Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Takie sobie wzgórza - Włodzicka Góra

ładne kwiatki  -  naparstnice, tuż przy szlakach

Ku mojej ogromnej satysfakcji egzotyczna Miss Nowego Jorku, Davina Reevers. o której słów parę zamieściłem w poprzednim poście, nazwała ziemię wałbrzyską demoniczną. W jej ustach brzmi to oczywiście jak komplement i ma na celu zjednanie sobie publiczności, zwłaszcza że osobami w sztuce teatralnej, w której gra jedną z głównych ról, są duchy przeszłości. Okazuje się, że epitet „demoniczna” w odniesieniu do tego miejsca na ziemi nie jest wcale taki przypadkowy. Pisałem już wielokrotnie w moim blogu o napotykanych co rusz w naszym regionie niezwykłych rzeczach i zjawiskach, które czynią go jednym z najciekawszych na Dolnym Śląsku. Przypomnę tylko tajemne hasło „Rüdiger”, związane z planami podziemnej produkcji broni atomowej w kopalnianych sztolniach pod Wałbrzychem, czy też hasło „Riese”, a dotyczące największej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich.
Niezwykłością i tajemniczością zaskakuje też sama przyroda tutejszych gór i lasów - przykład: szczeliny górskie Wielkiej Lesistej. Mam na uwadze takie jej osobliwości, o których nie można mówić, że są skutkiem działalności człowieka. Najbardziej zadziwia to, że nieomal każda wyprawa w góry pozwala stykać się bezpośrednio z dziwami świata roślinnego, zwierzęcego, a także z zaskakującymi formami geologicznymi. Dzięki temu mamy do czynienia w naszym otoczeniu z przyrodą i krajobrazami górskimi, które mogą oczarować każdego turystę i wycieczkowicza.
Nie będę się rozpisywał za wiele, ani próbował komentować tego, co mam do pokazania. Fotografie w moim poście mówią same za siebie. Są potwierdzeniem niezbyt rozsądnych prób ujarzmiania przyrody przed i po wojnie oraz fatalnych skutków pozostawienia bezpańskich inwestycji budowlanych na pastwę losu.
Wspomnę tylko, że rzecz dotyczy znacznie mniej znanego i eksponowanego miejsca na pograniczu ziemi wałbrzyskiej i noworudzkiej, w części południowo-wschodniej Świerk, gdzie biorą swój początek Wzgórza Włodzickie. Tam wznosi się ponad innymi Włodzicka Góra (757 m npm.), zwana przez Niemców Königswalder, najwyższy szczyt tego pasma górskiego, które otacza od zachodu i południa Nową Rudę, ozdabiając ją na koniec zalesionymi wierzchołkami Góry Św. Anny (647 m. npm.) i Góry Wszystkich Świętych (648 m. npm.).
Na zboczach Włodzickiej Góry znajdował się duży kamieniołom piaskowców i mniejszy - wapieni, po których pozostało wyrobisko i szczątki urządzeń załadunkowych. Straszą one turystów jak upiory nocą, ale budzą też duże zainteresowanie i przyciągają poszukiwaczy skarbów. Ze Świerk jest tu blisko, a sforsowanie wzniesienia pieszo nie sprawia trudności. Za Niemców górę zdobiła postawiona w 1927 roku betonowa wieża widokowa. Z jej tarasiku można było podziwiać rozległą panoramę Gór Suchych, Sowich i Włodzickich, a nawet Bardzkich. Na dole znajdował się bufet. Po 1945 roku wieża podupadła w ruinę, ale do dziś zachowały się jej fragmenty.

Zapraszam na małą wycieczkę fotoamatorską:



stąd "parę kroków" na Włodzicę

po drodze zaczynają się schody

pojawiają się niezidentyfikowane obiekty

im wyżej, tym masywniejsze
tą konstrukcją można się zachwycić

można też zrobić ciekawe zdjęcia

jakim cudem to się jeszcze trzyma kupy?

z tej wieży nie radzę korzystać, choć robi wrażenie

a to już konstrukcja z innej bajki

bogaci w niespodziewane wrażenia wracamy na gościniec w Świerkach


Myślę, że jednak najlepiej zobaczyć te "cuda" osobiście i poznać Włodzicką Górę z autopsji. Ciekawe, co jeszcze się kryje tajemniczego i demonicznego w naszych górach? Proszę piszcie o tym do mnie w komentarzach.

Fotografie  -  Marzena Michalik, też turystka i rowerzystka.

11 komentarzy:

  1. Kilka minut za ruiną wieży jest piękny punkt widokowy na kierunek NE. Zapraszam do mojej galerii:
    https://picasaweb.google.com/104073006525527635551/NocNaWOdzickiejGorze#

    A tak przy okazji - Włodzicka ma z kierunku W-NW chyba najbardziej rozpoznawalny profil. Nie sposób jej pomylić z żadną inną górą.

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję PzW za tak dobre wzbogacenie widokowe tej interesującej góry w swojej galerii, a także za cenne uzupełnienie postu. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Miejsce rzeczywiście demoniczne i niebezpieczne.
    Nie brakuje takich w okolicy.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. WRC wywołał temat kwiatów, dodałem więc na początek postu foto z naparstnicami. Jest co podziwiać obok miejsc demonicznych i związanych z historią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Budowle robią wrażenie, gdyż kolidują z otaczającą ich przyrodą. Obejrzałam zdjęcia Pana komentującego- ślicznie tam jest, z góry świat wygląda jeszcze ładniej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszę komentarz po raz trzeci-bo gdzieś przepadają!Prawdopodobnie za obszerne!?
    Bardzo ciekawe miejsce i interesujące zdjęcia.Nie bywałem w tej okolicy.
    W niedzielę poniosło mnie na pola bitwy pod Burkatowem i Lutomią(1762r).Szańce jakie tam widziałem są dokładnie takie same jak na Zimnej Polanie-czyli z tego samego okresu.Zwiedziłem Glinno,a w drodze powrotnej wszedłem na nieznaną turystom górę"Venturkoppe"-763m npm.Znajdują się na niej dwa czworoboki wykopane w ziemi(10x10).Kiedyś były obsadzone jałowcami.Tutaj niemiecka młodzież z okolicznych miejscowości paliła ogniska i śpiewała piosenki wychwalające Kaisera i naród germański.
    Kiedy obserwował Pan widoki z serpentyn walimskich w kier.zach.miał Pan tą górę za plecami.WRC.

    OdpowiedzUsuń
  7. Naparstnice purpurowe to przepiękne kwiaty których tysiące kwitną teraz na zrębach i polanach Wielkiej Sowy-purpurowo-czerwone i białe.Na łąkach w Glinnie kwitło mnóstwo bodziszków,chabry,dziurawce,świetlik,ostrożeń łąkowy.Na terenach bagiennych ostrożeń błotny i warzywny(czarcie żebro).Wszędzie unosił się zapach kwitnących kwiatów lip i brzęczenie owadów.Nad szumiącą Młynówką paprocie,lepiężnik,jasnoty.A wśród kamieni przemykające pstrągi.Na miedzach dziewanna,wierzbówka.I ten zapach lip-od Potoczka do Lutomi.Na każdym kroku turyści,piesi i przemykający na rowerach.Ale trzeba było wracać,bo przede mną jeszcze Wielka Sowa.
    **Kwiaty Polskie**
    Są jakieś pewnie racje,powody,
    żeby wiszące wschodnie ogrody
    uznać za cudo,uznać za wzór,
    więc śpiewa o nich poetów chór.

    Bliższa jest jednak ciału koszula.
    Wiszący ogród mnie nie rozczula.
    Choć to dla innych może okropne
    -ja kocham kwiaty za swoim oknem.

    Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty
    i te dzisiejsze i te sprzed laty.
    Te posadzone przy polskim domu.
    Takie wychwalaj!Ojczyźnie pomóż!
    **M.Gajowniczek**

    Pozdrawiam:))WRC.

    OdpowiedzUsuń
  8. Poczułem bakcyla. Muszę być na Venturkoppe. Każda jazda w tę stronę Gór Sowich, to piękne przeżycie. Glinno i Michałkowa, to tajemniczy świat. Miss Nowego Jorku na pewno by to potwierdziła i dodała, że demoniczny. Dziękuję WRC, że nie poddaje się "złośliwościom" systemu blogerowego. Ten komentarz, to dzieło sztuki. Dziękuję za powtórzenie. Ja mogłem przeczytać go wcześniej w poczcie mailowej. Pozdrawiam i zapraszam do Kaltwasser.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Ance J. że się odezwała. Dzięki temu mogłem z Nią podziwiać krajobrazy Kozich Dołów i sentymentalnego Głogówka, a także poużywać sobie w opolskich lasach. Podziwiam za hart ducha. 70 km. na rowerze dla artystki od igły i włóczki, to niebywały wyczyn. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło czytać taki komentarz. Wzniosłam się ponad ziemię. Pozdrawiam serdecznie.
      PS. Moje wakacje też spędzę na siodełku mojego górala.

      Usuń
  10. Na"Venturkoppe"można powoli dojechać samochodem niebieskim szlakiem z Przeł.Walimskiej.Przejechać przez mały lasek,i w prawo przez łąkę(było mnóstwo jagód).Trochę szczegółów.Na Venturkoppe znajdowały się bardzo duże umocnienia z okresu wojny siedmioletniej(1756-1763).W tych czworobokach stało kilkanaście dział.Są tam też liczne rowy i szańce-wokół"ambony".Umocnienia obronne są już mało widoczne.Dla Niemców był to bardzo ważny zabytek-dbali o to miejsce.W Noc Świętojańską palili w tym miejscu ogromne ognisko.Przybywali szlakiem obok kopalni"Silberloch"na"Sieben Kurfursten".Również szlakiem obok"Birkenbaude","drogą głodu"(Hungerstrasse)przez"Judendrehe"(zakręt żydowski),obok dużego kamieniołom.Tutaj znajduje się Venturkoppe:
    "www.wuestewaltersdorf.de/graphics/plaene/ww-venturkoppe.jpg"
    WRC.

    OdpowiedzUsuń