Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 19 września 2013

Bibliofil - to brzmi dumnie



Żyjemy w erze kultury obrazkowej, czytanie jest niemodne, książka stała się eksponatem muzealnym, a ponieważ umieszczamy ją na regale, to zdarza się, trafia do naszych rąk przy okazji odkurzania półek. Obiecujemy sobie w tym momencie, że trzeba znaleźć wreszcie czas na jej przeczytanie, ale w programie TV tego wieczoru są wiadomości, seriale, filmy, a przecież trzeba zajrzeć na portale internetowe, na you tube i do facebooku. Kolejnego dnia jest to samo i tak co dzień, a czas ucieka. Tymczasem książek nam przybywa, bo byliśmy wychowani w kulturze słowa i w głębi ducha odnosimy się do nich z szacunkiem i sentymentem, więc poddajemy się zbiorowej sugestii i nabywamy kolejne nowości wydawnicze ze szczerym postanowieniem zgłębienia ich od deski do deski. Póki co umieszczamy nowy nabytek w eksponowanym miejscu na półce i siadamy przy komputerze lub telewizorze.
Wiemy o tym i pocieszamy się, że starsza generacja ma w sobie nie wykorzenionego do reszty bakcyla bibliofilskiego, który wcześniej, czy później da o sobie znać, a młodzież jak się wyszumi, to wróci do dawnych tradycji. Książka jest więc wciąż pożądanym produktem. I skutkiem tego pisanie książek nie zamiera. Wręcz odwrotnie, liczba frustratów-autorów jest odwrotnie proporcjonalna do liczby frustratów - czytelników.

Po co ja o tym piszę w internetowym blogu? Przecież to jest, przynajmniej u mnie, przede wszystkim tekst do czytania, a nie oglądania. Czy uda mi się tym sposobem zachęcić internautów do czytania książek? Czy ich przekonam, że bibliofil to brzmi dumnie, nie będąc pewnym, że skuszą się na przeczytanie tego postu?

Otóż to... Należę właśnie do tej plejady blogerów, którzy nie stracili wiary w znaczenie i wartość słowa pisanego. Daję temu wyraz od samego początku, hołduję zasadzie, że kolorowy obrazek jest tylko oprawą zdobniczą do zamieszczonego tekstu. Tekst jest dla mnie najważniejszy. Najlepsze fotografie bez opisu tracą na znaczeniu.

Żeby zaś podtrzymać dobrą tradycję bibliofilską wiele z moich postów blogowych umieściłem w książkach. Blog internetowy, podobnie jak gazeta jest do obejrzenia i przeczytania na dziś, w danej chwili, żywotność jego zapisów jest krótkotrwała. Książka pozostaje na długie lata. Przypadkowość tego, że jednak wpadnie w ręce kogoś, kto ją przeczyta i coś wartościowego z niej wyniesie jest znacznie większa. A przecież po to w ogóle coś piszemy, by ktoś to przeczytał.

Nie jestem pewien, czy jest to właściwy wstęp do promocji mojej nowej książki, ale to tylko wstęp, a promocja nastąpi w kolejnym poście. Zapraszam do p r z e c z y t a n i a najpierw postu, a potem książki.

7 komentarzy:

  1. Żyjemy w kulturze obrazkowej, trzeba się z tym pogodzić, co nie znaczy, zrezygnować z czytania.Myślę, że jest jak było, czyli zawsze jedni czytali, inni nie, może tylko zmieniła się atmosfera dokoła książki - dziś mozna się przyznać, że się nie czyta, kiedys to był absolutny wstyd.
    Szczerze mówiąc, nadal uważam, że wstyd, ale mniejsza...

    Nie wyobrażam sobie zycia bez czytania, ksiązki darzę miłością osobną, nie lubię swoich pożyczać, kupuję namietnie, tylko ostatnio pokochałam ebooki;)
    po pierwsze - moge ich mieć setki, niezaleznie od miejsca na regałach, w każdej chwili przy sobie i to wszystkie, w każdej chwili nowe do ściagnięcia, zawsze nieco tańsze niż ksiązka.
    Są tacy, którym brakuje zapachu papieru, szelestu kartek, rozumiem to, mnie nie brakuje, bo lubię też czytać na monitorze komputera.
    Nadal jednak uzupełniam księgozbiór 'półkowy', choć rzadziej, bo to silniejsze ode mnie - raz na jakiś czas muszę coś postawić na regale...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ewo za świetny komentarz, to dla mnie ogromna satysfakcja, że tak znakomita blogerka znajduje czas, by zajrzeć także na moją stronę. Piszę to zupełnie szczerze i równie szczerze pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek"biały kruk":)"www.youtube.com/watch?v=TynREjX7_jR"

    ****słowo****
    "słowo może być kwiatem
    z gracją pod stopy rzuconym
    może być cudowną pieszczotą
    do ucha cichutko szeptaną"
    (Rymowany Kolo)
    Mam nadzieję,że rodzice nie zaprzestaną zupełnie czytania własnym dzieciom.Książka do słuchania to fajna sprawa,ale pamiętajmy o wspólnej więzi rodzinnej.Czytanie na komputerze czy komórce,to nie to samo co książka tradycyjna.Książka papierowa w przyszłości może być czymś ekskluzywnym.Digitalizacja wydaje się być nieunikniona,ale przywiązanie do książki tradycyjnej jest ogromne.
    Osobiście wolę książki papierowe,nie lubię zbytnio długo czytać z ekranu,oczy"wysiadaja"i kręgosłup boli.Czytanie książki może być też odpoczynkiem od komputera.
    Dla mnie czytanie książki to rytuał.Książka to poezja,zapach,szelest kartek,dotyk i niesamowity wpływ na wyobraźnię.Najpiękniejsze dni mojego dzieciństwa to dni spędzone z ulubioną książką.
    A za czytanie"Quo vadis"w wojsku byłem"ścigany"przez oficera politycznego i oficera kontrwywiadu,sprawdzali jak bardzo jestem"sklerykalizowany".

    "Pisanie to czary,woda życia,jak każdy akt twórczy.Woda nic nie kosztuje.Pijcie zatem.Pijcie i nasyćcie pragnienie."(Stephen King)
    "Książki są jak uwięzione dusze dopóki ktoś nie ściągnie ich z półki i nie uwolni."(Samuel Butler)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. WRC mnie podniósł na duchu. "Jeszcze Polska nie zginęła", jeśli żyją i z odwagą wyrażają swój kultowy szacunek do książki tacy ludzie jak WRC.To jest pięknie napisane, nadaje się do złotej księgi sentencji i przysłów, która jak wiadomo są mądrością narodów.Co zrobić, by otworzyć więzienia i uwolnić z nich najlepszych nauczycieli życia - książki. Uwolnić i ożywić, a można to uczynić tylko poprzez ich przeczytanie.
    MÓJ BLOG CZUJE SIĘ WOLNY, BO MA TAKICH WSPANIAŁYCH KOMENTATORÓW !

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały tekst i wspaniałe komentarze. Sama jestem maniaczką książkową, zawsze coś czytam. Myślę, że nie czytający nie mają pojęcia jak wiele tracą. Gratuluję kolejnej książki i świetnego bloga! Mam na półce pierwszą część Kontemplacji i z przyjemnością zaopatrzę się w kolejną:)
    Pozdrawiam Marta Wróblewska.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Marto za tak pozytywną ocenę blogu i książki, mam nadzieję że się nie zawiedziesz czytając II część "Głuszyckich kontemplacji". Już w poniedziałek 23 września pod wieczór w CK można będzie ją nabyć w związku z ,"jesiennymi spotkaniami z poezją". Zapraszam !

    OdpowiedzUsuń