Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 1 września 2017

O polskim politycznym lunaparku



Mamy właśnie kolejną rocznicę pamiętnego sierpnia 1980 roku. Warto więc przy tej okazji spojrzeć krytycznie na to wszystko, co się stało w Polsce po przemianach ustrojowych, którym początek dał ówczesny sierpień.

Od czasu do czasu zdarza mi się skopiować z portali internetowych najbardziej ciekawe i ujmujące wątki artykułów prasowych, wywiadów ze znanymi osobistościami życia politycznego, bądź też komentarzy. Robię to, by nie stracić dorobku intelektualnego, a często też literackiego autorów tych publikacji, bo przecież wiem z autopsji, że w świecie  medialnym trzeba się liczyć z obecnością efemeryczną i krótkotrwałą. Na ogół to co się napisze znajdzie u odbiorcy swoje miejsce tylko na moment, a potem zostanie zmazane natłokiem kolejnych, nowych newsów i publikacji. Jeśli jednak uda mi się uchronić od zapomnienia coś, co jest tego godne, to tylko poprzez umieszczenie w pamięci dysku komputerowego. Dzięki temu przy takiej czy innej okazji wracam do skopiowanego tekstu i często bywa tak, jak przed chwilą – czytam i nie mogę wyjść z podziwu dla trafności i precyzji wypowiedzi.

A oto konkret – odnotowane meritum jednego z wywiadów, oto co powiedział swego czasu o naszym świecie polityki Jan Rokita w wywiadzie z Jackiem Niźnikiewiczem:


„Te marionetki nazywane są politykami, posłami, publicystami, redaktorami naczelnymi. Wszystkie one wyrzekły się używania rozumu i rzetelnego oceniania świata i utworzyły dwa prymitywne, nienawidzące się plemiona. To ma pewną bardzo demokratyczną konsekwencję, a mianowicie utrzymujący się wysoki poziom mobilizacji społecznej. Zarówno Tusk jak i Kaczyński, utrzymują swoje plemiona w stanie ciągłego podniecenia  emocjonalnego, przez co wywołują np. takie efekty, jak dość wysoka frekwencja wyborcza. Ludzie są szczerze zaangażowani w politykę. Ich wściekłość polityczna jest  prawdziwa, naprawdę nienawidzą, prawdziwie utopiliby przeciwników w łyżce wody. W związku z tym mają głęboką motywację, aby pójść do wyborów”.

Dlaczego polityka stała się wydmuszką, pozbawioną autorytetów, czy wręcz politycznych mędrców? Może Polacy nie potrzebują już sporów merytoryczno- ideologicznych, ale wystarczy im polityczna opera mydlana oparta na pierwotnych emocjach?  - pyta Jacek Niźnikiewicz:

„Myślę, że Pańska hipoteza trafia w dziesiątkę. To jest wynik głębokich przemian społecznych  w czasach, w których żyjemy. Rzecz w tym, że tamta polityka była prawdziwa, ale niesprofesjonalizowana. Dzisiaj polityka jest sprofesjonalizowana, w związku z czym odrywa się od realności i staje się wytworem coraz bardziej profesjonalnego marketingu. Premier jest więc w takim samym sensie sztuczny i nieprawdziwy, jak nieprawdziwy i sztuczny jest pan Marek Kondrat, który z telewizora zapewnia nas, że jakiś tam bank marzy o tym, żeby nam dać swoje pieniądze.
Taka też jest istota profesjonalizacji polityki. Dla gawiedzi polityka jest dziś przez to znacznie bardziej atrakcyjna i interesująca. Debata o najlepszym ustroju, zastanawianie się nad  problemami państwa, nad sposobami ich rozwiązywania, jest dla ogółu nie tylko śmiertelnie nudne i niepociągające, ale nawet budzi pewnego rodzaju wstręt. Politycy robią to, czego od nich lud oczekuje, w związku z czym trudno mieć do nich o to pretensje. Ja mam, przyznaję, pewną pogardę do takiej polityki, ale nie mam pretensji do upadłych polityków”.


Tyle myśliciel i nadal jednak upadły polityk Jan Rokita. Podzielam jego opinie, ale nie do końca. Ja osobiście, szary obywatel, mam przede wszystkim pretensje do polityków. To oni budują politykę, do której Jan Rokita odnosi się z taką pogardą. To oni odrzucili wszelkie ideały, a w ślad za tym normy moralne, przekroczyli wszelkie granice kultury i obyczajów. To oni dopuścili do tego, że w tym kraju mają miejsce gigantyczne akty barbarzyństwa wobec niewinnych obywateli  Co się stało z pięknymi ideałami „Solidarności”, ideałami równości, braterstwa, tolerancji, zgody,  ideałami wolności i demokracji, ale demokracji obywatelskiej w jej uniwersalnym kształcie, demokracji w której ordynacja wyborcza zapewnia równość kandydatów i nie uzależnia wyboru od miejsca na partyjnych listach wyborczych? Po co nam ta polityczna wojna międzypartyjna, która z wszelkich wyborów czyni farsę, kompromituje nas na oczach świata i powoduje, że  świat polityki przypomina w oczach optymistów lunapark, zaś w oczach pesymistów  - hiszpańską  corridę?

Pytań i pretensji jest wiele, najgorzej że nikt nie wyciąga z nich wniosków.  Przed nami wojna na noże w wyborach samorządowych, a potem zacznie się jatka w wyborach parlamentarnych. To wszystko, to wciąż walka o władzę i profity, a tzw. dobro ogółu, dobro państwa i jego obywateli, one nie liczą się wcale. A pan Jan Rokita tłumaczy nam, że to skutek profesjonalizmu w polityce.  A gdzie w niej jest miejsce na wyższe ideały, gdzie jest troska o bezpieczeństwo, o rozwój gospodarczy i cywilizacyjny kraju.  Nie słyszę i nie widzę, aby któryś z polityków o nie się szczerze zatroszczył. Wystarczy posłuchać co się wyprawia na mównicy sejmowej.

Ideały „Solidarności” znalazły się na bocznym torze także w mediach, które ze względów partykularnych kreują tę kompromitującą nas Polaków wojnę polityczną. Nie liczy się w tym kraju nic więcej, tylko kto jest lepszy  PiS, czy opozycja i to kto wygra wybory. Wybory, to najwyższy cel, to jedyny ideał naszej sceny politycznej. W tej karczemnej hucpie politycy tracą głowę. A my widzowie mamy ubaw, tylko że do czasu. Taki sam ubaw mieliśmy przed laty w czasach przedrozbiorowych, a potem w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Jak to się skończyło – wszyscy wiemy. Historia kołem się toczy !

Napisał o tym Roman Giertych i myślę, że warto posłuchać jego opinii by z tej lekcji historii wyciągnąć wnioski:


„Już za parę godzin kolejna smutna rocznica wybuchu wojny. W 1939 rządziła Polską ekipa, którą obecna nasza władza czci i szanuje. Warto może się więc tej ekipie przyjrzeć, aby wyciągnąć naukę na chwilę obecną. Warto również porównać ówczesne nasze osamotnienie, z obecną sytuacją. Analogie są wprost porażające.

Sanacja do której duchowej spuścizny odwołuje się PiS doszła w Polsce do władzy w wyniku zamachu stanu, w którym zginęło pół tysiąca osób. Obalono zbrojnie demokratyczny rząd, który posiadał niekwestionowany mandat do sprawowania władzy.

Dyktatura wprowadziła szybko system fałszowania wyborów, cenzurę mediów, zależność od władzy sądów (choć opanowanie sądów trochę trwało), podsłuchy, masowe i fałszywe oskarżenia, obóz koncentracyjny dla swoich przeciwników politycznych, wielokrotne morderstwa wrogów reżimu, masowe przetrzymywanie przeciwników politycznych w więzieniach etc.

Ekipa sanacji opanowała wszystkie urzędy państwowe tworząc klikę, w której jedynym kryterium uzyskiwania urzędów było zwykłe lizusostwo wobec władzy. Kwitła korupcja, nepotyzm, kolesiostwo i niekompetencja. W ciągu kilkunastu lat z kraju, który jeszcze w roku 1920 był w stanie pokonać samodzielnie Sowiety, staliśmy się zacofanym wojskowo i gospodarczo obszarem.

Osiągnięcia gospodarcze premiera Grabskiego z czasów demokratycznych były częściowo fundamentem trwałości tego systemu, ale wraz z funkcjonowaniem rządów sanacyjnych się wyczerpywały.
Sanacja wyprowadziła nas z sojuszu z krajami Zachodniej Europy, aby sprzymierzyć się z Hitlerem. Razem z nim wzięliśmy udział w rozbiorze Czechosłowacji.

Rządy sanacyjne opierały się na prymitywnym nacjonaliźmie połączonym z przeświadczeniem o mocarstwowości: ” Silni, Zwarci, Gotowi!”. Tymczasem siła była marnowana w korupcji, głupocie i niekompetencji.

Wybitnych generałów takich jak Rozwadowski, Zagórski i wielu innych albo mordowano, albo więziono, albo wywalano z wojska. Na ich miejsce wstawiano dawnych bojowców PPS, których jedyną zasługą była wierność Wodzowi. Wprowadzono kult Marszałka Piłsudskiego – największe kuriozum w ówczesnej Europie, gdzie za brak do niego szacunku można było być osadzonym w więzieniu. Po jego śmierci pochowano go na Wawelu, co miało potwierdzać jego wielkość.

Ekipa sanacji, po początkowym sojuszu z Hitlerem, w końcu się od niego odwróciła. We wrześniu 1939 zaatakowali nas prawie wszyscy nasi sąsiedzi. W naszej obronie nie stanął nikt. Państwo załamało się już w kilka dni po ataku niemieckim. Rządy sanacyjne wraz z dobytkiem uciekły po dwóch tygodniach do Rumunii.

Ekipa tych zbrodniarzy i nieudaczników nigdy nie została rozliczona, gdyż czas wojny i komunizmu skutecznie przyćmił pamięć o tych zbrodniach. Jedynie premier Sikorski próbował zbierać dowody zbrodni, ale w warunkach potrzebnej w czasie wojny jedności, nie było takiej możliwości.

Dzisiaj rządzi nami człowiek, który pragnął, aby jego brat spoczął przy trumnie Piłsudskiego. To nie tylko przypadek, to świadomy wybór. Obydwaj bracia Kaczyńscy byli zawsze do szpiku kości piłsudczykami. I dzisiaj według tego samego wzoru rządzi nami jeden z nich.

Mamy konflikt z Rosją (strategiczny), żądamy reparacji od Niemiec, obrażamy Francuzów (caracale, bojkoty, pouczenia Macrona), jesteśmy na wojnie z Komisją Europejską, która reprezentuje 27 krajów Europy, mamy konflikt z Ukrainą i Litwą o paszporty, rozwaliliśmy relację w ramach grupy Wyszehradzkiej. Obraziliśmy Włochów ostentacyjnym brakiem solidarności w sprawie uchodźców (sam nie jestem zwolennikiem błędów w polityce imigracyjnej państw europejskich, ale można było robić przynajmniej drobne gesty). Z otwartych sojuszników mamy tylko Węgrów, ale oni wolą Rosję od nas. No i przyjaźnimy się z Białorusią.

Relacje z USA są poprawne, ale opierają się wyłącznie na dobrych układach z prezydentem USA, który wygląda coraz bardziej osamotniony w USA. Przyjaźń z Donaldem Trump kosztuje nas utratę dobrego wizerunku w USA, gdyż wszyscy jego wrogowie w Stanach nas atakują. A jest ich coraz więcej i posiadają większość w amerykańskich mediach.

Tak wygląda nasza obecna sytuacja międzynarodowa. Tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, że nie mamy żadnej zawieruchy wokół nas, zawdzięczamy fakt, że nie przekłada się ona na poważne kłopoty polityczne, gospodarcze etc.

Dlaczego to się jeszcze nie przekłada na konkretne decyzję krajów, które obrażamy? Bo wszyscy liczą, że PiS jest tymczasową chorobą, która minie za dwa lata. I oby się oni nie mylili, bo niestety historia lubi się powtarzać…”

Na koniec przypomnę tylko, lunapark, to po polsku „wesołe miasteczko”, ale nasze polityczne miasteczko jest raczej smutne, a może się okazać wręcz tragiczne.


6 komentarzy:

  1. Tak jak kiedyś napisałem"Historia jest nauczycielką życia" ale nic nas nie nauczyła.To co przypomniałeś z dziejów naszej międzywojennej historii jak żywo przypomina obecną naszą sytuację.Tak na dobrą sprawę mamy b.złe stosunki z Rosją i nie za dobre z krajami Unii Europejskiej o które zacytowałeś.Tylko,że oni liczą na pomoc USA i ewentualnie w razie zagrożenia na NATO.Tylko,żeby się nie przeliczyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronku, jak zwykle dziękuję. Myślimy tak samo i to jest dla mnie pokrzepiające. Jeśli właśnie dziś obchodzisz swoje imieniny,l to składam Ci najserdeczniejsze życzenbia. Bądż jak skała w swych poglądach i patrzeniu na życie. Jesteś dla mnie ostoją. Ale życzę Ci zdrowia i pogody ducha. Wszystkiego najlepszego! A to samo bdę Ci życzył na Kazimierza. Może być dwa razy do roku. To nie zaszkodzi !

      Usuń
  2. Rokita i Giertych..."myśliciele"?Przestraszył mnie Pan:)
    Spojrzenie na najbardziej wpływowych myślicieli na świecie:
    www.thoughtleaders.world/de/global-2016/

    Czterech myślicieli religijnych w pierwszej szóstce.Biblia górą!

    Potrzebne jest tylko 28 048 podpisów,aby uznać"myśliciela"George
    Sorosa i jego organizacje za terrorystyczne w USA.Petycja:
    https://petitions.whitehouse.gov

    Podobno samochód prowadziła Katy Griffin...
    https://www.youtube.com/watch?v=1Yqa5PUViPo

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy mi na myśl nie przyszło, by Rokitę i giertycha traktować jak myślicieli. Ja nie wznoszę się na tak wysokie poziomy, jakie mi proponujesz Henryku. Ja piszę o sytuacji politycznej w Polsce i przytaczam na opinie znanych polityków. Akurat z tym co napisał Giertych jako znający co nieco historię całkowicie się zgadzam.
      Nie wiem kto to jest Soros, nie obchodzi mnie tak bardzo co się dzieje w USA i kim jest Katy Griffin. Ale myślę, że może to zainteresować moich Czytelników. Dziekuję za komentarz !

      Usuń
  3. Pewnie zauwazyles ze bardzo malo.interesuje się polityka. Przerasta mnie bowiem jej zlozonosc a przede wszystkim wszechobecne w niej zaklamanie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest bardzo dobrze, że to potrafisz. Ja wciąż próbuję, ale bezskutecznie, zwlaszcza że w dzisiejszym świecie medialnym trudno tego uniknąć. Przestałem oglądać dzienniki telewizyjne, ale to nie pomogło, bo jest internet, a w nim to samo, albo polityka, albo plotki z życia celebrytów i inne bzdurne sensacyjki.Samo życie!

      Usuń