po tym wiadukcie możemy przejechać szynobusem kolejowym |
Mieli bujną wyobraźnię ci, co
zaraz po wojnie nazwali były niemiecki Ludwigsdorf
– Ludwikowicami Kłodzkimi. Bliżej im do Wałbrzycha, a najbliżej do Nowej
Rudy, której mogłyby z powodzeniem być dzielnicą. Ale Kłodzkie, to brzmi dumnie i zachęcająco dla turystów, od których
jednak mimo tej nazwy nigdy w Ludwikowicach się nie przelewało. Jeśli już, to
właśnie z powodu tajemniczych śladów poniemieckiej inwestycji militarnej w Górach
Sowich, znanej pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”, której ważną częścią
były podziemne sztolnie Gontowej i Włodyki.
Ludwikowice nie stały się miastem przed wojną,
ani po wojnie, choć w internetowej Wikipedii występują i jako duża wieś, i jako
miasto. Istotnie są dużą, uprzemysłowioną wsią w gminie Nowa Ruda i obecnie
wraz z nią w powiecie kłodzkim. Przynależą do Ludwikowic sąsiadujące z nią
przysiółki – Borek, Dałków, Drzagi, Grzymków, Miłków i Sowina.
Wieś Ludwikowice ciągnie się na długości ponad 3 kilometrów wzdłuż
rzeki Włodzicy, w głębokiej dolinie pomiędzy Wzgórzami Włodzickimi od południowego-zachodu i Wzgórzami Wyrębińskimi od
północnego-wschodu. Od południowego-wschodu łączy się bezpośrednio z Drogosławiem, dzielnicą Nowej Rudy. Prowadzi
tędy ruchliwa szosa nr 38 z Wałbrzycha do Nowej Rudy i Kłodzka. Jest to wieś
rolniczo-przemysłowa, choć zarówno jedno jak i drugie mocno podupadło po
przemianach lat 90-tych. Z pracy na roli utrzymuje się ok. 8% ludności, a
najważniejszy we wsi przemysł włókienniczy zbankrutował, podobnie jak w Nowej
Rudzie (zakłady jedwabnicze „Nowar”). Ratunek dla wsi stanowi coraz lepiej
rozwijające się prywatne rzemiosło, handel i usługi. Wieś posiada dobrze
rozwiniętą sieć handlowo-usługową, co pretenduje ją do miana miasteczka. Jest w
niej poczta, dwie szkoły, przedszkole, ośrodek zdrowia, apteka, biblioteka,
ośrodek kultury, restauracja. Jest siedzibą domu zakonnego Sióstr Franciszkanek
Szpitalnych. Jest też stacja kolejowa na linii z Wałbrzycha do Kłodzka, jednej
z najatrakcyjniejszych w Polsce linii kolejowych. Właśnie przez Ludwikowice
ciągnie się fantastyczny widokowo fragment linii kolejowej, którą kursuje teraz
atrakcyjny szynobus. Dla wielu podróżnych możliwość dotarcia do celu, a dla
turystów wyjątkowa gratka, bo pociąg przejeżdża wysokimi wiaduktami ponad
dachami budynków, odsłaniając całe piękno tego odcinka Sudetów i Gór Sowich.
Ludwikowice są starą wsią, chociaż jej początki
nie są znane. Wiadomo, że wieś powstała najpóźniej w pierwszej połowie XIV wieku,
stanowiąc wówczas własność von Wustehubów, właścicieli Nowej Rudy i całej
okolicy. Później wieś przechodziła z rąk do rąk kolejnych właścicieli, padając
łupem najeźdzców w czasie toczących się wojen religijnych (husyckich i wojny
30-letniej). Żywszy rozwój nastąpił dopiero w XVIII wieku, gdy część wsi stała
się własnością barona von Larischa, a druga część barona von Stillfrieda, a
kołem zamachowym rozwoju było tkactwo chałupnicze, a także otwierane w okolicy
Nowej Rudy kopalnie węgla kamiennego. W I połowie XIX wieku wieś uległa dalszym
podziałom własnościowym, aby trafić wreszcie w ręce barona von Seher – Thossa, właściciela pałacu w Jedlince,
założyciela tamtejszego zdroju, nazwanego później od imienia jego żony – Bad
Charllotenbrunn. W Miłkowie obok Ludwikowic powstała wówczas kopalnia „Wenceslaus”, która wchłonęła mniejsze
kopalnie i pola wydobywcze w okolicy, stając się ważnym miejscem pracy. W samej
wsi w miejsce warsztatów chałupniczych powstały niewielkie tkalnie mechaniczne.
Przy kopalni zbudowano dużą elektrownię, a wieś rozwijała się także skutkiem
przeprowadzenia w 1880 roku linii kolejowej łączącej Nową Rudę z Wałbrzychem.
W okresie międzywojennym obok kopalni „Wenceslaus”
pojawiły się inne zakłady przemysłowe, ale wspomniana już powyżej tragiczna katastrofa górnicza z 1930 roku, w której
zginęło aż 151 osób, pociągnęła za sobą głęboki kryzys. Wprawdzie kopalnię
reaktywowano w 1933 roku i funkcjonowała jeszcze aż do wojny w 1939 roku, ale już
ze znacznie mniejszym zatrudnieniem i wydobyciem.
W latach II wojny światowej w Ludwikowicach
Śląskich założono w 1943 roku przy ul. Wiejskiej duży obóz pracy dla ponad 600
polskich Żydów. Zatrudniono ich w urządzonej na terenie nieczynnej kopalni
fabryce amunicji, a następnie przy drążeniu podziemnych sztolni pod Włodyka i
Gontową.. W rok później powstał drugi obóz filialny Gross-Rosen, a liczba więźniów
eksploatowanych w inwestycji wojennej w
Miłkowie wynosiła 1500 osób. Teren tej inwestycji był ściśle tajny i wydaje
się, że takim pozostał do dziś, bowiem zakres i przeznaczenie zbudowanych
obiektów i sztolni nie zostały nigdy gruntownie przebadane. Nic dziwnego, że
krążą w mediach niesprawdzone opowieści o ukrytych w nich skarbach. Pozostałe
ślady w postaci dróg w lasach, bunkrów, wartowni, wlotów do sztolni i innych
niezidentyfikowanych obiektów, budzą zrozumiałe zainteresowanie turystów i
poszukiwaczy skarbów, co czyni z Ludwikowic Kłodzkich nazwaną przeze mnie „terra incognita” -
ziemię tajemną, niezbadaną.
Warto wybrać się do Ludwikowic Kłodzkich i
spenetrować w obszarze Miłkowa zbocza Włodyki, a nieco dalej częściowo już
odkryte podziemne sztolnie w Sokolcu pod Gontową. To co uda się odszukać i
zobaczyć przekroczy najśmielsze oczekiwania, może faktycznie wywołać zdumienie.
Dla mnie osobiście podyktowane dodatkowo tym, że przez całe dziesięciolecia
powojenne nie poczyniono nic, aby je gruntownie zabezpieczyć, zbadać i
zagospodarować jako niebywałą atrakcje turystyczną.
****"Ani to miasto,ani to wieś"******
OdpowiedzUsuńGdy je mijasz to przyciskasz gaz
Bo cóż może dziś obchodzić nas
Miasteczko?
Przez lusterko czasem zerkniesz w tył
Gdy pokrywa je już drogi pył
Jak wieczko
I zostaje w tyle gdzieś
Ni to miasto,ni to wieś
******Jan Wołek(fragment)
Cieszę się,że"zatrzymał się"Pan ponownie z wspaniałymi opisami na ziemi"Hrabstwa Kłodzkiego".Mam nadzieję,że będzie Pan w tych okolicach częstym gościem,bo jest tu jak w"Kraju u Pana Boga."
Dodam do Pana kolejnego,bardzo interesującego opisu Ludwikowic,że kopalnia Wenzeslausgrube zatrudniała w najlepszym okresie rozwoju 4600 pracowników.W 1939 roku Ludwikowice liczyły 3524 mieszkańców.
W czasie II W.Ś.podobóz Gross Rosen liczył 2000 robotników przymusowych.W 1940 roku kopalnię zajmuje Wermacht wraz z firmą Dynamit Nobel AG.
Z byłej kopalni utworzono wielki kompleks przemysłowy produkujący amunicję.Od momentu przejęcia kopalni wszystko zostaje utajnione.Nie wiadomo co oprócz amunicji produkowano jeszcze w podziemnych wyrobiskach.Po wojnie próbowano dostać się do wyrobisk kopalnianych,ale wszystko(?)już było prawie całkowicie zalane wodą.
Z kopalni"Nowa Ruda"bito słynny przekop"C"w kierunku Jugowa i Miłkowa.W przekopie"C"występowało bardzo duże zagrożenie wyrzutami gazów i skał.Do takich wyrzutów dochodziło kilkakrotnie,i to w warstwach piaskowca-nie węgla-co było niespotykane.
W chwili strzelania przodka górnicy przebywali na powierzchni.Na poziomie -410 były przygotowywane ściany w warstwach ponad 3-metrowej wysokości,sam węgiel.Przekop"C"docierał już do Jugowa i Miłkowa.Jednak"wielki reformator"okazał się szybszy.Jego restrukturyzacja okazała się całkowitą likwidacją Noworudzkiego Zagłębia Węglowego a następnie Wałbrzyskiego.
A tutaj podróż do świata,który znikł.Z niemieckiej strony internetowej!?
"http://www.opuszczone.net/galeria"
Pozostało muzeum licznie odwiedzane przez turystów i przepiękna tradycja obchodzona każdego roku z okazji święta Barbórki-"Karczma Piwna".W 2012 roku była to już XXXXI biesiada.Już od tylu lat górnicy biesiadują w Nowej Rudzie.Ostatnia biesiada była"Karczmą Kryminalną."A jak biesiadowano to tutaj.Link:
"www.youtube.com/watch?v=jbSvcLz2zp8"
Wrócę jeszcze do Pańskiego tekstu:
"że przez całe dziesięciolecia powojenne nie poczyniono nic,aby je zabezpieczyć zadbać i zagospodarować jako niebywałą atrakcję turystyczną."
To prawda,szaber na terenie tego kompleksu trwał do II Zjazdu Eksploratorów.Mam nadzieję,że ta dewastacja się już skończyła,bo w rejonie"Muchołapki"trwają intensywne prace porządkowe.
Podobny kompleks"Kombinat DAG Alfred Nobel"Niemcy zbudowali w Krzystkowicach.Obecnie stanowi wielką atrakcję turystyczną.Link:
"www.youtube.com/watch?v=FDvAUjiVtwE"
Największą pod wzgl. powierzchni fabrykę zbrojeniową Dynamit Nobel AG,Niemcy zbudowali pod Bydgoszczą"DAG Fabrik Bromberg."
Obecnie jest to bardzo popularny skansen i Muzeum Zakładów Zbrojeniowych"DAG Fabrik Bromberg"Link:
"www.youtube.com/watch?v=jEyJqkG8yjs"
Pozdrawiam serdecznie.WRC.
Chylę czoła przed Osobą promieniującą taką wiedzą. Czytam komentarz po raz któryś z zapartym tchem. Poczynając od fragmentu wiersza jakże trafnie oddającego efekty poznawania świata z okien samochodu, a kończąc na bardzo interesujących informacjach o tym, jak można zadbać o obiekty stanowiące wartość muzealną i mieć z tego również korzyści, które przynosi turystyka.Przykro, że u nas w Ludwikowicach i nie tylko zmarnowaliśmy takie szanse.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tak mądry komentarz.
Piękne jest to, że Panowie się tak trafnie uzupełniają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.