wolny czas przyjemnie i pożytecznie.

Nasza głuszycka Rodaczka z Brzegu nad Odrą, poetka, Romana Więczaszek, przyjechała właśnie pod koniec kwietnia na rekonwalescencję do Sanatorium w Szczawnie Zdroju. Nie ograniczyła się do zabiegów sanatoryjnych i łykania zdrojowej wody. W Jedlinie-Zdroju spotkała się z kuracjuszami i oczarowała ich swoja twórczością i osobą.  Skorzystała też z nadzwyczajnej okazji by wraz z innymi gośćmi z Polski zwiedzić pałac w Jedlince w ramach sobotniego (27 kwietnia) pikniku. Widowisko „Spalona ziemia” będące rekonstrukcją bitwy rosyjsko-pruskiej na froncie wschodnim z I wojny światowej zgromadziło tysiące widzów. Można było zobaczyć okopy wojenne, szpital polowy, eksponaty ówczesnego uzbrojenia, a głównym punktem programu była powietrzna bitwa z udziałem samolotu Fokker DR 1, zakończona defiladą wojskowych grup rekonstrukcyjnych.  Wprawdzie pogoda trochę pokrzyżowała szyki, ale nie był to deszcz, który mógł zniechęcić przybyłych na festyn gości. Można było się schronić pod parasolem, ogrzać przy ogniskach i skorzystać z gorących dań barowych. I jak zwykle wieczorem na koniec festynu miał miejsce atrakcyjny pokaz ogni sztucznych.
.
Szkoda, że organizatorzy zamknęli w tym dniu restaurację „Jedlinianka” dla przybyłych  na imprezę osób. Nie pozwolono nam nawet jej obejrzeć, bo jak nam oświadczono jest zarezerwowana dla „specjalnych gości”. Kłóci się to z zaproszeniem na stronie internetowej pałacu w Jedlince. Niestety, wiadomo nie od dziś, że gość gościowi nie równy. Po co więc tworzyć w zaproszeniach „miraże”, że pałacowe obiekty są otwarte dla wszystkich ?

Inscenizacja „Spalona ziemia” na terenie Zespołu Pałacowo-Hotelowego „Jedlinka”, to dopiero wstęp do majowego świętowania. W Jedlinie-Zdroju zaplanowano liczne imprezy rekreacyjno- rozrywkowe i sportowe w świąteczne dni majowe, podobnie jak we wszystkich innych miastach i gminach wałbrzyskiego powiatu ziemskiego. Tegoroczny długi weekend, mam nadzieję, dostarczy amatorom aktywnego wypoczynku wiele niezwykłych atrakcji.

Niestety, to co dobre pryska szybko jak bańka mydlana, powraca bardzo często szara rzeczywistość, którą trudno się entuzjazmować, ale trzeba tolerować, bo takie jest życie. A więc spokojnej tolerancji życzę moim Czytelnikom w kolejne dni majowe.

9 komentarzy:

  1. Życzę miłego majowego weekendu:)WRC.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzajemnie, choć mogłoby być więcej słońca !

    OdpowiedzUsuń
  3. Życie tym razem nie pozwoli mi wejść wysoko, ale przynajmniej upadek będzie mniej bolesny.

    Miłego!

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Stanisławie,bardzo nie podoba mi się postępowanie restauracji"Jedlinianka".Kiedyś będąc na targu staroci w Jeleniej Górze,usadziliśmy zmęczeni swoje"cztery litery"w znanej restauracji w rynku.Po chwili podeszła kelnerka i kazała opuścić stolik bo jest zarezerwowany.Na stoliku nie było żadnej informacji o rezerwacji,odmówiliśmy.Obsłużyli nas z"wielką łaską".A stolik był zarezerwowany dla elity kilku bardzo znanych aktorów z Warszawy.W Sudetach Środkowych i Wschodnich,w XIX wieku,także był podział na gości"salonowych"(w futrach),dowożonych saniami-a nawet noszonych w lektykach-i tych biedniejszych.Ale to szybko uległo zmianie.Prowadzono szkolenia właścicieli gospód,schronisk itp.Brali w tym udział bogaci arystokraci,przedsiębiorcy,hrabiowie.Różnice klasowe przestały stanowić barierę.Biedni jeździli na klepkach bednarskich,bogaci mieli najnowszy sprzęt,ale nikt nikomu nie zamykał drzwi przed nosem.Dla gospodarzy G.Sowich i G.Kamiennych,goście byli traktowani jak partnerzy,koledzy,nie liczył się tylko zysk.W dni świąteczne,w każdym obiekcie przygotowywano się na tą okazję.Panowała wyjątkowa atmosfera,radosny gwar i poczucie wspólnoty narciarskiej.Z braku miejsca spano na stołach-robotnicy,mieszczanie i"salonowi".W schronisku"Eule"wydano w któryś dzień 1000 posiłków.Organ prasowy SSB(Śląski Związek Narciarski)informował,że cieszące się największą frekwencją pociągi sportowe,zwane też"Bystrzycki Ekspres",na trasie-Wrocław-Jedlina Zdrój-z grupą wagonów do Walimia nie były w stanie pomieścić wszystkich pasażerów i pasażerowie zmuszeni byli korzystać z zimnych i ciemnych wagonów towarowych.A do samego Walimia dzienne przewozy sięgały 3000 osób.Natychmiast interweniowały władze SSB.Zwiększono liczbę wagonów,a z Jugowic uruchomiono dodatkową komunikację samochodową.W sowiogórskim Sokolcu na pocz.lat 30-tych widywano w pogodne i śnieżne niedziele nawet sto autobusów dowożących narciarzy.Liczba biletów sprzedawanych na kolei w okresie międzywojennym,obsługujących gości zimowych wynosiła corocznie:
    Jedlina Zdrój-148tys.
    Lądek Zdrój-98tys.
    Duszniki-131tys.
    Szklarska Poręba-Górna-169tys.
    Wielki kryzys gospodarczy nie wyhamował pro narciarskiej polityki władz kolejowych,narciarskich i uzdrowisk śląskich,wręcz stał się stymulatorem.
    Pozdrawiam.WRC.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie uwierzę w to, że PzW zadowoli się pozostawaniem na dole, wcześniej czy później pociągnie go w górę, bo przecież wcale to nie musi grozić upadkiem.

    WRC jak zwykle znakomicie rozwija wątek dzielenia zapraszanych gości na lepszych i gorszych. Choć wiemy, ze ma to głębokie korzenie i mimo upływu lat wszędzie jest patrycjat i plebs (pariasi). Prawdopodobnie w demokracji winno być inaczej, ale to tylko w teorii.
    Bardzo cenne są informacje o skali rozwoju turystyki w Górach Sowich i Kotlinie Kłodzkiej na przełomie wieków XIX i XX i w okresie międzywojennym. Dziękuję !

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Panie Stanisławie,w Dniu Święta Flagi chciałbym podzielić się kilkoma ciekawostkami.Otóż wczoraj wreszcie,pomimo nie sprzyjającej pogody zdecydowałem się na wyprawę w okolice owiane legendami i mitami.A mianowicie do tajemniczej konstrukcji o niewiadomym przeznaczeniu jakim jest słynna"Muchołapka".Teren wokół"Muchołapki"został wreszcie doprowadzony do porządku dzięki chłopakom z grup eksploracyjnych,ale"zbiornik" na wodę ze skraplającej się pary jest zasypany,a tam ukryta jest cała tajemnica przeznaczenia"Muchołapki".Doskonale pamiętam jak to wyglądało.Podobną konstrukcję-ale mniejszą-pamiętam z G.Wałbrzyskich(lata 60-te)na Górze Barbarka.Były tam też zamurowane sztolnie(Ernesteine Stollen).Zdjęcia będą marne bo była gęsta mgła.Z Miłkowa ruszyłem jeszcze na Kalenicę,gdzie było o wiele cieplej,a chwilami ukazywało się słońce.Chciałem zrobić kilka zdjęć obiektów na Kalenicy,Słonecznej,Zimnej Polanie,Żmiju o których turyści nie mają"zielonego pojęcia".Może i lepiej bo wandale by wszystko zniszczyli.Majstrowali nawet przy tabliczce upamiętniającej śmierć karkonoskiego ratownika-Piotra.8.08.13 w"Muchołapce"odbędzie się I Festiwal Sztuk Metafizycznych-rock-opera"Szambalia".A na Wielkiej Sowie coroczne Muflonów Poetyckie Spotkania-pierwsza sobota sierpnia.

    "serce jest w dziecku,kiedy się narodzi,
    Rozum dopiero z wiekiem przychodzi.
    A,że słuchać starszych przykazały Nieba,
    Serce jest starsze jego słuchać trzeba."
    ***?***
    Pozdrawiam:)WRC.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję WRC za inspirację do tematu Ludwikowic Kłodzkich. Bedzie to temat do kolejnego postu poświęconego tajemnicom Gór Sowich. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Oto mi rycerz!Kopia u toku,
    Z ramion mu skrzydła płyną sokole!
    "Wola Polaków"
    Czy słyszysz Polaku w naukach historii
    tętent tysięcy minionych koni?
    A na nich jeźdźcy w zbrojach,mundurach
    i polskich husarskich piórach.
    Za nimi wicher historii sławę roznosi
    i wieczną chwałę z ich zwycięstw przynosi!
    Dlatego dzisiaj wielu z Nas ubiera historyczne stroje,
    aby choć trochę poczuć ich znoje.
    Wśród takich Polaków,
    Możesz szukać historycznych znaków.
    Szukać patriotyzmu i uczyć się miłości
    do swych rodzimych włości.
    Ich hasłem.Postawić husarię przed Pałacem!
    Blaskiem ich zwycięstw oświecić Prezydenta,
    oto Polaków wola nieugięta!
    ******Jerzy Urbanowicz*****
    "www.youtube.com/watch?v=jndjluWJSLw"
    Pozdrawiam:)WRC.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak świetnie reklamuje Pan swoją okolicę, że gmina powinna zatrudnić Pana na etat :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń