Mam za sobą pierwszą od dłuższego
czasu normalną, przespaną noc. Przejmująca cisza bez konwulsyjnych ataków
kaszlu wzbudziła niepokój żony, ale przekonała się, że oddycham, a więc
wszystko jest w porządku. Wygląda na to, że grypę mam już za sobą, a krztusiec nie złamał do reszty mojego ducha
walki o przezwyciężenie choroby własnymi silami w domu.
Noce były gehenną, nie wyobrażam
ich sobie w szpitalu, w sąsiedztwie innych chorych. No dobrze. Wszystko jest
dobre, co się dobrze kończy. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie i że będę
mógł powrócić do mojego blogu, który przez te minione dwa tygodnie żałośnie osamotniał.
To była pierwsza tak długa przerwa od maja 2011 roku.
Dwa tygodnie, wydaje się że to
nic, a jednak. Tyle w tym czasie się działo. Obserwowałem to jak w malignie z
ekranu telewizora. Internet odstawiłem do czasu, gdy będę normalnie mógł
siedzieć na krześle. Dziś już mogę. Biorę się za przerwane pisanie, ale efekt
tego będzie widoczny dopiero jutro. Przynajmniej w weekend będzie już co
poczytać.
Zapraszam więc jutro na stronę
mojego blogu, który wraz ze mną wraca do życia.
Cieszę się ze Pańskiego wydobrzenia i chociaż długo czekam na kolejny wpis to obawiam się, że jutrzejsza lektura przegra z górami. Na szczęście internet ma to do siebie, że poczeka cierpliwie. Co się odwlecze to nie uciecze!
OdpowiedzUsuńP z W !
Dwa tygodnie to czasem duzo, najwazniejsze, że wraca Pan do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że grypa dopadła nawet południe Polski. Ja męczyłem się z komplikacjami 5 tygodni. Lepiej doleczyć i wrócić do pisania z pełnią sił :) Dużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że choróbsko odpuściło. Dużo zdrowia na przyszłość! No i czekam na Pana nowe wpisy. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się z poprawy zdrowia.Wyleczyć chorobę to jedno,a drugie-często zadanie trudniejsze niż pierwsze-to szybko odzyskać formę.Należy więc wzmocnić organizm,zregenerować siły i"wrócić na tarczy".WRC.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak miłe, sympatyczne wpisy. Podnoszą na duchu i dodają sił. Tak samo jak świadomość, że nasza zima to nic w porównaniu do tego, co się dzieje na świecie. Wczoraj odebrałem super optymistyczny sygnał. Czeka nas siedem lat tłustych, a to dzięki tym obiecanym miliardom z kasy europejskiej. Widzę uśmiechniętego Tuska z workiem pokutnym pod brukselskim bankiem. Buzek z Lewandowskim ładują garściami do worka te miliardy, Tusk słania się pod ciężarem, a stojąca obok Merkel z innymi oficjelami biją brawo. Pełen dobrej nadziei na tę świetlaną przyszłość serdecznie wszystkich pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń