„O zieleni można nieskończenie.
Powielając dźwiękiem jej znaczenie,
Można kunsztem udatnych powieleń
Tworzyć światu coraz nowszą zieleń.
Nie dość słowo z widzenia znać. Trzeba
Wiedzieć jaka wydała go gleba,
Jak zalęgło się, rosło, pęczniało,
Nie - jak dźwięczy, ale jak dźwięczało,
Nie - jak brzmi, ale jakim nabrzmieniem
Dojrzewało, zanim się imieniem,
Czyli nazwą, wyrazem rozpękło,
W dziejach wzrostu słowa
- jego piękno”…
Tak sobie myślę przywołując
strofę z wiersza Tuwima „Zieleń”, zaprzęgnięty któryś kolejny dzień do
wiosennych prac w ogródku. Spóźniona tegoroczna wiosna nie pozwala, by robotę rozłożyć w czasie. Trzeba się śpieszyć tak samo, jak czyni to przyroda, która z
impetem nadrabia stracone dnie. I zrobiło się w mgnieniu oka zielono, ale także
kwieciście, kolorowo. Najpierw zakwitła czereśnia, potem jabłonie i bzy. Teraz
jest już barwnie na skalniaku, na grządkach kwiatowych i krzewach, a
przebijające się przez chmury wiosenne słońce ozłaca ogród klejnotami promieni.
Co ja mogę, że nie chce mi się w
tym momencie siadać przy ekranie monitora i klawiaturze, choć nie powiem, żeby
to było dla mnie nieprzyjemne. Lubię nanosić na bieluchną przestrzeń ekranu
plony swoich przemyśleń. Teraz też czynię to z przejęciem, zwłaszcza że nie
czyniłem tego od kilku dni.
A kopanie grządek, rozdrabnianie,
grabienie, sianie i sadzenie warzyw i kwiatów, koszenie trawników i wszystkie
inne zajęcia na łonie natury mają swoją niezaprzeczalną wartość. Człowiek
znajduje czas do spokojnych, niczym nie zakłócanych rozmyślań. Nie ma tu prasy,
radia, telewizji, komputera, książek. Jest świeże powietrze, ciepło, cisza i
wspaniała wokół przyroda. Jest zieleń w swych „udatnych powieleniach” i
odcieniach. Jest naturalna egzemplifikacja tego co mieści się w najważniejszym
pytaniu człowieka o sens życia. Skąd to się wszystko bierze, że z maleńkiego
nasionka wyrastają duże, dorodne rośliny, że korzonkami drzew i krzewów
przenikają soki glebowe w górę aż do korony, zapełniając gałęzie gąszczem liści
i kwiatów, a nieco później owocami? Jaka to siła powoduje i skąd się ona
bierze? Jak to się dzieje, że ten proces powtarza się jak islamska mantra co
rok, nieprzerwanie, od zarania dziejów?
Oj, rodzi się tych pytań wiele,
wiele więcej, w czasie podlewania grządek i trzeba wreszcie spokojnie je sobie
zadać bez mentorskich zadufanych epistoł uczonych Pisma Świętego lub laickich
etyków. I najlepiej jeśli odpowiedź na nie odnajdziemy w swoim wnętrzu, w
swojej duszy.
I ja już, już miałem tę odpowiedź
jaśniejącą jak słońce, już miała ona zaświtać w mym umyśle, gdy nagle
usłyszałem krzyk żony: przerwij to kopanie, patrz przywieźli drzewo do kominka
!
No jasne, przez parę dni znów nie
będzie pisania, bo trzeba się wziąć za rąbanie. Ferie wiosenne w moim blogu
mogą się przedłużyć. Ale najgorsze jest to, że dalej wiem, że nic nie wiem !
Proszę wypoczywać. Praca na dworze, we własnym ogrodzie może być również przyjemna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOgródeczek piękny,skalniaki wspaniale w tym roku kwitną.Wybuchła wiosna!
OdpowiedzUsuńWszędzie kwiaty!Ale to dobrze,bo dzięki nim,świat jest bardziej kolorowy.
Link:"www.youtube.com/watch?v=Dn9OwbgbgU4"
Zachęcony poprzednim Pańskim postem i piękną pogodą,wyruszyłem w niedzielę na rekonesans do Krainy Tajemnic i Przygody-nie tylko.Przez Głuszycę do Łomnicy.
W łowisku"Złota Woda"śniadanie-smażony pstrąg i przegląd"artefaktów"w dwóch chatach.No i widoki zapierające dech w piersiach,przepiękne góry wokół,jak okiem sięgnąć.Dalej przez Grzmiącą do Sokołowska.Głębokie doliny,strome zbocza Gór Kamiennych(Sudeckie Tatry),i wszędzie niezwykła majowa zieleń,i kwiaty w ogrodach pensjonatów-raj.A do tego na błękitnym niebie wirujące,kolorowe paralotnie.Dodam,że pierwsze narty w Sudetach Środkowych i Wschodnich pojawiły się właśnie w Sokołowsku,przywiózł je norweski kuracjusz.
I tak dotarłem do Mieroszowa.W Łącznej zwiedziłem ZOO i przez Wałbrzych,Niedźwiedzicę dotarłem do Zagórza Śl.Z wysokości Niedźwiedzicy widoki niesamowite na Góry Sowie.I wszędzie zapraszają obiekty agroturystyki.
Z Zagórza Śl. do Sierpnicy,ale po drodze mała przekąska w"Młynie"w Olszyńcu.W Sierpnicy agroturystyka zaprasza na każdym kroku.
A"hotelik"Pani Magdy Indrian to piękny,duży obiekt-umówiłem się na konie,bo czas naglił.Jeszcze zajrzałem do"Osówki"(nie miałem kurtki)i nad stawy w Głuszycy,gdzie dawno temu łowiłem raki.W Walimiu zapaliłem znicz na zbiorowych mogiłach tysięcy pomordowanych w"Riese"i kurs na najpiękniejszą przełęcz w G.Sowich-Przeł.Walimską(Sieben-Kurfursten).
W latach 60-tych IXX w, schronisko na przeł.posiadało dużą stajnię dla koni.Ale po co?
W tamtych czasach do Wałbrzycha nie docierała jeszcze kolej-tylko do Świebodzic.Węgiel z wałbrzyskich kopalń był dowożony do Świebodzic wozami ciągnionymi przez konie.Zaprzęgami konnymi wożono węgiel z Wałbrzycha przez Przeł.Walimską do Dzierżoniowa,Pieszyc i Bielawy.Konie po przebyciu"drogi głodu"(Hungerstrase-obecnie ulica Janusza Kuliga,rajdowcy!)były zmęczone i wymieniano je na przełęczy na"świeże"."Droga głodu"nie była wówczas jeszcze pokryta kostką.
Do Hrabstwa Kł.dotarłem o godz.19-tej po przejechaniu 235 km.
Zgadzam się z Panem,że wszystko idzie"powoli,ale do przodu".Pozdrawiam:)WRC.
Ps.O"Finezji"nie zapomniałem!
OdpowiedzUsuńEch, myślałem, że może z wiekiem taka odpowiedź mi przyjdzie... Szukać, czy dać sobie spokój? Oto jest pytanie!
OdpowiedzUsuńP z W !
Dziękuję za wszystkie komentarze. To co napisał WRC jest balsamem na moją duszę, bo potwierdza, ze to, o czym piszę nie jest na wyrost. Cieszę się, że nie tylko Hrabstwo Kłodzkie zrobiło na nim wrażenie.
OdpowiedzUsuńPzW odpowiem, że nie ma wyjścia, trzeba szukać. Mówią, że kto szuka, ten znajdzie. Ja już jestem blisko. Coś mi podpowiada: gorąco, gorąco !
Ance dziękuję za pocieszenie i zachętę do wykorzystania energii twórczej na świeżym powietrzu. Pozdrawiam !
Odkryto kolejne metry sztolni w kompleksie"Sokolec".Tunele są obudowane,jest także instalacja elektryczna.Znaleziono kilofy,puszki elektryczne z przewodami,podkłady,lampę elektryczną.Jest jeszcze wiele zawałów i obwałów.Co się za nimi znajduje nie wiadomo.Waldemar Łyczak na najbliższym spotkaniu z dziennikarzami ujawni jedną z tajemnic Gontowej.
OdpowiedzUsuńWieża na Wielkiej Sowie obchodzi 107 urodziny(24.05.2013).O godz.23.00 sztuczne ognie z wieży i wiele innych atrakcji.Wymarsz o 19.30 spod Ośrodka Wypoczynkowego"Rzeczka".
Poseł R.Zbrzyzny interpeluje do ministra środowiska o niezwłoczne rozpatrzenie i załatwienie wniosku o wydanie koncesji dla inwestora z Australii.Bezrobocie w Nowej Rudzie sięga już 35%.
Nowa Ruda będzie miała najwyższą(?)na świecie,sztuczną ściankę wspinaczkową.Powstanie na szybie Nowy I w Słupcu.Będzie miała 65 m wysokości.
Szyb zostanie udostępniony amatorom mocnych wrażeń do końca 2014.
VI Zjazd Eksploratorów"WALIM 2013"odbędzie się 13-15 września.
Celem zjazdu jest-rozwiązać jedną z największych tajemnic Gór Sowich.
Szczegóły operacji wkrótce na:"www.facebook.com/zajazdhubert"
"www.youtube.com/watch?v=oa9fJJPsnDA"
Pozdrawiam:)WRC.