poczujmy się jak w niebie |
Niebo nad Głuszycą, tak
zatytułowała Marzena plik plenerowych fotografii. Kilka z nich
zdobi dzisiejszego posta. Niebiański tytuł tego pliku skojarzył mi
się jednak z zupełnie ziemskimi wydarzeniami, mającymi miejsce w
naszym mieście, a obracającymi się wokół promieniejącej słońcem
jedynej placówki kultury. Nosi ona dziwaczną nazwę - Centrum
Kultury Miejska Biblioteka Publiczna, ale to dlatego by ze względów
finansowych zmieścić wszystko co się wiąże z kulturą w jednej
instytucji i w jednym budynku. A budynek jest pakowny i ma za sobą
barwną przeszłość jako przedwojenny hotel z restauracją, co
przetrwało jakiś czas po wojnie, aż się skończyło w latach
80-tych, gdy zabrakło gości hotelowych i konsumentów. Pogodna
nazwa tego obiektu „Pod Słońcem” funkcjonuje do dziś i być
może odciska swoje znamię na działalności kulturalnej, bo od
pewnego czasu coraz więcej dzieje się tutaj dobrego.
jasne niebo odsłania uroki ukwieconych łąk |
Nie będę
bawił się w relacjonowanie wydarzeń kulturalnych, które miały
miejsce w ostatnim czasie w CK MBP. Zainteresowani znajdą wszystko
na stronie internetowej miasta i CK, mogą też pooglądać
dziesiątki barwnych fotografii. Najświeższe z nich dotyczą
sympatycznej zabawy w publiczne czytanie wierszy Aleksandra Fredry,
co miało miejsce w minioną sobotę w położonym naprzeciw domu
kultury Ogródku Jordanowskim.
te smugi zwiastują nowe |
Moje szczególne
zainteresowanie wzbudziła nadzwyczajna oferta programowa CK MBP w
Głuszycy, ogłoszona w sposób niekonwencjonalny na olbrzymim
plakacie na zewnątrz budynku, ale także na plakatach rozwieszonych
w mieście i na stronach internetowych. Można o niej przeczytać na
portalu internetowym „wałbrzyszek com”. Oto co nam proponuje
głuszycki „pałac kultury”:
tańce latynoamerykańskie, zumba,
hip-hop, śpiew, teatr, balet, fotografia, dziennikarstwo, gra na
gitarze, keyboardzie, projektowanie artystyczne i użytkowe,
ceramika , malowanie ciałem, praca w glinie i masie
solnej, lego budowanie, papieroplastyka, nauka języków obcych…A
może marzysz o karierze wokalisty lub aktora?… Przyjdź,
do nas, do Centrum Kultury-MBP i zapisz się na zajęcia –
czytamy w ogłoszeniach - Pomożemy Ci rozwijać Twoje pasje
i zainteresowania.
Oferta rzeczywiście na miarę czasów i zawierająca
coś zupełnie nowego. Jest ona uszczegółowiona w dalszej części
dla odpowiednich kategorii wieku dzieci i młodzieży, no i
oczywiście osób dorosłych. Warto zainteresować się tym
programem, poszukać coś dla siebie i wykorzystać szansę. Jest
nadzieja, że CK zatętni nowymi impulsami współczesności.
Romana i Marek na spotkaniu w Zespole Szkół w Głuszycy |
A ja wracam do tradycji, bo czas nagli. Pozostało
jeszcze tylko dwa tygodnie. W poniedziałek 23 września o
godzinie 17.00 spotykamy się „Pod Słońcem” na corocznych
spotkaniach z poezją.
Sygnalizowałem to
wydarzenie kulturalne w moim blogu informując, że przyjadą do nas
jak zwykle, Romana Więczaszek i Marek Juszczak, nasi rodzimi poeci,
zakochani w swych rodzinnych stronach goście spoza Głuszycy. Romana
opowie nam o swoim nowym tomiku wierszy drukowanym w Krakowie, ale
także o swoich wspomnieniach z lat dzieciństwa i młodości w
naszym miasteczku, a Marek, obieżyświat, o swoim ostatnim
wakacyjnym wyczynie – wyprawie
rowerem na Biegun Północny.
By zaś było
kameralnie, swojsko i sympatycznie ubarwią wieczór recitalem dwaj
nasi lokalni artyści, muzycy i wokaliści - Krzysztof Karwowski i
Janusz Pawłowski.
Tak więc już za
dwa tygodnie odsłoni się w całej swej okazałości niebo nad
Głuszycą. Liczymy na obecność dzieci, młodzieży i osób
dorosłych. Warto choć na chwilę oderwać się od codziennych trosk
i kłopotów i przenieść w idylliczny świat poezji i dobrej
muzyki.
CK MBP w Głuszycy
gorąco zaprasza. Wstęp
wolny i nieprzymuszony.
Fot. Marzena Michalik
Ładne zdjęcia,które promują okolice Głuszycy.Na niebie lodowe cirrusy i"wielka niewiadoma X"-cirrokumulus(chemtrails).Już"wiadoma"-koniec teorii spiskowych na temat"chemtrails".
OdpowiedzUsuńAdministracja Obamy przyznała się,że robi opryski z samolotów,które rzekomo mają ustabilizować pogodę w odniesieniu do globalnego ocieplenia.
To może powiedzieli by jeszcze,kto tak naprawdę użył broni chemicznej w Syrii.
Czasopismo"Inne Oblicza Historii"-w temacie BANDYTA NA WOJNIE-felieton Łukasza Kazka"Dziki zachód".Życie pierwszych osadników w Walimiu w latach 1945-46.Na zdjęciach znajome twarze nieżyjących już ludzi.Szaber,rozbój,gwałty.
Tak to przedstawia Jan Wierciński,jeden z pierwszych powojennych burmistrzów Solic Zdroju(Szczawno Zdrój).
****Panom szabrownikom****
Na Dolnym Śląsku szabrowników tylu,
co drugi uprawia szaber sobie
i to w mundurach,i w cywilu,
z wyjątkiem tych co w grobie...
Szabruje możny,poważny,szanowany.
Na stanowisku kierowniczym
Bardzo niechętnie jest chłostany
sprawiedliwości biczem.
Zdarzają się nawet przypadki,
że pionierzy z cenzusem,tytułami
Wywożą futra,nie jakieś szmatki,
a nawet meble samochodami.
Ponoć dla lepszych jeszcze wyników
W Wałbrzychu czy Solicach Zdroju
Ma powstać klub szabrowników,
by mogli pracować w spokoju-
oficjalnie napadać,
urzędowo między sobą nie konkurować,
lecz organizować się wzorowo
i Dolny Śląsk całkiem wyszabrować...
Pozdrawiam!
W sprawie X-cirrokumulus (chemtralis) niestety nic nie mogę powiedzieć, to nie mój świat. Co do amerykańskich oprysków przypomniałem sobie swoje lata młode, kiedy to całą klasą chodziliśmy po kartofliskach w celu zbierania stonki ziemniaczanej "zrzucanej na nasze pola przez Amerykanów".
OdpowiedzUsuńSzaber jest stary jak świat, nieodzownie związany z wojnami. To dobrze, że Łukasz Kazek powraca do tego tematu dokumentując wspomnienia pierwszych osadników na tych ziemiach, których już coraz to mniej. Wielu szabrowników traktowało to jak łupy wojenne, bo powszechnym było przekonanie, że Niemcy tu wkrótce powrócą. Osobiście uważam, że znacznie większe szkody nastąpiły w latach późniejszych, gdy z braku gospodarności popadały w ruinę wielkie majątki, fabryki, pałace, parki, itd. Ale to osobny temat. Dobrze, że przyroda potrafiła się obronić przed zniszczeniem i podnosi nas na duchu. Pozdrawiam WRC i proszę o adres.