|
ładne kwiatki - naparstnice, tuż przy szlakach |
Ku
mojej ogromnej satysfakcji egzotyczna Miss Nowego Jorku, Davina
Reevers. o której słów parę zamieściłem w poprzednim poście,
nazwała ziemię wałbrzyską demoniczną. W jej ustach brzmi to
oczywiście jak komplement i ma na celu zjednanie sobie
publiczności, zwłaszcza że osobami w sztuce teatralnej, w której
gra jedną z głównych ról, są duchy przeszłości. Okazuje się,
że epitet „demoniczna” w odniesieniu do tego miejsca na ziemi
nie jest wcale taki przypadkowy. Pisałem już wielokrotnie w moim
blogu o napotykanych co rusz w naszym regionie niezwykłych rzeczach
i zjawiskach, które czynią go jednym z najciekawszych na Dolnym
Śląsku. Przypomnę tylko tajemne hasło „Rüdiger”,
związane z planami podziemnej produkcji broni atomowej w
kopalnianych sztolniach pod Wałbrzychem, czy też hasło „Riese”,
a dotyczące największej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach
Sowich.
Niezwykłością
i tajemniczością zaskakuje też sama przyroda tutejszych gór i
lasów - przykład: szczeliny górskie Wielkiej Lesistej. Mam na
uwadze takie jej osobliwości, o których nie można mówić, że są
skutkiem działalności człowieka. Najbardziej zadziwia to, że
nieomal każda wyprawa w góry pozwala stykać się bezpośrednio z
dziwami świata roślinnego, zwierzęcego, a także z zaskakującymi
formami geologicznymi. Dzięki temu mamy do czynienia w naszym
otoczeniu z przyrodą i krajobrazami górskimi, które mogą
oczarować każdego turystę i wycieczkowicza.
Nie
będę się rozpisywał za wiele, ani próbował komentować tego, co
mam do pokazania. Fotografie w moim poście mówią same za siebie.
Są potwierdzeniem niezbyt rozsądnych prób ujarzmiania przyrody
przed i po wojnie oraz fatalnych skutków pozostawienia bezpańskich
inwestycji budowlanych na pastwę losu.
Wspomnę
tylko, że rzecz dotyczy znacznie mniej znanego i eksponowanego
miejsca na pograniczu ziemi wałbrzyskiej i noworudzkiej, w części
południowo-wschodniej Świerk, gdzie biorą swój początek Wzgórza
Włodzickie. Tam wznosi się ponad innymi Włodzicka Góra (757 m
npm.), zwana przez Niemców Königswalder,
najwyższy szczyt tego pasma górskiego, które otacza od zachodu i
południa Nową Rudę, ozdabiając ją na koniec zalesionymi
wierzchołkami Góry Św. Anny (647 m. npm.) i Góry Wszystkich
Świętych (648 m. npm.).
Na
zboczach Włodzickiej Góry znajdował się duży kamieniołom
piaskowców i mniejszy - wapieni, po których pozostało wyrobisko i
szczątki urządzeń załadunkowych. Straszą one turystów jak
upiory nocą, ale budzą też duże zainteresowanie i przyciągają
poszukiwaczy skarbów. Ze Świerk jest tu blisko, a sforsowanie
wzniesienia pieszo nie sprawia trudności. Za Niemców górę zdobiła
postawiona w 1927 roku betonowa wieża widokowa. Z jej tarasiku można
było podziwiać rozległą panoramę Gór Suchych, Sowich i
Włodzickich, a nawet Bardzkich. Na dole znajdował się bufet. Po
1945 roku wieża podupadła w ruinę, ale do dziś zachowały się jej
fragmenty.
Zapraszam na małą wycieczkę fotoamatorską:
|
stąd "parę kroków" na Włodzicę |
|
po drodze zaczynają się schody |
|
pojawiają się niezidentyfikowane obiekty |
|
im wyżej, tym masywniejsze |
|
tą konstrukcją można się zachwycić |
|
można też zrobić ciekawe zdjęcia |
|
jakim cudem to się jeszcze trzyma kupy? |
|
z tej wieży nie radzę korzystać, choć robi wrażenie |
|
a to już konstrukcja z innej bajki |
|
bogaci w niespodziewane wrażenia wracamy na gościniec w Świerkach |
|
|
|
Myślę, że jednak najlepiej zobaczyć te "cuda" osobiście i poznać Włodzicką Górę z autopsji. Ciekawe, co jeszcze się kryje tajemniczego i demonicznego w naszych górach? Proszę piszcie o tym do mnie w komentarzach.
Fotografie - Marzena Michalik, też turystka i rowerzystka.
Kilka minut za ruiną wieży jest piękny punkt widokowy na kierunek NE. Zapraszam do mojej galerii:
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/104073006525527635551/NocNaWOdzickiejGorze#
A tak przy okazji - Włodzicka ma z kierunku W-NW chyba najbardziej rozpoznawalny profil. Nie sposób jej pomylić z żadną inną górą.
P z W !
Dziękuję PzW za tak dobre wzbogacenie widokowe tej interesującej góry w swojej galerii, a także za cenne uzupełnienie postu. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMiejsce rzeczywiście demoniczne i niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńNie brakuje takich w okolicy.:)
WRC wywołał temat kwiatów, dodałem więc na początek postu foto z naparstnicami. Jest co podziwiać obok miejsc demonicznych i związanych z historią.
OdpowiedzUsuńBudowle robią wrażenie, gdyż kolidują z otaczającą ich przyrodą. Obejrzałam zdjęcia Pana komentującego- ślicznie tam jest, z góry świat wygląda jeszcze ładniej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiszę komentarz po raz trzeci-bo gdzieś przepadają!Prawdopodobnie za obszerne!?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce i interesujące zdjęcia.Nie bywałem w tej okolicy.
W niedzielę poniosło mnie na pola bitwy pod Burkatowem i Lutomią(1762r).Szańce jakie tam widziałem są dokładnie takie same jak na Zimnej Polanie-czyli z tego samego okresu.Zwiedziłem Glinno,a w drodze powrotnej wszedłem na nieznaną turystom górę"Venturkoppe"-763m npm.Znajdują się na niej dwa czworoboki wykopane w ziemi(10x10).Kiedyś były obsadzone jałowcami.Tutaj niemiecka młodzież z okolicznych miejscowości paliła ogniska i śpiewała piosenki wychwalające Kaisera i naród germański.
Kiedy obserwował Pan widoki z serpentyn walimskich w kier.zach.miał Pan tą górę za plecami.WRC.
Naparstnice purpurowe to przepiękne kwiaty których tysiące kwitną teraz na zrębach i polanach Wielkiej Sowy-purpurowo-czerwone i białe.Na łąkach w Glinnie kwitło mnóstwo bodziszków,chabry,dziurawce,świetlik,ostrożeń łąkowy.Na terenach bagiennych ostrożeń błotny i warzywny(czarcie żebro).Wszędzie unosił się zapach kwitnących kwiatów lip i brzęczenie owadów.Nad szumiącą Młynówką paprocie,lepiężnik,jasnoty.A wśród kamieni przemykające pstrągi.Na miedzach dziewanna,wierzbówka.I ten zapach lip-od Potoczka do Lutomi.Na każdym kroku turyści,piesi i przemykający na rowerach.Ale trzeba było wracać,bo przede mną jeszcze Wielka Sowa.
OdpowiedzUsuń**Kwiaty Polskie**
Są jakieś pewnie racje,powody,
żeby wiszące wschodnie ogrody
uznać za cudo,uznać za wzór,
więc śpiewa o nich poetów chór.
Bliższa jest jednak ciału koszula.
Wiszący ogród mnie nie rozczula.
Choć to dla innych może okropne
-ja kocham kwiaty za swoim oknem.
Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty
i te dzisiejsze i te sprzed laty.
Te posadzone przy polskim domu.
Takie wychwalaj!Ojczyźnie pomóż!
**M.Gajowniczek**
Pozdrawiam:))WRC.
Poczułem bakcyla. Muszę być na Venturkoppe. Każda jazda w tę stronę Gór Sowich, to piękne przeżycie. Glinno i Michałkowa, to tajemniczy świat. Miss Nowego Jorku na pewno by to potwierdziła i dodała, że demoniczny. Dziękuję WRC, że nie poddaje się "złośliwościom" systemu blogerowego. Ten komentarz, to dzieło sztuki. Dziękuję za powtórzenie. Ja mogłem przeczytać go wcześniej w poczcie mailowej. Pozdrawiam i zapraszam do Kaltwasser.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ance J. że się odezwała. Dzięki temu mogłem z Nią podziwiać krajobrazy Kozich Dołów i sentymentalnego Głogówka, a także poużywać sobie w opolskich lasach. Podziwiam za hart ducha. 70 km. na rowerze dla artystki od igły i włóczki, to niebywały wyczyn. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJak mi miło czytać taki komentarz. Wzniosłam się ponad ziemię. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPS. Moje wakacje też spędzę na siodełku mojego górala.
Na"Venturkoppe"można powoli dojechać samochodem niebieskim szlakiem z Przeł.Walimskiej.Przejechać przez mały lasek,i w prawo przez łąkę(było mnóstwo jagód).Trochę szczegółów.Na Venturkoppe znajdowały się bardzo duże umocnienia z okresu wojny siedmioletniej(1756-1763).W tych czworobokach stało kilkanaście dział.Są tam też liczne rowy i szańce-wokół"ambony".Umocnienia obronne są już mało widoczne.Dla Niemców był to bardzo ważny zabytek-dbali o to miejsce.W Noc Świętojańską palili w tym miejscu ogromne ognisko.Przybywali szlakiem obok kopalni"Silberloch"na"Sieben Kurfursten".Również szlakiem obok"Birkenbaude","drogą głodu"(Hungerstrasse)przez"Judendrehe"(zakręt żydowski),obok dużego kamieniołom.Tutaj znajduje się Venturkoppe:
OdpowiedzUsuń"www.wuestewaltersdorf.de/graphics/plaene/ww-venturkoppe.jpg"
WRC.