Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 16 lutego 2014

Czego nam brakuje do szczęścia?

jest miejsce na wypoczynek


O, właśnie. Zastanawiałam się, czego nam do szczęścia brakuje, i już wiem: narodowo-polskich parków rozrywki. Nowoczesną sieć dróg, bezpieczne i szybkie koleje, skuteczną służbę zdrowia i posażną, wielodzietną rodzinę już nam wkrótce zapewni PiS z premierem Jarosławem Kaczyńskim, o czym dowiadujemy się z kolejnego programu wyborczego tej partii. Ale w kraju powszechnej zamożności trzeba mieć gdzie spędzać czas wolny od pracy i od myślenia. Ultranowoczesna kruchta nam nie wystarczy skoro jesteśmy wasalem Unii Europejskiej i chcąc nie chcąc ulegamy jej wpływom. Już w tej chwili corocznie ok. 150 tysięcy Polaków wyjeżdża do zagranicznych parków rozrywki. Najwięcej do Disneylandu pod Paryżem. Popularny jest też Europa-Park w Niemczech przy granicy z Francją, Heide Park między Hamburgiem a Hanowerem czy włoski Gardaland w okolicach Werony. A co będzie za parę lat jak staniemy się gospodarczą potęgą pod rządami PiS-u? Czy mamy nadal szukać frywolnej rozrywki tam, gdzie na każdym kroku grozi nam zło i zgorszenie, będące jak głosi najwyższy autorytet, ksiądz Oko, szatańskim produktem ideologii gender?
Paryski Disneyland jest z tych parków najdroższy! 1000 zł za jeden dzień dla czteroosobowej rodziny. Ludzie mimo wszystko chcą tam jeździć, bo jest najbardziej rozpoznawalny. Nasiąkli liberalną doktryną Kongresu Liberalnego Tuska, że człowiekowi wszystko wolno, zwłaszcza to, co mu sprawia przyjemność.

Polacy, którzy z natury są gotowi przyjmować bezkrytycznie zachodnie wzory, szukają więc rozrywki za granicą. Część z nich połknęła zachodniego bakcyla i chce spędzać czas wolny w takich parkach, które spełnią ich specyficzne gusty. Wiele parków bazuje na bohaterach z filmów fabularnych i animowanych oraz na postaciach popkultury. Przykładowo w parkach Disneyland czy Universal Studios można znaleźć i Harry'ego Pottera, i Indianę Jonesa, "Auta", Simpsonów, "Jurassic Park", a nawet Aerosmith. Takie atrakcje robią piorunujące wrażenie, nawet na największych malkontentach.
Trudno się dziwić, że znaleźli się inicjatorzy utworzenia naszego rodzimego parku rozrywki na stu kilkudziesięciu hektarach pięknej puszczy pod Grodziskiem Mazowieckim (park krajobrazowy!). Twierdzą oni, że w ten sposób przynajmniej las ocaleje przed wyrębem, czyli morderczą egzekucją realizowaną bezpardonowo i skutecznie przez samowładną instytucję biznesową o nazwie Lasy Państwowe.
Ideą naszego parku rozrywki winno się stać ograniczenie naśladownictwa wzorów zachodnich. To że zidiociali Francuzi mają swój kretyński park Asterixa nie znaczy że mamy ich małpować i trzeba mieć sieczkę w głowie żeby się podniecać plastikowymi krokodylami i kukłą Indiany Jonesa.
Nie wiemy dokładnie jakie pomysły wpadną do głowy inwestorom, którzy wydeptują ścieżki organów rządowych, by zdobyć koncesję na to oryginalne przedsięwzięcie. Dobrze byłoby urządzić taki park na kanwie znanej powieści dla dzieci i młodzieży, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, ale ostatnie odkrycia dotyczące skłonności lesbijskich jej autorki dyskwalifikują ten pomysł w zupełności. Można się spodziewać, że w tej sytuacji spróbują oni skorzystać skrzętnie z pomocy elit potencjalnej ( już za dwa lata) ekipy rządzącej. Wiele mądrego mogłaby podsunąć prawdziwa intelektualna tęcza Sejmu, wybitna posłanka PiS-u, Krystyna Pawłowicz, tylko zachodzi obawa, że może się zapamiętać i rzucić przy okazji niegrzecznymi epitetami. W odwodzie pozostaje na szczęście specjalista w zakresie samoobrony, doświadczony w boju, internacjonalista - europoseł Richard Henry Francis Czarnecki, który z niejednego pieca chleb jadł, zna się na wszystkim, bo stanowi kwintesencję partyjnego guru. On to właśnie z emfazą zaproponuje, żeby był to park pod wezwaniem Jarosława Wielkiego, żeby było w nim dziesięć karuzeli z imionami najwybitniejszych Polaków, czyli polityków z zarządu PiS-u, a dodatkowo mini-karuzelka na cześć, wszakże wyklętej, ale stojącej na czele krucjaty przeciwko gehennie gender, Beatki Kępy z SP. W całym parku zagrzmią megafony z audycjami radia Maryja, a przy karuzelach stać będą kapliczki - świątynie dumania, gdzie pobożni turyści z całymi rodzinami znajdą miejsce wytchnienia i modlitwy. To jest tylko zarzewie pomysłów na urządzenie narodowo-polskiego Parku Rozrywki jako antidotum na zło i zgniliznę moralną, którą niesie ze sobą zachodnia cywilizacja. Jest szansa, że ten projekt spotka się z aprobatą ministra kultury, bo park jest miejscem kultu najlepszych Polaków, można się więc spodziewać wsparcia pieniężnego na ten zbożny cel.
Nie będę snuł dalej rozważań nad projektem, zwłaszcza że nie chciałbym ograniczać inwencji osób kreatywnych. Myślę, że jednak trafiłem celnie w odpowiedzi na pytanie – czego nam brakuje do szczęścia? No właśnie – rodzimego, patriotycznego Parku Rozrywki.
Wiem że taki park powstaje w Wałbrzychu na bazie dawnej kopalni węgla kamiennego Julia, ale to nie to samo.


jest też miejsce na park rozrywki









8 komentarzy:

  1. "...megafony, jak na słynnych Parteitagach NSDAP, z audycjami radia Maryja, a przy karuzelach stać będą kapliczki - świątynie dumania,..."
    Szanowny panie, co pan bierze? A może pan popala lub wącha?
    Baardzo niskie loty. Nie spodziewałem się. Szkoda.
    Jak to trudno dzisiaj o minimalny nawet poziom.
    Jak mówi moja (dorosła już) córka: "Polaki-cebulaki"

    OdpowiedzUsuń
  2. P.Stanisławie ...swoisty "mikroklimat " w konwencji rubasznej można ująć tak - http://youtu.be/epjqTpwXpWY

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, trudno dziś o wysoki poziom, zwłaszcza że można stawiać zarzuty anonimowo. Przykro mi, że tekst żartobliwy odbiera Pan tak poważnie, a rzecz dotyczy właśnie poziomu uprawiania polityki, a zwłaszcza wykorzystywania religii do celów politycznych, Być może dla Pana jest to rzecz błaha, ale nie dla wszystkich.
    A Irkowi dziękuję za odczytanie postu mającego w sobie co nieco z konwencji rubasznej. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo tutaj jest jak jest,po prostu.....
    "www.youtube.com/watch?v=vrMU7fnUvrA"
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać Polakom poziom poczucie humoru mocno się obniżył, szkoda tylko, że nie podpisują słów krytyki...
    Boję się Stanisławie, że po wygranych przez PiS wyborach Twój blog może zostać ocenzurowany... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Histeryczne i fanatyczne spotkania bestii z NSDAP, organizacji hitlerowców, którzy w trudny do pojęcia, bestialski sposób mordowali miliony ludzi porównuje się z audycjami, kontrowersyjnego dla niektórych, ale przecież polskiego i katolickiego radia.
    To ma świadczyć o wysokim poziomie poczucia humoru?
    W takiej sytuacji moje poczucie humoru rzeczywiście też mocno się obniżyło.

    Baczmy jednak wszyscy by nie spadło poniżej dna.

    Pozdrawiam Autora i wszystkich czytelników bloga

    ent

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowemu coś chyba odbiło, o jakich bestiach z NSDAP wyczytał w moim poście, to chyba przyklad dewijacji psychicznej, a z tego trzeba się leczyć.. Grzecznie proszę, niech Anonimowy,wstydzący się przyznać do swego nazwiska znajdzie inne pole do wyrażania swych frustracji.

      Usuń
  7. O, widzę że jest nas, admiratorów imć pana posła trojga imion Czarneckiego, troje, wliczając to mojego męża, który na dźwięk jednego z tych imion, prawie drgawek dostaje;)

    Panie Stanisławie, podpisuję się:)))

    OdpowiedzUsuń