![]() |
myślę, więc jestem |
Czytam na jednym z linków facebooka:
Polacy! Bierzcie przykład z bociana.
Bocian leci za granicę, ażeby przeżyć!
Więc myślę sobie.
Powinienem wyjechać co najmniej do Londynu, aby być trendy. Inaczej
moje pisanie psu na budę. Jaki ze mnie globtroter, jeśli usiłuję
zachęcić Czytelników do podróży, posługując się w blogu li
tylko językiem Słowian. A przecież dla młodych zrozumiała jest
tylko nowomowa zaczerpnięta ze źródeł Albionu.
Ktoś napisał, że mój
blog to mała korpa i choć layout jest względnie user friendly, to
żaden to newsletter, a tylko zbiór backpacksserskich sznytów.
Niestety, nie jestem hejterem, nie potrafię scrollować to co jest
na czasie i vlogować w moje posty właściwy, na czasie, design. A
przecież dziś potrzeba banować zgodnie z duchem czasu, wyszło z
mody eleganckie plonkowanie w starym stylu. W każdym tekście trzeba
być cool, pisać slangiem zrozumiałym dla internautów i starać
się dorzucić lakoniczny link do jutuba. Najlepiej gdy się zna
jakiegoś bota banującego spamerów na kanale ircowym, można wtedy
przekazać nawet przykry mesydż z dystansem, z densflorowym luzikiem
i wszystko bezpiecznie w nawiasach każualowej ironii. Wiem znakomita
większość banowanych w ogóle tego mesedżu nie zrozumie, chyba że
zna angielski i na własny sposób potrafi wyguglać sens. W dobie
Ice Bucket Challenge oraz splashów czas na nowoczesne opcje. I wtedy
możemy liczyć na odrobinę lansu, nie potrzeba mnożyć lajków,
wszystko robi się samo, a facebook pęka od rekordowych powieleń
takich postów blogowych w joutube.
Wiadomo, starych drzew
się nie przesadza, wcześniej czy nieco później i tak uschną. I
ja czuję, że usycham, zwłaszcza gdy poczytam „denerwujące
ekskursje w dyskursie” lansowanego w GW czołowego blogera naszych
czasów, Wojciecha Orlińskiego, albo wejdę na stronę joutube. Może
pobawię się jeszcze trochę w starym stylu by nie zawieść garstki
moich wiernych Czytelników, ale furory w świecie internetowym już
nie zrobię, do Londynu się nie wybieram, raczej na łono Abrahama.
Nie zamierzam naśladować Agnieszki i lać sobie na głowę lodowatą
wodę, a potem rzucać selfie na stronę facebooku. Niestety, nie
jestem trendy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz