jest miejsce na wypoczynek |
O, właśnie. Zastanawiałam się, czego nam do
szczęścia brakuje, i już wiem: narodowo-polskich parków
rozrywki. Nowoczesną sieć dróg, bezpieczne i szybkie koleje,
skuteczną służbę zdrowia i posażną, wielodzietną rodzinę już
nam wkrótce zapewni PiS z premierem Jarosławem Kaczyńskim, o czym
dowiadujemy się z kolejnego programu wyborczego tej partii. Ale w
kraju powszechnej zamożności trzeba mieć gdzie spędzać czas
wolny od pracy i od myślenia. Ultranowoczesna kruchta nam nie
wystarczy skoro jesteśmy wasalem Unii Europejskiej i chcąc nie
chcąc ulegamy jej wpływom. Już w tej chwili corocznie ok. 150
tysięcy Polaków wyjeżdża do zagranicznych parków rozrywki.
Najwięcej do Disneylandu pod Paryżem. Popularny jest też
Europa-Park w Niemczech przy granicy z Francją, Heide Park między
Hamburgiem a Hanowerem czy włoski Gardaland w okolicach Werony. A co
będzie za parę lat jak staniemy się gospodarczą potęgą pod
rządami PiS-u? Czy mamy nadal szukać frywolnej rozrywki tam, gdzie
na każdym kroku grozi nam zło i zgorszenie, będące jak głosi
najwyższy autorytet, ksiądz Oko, szatańskim produktem ideologii
gender?
Paryski Disneyland jest z tych parków najdroższy!
1000 zł za jeden dzień dla czteroosobowej rodziny. Ludzie mimo
wszystko chcą tam jeździć, bo jest najbardziej rozpoznawalny.
Nasiąkli liberalną doktryną Kongresu Liberalnego Tuska, że
człowiekowi wszystko wolno, zwłaszcza to, co mu sprawia
przyjemność.
Polacy, którzy z natury są gotowi przyjmować bezkrytycznie zachodnie wzory, szukają więc rozrywki za granicą. Część z nich połknęła zachodniego bakcyla i chce spędzać czas wolny w takich parkach, które spełnią ich specyficzne gusty. Wiele parków bazuje na bohaterach z filmów fabularnych i animowanych oraz na postaciach popkultury. Przykładowo w parkach Disneyland czy Universal Studios można znaleźć i Harry'ego Pottera, i Indianę Jonesa, "Auta", Simpsonów, "Jurassic Park", a nawet Aerosmith. Takie atrakcje robią piorunujące wrażenie, nawet na największych malkontentach.
Trudno się dziwić, że znaleźli się inicjatorzy
utworzenia naszego rodzimego parku rozrywki na stu kilkudziesięciu
hektarach pięknej puszczy pod Grodziskiem Mazowieckim (park
krajobrazowy!). Twierdzą oni, że w ten sposób przynajmniej las
ocaleje przed wyrębem, czyli morderczą egzekucją realizowaną
bezpardonowo i skutecznie przez samowładną instytucję biznesową o
nazwie Lasy Państwowe.
Ideą naszego parku rozrywki winno się stać
ograniczenie naśladownictwa wzorów zachodnich. To że zidiociali
Francuzi mają swój kretyński park Asterixa nie znaczy że mamy ich
małpować i trzeba mieć sieczkę w głowie żeby się podniecać
plastikowymi krokodylami i kukłą Indiany Jonesa.
Nie wiemy dokładnie jakie pomysły wpadną do głowy
inwestorom, którzy wydeptują ścieżki organów rządowych, by
zdobyć koncesję na to oryginalne przedsięwzięcie. Dobrze byłoby
urządzić taki park na kanwie znanej powieści dla dzieci i
młodzieży, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, ale ostatnie
odkrycia dotyczące skłonności lesbijskich jej autorki
dyskwalifikują ten pomysł w zupełności. Można się spodziewać,
że w tej sytuacji spróbują oni skorzystać skrzętnie z pomocy
elit potencjalnej ( już za dwa lata) ekipy rządzącej. Wiele
mądrego mogłaby podsunąć prawdziwa intelektualna tęcza Sejmu,
wybitna posłanka PiS-u, Krystyna Pawłowicz, tylko zachodzi obawa,
że może się zapamiętać i rzucić przy okazji niegrzecznymi
epitetami. W odwodzie pozostaje na szczęście specjalista w
zakresie samoobrony, doświadczony w boju, internacjonalista -
europoseł Richard Henry Francis Czarnecki, który z niejednego pieca
chleb jadł, zna się na wszystkim, bo stanowi kwintesencję
partyjnego guru. On to właśnie z emfazą zaproponuje, żeby był to
park pod wezwaniem Jarosława Wielkiego, żeby było w nim dziesięć
karuzeli z imionami najwybitniejszych Polaków, czyli polityków z
zarządu PiS-u, a dodatkowo mini-karuzelka na cześć, wszakże
wyklętej, ale stojącej na czele krucjaty przeciwko gehennie gender,
Beatki Kępy z SP. W całym parku zagrzmią megafony z audycjami radia Maryja, a przy karuzelach stać
będą kapliczki - świątynie dumania, gdzie pobożni turyści z
całymi rodzinami znajdą miejsce wytchnienia i modlitwy. To jest
tylko zarzewie pomysłów na urządzenie narodowo-polskiego Parku
Rozrywki jako antidotum na zło i zgniliznę moralną, którą niesie
ze sobą zachodnia cywilizacja. Jest szansa, że ten projekt spotka
się z aprobatą ministra kultury, bo park jest miejscem kultu
najlepszych Polaków, można się więc spodziewać wsparcia
pieniężnego na ten zbożny cel.
Nie będę snuł dalej rozważań nad projektem,
zwłaszcza że nie chciałbym ograniczać inwencji osób
kreatywnych. Myślę, że jednak trafiłem celnie w odpowiedzi na
pytanie – czego nam brakuje do szczęścia? No właśnie –
rodzimego, patriotycznego Parku Rozrywki.
Wiem że taki park powstaje w Wałbrzychu na bazie
dawnej kopalni węgla kamiennego Julia, ale to nie to samo.
jest też miejsce na park rozrywki |
"...megafony, jak na słynnych Parteitagach NSDAP, z audycjami radia Maryja, a przy karuzelach stać będą kapliczki - świątynie dumania,..."
OdpowiedzUsuńSzanowny panie, co pan bierze? A może pan popala lub wącha?
Baardzo niskie loty. Nie spodziewałem się. Szkoda.
Jak to trudno dzisiaj o minimalny nawet poziom.
Jak mówi moja (dorosła już) córka: "Polaki-cebulaki"
P.Stanisławie ...swoisty "mikroklimat " w konwencji rubasznej można ująć tak - http://youtu.be/epjqTpwXpWY
OdpowiedzUsuńNiestety, trudno dziś o wysoki poziom, zwłaszcza że można stawiać zarzuty anonimowo. Przykro mi, że tekst żartobliwy odbiera Pan tak poważnie, a rzecz dotyczy właśnie poziomu uprawiania polityki, a zwłaszcza wykorzystywania religii do celów politycznych, Być może dla Pana jest to rzecz błaha, ale nie dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńA Irkowi dziękuję za odczytanie postu mającego w sobie co nieco z konwencji rubasznej. Pozdrawiam !
Bo tutaj jest jak jest,po prostu.....
OdpowiedzUsuń"www.youtube.com/watch?v=vrMU7fnUvrA"
Pozdrawiam:)
Widać Polakom poziom poczucie humoru mocno się obniżył, szkoda tylko, że nie podpisują słów krytyki...
OdpowiedzUsuńBoję się Stanisławie, że po wygranych przez PiS wyborach Twój blog może zostać ocenzurowany... :-)
Histeryczne i fanatyczne spotkania bestii z NSDAP, organizacji hitlerowców, którzy w trudny do pojęcia, bestialski sposób mordowali miliony ludzi porównuje się z audycjami, kontrowersyjnego dla niektórych, ale przecież polskiego i katolickiego radia.
OdpowiedzUsuńTo ma świadczyć o wysokim poziomie poczucia humoru?
W takiej sytuacji moje poczucie humoru rzeczywiście też mocno się obniżyło.
Baczmy jednak wszyscy by nie spadło poniżej dna.
Pozdrawiam Autora i wszystkich czytelników bloga
ent
Anonimowemu coś chyba odbiło, o jakich bestiach z NSDAP wyczytał w moim poście, to chyba przyklad dewijacji psychicznej, a z tego trzeba się leczyć.. Grzecznie proszę, niech Anonimowy,wstydzący się przyznać do swego nazwiska znajdzie inne pole do wyrażania swych frustracji.
UsuńO, widzę że jest nas, admiratorów imć pana posła trojga imion Czarneckiego, troje, wliczając to mojego męża, który na dźwięk jednego z tych imion, prawie drgawek dostaje;)
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie, podpisuję się:)))