Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 23 czerwca 2015

Świat bajkowy i świat rzeczywisty




Głuszyca Górna na pocztówce niemieckiej

„Dawno, dawno temu było tak, jak nigdy nie było”, to magiczny początek rumuńskich bajek opowiadanych dzieciom przy układaniu ich do snu. To coś takiego jak w naszych bajkach - „za siedmioma górami za siedmioma lasami...”. Rozpala wyobraźnię i przenosi nas najszybciej jak tylko można w mistyczną krainę baśni i fantazji.

Obydwa bajkowe prologi nasunęły mi się swego czasu w trakcie vido-paneli Grzegorza Czepila w głuszyckim Centrum Kultury. Okazuje się, że zgromadzona przez niego kolekcja pocztówek i fotografii przedwojennej Głuszycy i otaczających ją wsi jest tak duża, iż potrzeba sporo czasu, by się nimi pozachwycać i nadziwić. A ponieważ Grzegorz potrafi o nich opowiadać z pasją autentycznego kolekcjonera, więc ubiegłoroczne, jesienne, czwartkowe wieczory w CK nie były stracone, a zapotrzebowanie na tego rodzaju prezentacje wciąż rośnie. Tydzień temu Grzegorz Czepil oczarował swoją kolekcję seniorów z osiedla mieszkaniowego przy ul. Pionierów.


uroki Głuszycy na kartce pocztowej

Ale co to ma wspólnego z bajkowym światem naszych latorośli?  Otóż właśnie, okazało się, że jest to  świat jakby rodem z baśni tysiąca i jednej nocy, a  można było go oglądać na dużym telebimie z wypiekami na twarzy i zadawać sobie po cichu pytanie, czy to możliwe, aby kiedyś było tak naprawdę?

Głuszyca Górna prezentowała się okazale


Zarówno Głuszyca, dzieląca się do dziś na Górną i Dolną, jak też pobliskie wsie, Sierpnica, Kolce, Łomnica, Grzmiąca, Rybnica Mała na kartkach pocztowych i starych fotografiach robią wrażenie jakby były z krainy ułudy. W okresie międzywojennym (1918 – 1939) Głuszyca Dolna, ta niewielka dotąd wieś urosła do rangi osiedla przemysłowego i stała się jednym z najpiękniejszych zakątków Dolnego Śląska. Było to niewątpliwie skutkiem prosperity gospodarczej drugiej połowy XIX wieku, niebywałego rozkwitu przemysłu lekkiego, ale także walorów krajobrazowych i korzystnego położenia Głuszycy w górach, nad przełomem Bystrzycy, rzeki która wyznaczała naturalny szlak komunikacyjny z południa na północ, a więc z Kłodzka do Wałbrzycha lub Świdnicy.

To właśnie wtedy Głuszyca przeżyła niezwykły boom inwestycyjny. Wybudowano dziesiątki domów mieszkalnych, obiektów publicznych, administracyjnych, nie mówiąc o nowoczesnych na owe czasy fabrykach włókienniczych Kaufmanna, Reichenbacha, Webskiego. Wprawdzie Głuszyca za Niemców nie zdołała osiągnąć rangi miasta, ale już wtedy do tego pretendowała.

Zwróćmy uwagę na fakt, że Głuszyca Górna i Dolna to były przez wieki zaszyte w górach, wielokrotnie tragicznie doświadczane przez wojny i epidemie wsie, o których niemiecka nazwa mówi sama za siebie: Wüstegiersdorf (pusta głucha wieś). Aż tu nagle stało się coś, co można uznać bez przesady za renesans. Wystarczyło trzydzieści lat (1850-1880), by w tej rozległej kotlinie śródgórskiej urodził się prężny i znaczący dla całej Rzeszy Niemieckiej ośrodek przemysłowy. Obok fabryk włókienniczych (bawełnianych, lniarskich i wełnianych) pojawiły się, co jest rzeczą oczywistą, nowoczesne budynki mieszkalne, a przy nich urzędy, szkoły, przedszkola, szpitale, przytułki, restauracje, hotele, szlaki kolejowe i  dworce,  no i  piękne wille fabrykantów, słowem to wszystko, co potrzebne jest do życia kilkutysięcznej zbiorowości ludzkiej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to wszystko pojawiło się nagle, cieszyło oczy świeżością i nowoczesnością. W otoczeniu cudownej przyrody można się było tym wszystkim zachwycić.

Obok przemysłu Głuszyca postawiła na turystykę. Atrakcyjnie położone w górach okoliczne wsie rozwijają bazę gastronomiczną i wypoczynkową. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się sporty zimowe. W kolekcji Grzegorza Czepila oglądamy mnóstwo rozsianych po całej okolicy restauracyjek z miejscami noclegowymi, pokojów gościnnych, schronisk. Ciszą oczy atrakcje turystyczne,  chociażby takie jak wieże widokowe, drewniane kościółki, ruiny zamków, itp.

 
zaiste głucha wieś utopiona w górach


Pocztówki i fotografie poniemieckie w całej swej rozciągłości emanują zachwytem i podziwem tych, którzy je utrwalali na kliszy. To był powód do dumy, a zarazem sławy i chwały. W wielu z nich przebija chęć promocji Głuszycy nie tylko ze względu na  piękno krajobrazów, ale także osiągnięć w budownictwie, infrastrukturze miejskiej i autentycznej satysfakcji z tego powodu jej mieszkańców.

Dziś patrzymy na te obrazki czarno-białe, ale i kolorowe z największym zdumieniem. Nasze miasto tak jakby utraciło urok dawnych fotografii. Wprawdzie mamy miejsca pozwalające cieszyć się pięknem architektury budynków i otaczającej je przyrody, ale jest to kropla w morzu szarości, zaniedbania i tandety sypiących się ze starości domów, których nie tknęła ręka ludzka przez całe stulecie. Pięćdziesiąt lat PRL-u, to czas stracony. To były najpierw dziesiątki lat tymczasowości, bo w świadomości mieszkańców wciąż wisiała groźba powrotu Niemców na utracone ziemie. A kiedy już zyskaliśmy pewność, że status powojenny jest nienaruszalny, to po prostu nasz system własności państwowej okazał się niedostosowany do potrzeb. Dominował chroniczny brak pieniędzy na remonty budynków komunalnych. W znacznej skali przetrwało to do dziś.

Na szczęście nie umierają góry i lasy, trzyma się krzepko okalająca miasto przyroda, niewzruszona w swych rozlicznych powabach i dostojeństwie. To co nas ze wszech stron otacza  w słonecznej poświacie robi wrażenie. Głuszyca może zachwycić, gdy oglądamy ją z góry, tak samo jak Wałbrzych. Oba miasta położone w pierścieniach przecudownych gór, mogą się szczycić rzadko spotykanym pięknem krajobrazów. Jeśli uda się z biegiem czasu w Głuszycy tak jak w Jedlinie-Zdroju czy Wałbrzychu odwrócić  trend umierania miasta, to szemrząca w dolinie Bystrzyca zacznie nucić unijną odę do radości, a spadające z nieba krople deszczu przestaną być łzami tej ziemi.

Głuszyca ma zadatki by stać się sławną jak przed laty, a kreatorzy takiego ruchu cieszyć się zasłużoną chwałą.

Fot. z kolekcji Grzegorza Czepila

5 komentarzy:

  1. "Ej,te nasze dźwierza
    Te dźwierza dębowe!
    Mają one,mają
    Swoją własną mowę!"
    www.youtube.com/watch?v=2OLrMBKVZzY

    "Czemu to ta Rzeczpospolita taka silna,
    ludna i bogata,dzielnym rycerstwem przepełniona,
    jest zarazem taka mdła..."
    www.youtube.com/watch?v=ZSEZCTi3D1w

    W polskiej demokracji jest,"że mucha nie siada":
    www.youtube.com/watch?v=5ZW5cIaRu18

    Kto narzeka na skisłą pogodę w Głuszycy,niech zerknie tutaj:
    kamery.topr.pl

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mają także odrzwia
    z dębowego łyka,
    bo one prowadzą
    do dworku Henryka !

    To moja drobna cząstka wdzięczności drogi Henryku za Twoją ofarność w wzbogacaniu mojego blogu w bezcenne informacje, linki i komentarze ! Szkoda, że nie jestem kapelanem, powiedziałbym : Bóg zapłać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jam w łachmanach,bez talentu
      Ostro-m tu poczynał wielce
      Łaski proszę do imentu
      Dżina chowam już w butelce..."/zeen/
      :)

      Usuń
  3. Polska nie zaginie !
    (Pomyślałem o dżinie)
    Takiego mieć sasiada,
    to mucha nie siada !

    Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak niepostrzeżenie niemowlęctwa czas mija,
      I powoli buźka przeszła w twarz,
      Rośnie w nas łaknienie,to sytości straż,
      Trzymasz nas w niewoli,blogiem z nami grasz...
      :)

      Usuń