Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 5 maja 2014

To było jak olśnienie


Gościniec Nowa Wioska w Dziećmorowicach stoi otworem dla mlodzieży


To o czym chcę dzisiaj opowiedzieć, to było jak olśnienie.
Wydawało mi się, że znam ziemię wałbrzyską jak własną kieszeń, że już nic nie powinno mnie zaskoczyć. Pochodziłem sobie swego czasu dość sporo po okolicznych górach i lasach, pojeździłem wieloma drogami i dróżkami zaliczając prawie wszystkie miasta i wsie zaznaczone na mapie regionu, zrobiłem  nawet osobną listę miejsc zabytkowych i widokowych, które trzeba corocznie odwiedzić, by dalej uczciwie, bez przesady przekonywać siebie, a potem innych do walorów turystycznych i krajobrazowych tej ziemi. Mam już za sobą to doświadczenie, które często zaskakuje młodych turystów w górach, że za każdym razem w tych samych miejscach widzimy wydawałoby się to samo, a jednak inaczej. Oczywiście wszystko zależy od pory roku, pory dnia, od pogody, od osobistego, wewnętrznego nastroju. Może właśnie dlatego poznawanie gór, to rzecz niezmiennie interesująca.
Nic w tym dziwnego, że tym razem w majowy weekend wybrałem się samochodem na małą wycieczkę, bliziutko, w miejsce wydawałoby się dobrze przeze mnie rozpoznane- do Zagórza Śląskiego. Przeczytałem w internecie o sukcesie wójta Walimia, o tym że na Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim, odbyła się sesja gminnej rady, gdzie niezwykle miłym wydarzeniem było wręczenie Wójtowi, Adamowi Hausmanowi, odznaki Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Za opiekę nad zabytkami”. Odznaczenie w imieniu Ministra, wręczyła Pani Barbara Nowak – Obelinda, Wojewódzki Konserwator Zabytków. Serdecznie podziękowała ona w imieniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Wójtowi Gminy Walim i Radzie Gminy za to, że obiekt jest otwarty nadal dla turystów i wycieczkowiczów, że jest systematycznie remontowany, co poprawia jego stan techniczny, chociaż nie zmienia wizerunku zewnętrznego, pozostawiając zamek autentycznym zabytkiem. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznaje odznakę „Za opiekę nad zabytkami” osobom zasłużonym w ochronie zabytków.
Dowiedziałem się wcześniej o wielu inicjatywach gospodarczych władz gminnych Walimia w celu rozwoju ruchu turystycznego, zarówno na zamku Grodno jak i nad Jeziorem Bystrzyckim. Warto więc zobaczyć, co się tam dzieje.
Na zamku było rojno i gwarno, właśnie tak jak sobie nieraz wyobrażałem, że tak powinno być w tym miejscu, które zasługuje na szczególną uwagę turystów. Sam zameczek jest piękny, zwłaszcza teraz gdy wykonano tu wiele prac renowacyjnych, a przecież jest tu wieża, z której widok na Jezioro Bystrzyckie i otoczenie górskie zapiera dech w piersi.
To że nad jeziorem jest ruch inwestycyjny widać było już z wieży, ale jeszcze lepiej, gdy przejechałem się tam wokół jeziora. Nowy hotel – restauracja jest w budowie, tak samo kompleks domków kempingowych, a także inne obiekty. Mostek łączący obie strony jeziora już jest czynny. Stara gospoda i hotelik „Fregata” też. Wszędzie widoczne wokół prace porządkowe i renowacyjne, a po jeziorze pływający statek wycieczkowy. To dobry znak, że zbliżający się letni sezon turystyczny przyciągnie tutaj rzesze wycieczkowiczów. A o to przecież chodzi, by w pełni wykorzystać te walory, które mamy u siebie nieomal w zasięgu ręki.
Przy słynnej tamie zamykającej jezioro od strony Lubachowa nie było miejsca, by zatrzymać się samochodem. Dało się jednak zauważyć, że tafla wodna jest czyściutka, nie gromadzą się przy brzegach stosy zanieczyszczeń, jak to dawniej bywało. To optymistyczny znak świadczący dobrze o gospodarzu jeziora, którym jest obecnie gmina Walim.
Krętymi serpentynami zjechałem w dół tamy do Lubachowa, a stamtąd pod górę z powrotem do Zagórza Śląskiego. Ale to nie był koniec mojej eskapady. Zdecydowałem się skręcić w prawo przed przejazdem kolejowym, by tą drogą dotrzeć do słynnych Dziećmorowic, podwałbrzyskiej wsi, największej w gminie Walim. Mówią o niej, że się rozwija jak żadna inna, a kolonia domków jednorodzinnych w przysiółku Nowa Wioska obrosła już legendą. Miałem okazję tam bywać w „Gościńcu” Mariusza Bogdańskiego, byłego przewodniczącego rady, który ze swego gospodarstwa agroturystycznego uczynił międzynarodowy ośrodek wymiany turystycznej młodzieży wiejskiej. I wracałem zawsze pełen zachwytu nad wciąż nowymi pomysłami podnoszącymi atrakcyjność tej nowoczesnej bazy wypoczynkowej, a zarazem nad gościnnością i mądrością jej gospodarzy.

I w tym momencie przechodzę do zasygnalizowanego w tytule mojego zaskakującego olśnienia.

Niezwykle atrakcyjne krajobrazowo, wijące się wstęgą i okraszone licznymi serpentynami, wąskie asfaltowe pasemko dróżki z Zagórza Słąskiego do Dziećmorowic, gdzie toczy się sukcesywnie proces remontowy starych i budowlany nowych gospodarstw, kończy się na skraju niewielkiego lasu. Właśnie w tym miejscu tuż przed rozciągającą się w dole wsią Dziećmorowice z jej kolonią Nowa Wioska, rozpościera się przed naszymi oczyma rozległa panorama górska z ciągnącymi się u jej stóp bez końca kolorowymi zabudowaniami podmiejskimi wielkiego Wałbrzycha. To jeden z najciekawszych widoków Gór Wałbrzyskich z Borową i Chełmcem, zwłaszcza jej części zwanej Górami Czarnymi, a przy czystej, słonecznej pogodzie ten widok jest dla każdego obserwatora wręcz oszałamiający. Trzeba to koniecznie zobaczyć, by mieć wyobrażenie o niezwykle atrakcyjnym i uroczym położeniu krajobrazowym Wałbrzycha. 

Jak to się stało, że o tym nie wiedziałem, że dotąd nie znałem tego miejsca i wstyd się przyznać, dopiero w ten majowy weekend udało mi się przeżyć kolejne oczarowanie. Teraz już wiem, dlaczego ta część Dziećmorowic cieszy się takim zainteresowaniem inwestorów. Z Nowej Wioski dosłownie parę kroków pod górkę w kierunku Zagórza Ślaskiego i jesteśmy w niebie. Mariusz Bogdański ma czym zafascynować swoich gości, nawet z tak atrakcyjnych stron, jak Bułgaria, czy Grecja.

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko gorąco zachęcić moich Czytelników do osobistego skonfrontowania tego zjawiska. Zapraszam na wycieczkę do bliskich nam Dziećmorowic. Czekają na nas w tej wsi także inne niespodzianki.


2 komentarze:

  1. Okazuje się,że jeszcze nie wszędzie ludzka.....to znaczy się Pańska i moja stopa stanęła.
    A takich nieodkrytych miejsc jak wieś Dziećmorowice i jej bajkowa okolica znalazło by się jeszcze wiele-trzeba je odkryć-zawsze skręcam na Złoty Las.
    Wójt Gminy Walim ze swoim skromnym budżetem robi co może,aby jego gmina była postrzegana jak najlepiej na zewnątrz,bo przekłada się to na zwiększenie ruchu turystycznego oraz zainteresowanie inwestorów.A ostatnia majówka pokazała,że Polacy kochają polskie góry i trzeba robić wszystko,aby im nie było bliżej do Alp.
    Ruiny ZPL"Walim"też nie są ozdobą tej górskiej miejscowości,przydało by się małe trzęsienie ziemi,które zrównało by z ziemią te ruiny.Było by dobre miejsce na boisko sportowe,bo obecne mają wysoko w górach i jak piłkarzom piłka stoczy się w dolinę Sowiego Spławu,to nie ma komu po tą piłkę zejść i przynieść-coś o tym wiem bo też tam kopałem i po gałę latałem:)

    Fletnia Pana zwana Zampona w Książu:
    "www.youtube.com/watch?v=C3u2L4MvQ9E"

    "www.almoc.pl/img.php?id=1847"


    OdpowiedzUsuń
  2. Też chyba miejsca, o którym Pan pisze, nie kojarzę, a powinnam, zatem zapisuję do zobaczenia.

    Ale przy okazji - proszę zerknąć do mojego wpisu sprzed 5 lat na temat Walimia i przeczytać komentarze, zwłaszcza ostatnie; nie sa to, niestety, zachwyty i pochwały, zresztą, pozostawiam to Pana ocenie.

    klimaty.blox.pl/2009/04/Walim-sie-wali.html

    OdpowiedzUsuń