Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 25 września 2017

Konstytucja ważna lecz martwa




To był strzał w dziesiątkę. Uderzenie w Trybunał Konstytucyjny. Unicestwienie jego niezawisłości. Trybunał, którego najważniejszym celem jest obrona praw konstytucyjnych został ubezwłasnowolniony. Tym sposobem konstytucja stała się martwa. Martwa jest jej idea określona w preambule, a także szczegółowe zapisy. Władza może czynić co zechce, nikt nie jest w stanie jej powstrzymać.

Demontaż Trybunału Konstytucyjnego, to zarazem destrukcja całego systemu ustrojowego państwa.

Czy PiS pytał o taką zgodę suwerena, czyli naród polski?  Oczywiście, nic takiego nie miało miejsca.

W obronie Trybunału, a tym samym Konstytucji nie stanął prezydent państwa, który jeszcze niedawno składał uroczystą przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, przyrzekając, że będzie bronił Konstytucji ze wszystkich sił.

Zgadza się na to wszystko Marszałek Sejmu, druga osoba w państwie po prezydencie, ubezwłasnowolniony tak samo jak prezydent, bo jest z tego samego obozu partyjnego, co rządzący Polską prezes PiS-u.

Wystarczy teraz uderzyć w Sąd Najwyższy ograniczając jego niezawisłość, a następnie w cały
wymiar sprawiedliwości i cel, który sobie postawił opętany manią zdobycia nieograniczonej władzy, mały człowieczek o słowiańskim imieniu Jarosław, zostanie osiągnięty. Będziemy mieli polskiego Oktawiana. Nic tylko zbudować lektykę, pobudować setki pomników i wynieść go na ołtarze.

Tak sobie myślę, co są warte wielkie historyczne akty prawne, ich wiekopomne deklaracje i postanowienia, gdy znajdzie się despotyczny uzurpator, który potrafi to albo zlekceważyć, albo też zręcznie spreparować dla własnych, egoistycznych celów. Ten cel w zasadzie jest jeden – zdobycie lub utrzymanie nieograniczonej władzy za wszelką cenę.

Żaden z dyktatorów w przeszłości Europy, czy to był Benito Mussolini, czy gen. Francisko
Franco, czy Adolf Hitler dla pozoru nie negowali wagi i znaczenia słynnej Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych z 4 lipca 1776 roku, przyjętej na Kongresie Kontynentalnym w Filadelfii. Nie przeszkodziło im to we wprowadzeniu w swoich krajach systemu autokratycznego.

Przypomnę, jak brzmiały pierwsze słowa Deklaracji :

Uważamy te prawdy za oczywiste, że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że są obdarzeni przez Stwórcę pewnymi niezbywalnymi prawami, że wśród nich jest życie, wolność i dążenie do szczęścia.

Deklaracja Niepodległościowa Stanów Zjednoczonych była impulsem dla naszego obozu patriotycznego skupionego wokół Stanisława Augusta Poniatowskiego, by 3 maja 1791 roku w czasie obrad Sejmu Wielkiego przeforsować uchwalenie Konstytucji, która w istocie nawiązywała do amerykańskiej Deklaracji i była drugim na świecie tego rodzaju aktem prawnym zmieniającym monarchię w republikę.

Do dziś odnosimy się do tej Konstytucji 3-go Maja z najwyższym szacunkiem, stała się ona przesłanką do ustanowienia w dniu 3 maja każdego roku święta państwowego.

Wiemy o tym, że ta Konstytucja nie została wprowadzona do życia, bo przeciw niej zawiązała się już wcześniej, w kwietniu tegoż samego roku konfederacja w Targowicy na kresach wschodnich, gdzie grupa magnatów uzyskując wsparcie militarne rosyjskiej carowej Katarzyny II wystąpiła zbrojnie przeciw królowi, co w konsekwencji doprowadziło do drugiego rozbioru Polski.

Fakt uchwalenia Konstytucji 3-go Maja, która mogła wzmocnić i uratować Polskę przed rozbiorami (m.in. uchwalenie 100 tysięcznej armii) przetrwał w świadomości  przez długi czas rozbiorowy, a jej idea została wskrzeszona po odzyskaniu niepodległości przez Polskę.

W okresie międzywojennym mieliśmy najpierw „małą konstytucję” z 1919 roku, a następnie konstytucję kwietniową z 1935 roku podpisaną uroczyście przez prezydenta Ignacego Mościckiego.

Do tej właśnie konstytucji nawiązaliśmy po przemianach ustrojowych w 1989 skutkiem  ruchu Solidarności. Efektem prac komisji sejmowej była  Konstytucja RP z  2 kwietnia 1997 roku, przyjęta przez naród większością głosów w ogólnokrajowym referendum.

Warto przypomnieć najważniejszy zapis tej konstytucji:


W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski

wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,

równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego Polski,

wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie, świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu  społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot.

Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali,
wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka.

Czytam te słowa i czuję, że niewielka już ilość włosów na głowie staje mi dęba. Jak wiele z tego zapisu konstytucyjnego jest tylko pobożnym życzeniem. Gdzie się podziała pięknie brzmiąca idea współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej.  Czy możemy mówić o równości praw w kraju podzielonym na dwa obozy gotowe skoczyć sobie do gardła, w kraju w którym rozdział kościoła od państwa, a także zasada równości religii i tolerancji dla niewierzących jest czystą fikcją. Czy możemy liczyć na rzetelność w działaniu instytucji publicznych przejętych i uzależnionych od jednej rządzącej partii. Kto z nas słyszał o współdziałaniu władz, dialogu społecznym, o jakichkolwiek uprawnieniach obywateli i ich wspólnot ( najbardziej jaskrawy przykład – zawieszenie referendum w sprawie reformy edukacji narodowej, a także to co się dzieje z Trybunałem Konstytucyjnym i reformą wymiaru sprawiedliwości). Jaskrawe przykłady dbałości o przyrodzoną godność człowieka możemy obserwować na co dzień w czasie debat sejmowych. Najważniejszy poseł, prezes partii rządzącej pozwala sobie z trybuny sejmowej wyzywać posłów opozycji twierdząc bezpodstawnie, że są zdrajcami ojczyzny i zbrodniarzami. I co – i nic. Trudno dochodzić praw w prokuraturze i sądach i żądać zadośćuczynienia, skoro  już są  one w rękach prezesa PiS, choć nie uchwalono jeszcze wszystkich ustaw sądowych.

Boję się, że wciąż jeszcze nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, czym to grozi. Ani historia Polski, nasza matka, ani historia powszechna niewiele nas nauczyły. Żaden podręcznik historii, ani też najlepszy artykuł prasowy, czy audycja radiowa lub telewizyjna nie potrafią dotrzeć do świadomości, by pokazać na przykładach wziętych z historii, że każdy taki system totalitarny, jaki mamy obecnie w Polsce, kończył się fiaskiem, najczęściej tragicznie i makabrycznie, tylko że odbywało się to kosztem niewyobrażalnych zniszczeń i kosztem życia milionów ludzi.

Martwa Konstytucja jest zapowiedzią chaosu, który może nas sporo kosztować.



PIS traktuje Polskę jak własność - jeżeli ktoś wystąpi przeciwko nim nie bojąc się uzewnętrznić tego będą go niszczyć i użyją do tego wszelkich dostępnych środków wliczając finanse państwa, organy państwa itd. PiS miał walczyć z rzekomym "układem" stworzonym po odzyskaniu przez Polskę kompletnej niepodległości w 1990r (jakoby partie liberalne umówiły się i zagarnęły władzę).
 
Zamiast tego stworzył własny układ, polegający na opanowaniu wszystkich instytucji, likwidując niezależność instancji władzy - wykonawczej, sądowniczej i ustawodawczej. Działania te osłabiają Kraj. Dodatkowo PIS stosuje przy tym środki niezgodne z jakimikolwiek normami prawa. Ustanawianie czegoś na siłę, bez zgody Społeczeństwa to typowe dla władzy totalitarnej. Obyśmy nigdy więcej nie musieli tego doświadczać - czując zagrożenie dla demokracji i wolności i oby PIS był ostatnią taką partią w Polsce. Obawiam się, że Polak na pewno będzie mądry, ale po po szkodzie.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz